Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ToJaaaaa

Problem z teściową....

Polecane posty

Gość dolaczam sie ja tez nietrawie
to super,ze twoj narzeczony jest normalny,moj niestety to dupa i powaznie zastanawiam się nad tym zwiazkiem mimo,ze mamy malutkie dziecko ale jak mialaby mi ta jedza wiecznie nachodzic i gderac to ja dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dolaczam sie ja tez nietrawie
wlasnie te sa najgorsze.A wtraca się tragicznie!! A nie moglaby przyjsc raz w miesiacu usiasc zalozyc noge na noge wypic kawe i tak zwyczajnie poplotkowac o wtedy to bym zalozyla topik "mam kochana tesciowa!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sandra- ale ja to nie umiem sie wyluzowac tak jak ty bo mnie zaraz nerwy lapia jak mi sie wtraca do czegos co robie.. nie dogaduje jej czesto bo by zaraz awanture wielka zrobila.. tylko wzdycham i mnie krew w srodku zalewa i mysle ze dlugo to ja z nia nie wytrzymam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wlasnie sie martwie co bedzie jak zdecyduje sie na dziecko bo na pewno ona bedzie miala najwiecej do powiedzenia a mi sie nie podoba jej podejscie do dzieci..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kopnij ją w dupe;] Powiedz, ze to Twoje zycie i sobie nie zyczysz, taak po prostu.. grzezcnie;] .. Wiesz, moja babcia mi powtarza zawsze!:] ze chcialaby miec takie opanowane nerwy jak ja:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kopnij ją w dupe;] Powiedz, ze to Twoje zycie i sobie nie zyczysz, taak po prostu.. grzezcnie;] .. Wiesz, moja babcia mi powtarza zawsze!:] ze chcialaby miec takie opanowane nerwy jak ja:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dolaczam sie ja tez nietrawie
QQQQQQQQQ oj to niedobra metoda! W koncu i tak sie zciebie wszystko wyleje a im dłuzej to dusisz tym gorzej.Ja juz probowalam i dusic,i wylewac ale to nic nie dalo a moj ukochany nie widzi problemu(jemu dobrze,jak mamusia przyjdzie i tyłek podetrze). Skupilam się na dziecku i jestem szczesliwa a ta frajerka moze mnie cmoknac,glisda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kopnij ją w dupe;] Powiedz, ze to Twoje zycie i sobie nie zyczysz, taak po prostu.. grzezcnie;] .. Wiesz, moja babcia mi powtarza zawsze!:] ze chcialaby miec takie opanowane nerwy jak ja:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dolaczam sie ja tez nietrawi
niektorym tesciowym nie da się powiedziec to moje zycie,mojej bynajmniej nie.Ona poprostu wrecz wyrywa komus cos na sile i robi po swojemu,nie ma za grosz kultury.Dlatego szybko tam nie pojade,wole zeby on przyjezdzal do mnie.No i pewnie się to i tak rozsypie,ale tak to juz jest-duzo zalezy od faceta;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam sie ze duzo zalezy od faceta.. gdyby moj caly czas jej bronil to bym raczej nie wytrzymala i odeszla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ToJaaaaa
No widze, że teściowe lubia wielu Nam utrudniac zycie... Ehhh... ale nie dajmy się!!! Pokażmy,że się nie damy!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starucha 666
a nie pomyślałyście że wkroczyłyście w poukładany świat teściowych do jej kuchni w kturej ona przez x lat gotowała po swojemu że prubuje się dostosować i radzi jak umie niestety ale drugiej gospodyni w jej świecie nie kochamy się z teściową ale po 5 latach życia razem mieszkamy osobno a co do obrony matki przez syna on kocha was obie w tym że ją dużo dłużej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dolaczam sie ja tez nietrawie
wkroczyłyście w poukładany świat teściowych do jej kuchni w kturej ona przez x lat gotowała po swojemu ja tam nie wkroczylam do niej!! prosze uwazniej czytac posty i nie uogolniac.facet mieszka sam,tyle ze ona tam przylazi wiecznie i mu pupe podciera jakby mial 10 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ToJaaaaa
Ja też nie wkraczam do żadnego świata swojej teściowej!!! To ona wciąż jest zadudrana i zmierzła!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna synowa67
Zawsze zastanawia mnie jedno - przecież nasze teściowe kiedyś też były młode, też innym matkom "zabrały" synów tak jak my, też w spokoju i po swojemu chciały żyć a nie pod dyktando innych. Wiele razy słyszałam opowiadanie mojej teściowej jak spakowała tyle rzeczy ile się zmieściło do malucha i uciekła z maleńkim dzieckiem (moim mężem) do miasta oddalonego o ponad 300 km bo tam oddelegowany do pracy był mój teść. Teraz sama jest wredną heterą i gdybym tylko mogła uciekłabym nawet 1000 km, żeby nigdy w życiu jej więcej nie widzieć. Drogie dziewczyny wasze teściowe to jeszcze aniołki w porównaniu z moją:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi teście sa całkiem spoko
na razie mieszkam u nich. może nie jest cudownie ale źle nie jest. Teraz sama mam porównanie i nawet jak ktoś mieszka z teściami i mówi że jest dobrze to nie wierzę w to, samemu zawsze lepiej. moi teście mają różne złe doświadczenia związane z mieszkaniem, wzieli na kredyt mieszkanie i przygarneli rodziców teściowej do domu i brata i nawet mój mąz pamięta że była masakra. Teraz ich córka idzie mieszkac do teściów i nie mam pojęcia dlaczego jej tego nie próbują wybić z głowy. Ja miałam taką sytuacje że znałam rodziców męża jak jeszcze nie byliśmy razem i jak był moim chłopakiem to raczej spotykaliśmy się poza jego domem i poza moim. Nie starałam się im imponować niczym, nawet czasem pokazywałam pazury. Miałam kiedyś takie przekonanie że teściowie chcą nas tępić i takie tam i podchodziłam z dystansem, chyba tak mi sie wydaje i w zasadzie to oni mnie zdobyli :). Najważniejsze to mięc męża po swojej stronie ale też nie kazac mu wybierać między mną a matką i nie pozwolić teściowej na takie posunięcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna synowa67
Męża mam po swojej stronie ale problem w tym, że mieszkamy razem z teściami w ich domu. Gdy się wprowadzaliśmy miałam się czuć jak u siebie ale szybko okazało się, że wszystko jest jej i nie mam nic do powiedzenia. Gdy urodziłam dziecko to nawet ono było jej a nie moje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi teście sa całkiem spoko
Właśnie o to chodzi że ja jakbym miała się u teściów czuć jak u siebie to bym chyba zwariowała. Staram się zachowywać jak gość, no nie do końca, bo gotuję dla siebie zmywam po sobie i robię wszystko koło siebie. Nie dajemy się wpakowywac w żadne wspólne posiłki. Nie zawsze się da, ale jednak nie planuje tu zostawac na zawsze, nie mogłabym tak żyć. Czasem się zamkne w pokoju, albo z mężem się zamkniemy i nie wpuszczamy nikogo. Moi teściowie ciągle powtarzają że się nie wtrącają ale zbieranie moich i męża rzeczy do prania (mich już nie tykają), albo zmywanie po nas albo wpakowywanie się z odkurzaczem do naszego pokoju to wszystko podpada pod paragraf. Takie rzeczy powinno się ukrócać na początku. Fakt w różne sprawy się nie wtrącają, ale wtrącają się takie niepozorne niby sprawy, a wiadomo że z wielu takich niepozornych spraw może się zrodzić większy konflikt niż z jakiejś poważnej kłótni. Kłócić tez się z nimi szkoda bo sprawa może być tak błaha ze nie warto się o nią kłócić. Nie wyobrażałabym sobie mieszkania u teściów z dzieckiem, z jednej strony fajnie bo jest pomoc ale z drugiej często zdarza się przekraczanie kompetencji babci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna synowa67
Do: mi teście sa całkiem spoko. Dom w którym mieszkamy jest duży, my mamy oddzielne piętro tak, że w takiej sytuacji moglibyśmy żyć sobie spokojnie rzadko nawet widując się z teściami. Ale ona jest wszechobecna, nie wchodząc nawet na górę potrafi powiedzieć kto tu rządzi. Pomoc przy dzieciach piszesz? O ile pomocą można nazwać intrygowanie i manipulowanie małym człowieczkiem? Czy pomocą jest kupowanie dziecku zabawek i słodyczy, żeby w ten sposób bardziej wolało babcię niż własną matkę (i zapewniam cię, że nie ma to nic wspólnego z rozpieszczaniem)? Czy pomocą jest robienie wszystkiego złośliwie i na przekór? Czy pomocą jest zajmowanie się wnukiem wtedy, gdy ma na to ochotę a nie wtedy, gdy jest taka potrzeba? Nawet jeżeli czasami się godziła to witała nas słowami "dłużej wam to nie mogło zająć czasu" albo "ale mnie wrobiliście". Dodam jeszcze, że jest bardzo wulgarną kobietą więc cytaty to łagodna wersja tego co słyszeliśmy po powrocie. Nie mam w tej chwili czasu ale postaram się trochę więcej opisać później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasssska
Oj, faktycznie tresciowe sa rozne, ale jedno mi sie nie podoba w tym, o czym piszecie. Korzystacie z ich pomocy, a potem na nie narzekacie!!! jezeli jest cos nie tak, to nie proscie wiecej o pomoc! A tak na marginesie....jezeli przez glupia i zlosliwa babe cos sie wali, cos co dla kazdej kobiety jest bardzo wazne, czyli rodzina, to jedynym wyjsciem jest sie wyprowadzic! Nie mozna tylko narzekac i dalej siedziec w jej domu. Gdybym miala taka wtrajaca sie tesciowa, to zrobilabym wszystko, zeby widywac ja tylko na swieta, i nigdy wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedzmy sobie tak
mieszkasz u teściów i masz problem z teściową. A może to ona ma problem z tobą? Rusz się (i swojego męża treż), i zamieszkajcie samodzielnie! I dopiero wtedy gdy będziesz ją widywać kilka razy w roku, zacznij narzekać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starucha 666
jak chcecie wiedzieć to moja prubowała mnie udusić własnymi rękami a reszta jw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedzmy sobie tak
a może dlatego, że taki byki ortograficzne robisz? Też takiego analfabetę zadusiłabym na amen...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi teście sa całkiem spoko
Ja na swoich teściów staram się nie narzekać, wręcz przeciwnie, mam o nich dobre zdanie i jestem im wdzięczna za przygarnięcie nas. Ale nie ukrywam że sytuacja nie jest komfortowa ani korzystna dla obu stron. Wiem że gdybym mieszkała tutaj na zasadzie ze teście mi oddają kąt do gospodarowania i mam się czuć w nim jak u siebie, to bym się wykończyła bo niby jestem u siebie ale jednak nie u siebie dlatego wolę być na zasadzie "nie jestem u siebie" i pewnych rzeczy nie robię, nie kłócę sie o nic co nie moje. Wredna synowa własnie pisząc że często zdarza sie przekroczenie kompetencji babci miałam przed oczyma podobną sytuację do tej jak opisujesz, bo nie po raz pierwszy o czymś takim słyszę. Pomocą tego nie nazwę. Uważam że mieszkanie z rodzicami jest toksyczne i nie powinno się z nimi mieszkać, ale wiem że róznie bywa w życiu, tak jak u mnie wyszło. Kombinuje cały czas z wyprowadzką. Chcemy nawet teraz coś wynając ze znajomymi byleby nie z rodzicami ale oni sie jeszcze zastanawiają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gagamaga
no wlasnie ...cytaty 'nic nie pomaga', "pomaga kiedy nie trzeba'. to od tego sa tesciowie? tesciowie to ludzi ktorzy maja zyc dla was, a nie swoim zyciem? i nie jestem tesciowa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamka 2
Ja nie mam tesciowej ale moja mam jest tesciowa i powiem Wam cos z innej strony. Bardzo to przezyla, ze brat sie wyprowadzil i zostala sama jak palec. Przez tak wiele lat zyla z dziecmi, a teraz wraca do pustego domu. Wiele jest takich matek i w przerozny sposob nie chca, nie potrafia przerwac tego kontaktu, chce w jakis sposob byc nadal czescia życia swojego dziecka, tylko, ze on ma swoja rodzine.. Wtedy ten zal swiadomy, badz nie przelewany jest na synowa, badz zięcia, a wtedy to juz prosta droga do konfliktow. Pomyslcie tez, macie swoje ukochane dzieciatka, one dorastaja i przyprowadzaja Wam do domu kogos, kogo nie do konca lub wcale nie potraficie zaakceptowac, a powiem Wam, ze to jest duzo czesciej spotykane niz odwrotnie i co wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andzinsan
Tą co chciała teściowa udusić to chyba za to że jest analfabetą,a tak szczerze mówiąc każda z nas będzie kiedyś teściową i po tych wypowiedziach widac ,że już niektóre są teraz wredne a co będzie póżniej.Na pewno żadna teściowa nie chce dzieciom żle i jeżeli nieraz zwróci uwagę albo coś powie ,to nie trzeba robić z ego wielkie halo.Mama też mówi dużo rzeczy niepotrzebnych i jakoś możemy się z tym pogodzić ,bo to mama .A w ogóle co to znaczy wtrąca się a nie pomaga ,no trzeba wybrać albo nic nie chcieć od niej albo przemilczeć niektóre sprawy.A jakie wasze mamy sądla waszych mężów na pewno takie same jak do was ich mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi teście sa całkiem spoko
Wiesz lamka ja mam babcię w takiej sytuacji że 4 lata temu wyprowadziło sie ostatnie dziecko i po smierci dziadka namawiała wszystkich po kolei i wnuki i dzieci żeby z nią zamieszkali. Żal babcie tam zostawiać ale nikt się na to nie zgodził i wiem że jak by ktoś sie zgodził to by był koniec jego małżeństwa albo skończyło by sie to wyprowadzką prędzej niz później. Nie mniej jednak niedaleko niej mieszka rodzina i dzieci ją często odwiedzają i zawsze pomoc otrzyma. To jest żal ale nie to nie może sie odbywać kosztem czyjejś rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna synowa67
Nigdy nie prosiłam i prosiła nie będę mojej teściowej o pomoc, zresztą wielokrotnie jej to mówiłam. Jeżeli nawet zostawialiśmy dziecko, bo mieliśmy z mężem sprawę do załatwienia to prosiliśmy o to teścia (dusza człowiek) ale teściowa i tak zawsze robiła nam z tego powodu wymówki, że to niby ona i tak musiała wszystko robić przy dziecku. Spodziewałam się właśnie takich tekstów: najlepiej się wyprowadzić, po co korzystać z pomocy itd. już nawet nie chce mi się tego czytać i przytaczać. W momencie kiedy wprowadzaliśmy się do rodzinnego domu mojego męża mowa była, że góra jest nasza i możemy robić co chcemy. Zrobiliśmy generalny remont, podzieliliśmy pokoje na mniejsze, aby wygospodarować miejsce na kuchnię. Musieliśmy robić dodatkowe podłączenie wody, gazu, położyliśmy nowe podłogi, w łazience wymieniliśmy wszystko od podstaw do kuchni całe wyposażenie było potrzebne (większość rzeczy pod zabudowę). Oprócz tego ociepliliśmy strych. Włożyliśmy bardzo dużo pieniędzy ciesząc się z efektu końcowego, bo mieliśmy w końcu swój dom tym bardziej, że dziecko było już w drodze. Nikt się nie spodziewał, że moja teściowa tak nagle diametralnie się zmieni (kiedyś byłyśmy w super komitywie). Zresztą to strasznie długa historia i nie będę się rozpisywała i nikomu nie będę się tłumaczyła z moich decyzji. Mam tylko nadzieję, że nikt z tych najbardziej krzyczących nie znajdzie się w takiej sytuacji jak my. Kocham swojego męża i nigdy nie będę kazała mu wybierać między matką a nami. Ja nauczyłam się żyć po swojemu, po cichu. Może kiedyś będzie inaczej. Mam cudowną rodzinę i dla nich jestem w stanie wytrzymać wszystko, nawet fakt, że teściowa zostawiła mojego synka samego i poszła się kąpać a wychodząc z łazienki przeparadowała przed nim nago nie widząc w tym nic złego. Dodam, że synek ma 4,5 roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×