A mówił,ze jest moim przyjacielem......

Od dłuższego czasu(z jakieś 5-6 lat)miałam,a przynajmniej tak mi się wydawało przyjaciela faceta.Czasami zdażyło nam się pójść do łożka,ale nigdy żedne z nas nie wiązało z tym nic wielkiego ponieważ mamy swoje rodziny.On cały czas upewniał mnie w przekonaniu,że jestem jego najlepszym przyjacielem,że nikogo oprócz mnie nie ma i że zawsze mogę na niego liczyc.Ponieważ dzieli nas sporo kilometrów nie spotykaliśmy się często.Nasza znajomość była raczej kontynuowana emailami,telefonami i smsami.Ostatnio spotkaliśmy się po jakimś czasie.Długo rozmawialiśmy,on nawet zwierzał mi się ze swoich problemów.Ja słuchałam i przeżywałam jego problemy jak własne bo w końcu tak robi przyjaciel.Potem wylądowaliśmy w łóżku,gdzie po zajebistym sexie dalej rozmawialiśmy co u nas słychać itp.Rozmowa potoczyła się w kierunku byłych partnerów i tu doznałam szoku.Powiedział mi bez pardonu,że oprócz mnie utrzymuje stały kontakt sexualno-przyjacielski jeszcze z wieloma laskami.Załamałam się bo gdyby układ był taki,że tylko sex.Bardzo prosze.Po co mnie oszukiwał,ze jestem najlepszym przyjacielem?Po co karmił mnie kłamstwami?To boli mnie bardziej niż to,że przespał się z inną.Czuję się oszukana,zdeptana,mam wrażenie,że ta cała opowiastka o wielkiej przyjaźni była tylko po to żeby wyciągac z tego tylko korzyści sexualne...

Ciężko jest w paru zdaniach opisac to wszystko...ech...

Powiem wam,że dla mnie to jest koniec przyjaźni.Bo ktos kto przestał byc Twoim przyjacielem tak naprawdę nigdy nim nie byl...

Ale chyba uzywał prezerwatyw? Bo to jest powazna sprawa...kontakty z wieloma kobietami.

głupiaś

A ja Cię bardzo dobrze rozumiem. Przeżyłam coś podobnego. Przykro mi bardzo. Jeśli chcesz, napisz do mnie, pogadamy, poużalamy się;) Może pomogę... dormant@poczta.onet.pl

Musze z kimś o tym pogadać....jestem rozbita jak szklanka i terakotę:(

"Czasami zdażyło nam się pójść do łożka,ale nigdy żedne z nas nie wiązało z tym nic wielkiego ponieważ mamy swoje rodziny..." -to ja szczezrez współczuję mężowi takiej żony i dzieciom takiej matki :/ 'Ja słuchałam i przeżywałam jego problemy jak własne bo w końcu tak robi przyjaciel.Potem wylądowaliśmy w łóżku,gdzie po zaj**istym sexie dalej rozmawialiśmy co u nas słychać itp.' - nie ma takiego pojęcia jak przyjaźń damsko-męska 'Po co mnie oszukiwał,ze jestem najlepszym przyjacielem?Po co karmił mnie kłamstwami?To boli mnie bardziej niż to,że przespał się z inną.Czuję się oszukana,zdeptana,mam wrażenie,że ta cała opowiastka o wielkiej przyjaźni była tylko po to żeby wyciągac z tego tylko korzyści sexualne...' - jesteś żałosna...szkoda na ciebie jakiegokolwiek komentarza :/

Prezerwatywa zawsze bo mam na tym punkcie fobię,ale dlaczego???Po co kłamał jak z nut??

Bo miał kolejna naiwną do dupczenia...proste

nie trzeba być geniuszem, żeby się zorientować w sytuacji. a poza tym z przyjacielem się nie sypia!

może i kolorowe kredki mają rację,a do tego jeszcze jestem naiwna,ale nie o to chodzi żeby kopac leżącego.Nigdy nie miałyście przyjaciela faceta??Tyle lat naprawdę czułam w nim wsparcie,czego niestety nie mam w domu...może dlatego wyniknął ten sex...jestem zagubiona...

kłamał bo inaczej bys z nim nie poszła do łóżka...ot facet. Ale nie tylko on miał z tego "korzyści", bo ty robiłas to dla siebie i dla swojej przyjemności.

mam przyjaciela faceta, z którym absolutnie nigdy bym nie poszła do łóżka. byłaś jego kochanką, jedną z wielu.

tak z przyjacielem się nie sypia.więc kim on był?Kochankiem?Też nie bo kochanek sprawia,że czujesz się krolewną,a tu był inny układ.Uwierzyłam,że takie cos ma sens i szansę.

że co ma sens i szanse?

jedna z wielu....dotarło i boli...ja chyba się w nim zabujałam dlatego to tak boli...bo zawsze miał czas,bo wysłuchał,bo ,bo,bo,bo...chyba zakochałam się w nim w tej psychologii,która nas łączyła.Sex nie był dla mnie taki ważny,ale stało się i się nie odstanie.

to teraz się wypłacz w poduszkę i albo rozwiedź albo bądź żoną.

Że mozna z facetem byc przyjecielem i kochankiem w jednym.Miałam nadzieję,że wtedy będzie lepiej,bo dobrze się znamy,wiemy o sobie prawie wszystko,będziemy szczerzy,a tu takie coś.Zaszeregowanie mnie w notesie zaliczonych"przyjaciółek".Psychicznie jestem wypruta,że dałam się nabrać na te gadki o wilekiej przyjaźni

"Czasami zdażyło nam się pójść do łożka,ale nigdy żedne z nas nie wiązało z tym nic wielkiego ponieważ mamy swoje rodziny..." no rzeczywiscie jak on mogl skrzywdzic taka uczciwa dziewczyne, cham i prostak :/

seks był błędem, ale wiem, że nie przez to teraz cierpisz... utrata przyjaciela boli dużo bardziej

shortyy-dziękuje Ci.Potrzebuję potrzasnięcia i powrotu do rzeczywistości.Ciąglę sprawdzam komórkę czy napisał...a on milczy jak głaz juz 3 dzień to tez jest dla mnie znak,że wykłada na mnie laskę...wiem to wszystko wiem,ale ciężko mi jak cholera.

prowokacja :) ludziom sie nudzi :)

dormant dokładnie tak jak mówisz.Nie jestem święta i wcale za taką się tu nie podaję,ale straciłam kogos bardzo mi bliskiego,kogos komu ufałam,wierzyłam...sex to mniej ważna sprawa.Zreszta sexu żałuję.

No cóż, płacz, płacz nad własną głupotą.... Większość facetów jest taka, ze wciśnie każdy kit aby przelecieć pannę, a że ty głupia naiwna dałaś sie nabrać to twoja wina, nikt ci nie kazał dawać dupy "przyjacielowi". Cóż... jesteście siebie warci - cham i kurwiarz + puszczalska idiotka.

"Nawet po najbardziej szalonej nocy przychodzi ranek, kiedy trzeba włożyć majtki i zająć się resztą życia

ale obłuda i hipokryzja bije od ciebie kobieto :/

Wiem,że są ludzie,ktorzy mnie potępiają...i nie jest to żadna prowokacja...myślicie,że nie mam nic innego do roboty jak siedzieć tu i wymyslać wątki...bez sensu.Jednak to praeda,że nie ma przyjaźni damsko-męskiej.Teraz to sobie zapamiętam do konca życia.

shortydzięki za te słowa czas się podźwignąć,tylko jak to zrobic tyle lat codziennie smsy,telefony,emaile,a teraz cisza....oszaleję...

a mi się wydaje, że mimo wszystko taka przyjaźń istnieje damsko-męska ale musicie być dla siebie nawzajem całkowicie aseksualni:)