Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ***** lega *****

Jeśli kogoś kochasz, puść Go wolno. Jeśli wróci - jest Twój. Jeśli nie to znaczy

Polecane posty

Gość malpiatk_a
Kocham i nie umiem zapomniec... im bardziej on mnie odrzuca, nie chce tym mocniej ciagnie mnie do niego. jestem chora!!! :( zakochanacierpiaca.- spokojnie Ty masz jeszcze szanse, trzymaj sie w swoim postanowieniu. jak kocha to wroci... Trzymaj sie na uczelni!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez po któryms razie
puściłam wolno, nie płakałam nie prosiłam, nie robiłam pierwszego kroku, nie dzwoniłam, ale w końcu zdałam sobie sprawę że tak naprawdę mnie nigdy nie kochał, nie wrócił, cierpiałam, ale nie tak bardzo bo musiałam byc silna dla naszego dziecka i powiem po roku czasu nawet wcześniej to stwierdzałam że jest mi dobrze bez niego, mogę żyć, uśmiecham sie, jestem spokojna i wogule, jest jednak jedno ale nadal kocham i nie potrafię sie z nim rozwieść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ovieczka
paulina, nie groz, jesli nie mozesz spelnic grozby. on teraz wie, ze twoje slowa to tylko slowa. nie musisz rozumiec jego zachowania, musisz czuc ze jestes dla niego najwazniejsza i tyle. a o ile wiem, tego nie czujesz. spakuj sie i wyprowadz pod jego nieobecnosc, a unikniesz krepujacych sytuacji. powtarzam jeszcze raz: jesli facet mowi ze nie wie czego chce, oznacza to ze chce kogos innego niz Ty. malpiatka. to jest syndrom zakzanego owocu. jesli sie odsuniesz i zaczniesz zyc swoim zycie, moze sie okazac, ze on wcale nie jest Ci do zycia potrzebny. zawsze warto na wszytsko spjrzec choc przez chwile z dystansu. tak, jak to bylo u autorki powyzej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***** lega *****
Ovieczka ma racje, moj mi powiedział ze niewie czego chce ... a pozniej powiedział mi wprost ze niechce ze mna byc ze chciałby spróbowac czegos innego Wiec jesli mowi nie wiem czego chce znaczy ze napewno niechce Ciebie... to przykre ale niestety prawdziwe, sama teraz rozpaczam ale nie mam wyjscia tylko pogodzic sie bo kazde inne wyjscie(naleganie,rozmowy) to nie jest dobry sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ovieczka
no wlasnie... ja tez wiem jak to boli, ale innego wyjscia nie ma. poza tym wycofując się masz jeszcze szanse na ocalenie resztek wlasnej godnosci. a swiat jest pelen facetow, ktorzy beda wiedzieli czego chca. Ciebie i tylko Ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość She83
moj tez mi powiedzial ze nie wie czego chce, ze chyba sie nie wyszalal !!!!! Pozniej sie przyznal ze kogos poznal !!!! I juz nie jestesmy razem. Ja glupia cierpie a on sie dobrze bawi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość She83
ja pozwolilam odejsc, nie niekalam go telefonami ani smsami. Uwazam ze na sile nie mozna zmusic czlowieka do milosci... A tymczasem mam nadzieje ze jakos wyzdrowieje z tej milosci do niego... A jesli chodzi o poznanie kogos nowego to nie mam zludzen... cholernie ciezko jest znalezc kogos wartosciowego kto by mnie urzekl a do tego spodobalby mi sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam tak
byłam z kims przez pol roku, rozstalismy sie bo widzialam ze nie chce dluzej ze mna byc. wiec pozowlilalm mu odejsc. po 2 latach chcial do mnie wrocic. tez pozwolilam. i po roku zwiazek znow sie rozpadl. wiec czy buł moj? mysle ze nigdy nie był:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ovieczka
shee, daj sobie czas. teraz myslisz, ze nikt Cie nie zauroczy, bo wciaz jestes emocjami przy eks. jak sie z tym uporasz, otworzysz sie na innych mezczyzn i zaczniesz ich doceniac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ovieczka
uwierzcie mi, ze ten kto kocha zawsze wraca i zawsze jest w poblizu. nawet jesli po drodze nastapia jakies zawirowania. wazne jest jednak to, zeby sie na zamykac w czekaniu, tylko zyc do przodu. choc to oczywiscie trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***** lega *****
ciezko jest to fakt, ja tez poplakuje ciagle, nie da sie nie myslec o nim, ale pewnie z czasem to minie, ja z nim nie jestem dopiero 4 dni ale mam ciagle nadzieje ze z dnia na dzien bede sie czuła lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość She83
ovieczka -> wiem ze masz absolutna racje, pytanie tylko kiedy bede w stanie sie otworzyc na innych facetow? bo dopiero rowne miesiac temu sie rozstalismy. A zyc jest ciezko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ovieczka
mnie to zajelo pol roku... i mysle, ze nastapilo dosc szybko :) cierpliwosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość **** lega *****
s83 a przez ten miesiac mieliscie ze soba kontakt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość She83
mysle ze pol roku to stosunkowo niewiele ale tym bardziej szczescie dla Ciebie :) lega -> zadnego kontatku nie mielismy. Wydaje mi sie ze jest latwiej poradzic sobie z uczuciami kiedy nie ma sie ze soba kontaktu i wtedy juz sie wie ze nic z tego nie bedzie (chociaz ja glupia czasami mam nadzieje ze moze kiedys on zmadrzeje i wroci). Jesli sie ze soba nie kontaktujecie to wtedy latwiej sobie wszystko poukladac do kupy. A Wy macie ze soba jakis kontakt? P.S. Ja ok 2 tygodnie po rozstaniu chodzilam jak zombie - prawie w ogole nie spalam, prawie nic nie jadlam, myslalam tylko o nim, co chwile plakalam, caly czas mialam dola z lekkimi przeswitami. Teraz jest troche lepiej. Juz tyle nie placze, spie normalnie, czesciej sie usmiecham z tym ze caly czas jestem nieszczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ovieczka
najwazniejsze to zero kontaktu. jesli naprawde puszczasz, to pusc. zwykle facet poddaje Cie w takiej sytacji manipulacjom upewniajac sie, ze na niego czekasz "jakby co". albo wraca z delaracjami albo precz. zadnych kawek, seksu po winie itp. on zniknie potem na kolejny miesiac a Ty czujesz do siebie niesmak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ovieczka
czasem wracaja. ja mam takiego, co wraca teraz ciagle. gdzies tam sie trzyma w cieniu od lat i deklaruje co chwile, ze jakby co, to on czeka. tyle ze dla mnie za pozno sie zdecydowal :) po jakims czasie luski mi spadly z oczu i pomyslalam - lo matko, co ja w nim widzialam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość She83
ovieczka - swietle slowa. Ja ciesze sie ze zachowalam swoja godnsc. Przynajmniej moge teraz kroczyc z czystym sumieniem i podniesionym czolem. Nie mam sobie nic do zarzucenia - przynajmniej tego moge byc pewna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***** lega *****
She83 nie mamy zadnego kontaktu, ale nie jestesmy ze soba od 4 dni, u mnie jest troszke inny problem poniewaz ja pracuje z jego mama, zreszta u nas było tak ze wszystko nas łaczyło, rodziny sie lubiły on z moim bratem sie swietnie dogaduje, sa kumplami. I chcac niechcac wiem co u niego i bede wiedziała a on bedzie wiedział co u mnie bo mama mu powie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ovieczka
musze leciec dziewczyny. zajrze wieczorem. trzymajcie sie! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość She83
wrocilam z miasta wlasnie :) lega - przyznaje ze Twoja sytuacja jest troszke "klopotliwa", tzn pewnie ciezej bedzie Ci zapomniec o nim ze wzgledu na te powiazania. Ale co Cie nie zabije to Cie wzmocni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ovieczka
ja tez juz jestem. lega da rade. w koncu wszyscy mamy jakichs wspolnych znajomych, przyjaciol itd. trudno sie tak calkiem odciac. ale wystarczy sie nie spotykac i nie dopytywac o delikwenta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja właśnie gadam z Nim na skejpie. Dzwonił do mnie od 18 chociaz wiedział że jestem na laborkach...:/ No ale odrzucałam połączenia więc dopadł mnie teraz... Boże ale po co:(:(:(?? Nawet nie zaproponuje żeby gdzies wyjsc albo coś, nic nic nic:( Serce mi się kroi na pół, nie umiem byc dla niego taka oschła, tzn jestem wesoła, opowiadam jak minął dzien, bo jego to nagle interesuje, jego wcale o to nie pytam(chociaz bardzo bym chciała)... Powiedziałam mu że jutro idę gdzieś z koleżanką na imprezę...to przemilczał... Znowu się poryczałam.Właśnie skonczylismy gadac. Powiedziałam tylko pa i tyle...poszedł sobie się uczyc:o Dziewczyny, może razem jakoś przejdziemy przez ten koszmar?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ovieczka
kochanie, musisz sie uzbroic w obojetnosc. albo nie odbierasz rozmow od niego, albo odbierasz, mowisz ze wszystko ok i nie mozesz rozmawiac bo (tu wstaw cokolwiek) i konczysz. on Toba manipuluje. Chce sie utwierdzic w przekonaniu, ze jestes w razie gdyby zechcial laskawie Cioe zaszczycic swoja obecnoscia. nie mozesz mu na to pozwolic. to Ty jestes centrum swojego wszechswiata a nie on. ktos, przez kogo placzesz, nie jest Ciebie wart! nos do gory :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja nie placzę przez Niego, tylko przez to że muszę tak się zachowywac, że doszło do tego ze musiałam to zrobic-i uwierz, to że Nam się zepsuło, to nie jest tylko Jego wina, ale tez sporo mojej:o Niestety... Powiedziałam mu że idę jutro z koleżanką na imprezkę. No naprawdę byłam taka wesoła i w ogóle... Chciałabym umiec nie odbierac od Niego telefonów:o Ale jak widzę tylko Jego imię na wyswietlaczu, odrazu miękną mi nogi... Jeszcze do tego muszę dojsc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ovieczka
a co Ty takiego zrobilas, ze czujesz sie winna? powinnas mu powiedziec, ze idziesz na imoprezke ze znajomymi, a nie z kolezanka. uwierz mi, niepewnosc gdzie i zkim jestes na pewno nie zaszkodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam za bardzo zazdrosna.I on mi w kółko powtarzał że go to męczy i ma dośc.Oczywiscie nie miałam żadnych powodów, ale doszukiwałam się bóg wie czego, awantury, i w ogóle...:o Co prawda tylko o dwie laski, ale on z Nimi, żadnego kontaktu nie utrzymywał, jedna tylko z Nim studiuje, kiedys próbowała sie wpieprzyc w Nasz zwiazek, ale to dosc dawno bylo(2.5 roku temu), druga jego byla platoniczna milosc... Jakos zawsze mi się wydawało, że on coś do Nich, ale tak naprawdę nigdy nie znalazłam na to dowodów, nigdy nie dawał mi powodów do podejrzen tak naprawde, to byly tylko moje przypuszczenia i chore jazdy:o których żałuję... Dziś nabywam tą pewnośc siebie którą straciłam, w sumie nie wiem w jaki sposób...jakoś tak wyszło, i przez to moja zazdrośc. Żałuję tego strasznie, ale cóż zrobic... W momencie kiedy On miał dosc, zaczał mnie tak zimno traktowac, ale od pewnego czasu sobie przysieglam ze już nie będę tego robic, tylko on już chyba nie wierzy w moje obietnice-i wiecie co?Wcale mu się nie dziwię...:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ovieczka
wiesz, mam za soba pare lat zwiazkow i powiem Ci jedna wazna rzecz: jesli masz jakies podejrzenia albo dyskomfort wynikajacy z jego zachowania, choc nie masz zadnych konkretnych podstaw, to najczesciej cos jest na rzeczy. mezczyna, ktory kocha kobiete nie daje zadnych, absolutnie zdanych podstaw do podejrzen. patrzy na Ciebie tak, ze nawet jesli wiesz ze spedzil w jednym pokoju noc z inna kobieta, to dla niego jestes tylko Ty, i czujesz sie pewna i szczesliwa. jesli bylo inaczej, to nie jest twoja wina. widocznie on nie dal Ci tej pewnosci i tyle. nie zameczaj sie tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patrynio1989
Ten temat dotyczy tez facetow...Ja bylem z dziewczyna ktora wiele razy mnie zostawiala...teraz tez znowu mnie zostawila...i gdy dzwonilem.naciskalem bylo tylko gorzej...lepiej jest sie zdystansowac.ale wiem tez jak to ciezko zrobic...Sam budzac sei codzien mam ochote zadzwonic,napisac...i co najgorsze to robie...a to tylko pogarsza sytuacje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie to nie tak.Po prostu ktoś mnie kiedyś (przed nim) zdradził, więc dla mnie KAŻDA rozmowa Jego z którąś z Nich była koszmarem.Bo miałam takie a nie inne postrzeganie świata i facetów:o Nie jestem naiwna.Ale chorobliwie zazdrosna, a to może wkurzac, szczególnie kiedy ktoś zachowywał się tak jak ja, że potrafiłam swoim gadaniem zepsuc nawet najfajniejszą chwilę... Jak wygladał mój związek wiem tylko JA i ON. Nie obarczam oczywiscie winą tylko siebie, to nie tak, sporo w tym Jego winy też! Naprawdę, wyc mi się chce...juz nie daję rady!:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×