Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość christine daae

Dlaczego panuje przekonanie o tym, ze kobiety zajmujace sie domem sa ograniczone

Polecane posty

Co kto lubi. Żyjmy i dajmy żyć innym. Ja osobiście w ogóle nie nadaje się na kurę domową, ale przecież każdy ma swoje marzenia i ambicje. Ja nie potrafiłabym czerpać satysfakcji z bycia "kurą domową", ale nie widzę powodu, żeby odbierać tę możliwość innym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zastanawai mnie dlaczego uważacie ,ze zeby być szczęśliwą żoną i matką to konecznie trzeba trzeba być super wykształconą , znać sie na ekonomi , mówić biegle w kilku językach ,zarabiać kupe forsy albo żeby maż zarabiał i robić te wszystkie rzeczy ,ktorych nie jestem w stanie spamiętać ? Czyżby kobiety "zwyczajne " z góry były skzywane na przydział do grupy gorszych ? Czy nie wystarczy ,ze dobrze czują sie w swoich domach ,ze swoimi męzami i dziećmi a nie potrafią nawet slowa w jeżyku obcym ?Czyżby to stało sie jakimś nowym kryterium decydujące o przydatności takiej kobiety czy jej rodziny ? Zaczełam czytać ten topick myślać ,ze natknę sie na kobiet spełnione i zadowolone ze swoich wyborów - a zastałam grupe pań licytujących się wzajem ktora jest lepiej wyksztalcona i wiecej zarabia i to ma świadczyć ,że nie są " ograniczone "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parkingowy Henryk
Chciałbym zarabiać tyle, by moja żona mogła nie pracować, zajmować się domem i codziennie gotować mi smaczny obiadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parkingowy Henryk
bylaby wtedy zupelnie ode mnie zalezna a ja czulbym sie przez to meski i wladczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko że trochę to do mnie nie przemawia, że w razie czego dom będzie zabezpieczeniem. Dom jednak nie to samo co składka emerytalna. No i gdyby małżeństwo się rozpadło, to go stracisz, bo będziesz musiała sprzedac :( A gdybyś nie daj Boże np. zginęła w wypadku, to dzieci nie dostaną nawet po tobie renty. Zajmowanie się domem to po prostu praca sprzątaczki, i chyba dlatego jest to trochę pogardzane. Oczywiście jest jeszcze opieka nad dziecmi - ale potem trafiają do szkół, przedszkoli. I człowiek zostaje z nadmiarem wolnego czasu. No i niech kto mi powie - skoro to w rzeczywistości jest wg was rozwojowe i może byc korzystnym modelem życia - dlaczego mężczyźni się na to nie decyduja? Dlaczego żaden nie zaproponuje żonie - słuchaj, zarabiasz dobrze w tej księgowości, to ja może zostanę w domu, będę sprzatac, odprowadzac dzieci do szkoły i przedszkola, ugotuję obiad, a w przerwie będę się uczył 5 języków... Mydlicie sobie nawzajem oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo ludzie szanuja tylko
pieniadze, a jak wiadomo praca w domu ich nie przynosi. Moj znajomy, ojciec 3 dzieci, opiekuje sie nimi i domem, zreszta jest w tym swietny - a ludzie po nim jezdza ze sie sprytnie ustawil, ze kura domowa, ze wykorzystuje zone (ona zarabia tyle, ze on moze byc z dziecmi) i tym podobne brednie. Wszyscy w rodzinie sa w tym zadowoleni ale zazdrosni go obgaduja i poniewaz nie zarabia kasy - ponizaja. Tak wiec spotyka to nie tylko kobiety. Generalnie ludzie to pustaki, ktorym imponuje szmal a nie to co sie umie i co sie soba reprezentuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wszyscy o tym wiedzą, ale była kiedyś debata m. in. w naszej tv, na temat ew. przyznania kobietom które na jakiś czas ( dłuższy), rezygnują z pracy zawodowej na rzecz zajmowania się dziecmi, wynagrodzeń. Pomysł legł w gruzach pod pretekstem, że byłoby to namawiainie kobiet do bycia "kurą domową". Chociaż tak naprawdę chyba nie bardzo są na to pieniądze. Eksperci wycenili tę pracę, jaką wykonują w domu kobiety, na ok. 1300 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale głupie jesteście niektóre
Ale głupie jesteście, doczytałam do połowy i normalnie bije inteligencją bo się przekrzykujecie której mąż więcej zarabia, albo która może więcej wydać. Naprawdę powód do dumy. Powiem tak, pewnych rzeczy wam zazdroszczę, bo sama gdyby mój mąż świetnie zarabiał i by nas było stać na mieszkanie i codzienne potrzeby, to wolałabym poświęcić ten czas na dzieci, niż zapierdzielać po kilkanaście godzin w robocie za kase która nie jest mi potrzebna albo jeszcze za najniższa krajową i tutaj uważam że macie rację zajmując się domem. Dobrze że macie jakieś ambicje i to jest plus. Jednak patrzę na to trochę z innej strony, co będzie jak dzieci dorosną, dalej będziecie im zajmować życie, a potem kolejna osoba będzie nieszczęśliwa bo matka czy teściowa wpierdala się jej w życie bo nie ma własnego, bo do tej pory poświęcała się dla dzieci. Czy myślicie że jak będziecie wyręczać dzieci i gotowac codzienne obiadki i sprzątac za nimi to nagle w 12 roku zycia się obudzą i zaczną to robić same bo to już odpowiedni wiek na to żeby były samodzielne. Ani w dwunastym ani w 25 roku to się nie stanie i następne zyciowe kaleki co nic nie umieją same zrobić. Mam ciotke która też podobnie jak wy sobie mogła na to pozwolić i dzieciaki sa rozpieszczone do granic możliwości, mam teściową która zrezygnowała z pracy przy drugim dziecku i moge się tylko cieszyć że mój mąż jest jej pierwszym i sporo starszym, bo jej córka sie ostatnio jej pytała czy powinna już miec dzieci ze swoim mężem bo on nalega, a ona jej odpowiedziała że jeszcze nie pora, kasę też niby mają i stabilizację też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość christine daae
pupo, twoje argumenty sa niedorzeczne. Gdyby malzenstwo sie rozpadlo, a ja bym pracowala, to tak czy tak dom musialby byc sprzedany. I nie wiem jak ty, jednak ja nie zawieram malzenstwa z mysla o jego rozpadzie:O Przeciez to przeczy samej idei malzenstwa... Dlaczego mężczyźni sie na to nie decyduja? Przede wszystkim, bo to uwłaszcza meskiej dumie, to chyba oczywiste. Kobieta zawsze była kojarzona, czy to wieki temu, czy nawet w obecnych, nowoczesnych czasach, z macierzynstwem, domem... a mezczyzna wykonujacy typowo damskie czynnosci jest uwazany za pantoflarza i, niestety, ciote. Drugi powód: wiekszosc mezczyzn (zaznaczam: większosc, nie wszyscy!) zarabia wiecej od kobiet - malo ktora bylaby w stanie utrzymywac rodzine.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość venis
Przeczytalam ten watek i jestem w szoku jak kobiety bezrobotne(i chcace bezrobotnymi pozostac), podswiadome czujace, ze posiadaja mniejsza wartosc w spoleczenstwie, desperacko probuja przekonac sie nawzajem, ze siedzenie w domu jest rownie wartosciowe jak pracowanie:D Jak dobrze, ze nie mam w realu stycznosci z takimi osobami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale głupie jesteście niektóre
A oglądałyście ostatnio blachary w rozmowach w toku, była akcja że wszystkie babki najełachy na jedną bo siedzi w domu, spędza dzien na przyklejaniu tipsów, solarium itp. i to naprawde było śmiechu warte. Fakt, laska może i była trochę nie teges, bo jednak dawanie dziecku przykładu tipsiary i blachary, na którą robi mąż i za którą wszystkie domowe czynności wykonują panie sprzątające nie uważam za rozsądne, bo córka może nie miec tyle szczęścia żeby znaleźć bogatego męża i mieć podobne życie. Jednak to jak się na nią rzuciły te wszystkie baby też o nich dobrze nie świadczyło i też były argumenty że za dwa lata nic jej ze skóry nie zostanie że dziecko zepsuje, że książki by poczytała i oczywiście żadna nie zazdrosna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do klasycznej
oczywiscie tzw zwyczajne kobiety moga byc szczesliwe. Chcialam tylko zaznaczyc, ze samo przebywanie w domu nie musi oglupiac, jak tu wiekszosc sugeruje. Jest wiecej czasu na owe jezyki czy inne doksztalcanie sie - oczywiscie, jesli ktos tego chce. Co do pustki , gdy dzieci dorosną - po pierwsze wchodzi sie wtedy w wiek emerytalny, wiec rowiesnice pracujace tez przestaja pracowac zawodowo. Po drugie - to tez zalezy od chcarakteru. Moja tesciowa , ktora po urodzeniu dzieci pracowala tylko dorywczo, od czasu do czasu nigdy na ograniczoną nie wygladala. To kobieta z klasą, o swoich zaintersowaniach, licznych znajomych, zyjaca własnym zyciem, majaca rozne pasje . Poniewaz miala trojke dzieci w sporych odstepach, gdy je odchowla, trudno jej bylo znalezc odpowiednia prace do jej wyksztalcenia - wiadomo, ze do pracy biora mlodszych, niezaleznie od kwalifikacji. Ale cz y w domu, czy w pracy - to jest ten sam , wartosciowy czlowiek o szerokich horyzontach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale głupie jesteście niektóre
A jeszcze mi coś do głowy przyszło. Nie znam człowieka który by nikomu niczego nie zazdrościł. Autorka w pewnym sensie nie musi się martwić o finanse, ale boli ją to że ludzie mają ją za lenia i nieroba, musi się bronić przed tym. Inni jej zazdroszczą kasy i tego że czas poświęca dzieciom bo nie moga sobie na to pozwolić, bo też tego nie mają. Niektóre z nas nie mają kasy i musza pracować na siebie i na rodzinę żeby na mieszkanie odłożyć, albo kredyty spłać a autorka by pewnie chciała żeby być uznawaną podobnie jak ci ludzie za osobę wartościową i potrzebną, bo tego nie ma. Zazdrościmy zawsze komuś to czego nie mamy. Miałam kumpelę z dzianymi rodzicami i też zazdrościłam że ma łatwiej na starcie, a pewnego dnia zobaczyłam jaka ona jest nieszczęśliwa i kipiała z zazdrości, bo rodzice jej kupili samochód Audi a jej szwagierce teście kupili jakis lepszy. I widzicie że każdy nie ważne ile ma kasy i jakie ma zycie to boryka się z różnymi trudnościami i znajduje jakiś powód żeby się unieszczęśliwić. Najlepiej jest olac to co myślą i mają inni i wtedy człowiek jest szczęśliwy tylko ze chyba się nie da tak do końca zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poziom dyskusji jest żenujący ze swojej strony powiem tylko tyle - mogłam pozwolic sobie na siedzenie z dzieckiem w domu rok, teraz musze pracować, bo nie stac nas na to, żebym siedziała w domu. Ale gdybym mogła, to siedziałabym do ukończenia przez dziecko 3 lat, a potem do pracy, najlepiej na pół etatu :) Takie życie, musza być na świecie i biedni i bogaci, młodzi i starzy, piękni i brzydcy, mądrzy i głupi. Ale tylko na kafe siedzą osoby reprezentujące same pozytywy z tego co wymienilam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×