Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Uzależniona od słodyczy

RZUCAM SŁODYCZE od teraz - szukam swojego teamu!!!

Polecane posty

haendem - no proszę - ale jesteś w komfortowej sytuacji! Znajomość dietetyki + psychologii - wiele osób marzyłoby o takim połączaniu. Dzięki temu możesz efektowniej funkcjonować :) Na przykład przyczyny nadwagi (najczęściej) leżą głęboko w naszej psychice. Efektywniejsza regulacja emocjonalna czyli panowanie nad emocjami a także motywacja do osiągania konkretnych celów pozwalają odzyskać równowagę. A psycholog na pewno łatwiej umie sobie poradzić z tego typu problemami. Ja w przyszłym roku (począwszy od października) będę uczęszczała na studia podyplomowe z zakresu psychodietetyki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W związku z tym, że temat wątku to "Rzucam słodycze" w większości przypadków osoby wchodzące na tą stronę właśnie borykają się z takim problemem - prawda? Jeżeli macie ochotę, możecie wejść na poniższego linka http://www.psychodietetyka.pl/testslodycze.html i zrobić sobie chwilową frajdę w wypełnianiu testu - a później przeczytać wyniki - oczywiście z przymrużeniem oka, aczkolwiek pytania i odpowiedzi zostały przygotowane przez psychologów klinicznych. Zresztą na tej stronie warto przeczytać kilka artykułów napisanych przez psychologów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w zaden sposob nie odnosze tego do siebie. na forum siedze sobie w ramach relasku, a problemy z jedzeniem mam od zawsze z powodu glupich diet. znajomosc zasad zdrowego zywienia, a nawet glebsza wiedza dotyczaca funkcjonowania nazego organizmu to jeszcze malutko. polowa dziewczyn na forum to specjalistki bez dyplomu, i co z tego? moja wiedza i praca to moja praca. specjalizowalam sie w psychozach, teraz robie druga specjalizacje w holandii. nie ma to nic wspolnego z ED. regulacja emocjonalna? w psychologii to raczej nazwa mechanizmu niz czynnosci. poza tym emocje to raczej nie bardzo. zrodlo otylosci tkwi najczesciej w relacjach rodzinnych i tutaj terapia. natomiast zamiast regulacji emocjonalnej, reguluje sie schematy poznawcze i automatyczne mysli. terapia poznawczo-behawioralna. zazwyczaj pomocna w zmianie zachowan. psychodietetyka? domyslam sie ze cos w rodzaju czemu apcjenci nie reaguja na zalecenia. w psychologii unikamy jakiejkolwiek dietetyki. celem jest przerwanie natretnych mysli, nawykow itp. dietetyka przeszkadzalaby nam tylko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Wczoraj około 23:00 byłam bliska wysłania męża po czekoladę. Przechodziłam dosłownie traumę. Jakoś przezwyciężyłam, zjadłam kisiel i banana. Jakoś stłumiło... Nie chcę zmarnować tych dwóch tygodni odchudzania. Weszłam dziś na wagę nie wytrzymałam do jutra i... 62,5 :( O co tu chodzi?? Dwa talerze krupniku to spowodowały? A może pierś pieczona!? To jest nie do zniesienia :( Tyle wyrzeczeń a tu jeszcze wzrost wagi... no szlag mnie trafia. Nie poddam się! To dla mnie następny bodziec i teraz już wiem że moja dieta musi być bardziej rygorystyczna. Może jutro stanę na wagę a tam będzie 60 kg??? Taaa... zasmuciłam się :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uzalezniona.... kisiel to slodycze :/ wiesz co? ja mysle, ze za duzo jesz. odchudzanie polega na ograniczeniu sie i nie ma ze boli. jesz duzo weglowodanow. ja nie namawiam do low carb ale jednak nie ma sie co czarowac: wegle tucza. szczegolnie wieczorem... moja dieta daleka od idealu jeszcze ale staram sie jesc bardzo naturalnie - to zawsze pomaga. glodna nie chodze, czuje sie dobrze i wiem ze nie laduje w siebie smieci. no i chudne. slodycze to jedno, zdrowo jest je odstawic. ale zeby schudnac trzeba sie mocniej postarac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak sobie mysle... ja bym wyslala jednak chlopa po czekolade niz jadla banana i kisiel. banan zdrowy - owszem ale sam bukier i to w dodatku sacharoza a nie tylko fruktoza. kisiel to krochmal z cukrem. a czekolada zawiera tluscz, ktory nieco zmniejsza indeks glikemiczny, moze zawierac magnez, a jak ma kawalki orzechow to juz w ogole :) lepiej czeko. nie martw sie uzalezniona. mi tak naprawde tez jest bardzo ciezko. ale staramy sie, staramy :) moze wiesz co? skupmy sie nieco bardziej na wyeliminowaniu pokarmow z wysokim indeksem glikemicznym? co ty na to? biala maka, soki owocowe, ziemniaki, banany itp? zostana inne owoce, warzywa, pelne ziarna zboz.. no i dla ciebie nabial :( to pomaga. kiedys bardzo tego przestrzegalam i czulam sie i wygladalam rewelacyjnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
H&M masz rację... za dużo jem :( Napisz mi jakie owoce śmiało mogę wcinać i w jakiej ilości bo np. jabłek to mogę zjeść nawet trzy duże na raz a to chyba nie o to chodzi :/ Napiszę Ci jakie jem owoce na jakie mnie stać: jabłka, czasem pomarańcza, czasem kiwi, marchewka i to by było na tyle bo reszta jest droga :( Niedługo się zaczną mandarynki będą w dobrej cenie to będę wcinać. Dziś na śniadanie 380 g kefiru. Tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana :) mnie stac tylko na jablka!! no i marchewki :D:D jak odloze w koncu na tarke do jarzyn, to zaczne jesc tarte jablko z marchewka :) tez tak mam z jabluszkami. a za duzo fruktozy to niezdrowo :) ale wiesz, juz dawno zaobserwowalam, ze spozycie w ciagu dnia chociaz jednej porcji porzadnych wegli zlozonych, reguluje apetyt i na slodkie i na jablka. u mnie jest to pumpernikiel. ale taki bez zadnych dodatkow. kiedys z kolei platki owsiane plus otreby. moj patent na jablka to tez porzadna salatka po poludniu z bialkiem, a jabla potem. nigdy w ciagu dnia - zaostrzaja apetyt! niby na wieczor owoce niedobrze dla odchudzania ale ja jakos chudne :) mysle, ze ustalenie sobie jednej pory dnia na owoce pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haendem Napisałaś: "psychodietetyka? domyslam sie ze cos w rodzaju czemu apcjenci nie reaguja na zalecenia." Muszę Cię kobietko rozczarować. W styczniu minie 8 lat, odkąd prowadzę własną działalność. Od samego początku miałam dużo pacjentów. "Zawsze miałam ręce pełne roboty" i dlatego musiałam zatrudnić jeszcze dwóch dietetyków. Moje zadanie polega nie tylko (jak zapewne pomyślałaś) na wręczeniu pacjentowi jadłospisu. Moi pacjenci otrzymują ode mnie kompleksową opiekę. Nie otrzymałam jeszcze żadnej "reklamacji". Zajmuję się nie tylko odchudzaniem, ale wieloma innymi schorzeniami. Studia z zakresu technologii żywności i żywienia człowieka ukończyłam 10 lat temu, od tego czasu uczęszczałam na 2 odrębne kierunki studiów podyplomowych. Uwielbiam się dokształcać i dlatego kolejnym moim krokiem będą studia z psychodietetyki - a tu już nie muszę Ci się tłumaczyć dlaczego wybrałam te, a nie inne - OK? JESZCZE JEDNA WAŻNA ZASADA: Nie posiadam w swoim gabinecie magicznej różdżki, która po dotknięciu pacjenta sprawi, że za tydzień ubędzie mu kilka kilogramów. Tylko dzięki prawidłowym nawykom żywieniowym, które będziemy realizować przez całe życie, pozbędziemy się nie tylko zbędnych kilogramów, ale będziemy zdrowi, szczęśliwi i pełni energii. Oczywiście (zresztą nawet nie musiałabym o tym pisać) włączamy do naszego życia regularną aktywność fizyczną. Ja jestem w komfortowej sytuacji, że wychowywałam się w rodzinie, w której wartość odżywcza pokarmów miała bardzo duże znaczenie. Rodzice nie zaśmiecali mojego żołądka słodyczami oraz słonymi przekąskami, gazowanymi, słodzonymi napojami itd itp... i dzięki temu, nie mam teraz z tym problemów :) Dlatego wybierając już szkołę średnią o profilu dietetyka - wiedziałam, że chce pomagać innym (moje marzenie z młodości zostało konsekwentnie zrealizowane) Nie mogę się nadziwić, jak psycholog kliniczny nie potrafi poradzić sobie ze sobą... Dokumentują to Twoje słowa: "problemy z jedzeniem mam od zawsze z powodu glupich diet."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spoko. radze sobie z tyloma sprawami w zyciu ze przynajmniej z dieta nie musze :) nie wiem jak sobie wyobrazasz zycie i prace psychologa klinicznego ale pewnie jak wiekszosc ludzi blednie i stereotypowo. to zadna magia ani nic. w pracy spedzasz czas diagnozujac i prowadzac treningi rozne oraz psychoedukacje, terapie grupowa. do indywidualnej najpierw musisz wlasna ukonczyc. i tyle. zarcie nie jest podstawa mojego zycia :) jestem kobieta. mam hormony, pare problemow natury fizjologicznej i obsesje odchudzenia ud. i tyle. ciesze sie ze odnosisz sukcesy na polu zawodowym :) co jeszcze moge dodac? w dalszym ciagu zastanawia mnie jak obliczylas zapotrezbowanie na 2120kcal przez internet :) ale to temat na inna dyskusje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Natural jesteś szczęściarą że od małego jadłaś zdrowo... we mnie babcia wpychała takie cuda na kiju że aż mnie mdli... herbata 3, 4 łyżki cukru wszystko posypane cukrem, pianki jojo w ilościach dwie paczki dziennie, landrynki paczka dziennie oczywiście je gryzłam, 4 batony dziennie... :( To chyba nie dziwne że mi tak teraz ciężko... mogę tylko babuni podziękować :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uzależniona od słodyczy - jesteś młodziutka - wszystko przed Tobą. Jeżeli będziesz chciała realizować krok po kroczku cele - na pewno Ci się uda. Ja póki co - jestem do Twojej dyspozycji - zawsze śmiało się mnie możesz o coś zapytać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uzależniona od słodyczy - Trudno - Babci musisz wybaczyć - możesz mieć nadzieję, że robiło to bez świadomości... Ale nie warto całe życie tego wspominać, ani tym bardziej cały czas odwoływać się :) Organizm - jak jest młody - potrafi dużo łatwiej zregenerować się, a Ty musisz to po prostu wykorzystać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A przy okazji Uzależniona od słodyczy :) W związku z tym, że nie miałaś super extra wzorców w dzieciństwie jeżeli chodzi o odżywianie - pozostaje Ci cieszyć się - że własne dziecko od początku będziesz karmić prawidłowo - i co Ty na to zgadasz się ze mną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uzależniona od słodyczy - kilka informacji odnośnie wagi ciała: Przede wszystkim należy pamiętać, że w czasie stosowania diety redukcyjnej (odchudzającej) najlepiej ważyć się co 1 - 2 tygodnie. Pomiarów należy dokonywać w takich warunkach, które możemy powtórzyć przy następnym pomiarze. Warto ważyć się rano (na czczo), po skorzystaniu z toalety, w tych samych ubraniach (np. w bieliźnie) - to sprawi, ze wyniki będą porównywalne. Wieczorne ważenie się nie ma większego sensu, ponieważ nasza waga będzie uzależniona od jedzenia i napojów, po które sięgałyśmy w ciągu dnia. Skąd wahania wagi? Przyczyn może być kilka. Waga naszego ciała może się zwiększać lub zmniejszać. I niekoniecznie musi to być efekt diety lub przejadania się (aczkolwiek trzeba ten czynnik brać również pod uwagę) Masa ciała zmienia się w zależności od wypełnienia przewodu pokarmowego, pęcherza, stopnia zatrzymywania wody. Na naszą wagę wpływ ma też cykl miesięczny. Na skutek zmian hormonalnych w drugiej połowie cyklu, a zwłaszcza tuż przed okresem, wiele kobiet po prostu „puchnie”. Skarżą się wtedy na obrzęki w postaci wzdętego, wystającego brzucha lub obrzmiałe nogi. Poza tym, ważą więcej niż zazwyczaj, Tymczasem ich organizm po prostu kumuluje wtedy duże ilości wody, której nie pozbywa się tak szybko, jak zwykle. (Zwiększa tą dolegliwość spożywanie dużej ilości sodu). Jeżeli zwiększysz swoją aktywność fizyczną, rezultatem treningu będzie nie tylko spalanie tłuszczu, ale także przyrost tkanki mięśniowej (oczywiście przy regularnym wysiłku), a mięśnie ważą przecież więcej niż tłuszcz. Kiedy więc tłuszcz zastępujemy tkanką mięśniową, wyglądamy szczuplej, ale ważymy tyle samo, a nawet czasami nieco więcej niż przed odchudzaniem. I jak zwykle (może dla niektórych brzmieć to jak MANTRA), po raz kolejny powtórzę, że tylko dzięki wprowadzeniu zasad prawidłowego odżywiania się oraz zwiększeniem bądź utrzymywaniem aktywności fizycznej dojdzie się do długotrwałego efektu. Musimy sami "zapracować" na swoje zdrowie i samopoczucie. Pamiętajcie, że wprowadzenie nowych nawyków (a tym samym przy okazji pozbycie się kilku kilogramów) jest procesem złożonym i przebiega etapami,a nadmierne skupienie się na masie ciała może być przyczyną obniżonej samooceny, kiedy wskazówka wagi na jakiś czas stanie w miejscu (co jest w procesie odchudzania naturalne). Kobietki - głowa do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie. ja sie w koncu musze wziasc za jakies cwiczenia! siedze tylko i sie ucze, a to nic dobrego w kwestii celulitu :( moze dzis po poludniu sie zmobilizuje... najwiekszy problem mam z sasiadami - egipcjanami. codzien gotuja i przynosza mi cudowne posilki, ktorych nie jem!! moj chlopak wyjechal na chwile - tez jest arabem, wiec wzieli sobie do serca dbanie o mnie pod jego nieobecnosc. ale moj chlopak gotuje mi zawsze warzywa z chuda rybka, a oni kurczaka albo baranine z MAKARONEM, RYZEM, KUSKUSEM I OLEEEEEEEEEEJEEEEEEEEEM.... znaczy sosem, a wrecz sosami. ta piewsza kolacja mialam nadzieje, ze bedzie ostatnia - ale nie. dodatkowo jeden z nich pracuje w restauracji i codzien znosi niewyobrazalna ilosc shoarmy - dla wszystkich na sniadanie. ja naturalnie pije z nimi tylko kawe, po czym konsumuje pumpernikiel. wieczorem juz sie wycfanilam i przynosze ociupke swojej salatki, zeby widzieli ze jem :) prosilam mojego zeby im przetlumaczyl ze ja tego nie jadam i probowal ale nie dociera :) trudno. staram sie pokazac jak bardzo doceniam goscinnosc i szczerze mowiac ciesze sie ze mam z kim spedzac wieczory ale naprawde, codzien z nimi walcze. jednak bardzo nam pomogli w chwili kryzysu - cos bardzo zlego nas spotkalo trzy tyg temu i dlatego moj pojechal cos zalatwic do swojego kraju. mam nadzieje ze wroci w tym tyg bo nie wytrzymam tych zapachow :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Natural przyznaję Ci rację oczywiście i ja moje dziecko będę odżywiać zdrowo. Moja mama o mnie dbała jak była w domu ale chodziła do pracy i pałeczkę przejmowała babunia no i sypało się wtedy to białe, krystaliczne nieszczęście... Ja broń Boże nie tłumaczę się tym dzieciństwem ale miało to duży wpływ... H&M ja bym chyba nie wytrzymała na Twoim miejscu jakby mi takie smakołyki znosili do domu. Szarma... matko pychota :) Dziewczyny zgrzeszyłam wczoraj dwoma kawałkami jabłecznika. Byłam u mamy i pomagałam jej piec i... no nic. Mogę się zrehabilitować. Załamania są częścią diety ale najważniejsze żeby nie pójść w tango i nie zapomnieć o diecie. Dieta trwa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jejku uzalezniona... wlasie sie zastanawialam jak ci to powiedziec - zjadlam wczoraj czekolade!!! a tu widze ze ty ciacho :D no ale domowe. to ci wybaczam ;) ja czeko z orzechami, wiec wiesz - zdrowo :D za to odmowilam: falafel (?) takie kulki miesne, shoarmy (standardowo), ryzu plywajacego w oliwie, migdalowej slodkiej masakry (nie wiem co to) wrocilam do siebie o 22.00 i rzucilam sie na czekolade w rozpaczy :D wzgardzilam jabluszkiem. ale i tak jestem dzielna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haendem zabijesz mnie :( Ja zjadłam o 12:00 ponad pół czekolady :( Nie mam wyrzutów sumienia co najdziwniejsze. Ja zjadłam czystą wedlowską bez dodatków. To chyba też ma jakieś witaminy co?? Nie wiem tak mnie napadło że myślałam że zemdleje, czarno miałam przed oczami... poszłam po nią jak alkoholik po wódkę! W delirium... masakra :/ Nie bez znaczenia mam taki nick na tym forum... To chyba normalne że mam po dwóch tygodniach taką załamkę. NO dobra zjadłam tą czekoladę ale w sumie mnie nie rozepchało. Ominęłam jeden posiłek i w sumie kcal zjadłam w tej czekoladzie tyle co miałam zjeść drugie śniadanie. Nie jest źle. O 17:00 obiad. Chińskie z makaronem... mało zdrowo ale dziś z kasą ciężko żebym coś innego wymyśliła. Jeny ale jestem dziś ospała. Małego położyłam a sama nie mogę zmobilizować się do ćwiczeń... ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spokojnie. potraktujemy to jak chwilowa przerwe w diecie. owszem, czekolada ma jakies pozytywne skladniki ale poza tym etz cukier i tluszcz trans. ale wiesz co? w dzisiejszym swiecie ciezko jej uniknac. ona jest po prostu pyszna i zastepowanie jej rodzynkami pomaga na chwile ale przychodzi moment kiedy troszke trzeba. mam nadzieje, ze dzieki temu latwiej nam bedzie wytrwac kolejne dni. kiedys duzo schudlam jedzac malo i zdrowo a co dziesiec rowno dni robilam sobie odpust :) ale nie, ze sie rzucalaaaaaaam na slodkie tylko tak wiesz - pare ciastek, dwa batony :) cukier to wstretne swinstwo... i nalezy go odstawic. mysle, ze jesli jesz tak super zdrowo jak ostatnio i bez grama sacharozy, to dwa kawalki ciasta i czekolada to nic. pomysl sobie ile przez dwa tyg uniknelas: ciastek, batonow, chipsow, zupek w proszku, glutaminianu sodu, slodkich napojow, bialych bulek. stawiam na jakies dobre pol kilo cukru niezjedzone. odstresuj sie dzis nieco, pogadaj z mezem (chlopakiem), pusc sobie jakis film wieczorkiem, zrob sobie manikiur moze :) o ja wlasnie musze nowy. jestes dzielna baba - dwa tygodnie bez cukru :) przed toba kolejne dwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co nieco prawdy na temat czekolady ;) Gorzka czekolada, podobnie jak kakao, zawiera sporo magnezu, potasu, żelaza i fosforu. Jednak przyswajalność tych składników z czekolady jest ograniczona. W mlecznej czekoladzie znajdziemy także wapń pochodzący z mleka. Czekolada, w szczególności ta zawierająca dużą ilość miazgi kakaowej (ciemna, gorzka), może zatem dać nam nieco więcej niż tylko uśmiech rozkoszy po jej skonsumowaniu. Dlaczego? Otóż zawiera także polifenole, pełniące rolę przeciwutleniaczy niszczących wolne rodniki. Przeciwdziałają one powstawaniu nowotworów i miażdżycy. Jak dowiodły amerykańskie badania, gorzka czekolada jedzona codziennie może dzięki temu chronić układ sercowo - naczyniowy i obniżać ciśnienie krwi. Tyle, że UWAGA regularne spożywanie czekolady przyczynia się z drugiej strony do otyłości. A ta z pewnością nie sprzyja zachowaniu zdrowego serca. Znacznie lepszym źródłem dobroczynnych polifenoli będą zatem mniej kaloryczne produkty, chociażby jabłka, winogrona czy herbata (ale pamiętajmy - że w diecie redukującej masę ciała należy spożywać jedną lub maksymalnie dwie porcje owoców!) UWAGA - czekolada w 30% składa się z tłuszczu, zawiera też dużo węglowodanów prostych, więc osoby odchudzające się powinny o niej zapomnieć. Jednak, jeśli już sięgamy po czekoladę, lepszy dla naszego zdrowia będzie wybór tej GORZKIEJ. Czekolada mleczna zawiera bowiem pochodzące z tłuszczu mlecznego, kwasy tłuszczowe: laurynowy i mirystynowy, które niekorzystnie wpływają na stan naszych naczyń krwionośnych. Czekoladę uważa się za afrodyzjak. I chociaż żadne poważne badania naukowe nie potwierdziły tego faktu, bezsprzeczna jest zawartość czekoladzie fenyloetyloaminy - substancji występującej w mózgu i uwalnianej podczas emocjonalnego podniecenia, na przykład w stanie zakochania. Wpływa ona na wzrost poziomu serotoniny i endorfin w mózgu. Serotonina przeciwdziała depresji i zmniejsza podatność na schorzenia układu nerwowego (np. schizofrenię). Endorfiny natomiast poprawiają nastrój i potęgują odczuwanie przyjemności. Trzeba tu jednak zaznaczyć, że dobroczynne działanie czekolady odczują tylko osoby sięgające po nią od czasu do czasu (tak jak ja to czynię: - ale w grę wchodzi tylko i wyłącznie czekolada zawierająca powyżej 70% miazgi kakaowej :)) Ci, którzy jadają ją często, uodparniają się na jej działanie. Poniżej przedstawiam czekolady, które warto wypróbować i zastosować od czasu do czasu jako podwieczorkową przekąskę (zamiast suszonych owoców lub orzechów ;)) (Dla mnie i męża faworyt numer jeden) http://www.lindt.com/int/noswf/eng/products/excellence/excellence-99/ Ale te poniższe Lindt, też są niczego sobie http://www.lindt.com/int/noswf/eng/products/excellence/excellence-90/ oraz http://www.lindt.com/int/noswf/eng/products/excellence/excellence-85/ Z "delikatniejszych", mniej wyrafinowanych - polecam: http://www.vivani.de/P_Tafeln_Feine_Bitter_e.html Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i kolejny dzien :) jakos tak dzisiaj optymistycznie patrze na swiat, chociaz pogoda wstretna. znalazlam wczoraj sklep z pomaranczami w bardzo przystepnej cenie. super! jak zwykle odmowilam wczoraj pelnego talerza makaronu o bardzo poznej porze :) staralam sie im wytlumaczyc jak bardzo fantastycznym zamiennikiem bylaby dla mnie fasolka szparagowa. ale nie dotarlo :) wiec warzywa gotuje sobie sama. dokonczylam wczoraj czeko, zeby nie bylo. dzis juz bez slodyczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CZEŚĆ, dłuuugo sie nie odzywalam, bo w domu siedziałam z chorymi dzieciakami cały tydzień.. Bardzo się cieszę, że już mogę Was sobie poczytać. Wiele ciekawych rzeczy dowiedziałam się od Was, kochane kobitki. Ja zgrzeszyłam kilkukrotnie, zjadając po kilka kosteczek czekolady w ciągu ostatniego tygodnia, ale i tak jest o wiele lepiej niż zwykle. Wczoraj pierwszy raz od wielu lat wybrałam sie na fittnes, mam zamiar ćwiczyc chociaż 2razy w tygodniu. Fajnie, że jesteście :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Monis75 :) Fajnie że wróciłaś! Ja dziś spacerowałam 3 godziny z wózkiem, pchając go nie rzadko pod górkę a ciężki jest oj ciężki :) Głodna jestem. Robię dziś kopytka z samych ziemniaków (bez sera). Mąż się ucieszy bo ostatnio moja walka z jedzeniem odbijała się na nim a nie chcę go krzywdzić. On ma idealną figurę i pracuje fizycznie więc musi dobrze zjeść. Zrobię do nich sos jakieś może pieczarkowy. Kusi mnie zjeść czekoladę... ale była wczoraj więc ciiiiiiicho szaaa :P Czemu cukier tak uzależniaaaa no czemuuuu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
halo :) jest tu kto? ja wczoraj zjadlam nieco tego makaronu. juz nie mialam sily odmawiac. zazwyczaj kazdego dnia sobie siadamy z chlopakami i na stol wjezdzaja talerze ale nikt nie robi scen ze nie jem. wczoraj mielismy goscia i posilek wygladal lepiej niz zwykle. sos byl zrobiony z jakiegos zielska z olejem oczywiscie i po prostu nie bylo mowy zeby nie zjesc. ale tylko troche :) schudlam kolejny cm w obwodach. ale to malo. musze jeszcze ze dwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×