Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdenerwowana mama

Problemy z nastoletnią córką

Polecane posty

Gość lolitaaaaaa
Powiem Tobie iż ja sama byłam podobna w takim samym wieku. Uciekałam z domu, okradałam rodziców, nie uczyłam się, zwiewałam ze szkoły, piłam, ćpałam, itp. Teraz już taka nie jestem, a dlaczego? Bo dojżałam, minął mi czas buntu, ale do tej pory matka wybiera sie na mnie za byle co, np. że naczyn od razu po obiedzie nie umyłam tylko po 5 minutach, nie przyniosłam jej herbaty, nie zrobiłam jej paznokci, itp. Moja matka traktuje mnie jak swoją służącą, a jak jej mówię iż ja nie jestem od tego aby po niej sprzątać, myć, robić picie, itp. Ona ma rączki więc ludzie bez przesady abym ja xa nią latała. I co ona na to? Zaczęła sie wybierać i powiedziedziała że jak bede na swoim to bede robiła co bede chciała, a poki co to mam jej sie sluchac - a mam 21 lat :) studiuje. Moja matka od kąd pamiętam zawsze sie na mnie wydzierała i rozkazywała. Ona nigdy mnie nie chwali tylko krytykuje jak czegoś nie zrobie, np. jak dom cały wysprzatam, wyprasuje ciuszki, itp to zamiast mi podziękować cy pochwalić powiada że to mój obowiązek i sama powinnam o tym pomysleć. Moja matka w ogóle nie sprzat w domu, tylko pierze i w oródku siedzi, gotuje jeszcze.... Owszem pracuje, ale ludzie. Ja się ucze i nie mam czasu.. Poza tym mam mlodsza o rok siostre i dla niej jest jak wspaniala mama: zawsze do diostry: "Ewciu może jeśc Tobie zrobić? Może herbatki przynieść? itp." A żeby mi coś zaproponowała?! Nigdy!!! Moją siostre zawsze wszedzie zabierają, a żeby o mn ie pomysleć? Wolne żarty.... moja mama mnie nie akceptuje i tylko wydziera sie... ja mam jej sluzyc i nic wiecej, a ja sie nie daje bo to lekka rpzesada.. ja wiem gdzie moje miesce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagodowy ksiezyc
no corki nie masz najfajniejszych ale czytajac koncowke "Boje się co bedzie gdy bedzie pełnoletnia. Co mam zrobić żeby ja "poskromić"? Teraz ma szlaban, zamknięte okna i zabrane drzwi od pokoju. Zabrałam jej wszystkie pieniądze i obcięłam kieszonkowe. Będe ją odwozić i przywozić ze szkoły. A w poniedziałek powiem wychowawcy żeby jej nie wypuszczali ze szkoły puki ja się po nią nie zgłosze. Czy myślicie że to dobry pomysł?" to sadze ze bedzie jeszcze gorzej-ponizajac ja,odbierajac prywatnosc,mozliwosc podejmowania decyzji itd to tylko jeszce bardziej ja nastawisz przeciw sobie i sklonisz do buntu -mam kolege ,ktory zachowuje sie podobnie i rzuca mu sie to juz niezle na charakter-mianowice jak jego rodzice juz rzuca jakas luzna uwage o czyms to on ZAWSZE musi im zrobic na zlosc-np ostatnio tatuaz na cale plecy ;), ja jestem na studiach,zawsze bylam piatkowa uczennica ,nie pilam do 18 ale tez rodzice nigdy nie mieli pretensji ze za czesto wychodze,za pozno wracam czy przyprowadzam chlopaka - i efekty byly takie ze nie wloczylam sie po imprezach,nigdy nie upilam i nie jestem w ciazy :P sorry ,ogolnie zalezy od mentalnosci ale ja mam 19 lat i uwazam sie za dorosla kobiete wiec twoje zachowanie w stosunku do corki mnie raczej dziwi....ja bym ci pewnie odwalila duzo gorszy numer za takie traktowanie hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SłoneeeeeCzzzzkooo
Bardzo zły pomysł. Jestem nastolatką. Mam prawie 20 lat. Kiedyś mialam podobnie jak Pani córka, jednak gdy rodzice dali mi luz czyli że moge wracac o której godzinie chce, wszystko sie zmieniło. Piję okazyjnie, palic niestety pale, ale nie upijam sie do nieprzytomnosci, mam stałego chłopaka którego rodzice lubia, tylko niestety bardzo kłóce sie z mama o błahe rzeczy. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość greysblack
wiesz co?? gdyby moja mama powiedziała w ogólniaku!! mojej wychowawczyni żeby mnie pilnowała żebym ze szkoły nie wyszła dopóki mnie nie odbierzesz to spaliłabym się ze wstydu , rzuciła szkołe i wyprowadziła się choćby pod most. kobiety zastanów sie !! ja wiem że nastolatki to ciężki przypadek głupoty. pilnowanie nic nie pomoże , tłumaczenie też nie . możesz liczyć tylko na rozwge i dorosłość córki. mnie też doś krótko trzymano, jak spuszczono ze smyczy to dopiero poszalałam . myśle że gdyby było mi wszystko wolno to moje wejście w dorosłość byłoby o wiele łagodniejsze , i moja mama nie nabyłaby tylu siwych włosów . no cóż , co jak co , ale do domu pijana do tego stopnia aby nie móc iść nigdy nie dotarłam , bo wiem że nie miałabym życia. mam 20 lat a ciągle jeszcze odbijam sobie "stracone " lata kiedy moje koleżanki imprezowały a mnie mamusia trzymała pod kluczem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdenerwowana mama
Zdałam się na wasze porady. Nie poniżałam jej. Dyscyplinę wprowadziłam ale mniej ostrą i dużo rozmów. Na razie nie działa ale poczekam. Miała wrócić do domu po szkole o 14 a jeszcze jej nie ma. Pewnie przyjdzie jutro całkiem zalana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdenerwowana mama
ps z tego co wczesniej napisałam wprowadzilam w życie tylko szlaban, brak drzwi i obciecie kieszonkowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z innej planety
Ty nie poszlas na zadne ustepstwa. Ty chyba tak naprawde nic nie zrozumialas z wypowiedzi tutaj. Moja rada- wstaw natychmiast te drzwi spowrotem , zanim corka wroci do domu. Zapomnij o szlabanach i kieszonkowym. Zmien sie. Pomysl sobie, ze to TWOJA CORKA a nie twoj wrog smiertelny numer jeden i ze to nie jej wina ze sie urodzila. Ona nie jest zlem koniecznym. Ona nadal jest TWOJA CORKA i nadal bardzo cie potrzebuje. Nie walcz z nia. Sprobuj sie z nia zaprzyjaznic. Na pewno wroci pijana. Ona sie dalej buntuje. A Ty nie drzyj sie na nia za to tylko zrob jej cieplej herbaty i napusc wody do wanny, zeby mogla wziac ciepla kapiel. I powiedz ja , ze dalej ja kochasz nawet jak jestes na nia wscieklai kiedy doprowadza cie do szalu. Pamietaj , ty tez ja potrzebujesz. Zrob dzisiaj tylko tyle. Poczekaj do jutra i napisz jak sie sprawy maja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kieszonkowe obciac ok
ale drzwi sciagac, to jakies dziwactwo.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ło matko -
ale sie wszyscy nawymądrzali :) polowy nawet nie przeczyałam bo te " rady " można o kant doopy potłuc moi mili- chcecie czy nie - mlodośc to pieklo . Mnogoś decyzji ,pierwsze zachłyśnięcia sie prawami doroslych - ale jakos dziwnie nie obowiązkami - presja rówieśników , fascynacje płcią przeciwną - istna bomba :) .Łatwo sie w tym pogubić doroslemu a co dopiero nastolatkowi .A co wiekszośc razie p. zdenerwowanej mamie ? Żeby przestal być jej mamą - a zaczeła być jej kumpelą . A do kogo zacznie zgłaszać pretensję córcia jak zawali raz ,drugi szkołę ,jakją ktoś zgwałci i jeszcze czymś zarazi ? Co jej wtedy poradzicie ? Jestem matką syna podobnego do Twojej corki . Może tak nie pije - ale za to szkolę ma gdzieś ,napożyczał pieniędz ,ktorych nie może oddać uciekał ze szkoly , nie uczył, sie klamał jak najęty . I też z nim rozmawialiśmy ,rozmawialiśmy i rozmawialiśmy . i kochamy go jak nikt na świaecie . Ale to nie znaczy że muz tego powodu wszystko wolno . Pozwoliliśmy mu posmakować wolności i doroslości do ktorej tak sie wyrywał - nie chodzisz do szkoły ? szukaj pracy . Popracował w kilko miejscach ,bez umowy - nie dostal forsy - mina mu zrzedła .Przychodzil po nocach do domu - mimo zapowiedzi ,ze ma być o 23 - zastawał drzwi zamknięte - sapl w samochodzie . Jest mnostwo takich rzeczy ,. Nie mogę nawet spokojnie o tym pisać . Ale my kochamy naszego syna - i nie pozwolimy zeby zrobil sobie krzywdę - bo on jest jeszcze za mlody na to ,zeby podejmować decyzje , które moga wplynac na całe jego życie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z innej planety
jesli sadzic na podstwawie rezultatow takiego postepowania jak proponujesz w przypadku twojego syna , to jednak dalej obstaje przy moich metodach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ło matko -
a co mozesz wiedzieć o rezultatach jakie przynioslo nasze postępowanie z synem ? Podejrzewam ,ze wiekszośc osób wymądrzających sie tutaj nie ma dzieci w wieku Twojej corki i pisze to z pozycji dzieci a nie rodziców . Uważam ,ze robimy błąd pozwalając być " dorosłymi " naszym dzieciom zanim do tego dojrzeją . I tu nie chodzi o to kto ma rację czy kto tu rządzi .Po prostu - dziecko nawet jeśli jest ode mnie wieksze - nie znaczy że jest mądrzejsze . A szkody jakie może ponieść na wskutek swojego niodpowiedzialnego zachowania mogą sie za nim wlec całe życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z innej planety
"Jestem matką syna podobnego do Twojej corki "- rezultat opisalas- jesli wierzyc w to co piszesz. Chyba , ze klamalas? Miloscia do dzieci sobie buzi nie wycieraj. Kazdy na swoj sposob kocha swoje dzieci. NA SWOJ SPOSOB. W dalszym ciagu bazujac na twojej wypowiedzi- jesli twoj syn pil i uciekal ze szkoly to juz w tym momencie nie jestes dla mnie autorytetem do powielania twoich metod wychowawczych. Dorosloscii rozwiazywania problemow nie uczy sie dziecka w jeden dzien.A jesli nie dasz dziecku szans aby sie moglo tej doroslosci zaczac uczyc, to moze nie nauczy sie nigdy. To tyle ode mnie w tym temacie. Na dretwe pyskowki nie bede poswiecac czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewkaaa62
ja ma problemy z córka ale nie wiem czy macie ochote to przeczytac jestem w kropce i niewiem co robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ło matko -
to nie trać - nikt tu nikogo silą nie trzyma - skoro masz do zaproponowania tyko pyskówki - żegnam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ło matko -
do ewkaaaa - pisz - a nuż ktoś powie coś co Ci sie przyda - a i cisnienie Ci sie zmniejszy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewkaaaa62
Moje cudo ma 15 lat własnie powtarza klase chociaz nie musiała jest madra ale jej pyskowanie powala wszystkich jest na etapie nie nawidzenia wszystkiego nerwy ma gorsze jak ja klnie jak szewc duzo rozmawiamy na rózne tematy czasami jest ok ale czesciej strasznie teraz ma sprawe w sądzie bo z kolezanka ukradla bluzke niewiem jak mam do niej trafic chwale ja robimy zakupy razem jak jestem w kraju staram sie byc czesto najgorsze jest to ze ona sie zakochuje a potem płacze boli mnie to bo póżniej sie to odbija na mnie i mojej starszej córce nie rozumiem jaki bład popełniłam zaproponowałam jej zebysmy poszły do psychologa ale wtedy Ola robi sie pokorna , kłamie swietnie wiec jest na to rada czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ło matko -
czemu ona ma sprawę w sądzie jak to koleżanka ukradła ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haha łomatko grtatulacje
rezultatów. dlatego wlasnie niektorzy ludzi enie powinni mieć dzieci. już zrobiłaś krzywdę, tak TY mu ją zrobiłaś. zamiast tłumaczyć jak ważna jest edukacja, zachowałaś sie jak tupiąca nogą 5latka powtarzajac starą bezsensowną śpiewkę "nei chcesz do szkoły-idz do pracy". i poszedł, brawo posłuchał mamusi, pewnie musiałaś mu to milion razy powtarzac :) szkoda chłopaka, to tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ło matko -
no i poszedł do szkoly - masz pojęcie ?:) już nie musze go pilnować ani sprawdzać - sam sie pilnuje . Przykro mi tylko ,ze prze wlasną głupotę i upór stracil 3 lata szkoly - teraz już by ją konczł -a tak jest w 2 klasie. Nic tak czlowieka nie uczy życia jak samo zycie wlasnie - wiem ,ze to truizm - ale jak że prawdziwy . do autorki - walczylabym jeszcze do 18 urodzin . Pózniej - jesli nie chce sie uczyć ,- do pracy . chce sie upijać - to za swoje .dom to nie hotel - ma mieć swoje obowiazki i się z nich wywiazywać. Gwarantuje efektu . I nie słuchaj rozpuszczonych bachorów kafeterii - każde z nich czuje sie zagrożone gdy pojawia sie temat odpowiedzialności za swoje zycie i ponoszenia konsekwencji . \pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewkaaa62
Przepraszam niezbyt jasno sie wyraziłam Olka razem z koleżanka była w sklepie ale to kolezanka włozyla bluzke do torebki ola nie zareagowała i tez jest oskarzona w czwartek idziemy do kuratora na rozmowe Olka boi sie tej rozmowy wiem to bo rozmawiałysmy przed chwila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety, zakazem niczego nie wskórasz. Sama mam 17 lat i muszę stwierdzić, że twoja córka jest niedojrzała i w zły sposób chce zwrócić na siebie uwagę, pokazać ci na siłę, że jest niezależna. Ja sama nie palę - chociaż próbowałam, jak każdy. Czułam się, jakbym piła colę - czyli nic nadzwyczajnego, więc po co mam sobie zdrowie psuć? Jak mam ochotę na piwo, czy wino, to mówię o tym mamie i z nią się napiję ;) poważnie. A jak idę na jakieś ognisko, czy coś, to uprzedzam, że wypiję góra jedno piwo, albo trochę wina i dotrzymuję słowa, nigdy nie wróciłam do domu pijana i mam dużo luzu. W szkole sprawuję się bez zastrzeżeń, uczę się, nie wagaruję. Musisz rozmawiać z córką, tylko to da jakiś skutek. Gdyby mnie mama odebrała prywatność, zabierając drzwi czy nie pozwalając samej dojechać do szkoły - wychodziłabym z domu choćby kominem, żeby tylko się odmaścić na rodzicielce ;) Takie są nastolatki, musisz zrozumieć, że ten wiek rządzi się swoimi prawami :D Jak ja coś chcę, a moja mama jest przeciwna, to niewinnie jej przypominam niektóre z jej wyskoków (np załamanie ustępu w szkolnej toalecie :D) i idę z mamą na kompromiś, np możesz iść na ognisko, gdy wcześniej przygotujesz się do klasówki i wrócisz wcześniej do domu. Jak się tego trzymam - mam zaufanie mamy i więcej swobody. Może pokaż jej mój wpis - to naprawdę gówniarskie zachowanie, pyskowanie i nawalenie się w trupa. Nie będzie tym oryginalna ani fajna. Oryginalne i rzadkie to jest dogadanie się ze swoimi rodzicami i pójście z nimi na kompromis. Z mamą lubię się od czasu do czasu napić lampki wina - nic mi się od tego nie stanie. Z tatą lubię podłubać przy samochodzie i ogladać z nim Czterech pancernych i psa. Z mamą często buszuję po internecie, albo po sklepach. To naprawdę świetna sprawa, dogadać się z własnymi rodzicami... Dzięki temu mam ich zaufanie, którego nigdy nie zawiodłam. tata to nawet mi doradza w moich zakupach, w czym mi ładniej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi to sie wydarzylo
"puki" dobre:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z innej planety
do ewkaaa 62 - czy dobrze rozumiem- nie jestes na stale w kraju? Z kim jest Twoja corka? Z tej nieco chaotycznej wypowiedzi niewiele mozna wuywnioskowac. Mozesz napisac troche wiecej i chronologiczniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma instrukcji wychowania nastolatka ( i) . Na pewno dużo winy jest w rodzicach i ich podejściu. Niestety, często nie jesteśmy konsekwentni , nie umiemy sobie z tym poradzić, mamy własne wyobrażenia na temat ich przyszłości . I tak dorastają w wielkim buncie - bo przecież oni nie są NAMI . To odrębne jednostki. I co z tego, jeżeli stacą rok czy dwa w szkole. Co to jest w porównaniu do mądrości którą mogą zyskać. Cóż Ci pozostało? zrób tak jak mówi ło matka. Gdy skończy 18 lat pozwól jej na samodzielność , ale pilnuj konsekwentnie, żeby sama ponosiła za to ospowiedzialnosć. Jak się upije i porzyga, niech sprzątnie. Powiem Ci , że nawet gdyby przypatkiem trafione dziecko miało ją czegoś nauczyć to warto. Bo przed nią nie jedne 18 lat. Nie do końca potrafię przekazać to co bym chciała.Też jestem matką bardzo niesfornego ( łagodnie powiedziane ) kiedyś nastolatka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani filifionka
Kobieto, masz dwa proste rozwiazania, oba skuteczne. 1. Wywozisz do rodziny na drugo koniec Polski - poczuje sie nieco zagubiona w nowym srodowisku i nie bedzie sie szwendala. Tak zrobili moi rodzice z moja starsza siostra, ktorej odjebalo jak miala 17 lat a wyczyniala dokladnie to samo co twoja corka. Po roku wrocila odmieniona, spokojna, skromna. 2. Zapowiedziec, ze dzien po 18tych urodzinach jesli nie wezmie sie do nauki to ma sie wyprowadzic z domu i zaczac sie sama utrzymywac. tak zrobili z kolei sasiedzy majacy w domu mala kurwe. Zapowiedzieli, ze karmia ja do dnia 18stych urodzinych, potem ma sie wyprowadzic jesli dalej bedzie olewac szkole i niekulturanie wyrazac sie w domu a jak nie to wystawia jej walizki za drzwi. Slowa dotrzymali. Dzien po 18stych urodzinach zastala dwie walizki i zmienione zamki plus wiadomosc o wymeldowaniu. Wrocila po tygodniu skruszona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani filifionka
No i sory, ale jesli ktos tu radzi zeby 17letniej gowniarze nalac cieplej wody do wanny zeby mogla wziasc kapiel jak przychodzi do domu pijana ... nie powinniscie miec dzieci. Nie jestem zwolenniczka kar fizycznych ale za moich czasow za pyskowanie do rodzicow dostawalo sie lanie. Nigdy nie dostalam ale podejrzewam, ze gdybym nazwala matke dziwka to najpierw dostalabym ostro w tylek a potem dostalabym kopa w dupe na dowidzenia. Nie przesadzajcie z tym chuchaniem i dmuchaniem na dzieci bo z tego wlasnie wyrastaja takie male potwory. Przeciez ta dziewczyna nie jest nawet pelnoletnia. Robi co chce, chodzi gdzie chce ale jak zlapie HIVa czy inny szajs to przyleci do rodzicow po pomoc, prawda? Takie male ale duze dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam lat 22 zaczelam imprezowac (oj dzialo sie, dzialo) jak mialam 14-15 lat - wtedy zaczal sie alkohol, papierosy itp. z mama zawsze sie klocilam - i kloce sie do tej pory mimo, ze mam meza i nie mieszkam z nia od roku. Do rodzicow wrocilam pijana tylko raz (to po jednorazowaj probie jak smakuje wino, akurat strzelilo mi do glowy juz po imprezie, jak wracalam autobusem do domu), oprocz tego jednego incydentu nigdy wiecej. Pilam na imprezach po 1, po 2 piwa - i koniec. Majac jakies 17 lat zdecydowalam, ze przestaje pic alkohol (bo niezdrowy, bo sie od niego tyje, bo - tak w ogole - po co mi to?). Przez pol roku regularnie chodzilam do pubow ze znajomymi i kupowalam herbatki i bawilam sie rownie swietnie - a jaka satysfakcja, ze sie dobrze bawie bez alkoholu! Zawsze lubilam siebie za to, ze zachowuje sie w ten sposob, ze ludzie mnie szanuja. Nie bez powodu z reszta - pierwszy raz do lozka poszlam majac 20 lat, wiec mozna chyba nawet powiedziec, ze mialam poglady dosyc starodawne - bynajmniej nie z powodu religii. Majac 19 lat wyroslam z imprez. Stosunki z mama mi sie nie poprawily - ale ja wychodzilam z zalozenia, ze imprezuje dla siebie, a nie mamie na zlosc (moim zdaniem te 2 kwestie nalezy rozgraniczyc - na ile ona faktycznie sie bawi, a na ile robi tobie na zlosc). Jak sie spoznialam do domu, to dlatego ze na imprezie bylo super ale staralam sie mame powiadamiac telefonicznie - zamiast zakazow prosila mnie, abym wrocila za iles-tam. Bylam malolata ale mialam swoje zasady (zaraz mnie obsmarujecie, ze 14 lat i pije i pali, to ladne zasady) - i papierosy to faktycznie glupota, ale tak naprawde tylko kilka osob widzialo mnie pijana raz czy dwa razy, wszyscy mnie szanowali, rodzice mniej wiecej wiedzieli gdzie jestem i z kim sie bawie, mialam luz z wychodzeniem i powiem, ze mogac wszystko, samemu sie decyduje - czy gdzies jest fajnie i zostac, czy wracac do domu, a na co sobie pozwolic - decyduje sama za siebie, a nie robie z siebie niewiadomo co, zeby dac matce w kosc. dajac zakazy dla corki ona bedzie zwlekac do ostatniej chwili z powrotem do domu, zeby Ci na zlosc zrobic, tak samo te malinki i cale zamieszanie. kloce sie z mama nadal, bo mysli nielogicznie i nie jestem jej w stanie niczego wytlkumaczyc, jak cos widze. jak jej brakuje argumentow, to sie wscieka i wychodzi z pokoju. jakby taka nie byla, to pewnie bysmy sie zaprzyjaznily Z tego co czytam, to: - popatrz na siebie. nie mieszkasz w Polsce (tak zrozumialam z posta) - przyjezdzasz i nagle pokazujesz, ze jestes jej mama i o nia bedziesz dbac. a gdzie bylas wczesniej? tez nie bylabys dla mnie nikim istotnym w takiej sytuacji - mozesz ja postraszyc z ta przeprowadzka albo samodzielnym utrzymywaniem sie, w gruncie rzeczy to dobra szkola zycia by byla ;) jakos ten rozum do glowy w koncu trzeba wbic (gorzej, jezeli ma znajomych ktorzy mieszkaja osobno od rodzicow, i wpadnie na jakas meline - zamiast ja nauczysz, to bedzie miala to co chce) - rozmawiaj z corka, nie krzycz, nie madrzyj sie, nie wychodz z zalozenia ze jestes bezbledna, badz dla niej wsparciem ale badz tez konsekwentna i czegos wymagaj - wszystkiego po trochu z umiarem. Nie mowie ze bylam super dzieckiem, i ze moi rodzice nie popelnili bledow wychowawczych - ja bylam malym buntownikiem ale wydaje mi sie, ze gdyby rodzice sie ze soba nei klocili (!) to i ja bylabym spokojniejsza i potrafilabym rozwiazywac problemy bez wojny. niestety moja mama ma nerwice i nei sposob do niej trafic - od malego widzialam klocacych sie rodzicow wiec i ja wiedzialam jak sie postawic mamie czy tacie. zastanow sie jak wygladaja twoje relacje z mezem, moze chcesz u corki uzyskac to, czego sama nie potrafisz - spokojnej rozmowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce byc dorosla
to potraktuj ja jak dorosla . kup 2 piwa i papierosy zamknijcie sie w pokoju i pogadajcie jak przyjaciolki ,musisz wyluzowac bo ja stracisz, przyznaj przed nia ze nie najlepsza z ciebie matka - kolezanka ale trzeba to zmienic. oderebna sprawa ze dziewucha jest rozpuszczona przez was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiolkaxxd
Nic czymś takim nie zdziałasz. laska jest zdemoralizowana. 17 lat ? omg mnie by chyba rodzice zabili. to jest ., z calym szacunkiem - kwestia wychowania. Jesli wiem ze mam sie uczyc bo rodzice ode mnie tego wymagają i chca zebym miala dobrze w zyciu to sie uczę, a nie robie takie cyrki ^^. Rodzice mnie nie trzymaja jak na smyczy. sama wiem ze mam sie pouczc, poxniej gdzies wyjsc, czy na odwrót. pozwalaja mi później wychodzić bo maja do mnie zaufanie... gdyby mnie trzymali tak krotko to stracilabym z nimi kontakt nasza rozmowa by brzmiala " tak, nie, tak ?, aha, no, ok, pa," to nie mialoby sensu. Ta dziewcyzna nie ma zupelnego poczucia obowiazku, dyscyplony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem jak inni byli wychowywani, ale ja cholernie konsekwentnie. miałam co prawda więcej swobody niż moje koleżanki, ale ja nie odwalałam tak jak one. jak moi rodzice powiedzieli, że mam przyjść o 22, to o 22 a nie 22:15. jak powiedzieli, ze jak coś zrobię to będę miała zakaz wyjścia z domu przez 2 tygodnie, to choćby nie wiem co - nie wyszłam przez te 2 tygodnie. też byłam zbuntowaną nastolatką, miałam zabrane kieszonkowe, laptopa, komórkę, zero wyjść itd. i wpadłam na genialny pomysł ;p buntowanie nie opłacało mi się. szybko zrozumiałam, że będąc z nimi w komitywnie - będę miała więcej wolności. i dzięki temu mając 17 lat mogłam chodzić na imprezy, miałam więcej luzu wbrew pozorom niż moje koleżanki, jednak granice były jasne (miałam również obowiązki które musiałam wykonywać, średnia w szkole nie mogła spaść poniżej 4.5) i przekroczenie ich było konsekwentnie karane. oczywiście gdy miałam te 15 lat to moi rodzice byli dla mnie największymi wrogami. jednak dzięki właśnie ich konsekwencji wyrosłam na ludzi. i teraz jestem im wdzięczna za to, że nie pozwolili mi być 'dorosłą'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×