Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość christine daae

Dlaczego panuje przekonanie o tym, ze kobiety zajmujace sie domem sa ograniczone

Polecane posty

Gość christine daae
buahaha - poznaliśmy się w teatrze, ja, jako była baletnica, on, jako widz; jest fotografem frentii - mysle, ze jestem bardziej aktywna intelektualnie niz niejedna pracujaca kobieta. Błędnie interpretujesz myślać, że nie wychylam nosa z domu - przeciwnie, większość część dnia mam wolną. Jak się kształce? Pochłaniam książki, jak już wspominałam - uczęszczam do przybytków kultury, do muzeów, na wystawy, jestem czynnym wolontariuszem, dosyc sprawnie posługuje sie łacina, ucze francuskiego, doskonale angielski; jestem wspolzalozycielka szkoly tanca, kształce sie w zakresie fotografii i coraz pewniej pomagam mojemu mezczyznie w firmie. Czy na taka samorealizacje moze sobie pozwolic kobieta pracujaca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja cie popieram
tka djae mi to dziką staysfakcje, mozwie po polsku,francusku, bułgarsku,angielsku, hiszpańsku i włosku, wlasnie zaczelam sie pol roku temu uczysc japońskiego, daje mi to ograomna satysfakcje, tak zmo jak np malowanie sobie roznego typu czasteczek , wiazan chemicznych emzymow i tym podbnych chrzeczy... nie cierpie pracy gdzie musze miec ciagle kontakt z ludzmi bo dla mnie jnajwazniejsza jest rodzina i inni ludzie mnie wkurwiaja delikatnie mowiac. juz swoje sie nauczylam co musialam, zalozylam firme, mam kupe kasy, i czas dla siebie, a jak zazdroscisz to co trzea bylo sie uczyc i pracowac:P to potem bys miala takie zycie jak ja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze i ty sie ksztalcisz
rozwijasz, chodzisz do opery czy teatru. ale za pieniadze zarobione przez meza! jestes calkowicie od niego zalezna, od jego widzi mi sie, humoru, gestu. o kazda mala rzecz musisz prosic meza, nawet o pieniadze na podpaski. wolalabym pracowac nawet za najnizsza krajowa, bedac nawet tak wspaniale wyksztalcona i obyta osoba jak ty, ale przynajmniej mialabym na wlasne wydatki, te mniejsze kaprysy i nikt nigdy nie powiedzialby o mnie, ze jestem pasozytem... *ja cie popieram moja maz tez zarabia bardzo duzo, mamy wspolan firme i ja nie pracuje chociaz pieniadze na konto dostaje jako wlascicielka i wspolakcjonariujsz, mam 3 dzieci w wieku 5 miesiecy 3 lata i 5 lat, kocham sie nimi zajmowac i domem, mam doktorat z biotechnologii i zam 5 języków ale ludzie rowniez mnie traktuja jak ograniczona bo sie dziecmi zajimuje. Coż moim zdniame skoro maz zarabia ponad 15 tysiecy miesiecznie i ja jako akcjonariusz i wspolwlascicielka firmy ok 12 tysiecy, nie robiac kompletnie nic to wole pooswiecic ten czas moim dzieciom i wychowac ich na porzadnych ludzi, do tego jescze sie doksztlacac, a jak czas przyjdzie to wróce do pracy kiedy dzieci beda juz same umialy sobieradzic. czyli za jakies 10-12 lat. Takak sytuacja mi nie przeszkadza, męzowi też, moge sie doksztalcac jak mam wolną chwile, a pozatym opieka nad dziecmi i zajmowanie sie domme to ciezka charowa, duzio wygodniej jest isc do bióra na 10 godzin i podpisywac papierki, meczace to nie jest, cisza spokoj bez krzykow, latnaia za dziecmi , bez placzu pieluch itp. Ale ja nie potrafie tak, nie moglabym zatuyrdnic sprzataczki lub niani, chce by moje dzieci mialy normalny dom, gdzie przynajmniej jeden z rodzicow jest obecny, mam swoje cece po to zeby wziac odkurzacz i szmate i posprzatac we wlasnym domu, nie poterzeba mi do tego innych. Kocham moja rodzine i kocham sie nia zajmowac i wisi mi to co ludzie mysla. Jestem współwłaścicielka dobrze prosperujacej firmy, nacharowalam sie na nia 10 lat teraz bede czerpac z tego korzysci i patrzec jak moje dzieci rosna* - buuhaaaaaa- fantazji tez cie nie brakuje jak widze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frentii kobieto samodzielna
a ja nie mam dzieci, nie planuję ale to o czym piszesz nie przemawia do mnie, ja wolę życie spokojne, języka obcego używam z pasji nie z powodu pracy, lubię rozmawiać z ludźmi z całego świata, wolę skromne acz życie pełne wolnego czasu, którego na pewno nie masz dużo. Chyba, że swoje obowiązki wykonujesz 2 godziny dziennie. Nie każdy chce być wielkim kimś, w społeczeństwie każdy spełnia swoją rolę, i jako bezrobotny i jako kobieta domowa, mężczyzna domowy, starzec, dziecko. Jak można uważać inaczej? A gdyby nie piekarz, to co byś jadła? Nie tylko praca w wielkiej korporacji jest wartościowa i daje powód do rozpierającej dumy, chyba że wyznacznikiem tego jest snobizm i zasobność konta. Nie lubię ludzi, którzy uważają swoje życie za bardziej wartościowe tylko dlatego, że więcej zarabiają tudzież wydaje im się, że robią coś wielkiego co najmniej jakby pracowali za biurkiem nad lekiem na raka a nie nad kolejną denną kampanią reklamową albo podobnym gniotem dla ubogich mas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frentii
Czy ja napisalam, ze jestem wyczerpana po pracy:D? Napisalam jedynie, ze moja praca jest absorbujaca i nie polega na siedzeniu za biurkiem i nudzeniu sie. Oczywiscie, ze sa dni kiedy wracamy i jedynie na co mamy ochote to polezec sobie nazy kanapie i zajmowac sie nic nierobieniem, ale nie wmowicie mi, ze codziennie, kiedy Wasi mezowie wracaja z pracy, to zapelniacie im wieczor mega aktywnymi czynnosciami:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja cie popieram
fantazji mi nie brakuje, wystarczy pomyslec i zalozyc dobrze prosperujaca firme. pozatym mieszkmy za granica mamy bardzo duzoe mozliwosci i tak kochanie we Fracnji wspoludzialowcy dostaja kase na konto co miesiac z dochodow firymy za swoje udzialy i zainwestowane wczesniej peiniadze... co żal ci dupe sciska?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze i ty sie ksztalcisz
a ja mowie po angielsku, niemiecku, hiszpansku, finsku, rosyjsku i ucze sie szwedzkiego i nie chwale sie tym na forum dodajac ile to zarabiam i w ogole! i tez mam swoja firme, wlasna i nigdy nie pozwolilabym sobie na siedzenie w domu, nawet gdybym zarabiala miesiecznie miliony!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś RER
Mało która kobieta może sobie pozwolić finansowo na bezstresowe pozostanie z dzieckiem w domu. Najczęściej pozostaje dlatego, że jest to najbardziej ekonomiczne rozwiązanie. I w takiej sytuacji wcale nie ma wiele czasu na dokształcanie, rozwijanie zainteresowań itp., więc wyrywa się do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dajcie spokój... większość z nas wie, że się nie da pogodzić pracy zawodowej z byciem matką, żoną i kochanką. Coś się odpuszcza. Jak wrócę do domu, po pracy, to już niewiele mi się chce. Efekt? Zamiast zająć się dzieckiem i domem, siedzę na kafe. Ale trochę się rozgrzeszam.... w drodze z pracy zrobiłam zakupy, potem podałam obiad przygotowany wczoraj, dogotowałam jedzenie dla psa, któremu też zapełniłam miskę, zrobiłam dwa prania... Wierzcie mi, wolałabym bladym świtem pojechać na grzyby, potem zrobić prasówkę, przeczytać książkę etc. ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze i ty sie ksztalcisz
i zeby nie bylo niedomowien - 12tys to ja mam miesiecznie, ale euro, kochanie. i teraz mi powiedz komu zal dupe sciska? milego weekendu! pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja cie popieram
a kto powiedzila ze ja siedze wiecznie w domu, to ze posprzatam 3 razy w tygodniu i zjamie nmi to 4 godzinki to to jest nic, z dziecmi sie chodzi kochana na spacery, doksztalca sie je, chodzi sie do kina,teatru itp. robie co lubie, mam kupe kasy wiec nie bede harowac na 2 etaty -dom i praca bo na tym zawsze cierpia dzieci i zwiazek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja cie popieram
to poczytja kochanie co ja pisze, firme mam we francji gdzie mieszkam, i tez mam 12 tys eruro, wiec nie zal mi duypy nie sciskaprzykro mi ze cie rozczarowlam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aż mi się odechciewa być
kobietą, tylko one potrafią się tak zachowywać... Ja umiem to, a ja tamto, jestem super bo znam 50 języków, a ja zarabiam tyle, że ci się nie śni, och, ach... Jak widać mózg można mieć pojemny, a wewnętrznie być pustym jak bezdenna studnia. Może zamiast się wzajemnie traktować w ten sposób nawiążecie normalny dialog i pokażecie, że te 500 tys. szkół nie poszło na marne, bo póki co poziom tej dyskusji jest żenujący. Pokazujecie tylko zawiść, próżność i egoizm. Nie wszystkie panie oczywiście, ale większość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frentii
Do osoby powyzej - swoim postem wlasnie udowodnilas, ze masz kompleksy z powodu braku aktywnosci zawodowej, bo kazda osoba piszaca o swojej pracy i radosci, i satysfakcji plynacej z niej jest dla Ciebie kims, kto sie wywyzsza i czuje sie lepszy. Kiedys, w LO mialam nadwage i kazda szczupla dziewczyna, ktora jeszcze podkreslala ta szczuplosc strojem wydawala mi sie zadufana w sobie malpa:D Tak to nie jestety jest, ze nienawidzimy u innych tego, czego sami pragniemy lub z powodu czego odczuwamy kompleksy. Co do jezykow obcych, to jestem ich pasjonatka i gwarantuje Ci, ze codzienne uzywanie jezyka w praktyce jest o wiele przyjemniejnie i satysfakcjonujace niz bierna jego znajomosc:) Jesli chodzi o piekarza, to chyba jest to chybiony przyklad bo przeciez piekarz pracuje i zarabia na zycie:) Nie mam nic do piekarza i nie mam nic do kobiet, ktore zdecydowaly sie siedziec w domu. Osobiscie tego nie rozumiem, wiem, ze za iles tam lat beda zalowaly swojego wyboru, ale jestem zdania, ze kazdy jest kowalem wlasnego losu. Jesli jednak zalujesz, ze jestes tylko "kura domowa", to nic nie stoi na przeszkodzie tego zmienic;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frentii
Dodam jeszcze, ze zadna z pracujacych zawodowo osob na tym watku nie pisala nic o wysokosci zarobkow, za to panie, ktore nie maja zadnych dochodow, nie moga sie powstrzymac, aby nie napisac o zarobkach meza. Czyzby jednak jakies kompleksiki?:D Milego wieczoru, ale siedzcie za dlugo w necie, bo przeciez trzeba mezowi zorganizowac czas!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość christine daae
Jestem zabezpieczona finansowo, bo dom, w razie ewentualnosci rozstania, nalezy do mnie. Nie muszę się prosić o każdą złotówkę, bo mamy wspólny dostęp do konta. To on pierwszy wyszedł z pomysłem na tradycyjny układ małżeństwa, w którym oboje jesteśmy od siebie zależni – on ode mnie może nie w tak dużym stopniu jak ja od niego, ale tak jest dla obu stron wygodniej. Gdybym poszła do pracy, on musiałby zacząć dbać o dom, o posiłki, o dzieci, ich rozwój... i jakkolwiek czyszczenie podłogi jest sprawa banalna i mało ambitna, to jednak konieczna. Każdy w rodzinie i małżeństwie ma swoje obowiązki, tylko niektórzy jeszcze do doszli do faktu, że nie zaczynaja i nie kończą się one jedynie na zarabianiu pieniędzy:O frentii - a wiec twoim zdaniem, kobieta nieaktywna zawodowo jest skazana na zdrade, a oczywiscie jej rywalka bedzie seksowny kociak, Pani Pracująca?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
frentii Dodam jeszcze, ze zadna z pracujacych zawodowo osob na tym watku nie pisala nic o wysokosci zarobkow, za to panie, ktore nie maja zadnych dochodow, nie moga sie powstrzymac, aby nie napisac o zarobkach meza. Czyzby jednak jakies kompleksiki? Milego wieczoru, ale siedzcie za dlugo w necie, bo przeciez trzeba mezowi zorganizowac czas! A Ty nie musisz? Ktoś innym mu organizuje? Zastanów się nad tym, co tutaj piszesz, bo brzmisz co najmniej dziwnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja droga frentii
nie tylko nie jestem kurą domową, ale również nie posiadam męża i nie zajmuje się domem. W jaki w takim razie schemat mnie wpiszesz? A kto powiedział ci, że nie jestem aktywna zawodowo? Z pełnością twój brak klasy, który każe ci tak jak teraz pisać do mnie w sposób próbujący udowodnić coś, czego udowodnić się nie da. Możesz dalej się tłumaczyć, ale im dłużej to robisz tym bardziej widzę w tobie ofiarę własnego snobizmu. Nie mogę ci zazdrościć czegoś, czego nie potrzebuję. Mało tego, mam więcej niż ty gdyż żadne obowiązki mnie nie ograniczają, ale jak ci już wiadomo muszę mieć pieniądze na życie z własnej pracy, więc o mój rozwój zawodowy się nie martw. Jest dokładnie taki jak powinien być. Pozwala mi w każdym razie na nieobrażanie innych, ponieważ nie wynoszę z racji swojego zajęcia pogardy dla decyzji innych ludzi. A ty takową wyrażasz odnośnie żon, mało tego z jakiś niejasnych przyczyn wywnioskowałaś, że ja również jestem jedną z nich i niestety twój wielki intelekt nie pojmuje, że można żyć poza schematem. Jak wielce światową nie chciałabyś być, brakuje ci jednego. Pokory.A dla mnie pokora jest wyznacznikiem klasy. Nie jedynym, ale nie znam osoby naprawdę mądrej duchowo, która mówiąc o sobie przedstawiałaby świat swoich wartości przez pryzmat własnych finansów. One są niezbędne, ale mówią o tobie tyle co nic. Ale jeżeli definiuje cię ta szalona praca, to w porządku. To jest twój wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja droga frentii
Pisanie o zarobkach czy swoich czy kogokolwiek innego uważam za niestosowne, ale czuję, że chciałabyś się nimi pochwalić? Rozumiem, że bez nich nie miałabyś szacunku do samej siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eloelita
duzio wygodniej jest isc do bióra na 10 godzin i podpisywac papierki" właśnie dlatego panuje takie przekonanie. IDŹ DO BIóRA napewno CIĘ tam zatrudnią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krystyna krystynaa
Popieram was kobietki :) ja rowniez mam bogatego meza, co bylo moim marzeniem od zawsze. nie musze sie o nic martwic, dbam o nasze gnizdko :) moj maz zarabia ponad 30 tys euro miesiecznie :) ja zas sie realizuje w domu, znam jezyki obce, angielski, niemiecki, francuski, wloski, bulgarski, japonski, chinski, hiszpanski i suahili :D codziennie po wydaniu polecen sluzacym chodze do teatru, galerii etc a jutro lece moim prywatnym helikopterem na wystawe do Ermitażu, helikopter dostałam na gwiazdke od meza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smoczyca chińska
Dajcie już spokój :) Jak to mawia moja ciotka - jeden woli córkę, drugi matkę. ;-) I tak to już jest na tym świecie ! Kobiety są różne, jedne spełniają się zawodowo, inne rozpalają swoje domowe ogniska. Najważniejsze jest, żeby każda z nas była poprostu SZCZĘŚLIWA :D niezależnie od tego ile zarabia i co robi w życiu ? Prawda ? I już :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość christine daae
krystyno, widać, że dobry humor ci dopisuje:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam i ja cos do tego
przed urodzeniem dzieci pracowalam bardzo intensywnie, zarabiajac wiecej od męza. Kupilismy wtedy sporo rzeczy glownie za to, co zarobilam ja. Po urodzeniu dzieci stwierdzilam,ze lepiej, zeby on polozyl nacisk na prace poza domem, bylabym niespokojna o dzieci. Przeciez on wie, ze potrafie zarobic, a gdy jestem w domu nie tracę. przeciez rozumu. Jako wyksztalcony czlowiek znam sie na ekonomii, wiem, w co zainwestowac. Nigdy nie wydawalam na nianie , ktore i tak nie wychowalyby moich dzieci lepiej ni ja, nigdy nie mielismy wydatkow na korepetycje, Jestem na biezaco ze swiatem, stale sie doksztalcam, prowadze tzw dom otwarty, mam wiecej czasu nie tylko dla rodziny ale i dla znajomych. Potrafe z nimi rozmawiac na kazdy temat, nie zawezam sie tylko do spraw zawodowych, ktore ineteresuja glownie ludzi z branzy. Stwoierdzilismy,ze lepiej dla nas bedzie, jesli w danym momencie bedzie zawodowo pracowal ten, kto jest bardziej potrzebny w pracy niz w domu i kto na tym lepiej wyjdzie finansowo.Nigdy nie bylo twoich czy moich pieniedzy, zawsze byly nasze. Tak jak i wspolne dzieci, wspolne dazenia, wspolne plany, ktore organizujemy tak, jak nam jest w danej chwili lepiej. Kto wie, moze za jakis czas wlasnie ja bede glownie pracowac poza domem - wszystko zalezy od sytuacji. Teraz moje miejsce akurat jest w domu nie dlatego,ze nie umiem radzic sobie w pracy, tylko po prostu jest to bardziej korzystne dla nas, jako rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najważniejsze jest, żeby każda z nas była poprostu SZCZĘŚLIWA niezależnie od tego ile zarabia i co robi w życiu ? Prawda ? I już Prawda. Nawet szczera. :) Dlatego nie rozumiem lasek "spełnionych i zaspokojonych", które krytykują "kury domowe". Czyżby jednak spełnienie niepełne i tęsknota się odzywała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam i ja cos do tego
a to,ze moj maz faktycznie teraz duzo zarabia i na dobrym stanowisku, to przeciez i moja zasluga - zawsze mu dobrze doradzam w jego sprawach zawodowych,nie ma stresów zwiazanych z klopotami domowymi, cieszy sie z sukcesów dzieci. Jesli baba jest glupia, to przez sam fakt chodzenie do pracy ( w dodatku zalezy jakiej, czasem durnej) nie zmadrzeje. Glupia bedzie i jako kura domowa i jako pracownik. Mozna i trzeba sie rozwijac w kazdej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smoczyca chińska
musztardo - coś w tym może być ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smoczyca chińska musztardo - coś w tym może być Takie mam wrażenie, może przez pryzmat moich doświadczeń. Prawie spełniona zawodowo i intelektualnie pragnę czasem być kurą domową, choć trochę. Nie wstydzę się tego. Wiem, że byłabym równie spełniona i zadowolona widząc jak kwitnie moje życie domowe, dzieci, ogród... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×