Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość to_ja26

Dziecko mojego faceta

Polecane posty

Gość przyczepiliscie sie tych
kontaktow...uwazam ze to najmniejszy problem. Problemem jest raczej traktowanie jej przez faceta. On powinien zachowywac sie tak by ani jedna ani druga nie czuła sie na uboczu! Skoro córka jest najwazniejsza i tylko ona sie liczy to po co sie w ogole z kimś wiąże?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz poczucie niższości,a to jest duzy problem. Może widzisz w nim ojca a nie partnera?Chcesz by sie Tobą opiekował jak córką i stąd te konflikty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to_ja26
Ma z nami zamieszkać, jak będziemy mieli większe mieszkanie. Każda rozmowa kończy się kłótnią, bo on nic nie da sobie powiedzieć. Nie jestem z nim dla kasy, kocham go, ale ostatnio coraz mniej. To nie jest jego mieszkanie, wynajmuje. On mi też zabrania kontaktu z matką - -nie mogę iść wtedy, kiedy chcę do niej. Byłam chora, nie mogłam iść do pracy, ale teraz lepiej się już czuję i będę załatwiać coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
'On mi też zabrania kontaktu z matką - -nie mogę iść wtedy, kiedy chcę do niej' Słucham?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to_ja26
Tak, tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytalam caly watek i jestemw szoku... Sorry za szczerosc ten mezczyzna nie traktuje Cie powaznie, nie wiem dlaczego jest z Toba i dlaczego Cie tak traktuje. Ja rozumiem, ze corka byla, jest i zawsze bedzie dla niego wazna, ale bez przesady, skoro probuje sobie ulozyc zycie na nowo to powinien liczyc sie z tym, ze jego NOWA rodzina rowniez potrzebuje uwagi i opieki, nie tylko corka. Poza tym corka nie jest juz mala dziewczynka, tylko to 14 letnia panienka, ktora zaczyna miec fochy z tytulu dojrzewania i widzi swiat inaczej... mam pytanie - co sie dzieje z biologiczna matka jego corki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to_ja26
Z matką mieszka 2. bloki dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zakładając, że to prawda że zabrania Ci kontaktów z matką - dlaczego się na to godzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to_ja26
Bo nie mam siły robić na przekór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No! A jemu jest tak wygodnie - moze sobie pociupciac kiedy mu sie chce, pewnie ma wszystko zrobione, bo sprawiasz - z opisu - wrazenie osoby, ktorej zalezy na wielu rzeczach, no i blisko mieszkajaca jego eks... nic bardziej koszmarnego... A moze to byla specjalnie tak czesto corke podsyla... i dlaczego corka ma zamieszkac z ojcem - jakas wyrodna tamta matka, czy alkoholiczka, czy po prostu chce Wam zatruc zycie.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
'Bo nie mam siły robić na przekór.' A to dziwne bo jakoś w sprawie jego córki byłaś w stanie się postawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sila 26...
Jestem w szoku!!! to co 26 letnia KOBIETA pozwala robić ze swoim życiem. Jesteś dorosła i sama decydujesz o tym kiedy się spotykasz z innymi ludźmi, nie mówiąc już o spotkaniu z matka. Jeżeli wybrałaś mężczyznę z dzieckiem to musisz się liczyć z tym ze nigdy nie będziesz na pierwszym miejscu. Mam partnera który ma bliźniaki ale nigdy nie czułam się przez to mniej ważna dla niego. to wszystko zależy od Twojego partnera. zastanów sie czy tak chcesz spędzić resztę życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to_ja26
Matka nie podsyła, nawet ostatnio miała pretensje, ze córka spędza dużo u nas czasu, a do domu przyjdzie się wyspać i ma się zdecydować, gdzie chce być. Matka jest ok. W wielu sprawach milczę, ale jak mnie coś przerośnie to powiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to_ja26
"Mam partnera który ma bliźniaki ale nigdy nie czułam się przez to mniej ważna dla niego." A czy powiedział Ci ofen, ze dzieci są dla niego najważniejsze i że masz się wynosić, jak Ci się nie podoba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sila 26...
NIE!!! I właśnie to powinno Ci otworzyć oczy. Nie jest problemem ze On ma dziecko, tylko to jak On Cie traktuje!! Nie zasługujesz na to by tak się czuć. powinien Ci jeszcze podziękować za to że z nim jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość neneaaa209
Wiesz co , ja tez jestem z dzieciatym,ale on zawsze jak chce zeby jego syn przyjechał do nas to sie mnie najpierw o to pyta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sila 26...
U mnie jest tak samo. I po każdym weekendzie który spędzamy wspólnie dostaje dużego buziaka, za to że opiekuje się razem z nim bliżniakami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to_ja26
Mnie nie pyta. Muszę się zgodzić, bo jak nie to jestem wyrodna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to_ja26
Gdyby tak było, jak u Was, to też byłabym inna, ale jak ja mam się czuć, jak jestem tak traktowana, mam dalej siedzieć cicho. Myślałam nad tym długo i doszłam do wniosku, że za niedługo powiem mu, ze odchodzę. Jak nie kocha mnie, to mu będzie jedno, a jak mu zależy, to się dogada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sila 26...
Mam pytanie, nie musisz odpowiadać jak nie chcesz. Ale odpowiedz sobie. JESTEŚ SZCZĘŚLIWA? CZY CHCESZ ŻEBY TAK WYGLĄDAŁO TWOJE ŻYCIE?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to_ja26
Odpowiem: Nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sila 26...
No to kochana bierz się za swoje życie! Zmiany zawsze przerażają ale zasługujesz na to żeby być szczęśliwą kobietą. Pisałaś że podjęłaś naukę, no i to jest pierwszy krok do zmian.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam taki problem , otóż związałam się z mężczyzną, który ma dziecko (córkę 14 l.), sytuacja mnie do tego zmusiła, ale to długa historia. -5/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to chory układ
uciekaj czym prędzej!!! jeśli facet chce być TYLKO ojcem i dziecko jest dla niego na pierwszym miejscu - powinien zostac SAM, bo na partnera się nei nadaje z takim podejściem posłuchaj dziewczyn, zobacz jak MOŻNA i TRZEBA żyć w takim związku - szacunke do partnera MUSI być bo inaczej jestes tylko dodatkiem do jego ojcowstwa chcesz być całe życie dodatkiem? nie, nie chcesz!!! uciekaj gdzie pieprz rosnie! to nie jest miłość, to chory układ wróć do mamy, napewno zrozumie - każdy był przeciez młody chciałas się postawić, myślałaś, że kochasz i jestes kochana - nie jesteś odejdź poprostu, wyplącz sie z tego póki możesz i poszukaj sobie kogoś, kto patrzy na świat NORMALNIE a nie przez pryzmat zachcianek swojej córeczki możesz spokojnie zacząć od nowa, bez niego!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sulivall
Kurcze temat trudny,sama wiem ze swojego doświadczenia,co byś nie zrobiła zawsze bedzie zle i nie tak;/ Ja ze swoim partnerem mieszkamy od roku .On ma siedmioletnie dziecko z pierwszego małżeństwa (dla niektórych od razu mówię że poznałam partnera gdy ten był dwa lata po rozwodzie więc nie przyczyniłam się dla wiedzy niektórych tutaj forumowiczów do rozpadu czyjejś rodziny) Wracając do tematu,nie jest to łatwy związek.Wiem co czują niektóre kobiety,czasem pojawia się zazdrość o dziecko,czasem złość, że nie możesz wychowywać tego dziecka po swojemu bo przecież ma matkę i ojca,ale też nie zgadzasz się kiedy na kazdym kroku pokazuje ci swoje chimery i humorki aby Ci udowodnić ze nie jesteś jego rodzicem. Staram się na to wszystko reagować z przymrużeniem oka ale nie zawsze tak się da... Ja obecnie jestem w czwartym miesiącu w ciąży.Od samego początku zyje w poczuciu winy. Wiecie dlaczego? Mój partner ,kiedy dowiedział się ze będzie ojcem ,jego głównym problemem i problemem jego rodziny było,jak uświadomić biedne dziecko że bedzie miało rodzeństwo? Powiem Wam że istna paranoja... Od samego początku tłumaczyłam partnerowi że powinniśmy powiedzieć mu o tym wspólnie w wesołej atmosferze i nie robić przy tym jakiegoś dramatu,tym bardziej że mamy znajomych w podobnej sytuacji i oni uswiadomili całkiem normalnie tamto dziecko i nic złego sie nie stało. A tutaj? istna komedia... O mojej ciąży dowiedziała się byłą żóna mojego partnera,oczywiście pogratulowała mu ,ale wtem się zaczęło.Partner spanikowany ,że była żóna powie synowi o fakcie ,wziął go sam gdzieś na miasto oczywiście okupił najpierw drogimi prezentami a pózniej oświadczył mu bezemnie że będzie miał rodzeństwo... Żeby mnie bardziej podkurzyć godzinę przed wyjsciem namiętnie rozmawiał ze swoją byłą żona jak to zrobic zeby biednemu dziecku przekazać ta wiadomośc azeby go nie urazić...Byłam tak wsciekła że zaproponowałam zw złości partnerowi ażeby jeszcze zabrał na spotkanie swoją byłą żonę i razem z nią niech uświadomi synka bez mojej obecności że ciocia jest w ciąży... Mówię Wam,czuję sie jak piąte koło u wozu jestem wsciekła.Ja rozumiem że chce dziecku wynagrodzić brak pełnego domu ,ale w jaki sposób? rozpiesczeająć go do reszty? kupujać drogie prezenty? pozwalająć na wszystko? Cos tutaj jest nie tak... Cieszę się że będę miała dziecko,walczyłam o ciażę przez pięć lat,i siesze sie że w końcu Bóg dał mi tą możliwość,ale szczerze boję się że takie dziwne wychowywanie jego syna,zle wpłynie na nasz związek. Kiedyś juz powiedziałam partnerowi albo pozwoli mi wychowywać jego dziecko,albo ja nie dołąże do wychowania nawet ręki...Kurcze nie wiem cięzkie to wszystko.Chłopak ma siedem lat a juz namietnie kłamie i bawi się w jakieś dziwne gierki nie podoba mi sie to... Czasami trzeba się dwa razy zastanowić wchodząc w taki związek ,bo nigdy nie wiadomo jak to będzie wyglądało.. Ja mam nadzieję że mój partner w końcu zmądrzeje i zacznie go wychowywać,jeśli nie sama będę musiała coś z tym wszystkim zrobić bo nie zamierzam wychowywać dziecka w jakiejś toksycznej atmosferze... Trzymam kciuki za te wszystkie kobiety,które tez maja podobny problem i musza z nim żyć na co dzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×