Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Freewolnaa

Kierowac sie rozsadkiem przy wyborze partnera?

Polecane posty

Gość Freewolnaa

Powiedzcie mi drodzy forowicze, czy warto kierowac sie w wyborze parntera rozsadkiem? Dodam, ze nie jest to tylko rozsadek, ale w miazdzacej czesci tak. Zwykle lubilam i chyba dalej lubie inny typ mezczyzny, typowego macho, ktory jednak nie zawsze traktowal mnie dobrze (i nie mam tu na mysli jakichs patologii typu bicie czy cos podobnego). Chodzi o to, ze zawsze kiedy bylam z kims w tym typie czulam sie nie do konca dobrze, zawsze kochalam wtedy najmocniej, ale nie czulam sie wyjatkowa (pomijajac poczatki rzecz jasna). Ale z drugiej strony kiedy spotykalam sie z jakims ciapkiem, to szybko mnie nudzil, draznil, przestawalam go szanowac. I teraz pojawil sie ten Nowy, w prawdzie znamy sie pare lat, ale ja jestem po paroletnim wykanczajacym mnie psychicznie zwiazku z kims kogos bardzo kochalam, moze ciagle jeszcze kocham, ale takze kims komu zycze jak najlepiej, on mi rowniez. Po wielu wczesniejszych rozstaniach z darciem przeze mnie szat w koncu rozstalismy sie w przyjazni, moze nawet poczulam lekka ulge? Jednak to byl wlasnie typ niezaleznego macho, po prostu nie moglismy sie dogadac, kazde chcialo dominowac, rzadzic, on chcial wiecej swobody, czul sie osaczony. Ale spotykam sie obecnie z tym Nowym. Na poczatku wszystko mnie fascynowalo, bo bylo inne: teraz mam sniadanie do lozka, pytania czy czegos nie potrzebuje, ciagla, ale nie przesadna troske, dzielenie czasu w odpowiednich proporcjach miedzy mnie, a reszte ludzi, pracy, rodziny, zostawia przy mnie swoj telefon, nie pieprzy mi farmazonow o prywatnosci, widze, ze po prostu chcialby cos wspolnie budowac. (Tamten tez chcial, ale chyba nie potrafil, nie potrafilismy...) I co wazne podoba mi sie fizycznie, chociaz tez nie do konca. Zaczelam go ponownie porownywac do tamtego i tym razem juz nie zawsze wychodzi na korzysc. Tamten byl wysportowany, chodzil sprezystym krokiem, ten chodzi jak ostatnia lajza, jakby polknal kija po prostu. Do tego ja jestem energiczna, moj byly tez taki byl, a ten to taka flegma. Draz mnie to! Nie ma w nim takiej blyskotliwosci i sprytu zyciowego, ktory lubie, a ktory mial tez tamten i pewnie ma tez wiele innych facetow. Z drugiej strony mialabym z nim dobrze, wiem ze by mnie nie zdradzil, w lozku nam sie pozatym naprawde niezle uklada. Jest dla mnie dobry, jest dosc inteligentny, rodzinny... Dlaczego nie moge sie ustatkowac lub naleze wlasnie do tej grupy kobiet, ktore lubia miec problemy w zwiazku i wiaza sie zazwyczaj z jakimis chamami. Nie rozumiem dlaczego nie potrafie docenic fajnego faceta... Chcialabym sie do niego przekonac, chociaz nie wiem czy to mozliwe skoro on mnie czesto irytuje ta swoja ciapowatoscia. No ale czy tak naprawde to czy ktos jest ciapa czy nie, czy to jest najwazniejsze w zyciu? zwiazku? Jestem naprawde rozbita :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Freewolnaa
Czy jest na sali ktos kto dokonal takiego wyboru i zaluje lub nie? Czy mam szukac jakiegos chama, ktory nie bedzie zabytnio sie ze mna liczyl, ale za to bedzie ten ogien, ta pasja, ale tez lzy i depresje, a moze nawet wypalenie uczuc i co wtedy? Zostane sama, sponiewierana przez zycie, niego.... Czy lepiej rozsadnie zwiazac sie z kims dla mnie dobrym i wiesc spokojne zycie u jego boku? Bez wiekszych tam wzlotow, ale tez bez upadkow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Freewolnaa
Wiec sugerujesz, ze z nikim nigdy nie bedzie mi dobrze? Jesli tak, to potwierdzasz poniekad moje wlasne spostrzezenia... Chcialabym sie jednak mylic!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takatamta
może warto się zastanowić dlaczego lubisz takich facetów? wiesz poczytaj "pordaniki psychologiczne" tam często można znaleźć rozwiązanie zagadki dlaczego a co z tym zrobisz Twoja sprawa powiem tyle, że facet, który kocha i szanuje dodatkowo jest zaradny życiowo jest miliony razy lepszy od tego , który "poniewiera" takie huśtawki są fajne ale tylko pprzez pewien czas. sama napisałaś, że był to związek wykańczający porozglądaj się po znajomych i zobacz jakim kobietom zazdrościsz mężów. czy właśnie tych dobrych troskliwych ciapków czy rzutkich "lowelasków"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cialalalliolnga
Ja byłam ongiś w podobnej sytuacji i żałuje że dopuściłam do rozwoju związku z tym którego wskazywał rozsądek. Serce się liczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość freewolnaa
Nie wiem czemu lubie takich facetow :( Moje kolezanki tez takich lubia, w sumie zadnej nikogo i niczego nie zazdroszcze. Jedna ma "Pana Cyferke", statecznego ksiegowego, ktory jest strasznym ciapkiem, druga np. chama, z ktorym sie schodzi i rozchodzi i go bardzo kocha :( Wlasnie, takie emocje sa wykanczajace, ale jest ten ogien, ta pasja... Ale z tym od rozsadku wiem, ze bylabym zawsze spokojna, moze az ZA. Boje sie, ze znudziloby mi sie, to zaczelabym nim poniewierac, a to naprawde fajny facet, szkoda by go bylo dla takiej hetery jak ja... Juz sama nie wiem zreszta :( Przy czym on tez moze do konca nie jest takim ciapkiem, albo mam jakies rozdwojenie jazni, bo facet jest bardzo przystojny, dosc intelgientny (pisze DOSC, bo tamten byl inteligentniejszy i bardziej zaradny zyciowo, sprytny, energiczny), a ten jest strasznie dokladny we wszystkim co robi. Ja robie czesto wszystko na odwal sie, a on jest bardzo precyzyjny, co na poczatku nawet mi sie podobalo, a teraz irytuje. Kiedy juz ugotuje nam obiad, zaraz idzie pozmywac, sciera ze stolu, ale mowi mi, ze fajnie, ze ja nie jestem taka higienistka ;) Troche jestesmy jak ogien i woda... cialalalliolnga, dlaczego zalujesz????? Myslisz, ze z tym drugim bylabys cale zycie szczesliwa? Masz taka pewnosc...? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takatamta
wiesz co sorx ale Ty pewnie jesteś z tych, któe poźniej i tak będą niezadowolone. nie chodziło mi o uczucie zazdrości równie dobrze może to być podziw. porozglądaj się wokół i zobacz jaki typ faceta jako mąż Tobie imponuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdołowanaa
Wg mnie nie ma nic gorszego niż irytacja partnerem... Jest to uczucie obsesyjne... Jeśli ma się to pogłębiać, to bym zrezygnowała. Jeśli chwilowe - takiego faceta nie oddałabym nikomu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cialalalliolnga
hehehe... ja to w ogóle historię życiową miałam:) kandydat nr 1 był dobrym, miłym, bardzo przystojnym chłopcem z dobrego domu. moi rodzice az sie palili na jego widok, ale ja oczywiscie nie bylam nim w ogole zainteresowana, bo mnie denerwował. poznalam kogos innego, zakochalam sie, okazal sie dupkiem i mnie rzucil, a ja wtedy poszlam w ramiona kandydata nr 1. mama gdyby mogla to by mnie wysciskala, wszyscy mowili ze dobrze robie, ze bede miala piekne zycie. no i 3 miesiace przed planowanym slubem rozstalismy sie, bo poznalam kogos innego:) a teraz znow mam kolko na palcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Freewolnaa
Ofermo, rozwin watek, chetnie sie dowiem co miales na mysli. Serio. No wiem, ze ja to jestem z typu i tak niezadowolonej, z raczej powoli sobie to chyba uswiadamiac zaczynam. Czy chwilowa to irytacja tym Nowym? Nie bylo jej od poczatku, wiec moze faktycznie chwilowa, daj boze... Cialalalliolnga, czyli jednak rozsadny zwiazek sie rozpadl... Wiec rozumiem, ze wybralas kogos zupelnie innego niz tamci dwoje i byl to wybor serce. Tez bym tak chciala, zeby nie miec dylematow. Zadnych. Jasnosc na temacie. Czy jest tu ktos kto wybral rozsadnie i zaluje? Lub wubral mniej rozsadnie i tez zaluje? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takatamta
Offerma wcale nie, tylko niektóe panie należy nawrócić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cialalalliolnga
offerma, skarbie:) posłuchaj mnie. każdy ma swój "ideał" i po prostu kobiecie ma prawo nie pasowac facet nawet jeśli jest chodzacym wzorem cnót. Mój nie był nudziarzem ani ciapą. był zaradnym, przystojnym, inteligentnym i bogatym mężczyzną. Ale miał jedną zasadniczą wadę. by kloca strzelił na środku boiska do baseball'a bylebym była zadowolona. słuchał się jak pies. A ja lubię ludzi z charakterem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takatamta
wcale nie. ważna jest "praca u podstaw". po co dziewczyna ma zmarnować przy palancie kilka lat. jak rozsądna to wybierze dobrze. inny szczegół to ten, że ludzie nie lubią z jakiś powodów normalnych sytuacji, normalnych ludzi i nie tworzą normalnych związków. większość to tzw. jazdy a właściwie może masz rację, bo jeśli ktoś w związku uważa, że hustawka emocji to pasja i ogień to nawet mi jako kobiecie trochę berak słow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I co ? Tylko pociąga cie to, że chodzi jakby kija połknął? Hmm nie wiem czy można to odwołać do facetów... Ale mnie też nie pociągają dobre, grzeczne kobiety. Jednak wiem, że z taką byłbym szczęśliwy nawet jak seks byłby słaby. A u Ciebie seks ok.. A jak z dogadywaniem się? Czy tylko chodzi o to, że się o Ciebie stara? To wszystko? Może jest tak samo albo nawet bardziej męski niż były tylko nie chce się z tobą bardzo kłucić aby nie zepsuć tego co wypracował? Jak to jest? Nie rozumiem kobiet.. Ale są takie wśród moich koleżanek, które rzeczywiście są za dobre. Aż do mdłości. Więc po części to rozumiem. No ale... Ja to wiem zanim się z taką zwiążę. Ty tego nie wiedziałaś? Nie wiem od czego to zależy. Brak wyobraźni, ambicji... I nie chce wiedzieć. Wiem tylko, że nie dla psa kiełbasa. Jest zachowany bilans, każdy powinien mieć swoje miejsce. Olej go to on sobie spotka spokojną kobietę, z którą będzie szcześliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takatamta
oki wypowiedź, że lubisz ludzi z charakterem wszystko wyjaśnia ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cialalalliolnga
ludzie z charakterem tym sie roznia od ludzi bez niego, że potrafia wzbudzac zainteresowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cialalalliolnga
Offermo. Świat nie dzieli się na ciapy i dupków. Jest jeszcze inna kategoria tj. normalni faceci. Mi się trafił dobry, szalenie inteligentny facet z pasją, który ma zdanie na każdy temat i niesamowity talent do wielu kwestii. i dzięki bogu nei ma mnie w dupei:) sztuka jest nie wiazac sie z pierwszym lepszym a czekac na kogos wartosciowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cialalalliolnga
Wyobraź sobie Słoneczko, że wiem co to znaczy, przynajmniej dla mnie. Facet z charakterem to taki, który czymś się wyróżnia z tłumu szaraków, który nie zmienia swoich poglądów w zależności od sytuacji w jakiej się znajduje, który wyniósł z domu jakąś hierarchię wartości i trzyma się swoich zasad, który potrafi zachowac się stosownie do sytuacji. Co ja będę mówić... To proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Freewolnaa
Hmmm....01 uzyl dobrego pojecia, ze ktos jest ZA DOBRY. On jest zwyczajnie dla mnie za dobry, mysle ze jakby raz czy dwa pokazal mi rogi lub po prostu mniej sie staral to moze bylby to jakis sposob w tym przypadku. Czy naprawde trzeba byc skrzywionym zeby nie podobal mi sie ktos zwyczajnie ZA DOBRY? Moze rzeczywiscie cos ze mna nie tak, nie wiem sama, dlatego tu przeciez pisze.... Wywiazala sie dysksuja o czlowieku z charakterem. Czy to facet z charakterem? Ja nie wiem czy taki facet pytalby sie czy moze sie napic piwa... Z jednej strony to fajne chyba, ale z drugiej... Nie uwazacie?? Kuzwa, sama mam problemy nawet zeby go dokladnie scharakteryzowac, po prostu nie lubie w nim paru rzeczy. Brak tej zaradnosci i blyskotliwosci zyciowej, ale nie jest przy tym jakas oferma zyciowa, wot, taki tam statystyczny Kowalski. Jest chyba flegmatykiem, precyzyjnym, dokladnym, po sexie od razu leci do lazienki sie umyc, po obiedzie od razu zmywa, ostatnio malowal plot to pedzelek po skonczonej pracy czyscil dobre pol godziny i to ze skupieniem za przeproszeniem kota srajacego na puszczy :o Czasem ta jego dbalosc o mnie nie wkurza, a czasem rozczula :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cialalalliolnga
Przypomniały mi się pewne sytuację na podstawie których mogę porównać "ciapę", dupka i mojego narzeczonego:) Byłam kiedyś na weselu z tym dobrym chłopakiem u jego rodziny. Nie pił alkoholu, bo się bał że się wkurzę (nic takiego by się nie stało), łaził za mną krok w krok, odsuwał mi krzesła, nosił torebkę i nie odstępował nawet na krok. Pod kiblem stał i czekał na mnie. Kiedy powiedziałam że bolą mnie stopy natychmiast poszedł po kluczyki i postanowił, że pojedziemy po inne buty (40 km do przejechania). No dosłownie on był irytujący. Nic nie było tak jak on chciał. Wszystkie decyzje ja, wszystkie pomysły ja. I ciągłe: "Co Karolinko byś chciała dziś robić?", "Jaki masz humorek Karolinko?", " Może nie będę się odzywał, bo Cię denerwuje, mam rację Karolinko?". Można było się zesrać z przesłodzenia. Z dupkiem też mieliśmy iść na wesele do mojej rodziny ale nie poszliśmy, bo po pierwsze uważał, że nie umie tanczyć, a poza tym powiedziałam mu że nie pójde z nim jeśli założy biały garnitur a on się uparł. Z moim obecnym facetem byłam na weselu na samym początku. Schlał się, ale było śmiesznie. Tańczyłam troche z nim, troche z innymi. Wie, że nie lubie być biernym palaczem więc nie zabierał mnie siłą na papieroska, ale starał się nie zostawiać mnie zbyt często. Złoty środek jest potrzebny, jak we wszystkim:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Freewolnaa
No wlasnie ten Nowy jest taki jak opisany ciapek. Szukalam sobie cos w torebce, on podchodzi, pyta czy mi pomoc :o Czy moze wyjsc, czy moze napic sie piwa. Mowie zeby sie nie pytal! I co by zrobil gdybym powiedziala, ze nie, to on mowi, ze i tak by sie napil. Oczywiscie klamie, bo wie ze to chcialabym uslyszec. Jest po prostu tez nadopiekunczy, chociaz moze nie zawsze jakos upierdliwie. Co bym chciala na obiad, jakie mam zyczenie, to on ugotuje. Jak juz cos przyrzadzi to czy nie za slone, czy nie za slodkie, czy takie smakie i owakie, to mu mowie, ze jakby mi brakowalo przypraw to bym sobie sama wziela. Takie niby detale, oj nie mam teraz glowy zeby wszystko tu opisywac i pamietac, ale naprawde drazniace. Wszystko co nie powiem i co nie zrobie to on sie zgodzi. I mnie to wk..., ale czy to jest zle?? Jestem totalnie rozpieprzona i nie umiem realnie ocenic sytuacji, co jest ok, a co nie. On chcial ogladac mecz, a ja Taniec z gwiazdami. A wiem, ze jest zapalonym kibicem, oczywiscie bez zadnych klotni ogladalismy to co ja chcialam. Co mi w sumie pasuje, ale z drugiej strony... Ten byly znowu chcial isc na impreze, to nie bylo ze ja mam cos przeciwko (czasem mialam, bo mu jakos nie ufalam). Wtedy zaczynal swoje tyrady o marginesie prywatnosci, swobody i swoim zyciu, ze jestem zaborcze, itd., itdp. W clubie stawal drinki jakims laskom, krol parkietu i robienie przedstawienia, musial zwracac na siebie uwage, a mnie jak juz sie zdarzylo razem wyjsc to traktowal chyba jako dodatek, moze i ladny, ale jak zbyt czesto to bardziej uciazliwy. To mnie tez draznilo. Kuzwa ani jeden ani drugi mi nie pasuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×