Czy właśnie zaczyna się poród czy jeszcze nie?? Pomóżcie!

Jestem 6 dni po terminie. Wczoraj popołudniu byłam w szpitalu na KTG i wizycie kontrolnej. Szyjka zamknięta, ale trochę skrócona, drobne skurcze, któe wyszły na KTG, a których ja nie czułam. Dzidzia w porządku. ok. 4 godziny później na majtkach zauważyłam brunatną, brązowawą wydzielinę, ale nie galaretowatą jak czop tylko jak upław. Było tego niewiele. W nocy kilka drobnych skurczy. Rano w majtkach mokro - jakby ktoś wylał łyżeczkę wody i odrobina tej brunatnej mazi, mniej niż wczoraj. Potem czułam się przez dłuższą chwilę jak na okres, taki jakby ból, który kręci się w dole brzucha jak chmury przed budzą. Teraz mi powoli mija i nic nie czuję. Chodziłam do szkoły rodzenia, ale o takich zdarzeniach nie słyszałam. Macie pojęcie co się dzieje? Zaczyna się poród?

proponuję nie bagatelizować i udać się do szpitala

jak bys miala rodzis odeszlyby Ci wody.i na pewno nie bylo by ich tylke co jedna lyzka tylko o wiele wiecej.skorcze co ile masZ?jesli bedziesz miala co 5 minut wtedy mozesz jechac do szpitala

Odejscie wod nie jest wyznacznikiem porodu. Mi nie odeszly. Autorko myslę, że porod juz tuz tuz :) Czekaj na skurcze i odliczaj jaki jest miedzy nimi odstep czasu. Jak bedzie 10-7 min to pokojnie mozesz wybrac sie so szpitala :) Powodzenia!

Skurcze takie dziwne mam, ani to skurcze ani ich brak. Po prostu czuje sie jakbym nie była w ciąży i oczekiwała na bolesny okres. Zwykle w takim momencie brałam Ibuprom (nie będąc w ciąży oczywiście) i po godzinie, dwóch dostawałam okres... Pewnie muszę poczekać. Zjem coś, ubiorę się, przygotuję torbę do szpitala i będę czekać. To chyba sensowne.... Mam nadzieję, że dzidzia się ruszy, ona z rana zwykle jest leniwa i śpi. I teraz chyba też tak jest. Jak się długo nie ruszy pędem do spzitala.... Jak myślicie?

Moim zdaniem jeszcze dziś będziesz mamą. A dziecko sie nie rusza bo zbiera siły na poród. Mi w dzień porodu ani razu się nie ruszyło.

za niedługo ujrzysz swoją pociechę ... zazdroszczę :P Życzę bezbolesnego porodu :)

Witam:) No jakbym czytała o swoich początkach , tzn. początku pierwszego porodu. Takie nie wiadomo co, ciągnięcie w dół brzucha, jakby zatwardzenie, pobolewanie dołu jak na okres. Akurat byłam w szpitalu, więc położna powiedziała, ze być moze sie zaczyna, za dwie godziny zaczęły się pierwsze odczuwalne skurcze, co 20 minut, potem co 15, co 19, co 8, potem już od razu co 3, zanim dolazłam na porodówkę miałam je co minutkę, no i ta faza trwała dla mnie najdłużej, bo blisko godzinkę, ale całość od tych ciągnięć po urodzenie dziecka to 4 godziny 10 minut, a bolesne skurcze to niespałna 1,5 godziny. U mnie postępowało bardzo szybko, aż połozne się dziwiły, ze az tak.

wkradł się błąd, nie co 19 minut:p a co 10 miało być, bliskość "9" i "0" na klaiaturze:)

Dziewczyny.... niestety się uspokoiło wszystko. Nic mnie nie ciągnie, nic ze mnie nie płynie.... więc biorę się za robotę w domku. Ugotuję coś dla męża :) Dzidzia się obudziła i dała mi znać,że wszystko gra paroma kopniakami :) Chciałabym, żeby skurcze wróciły. Tak czy owak brunatna wydzielina była, więc coś sie musi we mnie dziać. Bardzo bym chciała urodzić sama, bo jeśli nie dam rady do jutra rano, biorą mnie do szpitala na wywołanie porodu :( Dam znać jak się sprawy potoczyły.

Ja miałam podobnie,jakieś tam małe syntomy,potem cisza ,aż tu nagle powtót skórczy w tempie błyskawicznym,coraz to mocniejsze,pojechałam do szpitala,KTG wykazało ze skórcxy nie ma,a w domu miałam co 6 minut,badanie ginekologiczne godz. 7;00 -rozwarcie na 6 cm.Od 7 do godz 9 zero skórczy i po dziewiątej skórcze powróciły i się zaczeło,a w połdnie urodziłam. Życzę lekkiego porodu:)

symptomy:)

o matko sorry za literówki:(

Obyście miały racje dziewczyny :) Coś tam od czasu do czasu mnie ściąga, ale spokojnie mogę to ignorować. Krzątam się po domku. Mam nadzieję, że skurcze powrócą i rozpocznie się poród. Tak bardzo chciałabym już zobaczyć moją kruczynę. No i nie powiem, że nie mam dość ciąży :) Ale najważniejsze, żeby dzidzia wyszła w odpowiednim czasie. Jak juz pisałam, jeśli do jutra sama się nie zdecyduje, lekarze wkraczają do akcji. Wolałabym żeby to było naturalnie, ale jeśl nie będzie wyjścia to trudno :)

ojejku aż się popłakałam ze wzruszenia jak dziewczyny opisywały tu porody ;) Życze lekkiego, szybkiego i oczywiscie naturalnego porodu:)

moze sprawa leży po stronie szyjki,jak twierdzisz że troche skrócona i zamknięta. Ja w 28tc miałam szyjke już 25mm,obecnie jestem w 36tc i szyjka jest jeszcze bardziej skrócona i nie twarda a wręcz przeciwnie. Moja znajoma urodziła 12 dni po terminie ;)

Połoz sie najlepiej i przespij..Ja tak zrobilam..Jak zaczal sie porod to poszlam spac :) Potem sie nie wyspisz..a Zwlaszcza w szpitalu..ja nie spalam 3 dni w szpitalu Powodzenia zycze Tak mi sie przypomnial moj porod..a to juz rok minal :)

Aha..ja urodzilam w 42 tygodniu ciazy i to mialam wywpolywany.. Jasiu sie nie spieszyl :) I nie chcial wyjsc musieli mnie ciąć :) Ale mam nadzieje,ze u CIebie bedzie wszytsko w porzadku:)

5 dni przed porodem, kilka godzin przed czuła bóle " okresowe" za to od odejścia wód po 15 minutach dostałam takich skurczy że sie wiłam z bólu, nic książkowego jednym słowem. Skurcz za skurczem, parosekundowe przerwy nie było mowy o minutach. Gdybym nie była w szpitalu nie wiem jak bym dojechała. Za to po 3 godzinach urodziłam. Jednak wolałabym rodzić raz dłużej ale z przerwami między skurczami ;)

Wiesz a propo tej wydzieliny brunatnej to moze ci poprostu zaczynac odchodzic czop śluzowy. Ja tak miałam. Wpierw takie upławy brunatne a po paru godzinach odszedł czop. Prawda jest taka ze jak odejdzie czop to nie znaczy ze juz w tej chcwili rodzisz. Słyszałam ze moze odejsc nawet tydzien przed porodem. U mnie bolało jak na okres wieczorem a czop odpadł koło południa. W nocy miałam skórcze a nad ranem trafiłam do szpitala. Dopiero po paru godzinach urodziłam ale i tak pechesz z wodami płodowymi mi przebijałi bo sam nie pekł (a wody było tyle ze chyba normalnie cała miska a nie łyzeczka :) ) Wiec u ciebie moze byc tak podobnie jak u mnie. Czyli moze zaczac ci czop odchodzic.

A ja nie mialam wód :-o Tak..Przez cala ciaze pilam 3,4 litry wody dziennie+soki.. I mialam malowodzie non stop.. Zazdroszcze Ci..Wczoraj z mezem wspominalam narodziny syna..To jest uczucie ktorego nie da sie opisac..Dobrze to wspominam mimo,ze ledwo przezylam.. Teraz pewnie Twoje uczucia sa mieszane..nie oszukujmy sie,kazda z nas sie tego bala,boi..Pewnie strazch miesza sie z radoscia :) Zobaczysz,ze wszystko bedzie dobrze. A ten sluz to moze byc czop..choc ja go nie mialam ,ale opisem pasuje..