Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość annnnnnnnnnnnnnnnnnnii

Młode małżeństwo bez perspektywy na przyszłość...przez długi

Polecane posty

Gość annnnnnnnnnnnnnnnnnnii

Ojjj... zaczęło się od tego że z swoim mężem (wtedy narzeczonym) wynajmowaliśmy małe mieszkanie,było super jednak zarabialiśmy tak mało,że czasem nie mieliśmy co jeść,gdy zaczęło nam brakować do zapłaty za mieszkanie,postanowiliśmy,że zmienimy pracę oraz weźniemy kredyt na spłaty zadłużenia.No i wtedy się już potoczyło...okazało się że jestem w ciąży,mąż zmienił pracę,musieliśmy opuścić mieszkanie,zamieszkaliśmy u teściów,tam nas sytuacja dobiła,zamiast wyjść na prostą pogrążyliśmy się,płaciliśmy u nich jak za normalnie wynajmowane mieszkanie plus internet i opał,dojazdy męża do nowej pracy nas przygniotły...zbliżał się ślub na który wzieliśmy niewielki kredyt jednak z niego wyszły nici bo pokłuciliśmy się z teściami i wzieliśmy cichy ślub cywilny.Przeprowadziliśmy się do małego mieszkania moich rodziców i tu teraz mieszkamy na 62m2 mieszka 6 dorosłych osób plus nasz roczny brzdąc.Męczymy się tutaj okropnie,nie możemy żyć tak jak chcemy,nie mamy spokoju,ani prywatności,każdy z nas.Coraz częściej kłócę się z mężem właśnie o rodzinę i z rodziną o męża,nie mogę tak dłużej...jestem wykończona tym kołchozem! Jestem bardzo wdzięczna moim rodzicom bo w sumie i tak nam dużo pomogli i troszkę wyszliśmy na prostą,wiem,że w sumie przez nas sami wpadli w poważne tarapaty finansowe. Chcielibyśmy się wyprowadzić do wynajętego mieszkania lecz musimy jeszcze spłacić 50tys zadłużenia bo inaczej będzie tak jak z początku. Mąż ma w miarę pracę zarabia ok 2tys ja jestem na wychowawczym i dostaje tylko zasiłek 400zł. Chciałam iść do pracy jednak nie mam z kim dziecka zostawić. Prawie cała wypłata męża idzie na opłaty,zostaje nam moje 400zł i co tu dużo mówić nie starcza nam do kolejnej wypłaty.Rodzice nam pomagają jak mogą,teście zero zainteresowania chociaż żyją jak pączki w maśle uważają,że od pomagania są moi rodzice skoro u nich mieszkamy.Na rodzeństwo też nie mamy co liczyć,moi bracia dokładaja się do rodziców ile mogą,a brat męża mimo,że jest prezesem w firmie nie da nawet złotówki chrześniakowi. Nie wiem co tu dalej robić...gdzie szukać pomocy,może ktoś był w podobnej sytuacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdvsfzbveserdvg
skad tak ogromne dlugi skoro nic z tego nie macie ani wesela ani mieszkania nic na co to wydaliscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rozumiem jak ludzie wpadają w tarapaty finansowe bo tracą pracę albo zaczynają chorować ale Twoja sytuacja to wynik głupoty. Żal mi Cię ale wiem, że to bezsensu bo Ty i tak zawsze będziesz tak żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przepieprzyli i tyle
i jeszcze patrza skad by wykolowac nastepna kase:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annnnnnnnnnnnnnnnnnnii
Cóż małe raty, potem odsetki, dziecko w szpitalu kredyt konsolidacyjny... no nie wiem nie wydawaliśmy na "widzi mi się" tylko na potrzebne rzeczy do życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spoko,widze,ze narobiliscie dlugow,a teraz pretensje do wszystkich,tesciowie nie pomagaja,rodzenstwo tez nie,brat meza tez nie,no jakie swinie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ups...........................
a brat męża mimo,że jest prezesem w firmie nie da nawet złotówki chrześniakowi. Żałosna jesteś :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze zamiast sie zalic,i czekac na pomoc innych,to powinnas zalatwic kogos do opieki nad dzieckiem,tesciowa czy mame,i isc do pracy?? Albo oddaj dziecko do zlobka - jak jest taka ciezka sytuacja,to nie trzeba sie ogladac na innych,tylko samemu zakasac rekawy. Twoj maz wcale tak dobrze nie zarabia,jako glowa rodziny 2 tys.to nic. Jakbys ty nawet dodatkowy tysiac dorobila,to juz byloby inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annnnnnnnnnnnnnnnnnnii
Dzięki wszystkim,proszę o rade a tu same uwagi,to ja wiem bez waszego wypominania!!! Nie mam do nikogo pretensji,że tak się stało ale no pokażcie mi która rodzina chociaż raz nie wzieła cos na kredyt raty bo za gotówkę nie było go na to stać? A dziecko leżało przeszło tydzień w szpitalu i trzeba było codziennie dojeżdzać 30km i z powrotem a potem jeszcze leki wykupić!!! Jak macie takie coś pisać to dzięki,nie było tematu,obyście nie byli w takiej sytuacji!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ups...........................
Zawsze uważałam że kredyty są dla ludzi którzy mają pieniądze a nie dla biedoty, ale polak wyznaje zasadę Zastaw się a postaw się a potem płacz bo nie ma jak spłacić. :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annnnnnnnnnnnnnnnnnnii
To się ciesz ,że nie jesteś z biedoty!!!!!!!!!!!! I nabijaj się dalej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to dostalas rady,jak chcialas. Dziewczyno,macie dlugu 50 tys,maz zarabia 2 tys. Kiedy to splacicie? Za 10 lat? Wezcie sie do roboty,a nie z tego co napisalas wynika,ze liczysz na pomoc wszystkich dookola. Nawet chrzesny powinien dawac dziecku kase tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ups...........................
Nie nabijam się, tylko nigdy nie wzięłabym kredytu bo mnie nie stać aby oddawać bankowi prawie dwa razy tyle, wolę skromniej żyć ale i spokojniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musisz isc do pracy....
a dziecko do zlobka, tu chyba nie ma innego wyjscia. musisz zaczac cos zarabiac, no bo nigdy nie splacicie tego kredytu. czy nie ma szansy na umozenie czesci tego dlugu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy maz nie moze
wyjechac do pracy gdzies za granice na jakis kontrakt? czym sie zajmuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Annnnnni Nie mozesz wymagac od tesciow, czy tym bardziej ojca chrzestnego, zeby wam pomagali. To musi byc ich dobra wola, ale nie rozumiem,jak mozna liczyc na nich i miec o to zal. Pewnie to wiedza i zdenerwowali sie. Wlasciwie to napisalas o swoich sprawach nie wyjasniajac zbyt dobrze niczego, ale za to w taki sposob, ze naprawde wyglada na to, ze sami sobie jestescie winni. Skoro mieliscie te kredyty, a cos nie doszlo do skutku, to dlaczego kase przegulaliscie,a nie zwrociliscie bankowi? Uwazam,ze teraz to juz nie ma czego zalowac, tylko wziac sie w garsc. Teraz jest niezbyt komfortowo, ale stopniowo bedzie coraz lzej, zobaczysz. Perspektywa rat kredytu przeraza Cie, ale pamietaj zawsze o takich rzeczach jak inflacja. Ten kredyt za pare lat nie bedzie taki straszny. Dziecko podrosnie,Ty pojdziesz do pracy, bedzie wam latwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedyna rada idź do pracy
dziecko do żłobka, a mąż też się niech rozejrzy za czymś lepszym, bo jak sama widzisz to te 2 tys. to wcale nie jest nieźle skoro ledwo na opłaty starcza. I szczerze mówiąc, uważajcie z tymi kredytami i ratami, ja mam nienajgorszą sytuację finansową, ale brania czegokolwiek na raty unikam jak ognia... Boję się, ze kiedyś fortuna się odmieni a ja zostanę z długami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annnnnnnnnnnnnnnnnnnii
Nikogo nie proszę o pomoc finansową,mąż dorabia na naprawach kompów ja też się chwytam czego mogę ,a co do chrzestnego to mógłby chociaz przyjechać na roczek i dać lizaka ty byś tak nie zrobiła??? A ty myślisz,że jak ja żyłam? Na wystawkę? Przez długi czas reguralnie spłacaliśmy raty i półowa była spłacona wkopaliśmy się dopiero u teściów!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak ktos tu napisal wyzej
musisz isc do pracy, a dziecko do zlobka. nie ma wyjscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ale lizak lizakiem- zasugerowałaś wcześniej o pieniądzach. A po drugie- maz moze zalozyc dzialalnosc gospodarcza. Sa dostepne kredyty bezzwrotne w UP. Wystarczy tylko przez rok prowadzic firme. Moglby sie przyinteresowac, zajmowac sie kompami na wlasna reke, jakis serwis zalozyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona3334
dziwne trochę, to brat meza jest prezesem, teściowie nadziani, a twój mąż pracuje za 2 tys. wybacz, ale tyle to można w Macu spokojnie zarobić. n o i jeszcze twój mąż naprawia komputery- no na tym to można nienajgorzej zarobić. cała ta sytuacja wygląda na wyssaną z palca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie odniose do argumentu
autorki, ze kazda rodzina ma dlugi, kredyty i brala cos na raty. Nie, nie kazda, bo ani moi dziadkowie, ani moi rodzice ani ja nigdy nie mialam jakichkolwiek dlugow. Nie wspominajac oczywiscie o jaklims zalezalym przez pare dni rachunku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pilsner
a ja odniose sie do tego wyżej. ciekawe za co kupisz mieszkanie. kredyt i tak jest Ci pisany (chyba że dostaniesz w spadku. należy zaznaczyć fakt, ze kiedyś mieszkania nie były takie drogie jak dziś). a czemu autorka nie pójdzie do pracy i nie pośle dziecka do żłobka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie odniose do argumentu
Mieszkania nie kupie, wlasnie dlatego ze nie potrafilabym zyc z kredytem. Zreszta slaby argument, bo autorka, tez nie kupila mieszkania, a dlugow narobila na cos innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiNnA002
Wpisz w google rodzina na swoim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam jeden jedyny
kredyt na mieszkanie, bo na wynajem szkoda by mi było kasy, a nie mam zamiaru czekać aż rodzice/ dziadkowie umrą i zostawią mi w spadku. Ale właśnie przez ten jeden kredyt nieprędko wezmę kolejny, bo każda dodatkowa rata to większe ryzyko wkopania się w mega kłopoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pilsner
hah, czyli będziesz żyć z rodzicami, nie założysz własnej rodziny. no gratuluję. ale co kto lubi. anyway, nadal nie rozumiem dlaczego autorka nie posłała dziecka do żłobka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolllloooo
dziecko leżało tydzień w szpitalu i przez to wasze kłopoty finansowe??? bo musiałaś dojeżdżać 30 km??? :-D co Ty pierdzielisz???? a ile Cię to niby wyniosło?????? poza tym z małym dzieckiem leży sie razem w szpitalu a nie dojeżdża!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×