Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość katy1221

Zaręczyny zerwane przez MATKĘ narzeczonego!!

Polecane posty

Gość Kostka loduu
U mnie jest pdobnie, wprawdzie nie dochodzi do tak drastycznych scen, ale moja przyszła teściowa wszędzie się wtrąca. Na początku myślałam, że to równa babka, wydawało mi się, że mamy dobry kontakt, ale przekonałam się że jest strasznie fałszywa. Potrafi mi słodzić i robić maślane oczka, a potem na osobności mojemu narzeczonemu opowiada jaka to nie jestem i co jest we mnie nie tak. Wiem też, że cały czas uwazała, że nasz związek nie przetrwa. Moj narzeczony jest do matki bardzo przywiązany... kiedy powiedział jej, że się zaręczamy bardzo się zdziwiła i stwierdziła że to przecież za wcześnie ( po 3 latach związku) Moj narzeczony chciał nawet przesunąć zaręczyny, choć mieliśmy je już od dawna w planach :/ Zrobiłam awanturę i mnie przeprosił.Widzę małą zmianę, widze że On już nie chce być uzalezniony od zdania mamusi, ale Ona z czasem jest coraz gorsza. Jak sobie kupię jakis nowy ciuch, to zawsze go skrytykuje , albo np. wie kiedy mam zjazdy na uczelni i gdy w tym terminie przyjeżdżam do narzeczonego to się burzy, że zamiast na uczelnię to schadzki mi w głowie :o W przyszłym roku mamy brać ślub i Ona najpierw była baaardzo zaskoczona, że to tak szybko... potem jej sie odmieniło i teraz chce , ebyśmy po ślubie zamieszkali znią ! Wiem jedno,po ślubie jak najdalej od niej !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O nie, nie wprowadzaj się tam! :) Patrząc na rodzinę i znajomych widzę jedno: baaardzo rzadko mieszkanie z rodzicami jednego z partnerów nie powoduje żadnych konfliktów, a generalnie najszczęśliwsze pary mieszkają same i w bezpiecznej odległości od jednych i drugich teściów :) Wiadomo, że własne m to często nieziszczalne marzenie, ale trzeba od początku wyznaczać granice i ich przestrzegać. Ja, jak widać, zaniedbałam to :( A on? Nie odzywa się. I wiecie co? Ja po prostu wiem, że nic już z tego nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×