Ubezpieczenie w pracy

Dziewczyny mam prośbę - jak to jest z tym ubezpieczeniem w pracy - takie standardowe to od jakiech jest ryzyk i w jakich sytuacjcach? Teraz w pracy jest ogłoszenie, że można przejść do Warty, że odszkodowania za dzień w szpitalu, za zgodn rodzica itd. Czyli teraz jestem jakoś ubezpieczona czy nie? Czy np w razie urodzenia dziecka dostanę jakąś kasę czy nie? sorry za pytanie - moze to czywiste, wszyscy sie zachowują tutaj jakby oczywiste było i aż głupio mi pytać ://

W warcie to jest ubezp. dodatkowe.

ok, a jakie jest podstawowe? od czego?

Podsatawowe czyli ZUS (państwo) zapewnia darmowe usługi medyczne (większość), ale nie dostajesz dodatkowej kasy za złamaną nogę czy pobyt w szpitalu.

Dostajesz becikowe jak urodzisz dziecko, a np. z Warty dodatkowo 500 zł.

Wazne - przelicz ile będą Ci potrącać z pensji, co za to dostaniesz i czy to sie opłaci. U mnie w firmie (allianz) nie opłaca się :(

a wypadek w drodze do pracy?? no i czy ktoś wie jaki jest okres karencji? tzn jeśli teraz się ubezpieczę to czy mogę dostać pieniądze za urodzenie dziecka jeśli jestem z 3 misiącu ciąży?

eee tam warta. dawaj, ja wam zrobie grupowke w pzu:P

Jak jesteś w ciąży to napewno już nie dostaniesz. A z tego co się orientuje to jeśli wypadek w drodze do pracy to inaczej zwolnienie liczą (100%), ale to chyba.

trochę mi się przejaśniło w głowie :) a co z tą karencją To tylko Ja napewno wie :)

w pzu nie ma karencji na urodzenie dziecka, jesli przystepuje sie do grupy do 3 miesiecy od rozpoczecia pracy lub od powstania grupy. jesli ubezpieczenie w prac jest, my w nim nie jestesmy, a chcemy po duzszym czasie przystapic, to wtedy karencja obowwiazuje

Duże odszkodowanie jest w stanie wywalczyć kancelaria Lexa – kancelarialexa.pl. Mogę ich polecić. Pomogli nam swego czasu jak staraliśmy się o zadośćuczynienie za wypadek córki. Sąd przychylił się do wniosku kancelarii i zamiast początkowych kilku tyś dostaliśmy kilkadziesiąt tyś zł dla każdego członka naszej 4 osobowej rodziny, także w sumie uzbierało się sto kilkadziesiąt tyś zł. Wiadomo, że pieniądze nie zwrócą nam życia dziecka, ale przynajmniej w jakiś sposób pozwalały przetrwać – ja przez długi czas musiałam na przykład zrezygnować z pracy wtedy.