Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ewelek0

on ma strasznie sztywne zasady

Polecane posty

mój narzeczony jest za często nieugięty w różnych sprawach. Obawiam się, że kiedyś zupełnie nie będzie liczył się z moim zdaniem. Bardzo go kocham, ale bywa że mnie przerażają jego sztywne zasady i poglądy... Wychował się w rodzinie bardzo zżytej w małej miejscowości gdzie każdy się zna, ale bez ojca. I tu się zaczyna... Mieszkamy w pobliżu jego rodzinnego domu, 5 min, bo nie wyobraża sobie życia w odległości. Oczywiście nie miałam nic do powiedzenia. Nigdy nie mogłam odmówić wizyty u jego ciotki, dziadka, nawet jak byłam chora, "bo się obrażą i to nie do pomyślenia by odmówić". Jest na każde zawołanie swojej matki, dzwoni do niej po kilkadziesiąt razy dziennie. Już mi zapowiedział, że na starość będzie mieszkała z nami, bo boi się samotności (ma też brata). Zaplanował też nasze przyszłe wesele- 200 osób, wszystkie polskie "obrzędy"- "bo taka tradycja i wstyd by było inaczej", mówiłam że ten dzień ma cieszyć nas obojga itp. a poza tym nie stać nas, a on jest gotów wziąć kredyt by tylko było po jego myśli (!). Chrzciny, komunia czyli wódka na stole i tyle ludzi ile się da...też zaplanował wychowanie dzieci- kościół co niedziela, syn ma być wychowany na twardziela by poradził sobie w życiu za wszelką cenę. Podałam tylko przykłady z naszej ostatniej rozmowy (chciałam wybadać jego poglądy, by się zorientować, czy jego zasady mogą ważyć na naszej przyszłości). W życiu codziennym przesądza o naszych sprawach, a kiedy próbuję walczyć o swoje zdanie, powstaje kłótnia, bo stwierdza że jestem nienormalna. Nie wyobraża sobie życia bez kolegów, wszystko byłoby ok, ale każde ich spotkanie to litry wódki, a po niej jest agresywny, a pić z umiarem nie potrafi. Dla niego to normalne, bo w jego rodzinie każde spotkanie towarzyskie/okazja czy nie odbywa się przy wódce. Czuję się w takim przypadku jakbym nie była w swoim świecie. Kocham go, bo jest dobrym człowiekiem. Ale te wszystkie jego zasady nie dają mi spokoju... Ciężko mi go zobrazować, opisałam tak jak umiałam mniej więcej... Poradźcie, jak z nim rozmawiać. Wolę by nasze życie było bardziej elastyczne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chłopak jest za bardzo przesiąknięty tą mentalnością. jedynie gdybyś go wywiozła i pokazała jak żyją inni, to może by do niego trafiło..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
natomiast teraz to zmierzasz prostą drogą w kierunku 'modelowej wiejskiej rodziny'. wiesz w tym złym znaczeniu tego słowa, że np ' jak się kobiety nie bije to ją wątroba boli'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on ma 21 lat... gdyby był starszy pewnie już bym się poddała. jednak łudzę się, że życie jednak go zmieni.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skuuuter
kto ma najwiekszy skuter w miescie,a wracajac do tematu z tego chleba maki nie bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm, ok 21 budzi jeszcze nadzieje.. gorąca głowa jak to mawia znowu mój dziadek ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1234567.......
ja myślę że faceta i tych jego zasad już nie zmienisz masz dwa wyjścia albo w całości się podporządkujesz temu wszystkiemu albo pomyśl czy chcesz żyć z kimś takim tym bardziej że po alkoholu jest agresywny a to dobrze nie wróży ja osobiście bym się z kimś takim nie związała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale, znowu nie chciałabym Ci robić nadziei. jeśli już teraz jest zafascynowany takim modelem i tą dorosłość swoją właśnie w ten sposób widzi, to szanse są mizerne.. kochanie.. moc miłości jest wielka, tylko często nie dopisuje się, ze ta miłość to wtedy jest taka silna kiedy pochodzi z dwóch stron ( taki efekt synergii)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, to właśnie ta mentalność... Starałam się mu pokazać jak żyją inni ludzie, jakie mają cele i wartości, co można robić innego niż pić wódkę... jednak w pewnych momentach to on się poddawał, że się nie zmieni i jak mi się nie podoba to nic nie ma sensu. A po kilku godzinach mnie przepraszał i mówił że postara się coś zmienić. Efekt krótkotrwały... Najgorsze jest to że wierzę w niego, bo za bardzo kocham. W innym przypadku byłoby łatwiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tytytyt
Będziesz z nim mieć przesrane zycie, jeśli się zdecydujesz na ślub. Teraz jeszcze możesz zwiać, ale po ślubie to będzie ciężko. Po pierwsze pewnie nie będzie Ci chciał dać rozwodu, bo "nie wypada", po drugie dopiero po ślubie może pokazać Ci na 100%, na co go naprawdę stać. Ale skoro mówisz, dobry człowiek.... To się męcz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forumowiczka87
ja mam idento!!!!!!!!!!!!!!! tylko,ze ma ojca,tez jestem z miasta i czasem smiesza mnie te obyczaje ,,a no bo to byl by wstyd...,,etc.z kolei u mnie -postawilam twardo,ze nie bede mieszkac z jego rodzicami i tyle,jestem nieugieta!najbardziej mnie drazni to,ze sam lubi podejmowac rozne decyzje,ma kumpli tylko od kielicha,ale ja sie nie daje i probuje jakos pokazac ze nie bede na kazde zawolanie choc jest trudno,walcze z tymi jego przyzwyczajeniami,choc wiem ,ze w calosci to on sie nie zmieni,staram sie byc twarda dziewczyna i okazuje od razu co mi sie niepodoba,ale z drugej strony kocham.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doradze ci cos fajnego
piszesz ze jest gotow wziac kredyt....powiedz mu ze ty nie masz ochoty splacac kredytu , po slubie wszystko jest juz WASZE....przeciez jego wybryki odbija sie na tobie...a moze juz odbijaja.... jak powie "skaczemy do studni" to skoczysz bo nie mozesz sie przeciwwstawic? CHORE!!! Po slubie bedzie gorzej...zawsze tak jest....i wyobraz go sobie ze bedzie jeszcze gorszy.... postanowil jak bedzie wychowywany wasz syn....czyli ja ty bedziesz miala inne zdanie i on nie akceptowal tego to kiedys dziecko straci do ciebie szacunek a ty autorytet....a co zrobi jak to bedzie corka? wg mnie powinnas od niego odejsc...ten czlowiek zrujnuje ci kiedys zycie. Bedziesz zaszczuta jak pies przez niego i zniewolona...a przy okazji to jest jakis pieprzony maminsynek! Twardziela zgrywa a od mamusi odejsc nie potrafi....zalosny! wspolczuje ci bo z takimi typami nie da sie zyc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on nie jest taki "pozer" potocznie mówiąc. Zawsze jest szczery, lojalny i realnie podchodzi do życia. Tylko te zasady które wpoił sobie przez te lata. Nie chce być gorszy od innych, tu myślę że przez to że żył kiedyś w biedzie. Nie chcę się z nim rozstać, chcę mu pomóc, nam pomóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forumowiczka87
nie podoba mi sie jego wymysl,ze zabraniam mu sie spotykac z kolegami heheh ,po prostu on ma kumpli tylko do jednego,nie chodzi mi czesto aczykolwiek lubi wypic i tu tez bardzo sie boje i jestem czujna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakbym czytał o swojej matce i ojcu. Jeżeli w imię miłości chcesz zrobić z siebie człowieka niższej kategorii, to pomyśl o waszych przyszłych dzieciach. Spieprzone dzieciństwo i duża szansa na zrycie psychiki dzięki "trosce" tatusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forumowiczka87
jedyna rada to taka ,ze postawisz pewne warunki,pokaz,ze jestes niezalezna i ,ze masz swoje zdanie,ktore ma szanowac jesli chce byc z toba ,twoje potrzeby tez sa bardzo wazne!nie dacie rady zyc we 3 z jego mamusia!!!to nonsens!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doradze ci cos fajnego
sorry ze tak chaotycznie napisalam ale az krew mnie zalewa jak facetowi sie wydaje ze jest "bogiem". piszesz ze zyl w biedzie.....ok z biedy mozna sie wydostac ale po jaka cholere sie wywyzsza??!! to ze ma wiecej moze teraz forsy nie czyni to z niego bogacza....kiedys natnie sie na kogos kto sprowadzi go do parteru (slownie) i powie jakim jest ....sorry....PUSTAKIEM.... rzadzic to on moze tylko soba i wlasnym palcem a nie kims!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
forumowiczko, widzisz, też tak walczę. Zdecyduję się na ślub tylko wtedy, kiedy zobaczę że dojrzał do tego. Bo życie wg jego planów nie ma szans na powodzenie, powinien to zrozumieć. Może i jestem nie mądra, że mam nadzieję i się nie poddaję, ale też nie chcę kiedyś żałować decyzji o rozstaniu......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
forumowiczka87 dała autorce "złoty środek", ta z nadzieją w sercu wyjdzie za hipokrytę katolika i w imię obrony swych twardych zasad od czasu do czasu będzie dostawać w pysk, dając świetny teatrzyk twardzielowi hartowanemu coniedzielnymi mszami w kościele. Wszystkiego dobrego na nowej drodze życia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doradze ci cos fajnego
i jeszcze to mieszkanie z mamusia....do diabla z takimi facetami i takimi matkami!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie pozwolę by moje dzieci miały spieprzone dzieciństwo, właśnie pod tym kątem myślę. Póki ich jeszcze nie mam będę cierpliwa i czujna, w końcu jestem młoda i wcześnie wolę zatrzymać się nad tą sprawą, dopóki nie jest za późno na zmiany. Wszyscy macie wg mnie rację, ale na tym polegają dylematy- co zrobić, w którą iść stronę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forumowiczka87
ile ze soba jestescie?my 5 lat,najgorzej irytuje mnie to ,ze prawie zawsze chce zrobic po swojemu ,,bpo tak najlepiej,, tez mieszka na obrzezach maista,jego rodzice maja interes,chcce po nich przejac i nie wyobraza sobie zeby wyjechac do innego miasta!!!!!ale ok ja tez jestem domatorem i jestem bardzo rodzinna ,na poczatku jego mamusia mowila ze zamieszkamy u niego na gorze hahhaha o zgrozo ,ja juz wylozylam kawe na lawe ,ze absolutnie,rozmawial z mama o tym i nie wiem co przyniesie los ,ale oby wlasny kat, a te swoje poglady tez ma ,ze czasem az mi sie chce plakac;P,tylko widzisz ja jestem zacieta i uparta wiec nie popuszczam i nie pozwalam soba zadzic,nawet dzisiejszy incydent:wypozyczyl film ,mowil zebym odniosla,bo sie spieszy (klijent czekal na niego)a ja o nie kochany:) polozylam plyte na chodniku przy wszystkich ludziach ,,wypozyczyles to i zaniesiesz ja nie sluga,,:) jak łądnie zaniosl i bez klotni:)trzeba byc cwana i pokazac,ze nie dasz soba pomiatac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forumowiczka87
delight------- nie dalam autorce zadnego ,,zlotego srodka,,tylko radze jej zeby nabrała ,,jaj,, i niech nie bedzie taka ulegla i za dobra (z jej wypowiedzi wlasnie wywnioskowalam,ze to za dobra dziewczyna)bo predzej czy pozniej nawet najukochanszy facet to wykorzysta i kobieta takim sposobem zostaje ,,kura domowa,,,ktora sie na wszystko godzi i w łęb dostaje,babeczki nie dajhmy sie,miejmy twarde zasady!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waleryja
Czym skorpuka za młodu nasiaknie, tym na starość trąci. A tu juz za młodu traca... On sie nie zmieni, mozesz mu pokazywac co chcesz - dla niego dobrze i wspaniale jest tak, jak w jego rodzinie było, jest i będzie. Mówisz, że nie mialaś nic do powiedzenia w kwestii gdzie bedziecie mieszkac. a ty też masz rodziców. Ale twoi nie są wazni - JEGO są ważni. Jego relacje z rodziną są ważne, jego pomysły są ważne, jego plany są wazne. On mówi, jak bedzie wychowany syn, jakie będzie wesele, jakie będą chrzciny, jak beda wygladały wasze niedziele. Ja bym sie w to absolutnie nie pakowała. Juz teraz widzisz, jai jest, a mogę ci obiecac, że bedzie już tylko gorzej w tym przypadku. Jak chcesz, to przeprowadź test - powiedz, że twoja mama bedzie z wami mieszkac na starość, jak on bedzie cię ciagnął do swojej ciotki, to ty powiedz, że dzisiaj sie wybierasz do swojej ciotki, swojego wujka, swojej babci, swojej mamy. Zobacz, jak zareaguje. Dla mnie ten typ to porażka i uciekałabym od takiego, az by sie kurzyło. Ale ty rób jak chcesz. W końcu te kobity, co to "zupa była za słona" tez kiedyś były zakochane i mialy narzeczonych, którzy byli "dobrymi ludźmi"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
delight, nie musisz tak brutalnie mówić... od razu po takiej wypowiedzi mam wrażenie że odbierasz mnie za śmiecia. Chciałam byście wyrazili swoje opinie. Nie szukam dla siebie poklasku, czy uznania. Teraz wiem, że sprawa jest poważna, bo od tego co zrobię zależy moja przyszłość i nie tylko. Jeśli nic się nie zmieni, postawię mu ultimatum, co dla niego jest ważniejsze, czy rodzina którą chce założyć i szczęście nie tylko jego, czy niestety chore idee i schematy co wiąże się z życiem ułożonym tylko pod niego. Nie pozwolę na to, byśmy mieszkali z jego matką. To od początku nie wchodziło w grę. Więc to wszystko wyjaśni jak mu zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forumowiczka87
nie przejmuj sie takimi ,którym łątwo jedynie przychodza ciete riposty..........takie osoby nigdy nie znalazy sie w takiej sytuacji,wiec niech milczą:/ jestes za dobra i na poczatku nie postawilas twardego ultimatum to tez twoje zycie i masz jednak cos do powiedzenia,zadnej mamusi i mieszkania we 3 od razu wyloz karty na stol a co do reszty to albo sie dotrzecie (jesli bedziesz twarda)albo nie dasz rady,bo bedziesz strzepkiem nerwow,ja sama wiem ,ze tak sie nie da kiedys zyc,wiec takze musze poczekac i sie przekonac jak bedzie,....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ten test już mam za sobą, odpowiedział że proszę bardzo... trochę mnie to wytrąciło, nie powiem... w sensie że byłam zaskoczona. Forumowiczko, uwierz, nie milczę. też jego matka chciała byśmy dobudowali się do domu jego babki- mieszkają na tej samej działce dziadkowie i matka. Ale udało mi się odwieść od tego pomysłu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×