Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kornetka

Czy jest sens tkwić w takim małżeństwie?

Polecane posty

Gość Kornetka

Czy ktoś z Was był może w podobnej sytuacji? Pobraliśmy się 1,5 roku temu i nie ukrywam, że powodem była ciąża. Synek ma teraz 12 miesięcy a nasze małżeństwo to kompletna klapa. Ciągle klótnie, pretensje, nieodpowiedzialność męża mnie wykańcza. Już sama nie wiem co robić... Caly dom,dziecko, studia, wszystkie sprawy są na mojej głowie. Mąż nawet dzieckiem sie nie zajmie, spałby najchętniej do południa, grał na komputerze albo oglądal mecze- poprostu duże dziecko. Nic mu nie można powiedzieć bo zaraz ubiera się i jedzie do kolegów albo swojej matki. Wyobraźcie sobie, że maż leży a ja z dzieckiem chodze dzialke kopać, zakupy zrobić, nawet wszelkie prace romontowe musze sama robic, bo mąż nie kiwnie nawet palcem. On tylko przeprasza a w dalszym ciągu to samo i jest coraz gorzej. Już nie wiem co robić, nei wiem czy jest sens trwania w takim małżeństwie, skoro ja staram się jak mogę a mąż nie daje niczego wzamian...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dkjakdjalkdl
tak to jest jak sie wychodzi za maz z powodu ciazy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kornetka
Od dłuższego czasu przed ślubem byliśmy parą, ale dopiero po ślubie wszystko się diametralnie zmieniło. Wcześniej mąż dbał o mnie, pomagał mi we wszystkim a po ślubie chyba uznał, że to, że pracuje zwalnia go od wszelkich innych obowiązków...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zinnka
Ejze, co ty, cierpietnica jakas? jak wychodzisz na zakupy, to zostawiaj mu dziecko, a nie targaj ze soba! Jak sie godzisz na takie zachowanie, to tak juz bedziesz miala, niestety. pewnie jeszcze obiadek pod nosek podsuwasz, herbatke wieczorkiem robisz, i pierzesz regularnie skarpetki, bo on lubi czyste...Zmiane takiego stanu rzeczy musisz zaczac od siebie, a nie od niego. zastanow sie od czego zaczniesz i do roboty:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba sobie zartujesz... nie znalazłam tu ani 1 powodu dla ktorego powinnas z nim byc. poki dziecko jest male i nie widzi tego co sie dzieje - powinnas sie rozstac. Mały bedzie dorastac z Toba, moze z 2 tatusiem - bo ten jak widac nie nadaje sie do niczego. Po co mu taki ojciec? zeby pozniej płakał widzac jak sie kłocicie albo jak tatus ma go w dupie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miska mala
wiesz jestem 9 lat po slubie mamy dwie sliczne coreczki,nic nas do malzenstwa niezmuszalo,myslalam ze to milosc.po tych latach mam dosc nierobstwa .pyskowki i wyklocania o kase,a dzieci przeciez z czegos zyc musza.moja rada zakoncz to poki dzidzia jest jeszcze mala i nierozumie,ja mam o wiele trodniej zaczal buntowac dziewczynki i mieszac je w ta cala sytuacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kornetka
Już nie raz mówiłam, że nie kiwne koło niego palcem ale jakoś zawsze zmiękłam. Chyba spróbuje być bardziej stanowcza a jak to nic nie da to pójdę za druga radą, póki synek mały, chociaz do męża nie jest przywiązany wogóle, jak wyjde sama to ciągle przy nim płacze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość www.tnij.org/tatax
Slub tylko z powodu ciąży to jeden z głupszych polskich zwyczajów ludowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zinnka
Skoro wszedzie targasz ze soba dziecko, to jego ojciec nawet nie ma szansy nauczyc sie opiekowania nim. Oj, kobiety! Wiekszosc problemow robia sobie same, a potem narzekaja. Skoro wszystko za niego robisz, to niby po co on ma sie starac???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miska mala
kobieto ja walcze od 3 lat z tym i co ....i nic to niezmienilo.doszlo do tego ze wyjechalam za granice do pracy zeby nam pomoc finansowo i sie okazalo jak twierdzi moj wspanialy ja tam balangowalam pilam i kur......obys tak nie miala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zinnka
nie, nie mam tak i nie bede miala, bo nie czuje sie sluzaca w domu i nie robie wszystkiego za mojego meza. Wybacz brutalnosc, ale niestety na tym to polega. Musialam kiedy mojego meza nauczyc, ze obiad bedzxie tylko wtedy, kiedy sie pojdzie do sklepu, ugotuje, potem posprzata, i ciuchy beda czyste tylko wtedy, kiedy sie kupi proszek, powrzuci do pralki , wlaczy i rozwiesi...Kiedy kilka razy zostaly mu do zalozenia tylko brudne skarpetki, i kiedy po przyjsciu do pracy nie bylo ugotowanego obiadku, wtedy zrozumial....Dlatego pisze calkiem swiadomie, ze kobiety czesto sa same sobie winne, bo wszystko robia za swoich misiaczkow, zamiast postawic warunki i konsekwentnie sie ich trzymac. I nie mow mi ze jest inaczej, bo dokladnie to sama przechodzialm, wiec doskonale to wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z czym walczysz miska
? i czy 3 lata to nie dosć czasu aby się przekonać, że inaczej nie będzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kornetka
Do Zinnka Biorę ze sobą wszędzie dziecko ponieważ mąż albo w pracy, albo u kolegów albo nie chce poprostu z nim zostać, bo wiecznie niewyspany albo twierdzi że maly ciagle płacze. I tak jest od narodzin syna. Ani na spacer z nim nie chce iść, bo woli leżeć albo grać. A robić robię wszystko nadal sama bo inaczej brudem byśmy zarośli. Nie raz mówiłam, ze nie pozmywam po nim, nie posprzątam, nie zrobie jemu prania. I co? jego brudne naczynia kilka dni w zlewie leżały, brudne skarpetki po całym domu latały. Co gdzie rzucił tak leżało, nie patrzał, że synek talerz czy szklanke z ławy zrzuci, że bierze wszystko co popadnie do buzi. A ja już ze względu na małego wszystko zbierałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miswka mala
terz na to wpadlam ok miesiaca tem ale jest problem,moj wspanialy nie chce sie wyprowadzic i ja juz naprawde niewiem co robi.musze chyba porozmawiac z jaims prawnikiem .moze ktoras z was tak miala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zinnka
Kornetko, rozumiem z czym masz problem, ale uwazam, ze takie niedobre zachowania meza nalezy zmieniac, i ta jak najszybciej. On nie chce zostac z dzieckiem? To idziesz do niego pod sam koniec pracy i przy jego wspolpracownikach, z usmiechem na twarzy, wreczasz mu dziecko, i mowisz, ze umowilas sie z kolezankami na piwo. Brudne skarpetki? zadna z nas nie lubi, kiedy walaja sie po mieszkaniu. Wiec zbierasz, zanosisz do lazienki i NIC Z NIMI NIE ROBISZ, niech sobie leza. Naczynia? Zbierasz z p[okoi, kladziesz w kuchni, a zmywasz tylko dla siebie i dla dzieca....Wiem, wiem, to wymaga duzego samozaparcia. My, kobiety, lubimy porzadek i niemalze automatycznie wszystko sprzatamy. Ale nie zawsze warto. Albo facet zrozumie, albo daj sobie spokoj. Nie warto tkwic w zwiazku, ktory nie daje ci zadnej satysfakcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porozmawiaj z nim
probuj wielokrotnie z nim porozmawiac, spytaj go jak sobie wyobraza malzenstwo, czy mu Ciebie nie szkoda ze tak harujesz, spytaj go jakim jet ojcem dla swego dziecka. Probuj. Zostaw jemu dziecko czy mu sie to podoba czy nie. Zmus go do pomagania. Jak to wszystko nie pomoze to radze ci odejsc od niego. Bedzie Ci lepiej bez niego, a alimenty bedziesz miala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zakoncz to. taki uklad nie ma sensu. wogole moim zdaniem malzenstwo nie ma sensu. jak patrze na moich rodzicieli to mi sie rzygac na nich chce. obrzydzili mi ta instytucje totalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja się zgadzam z Zennką
kobiety sobie czesto same taki los sprowadzają. Piszesz że po pracy che wypocząć i nie zajmuje się dzieckiem, zostaw mu to dziecko i wyjdź na zakupy czy coś. Sorry ale twój facet pewnie sobie mysli jak większośc tego gatunku że kobieta siedząca z dzieckiem nic nie robi cały dzień i że to siedzenie z dzieckiem dla niej to relaks a on biedny musi zapierdalać w robocie pierdząc w stołek żeby utrzymać rodzinę. A do póki u nie pokażesz czym jest twój relaks to sie nie dowie. Moja koleżanka miała tak że facet chciał po jednym dziecku zaraz drugie a ona nie wyrabiała nerwowo mimo że nie pracowała, jej facet pracował duzo i wracał do domu się kłaść spac i jeszcze chciał drugiego dzieciaka. A jeszcze robił taki myk ze przychodził po pracy wyciagał z kołyski juz uśpione dziecko pogadał do niego troszeczkę i szedł spac a ona potem znowu musiała usypiać. Więc zaczęła mu to dziecko po prostu wciskać na siłę, nie będziesz spał tylko dziecko na ręce i baw się. Jak budził wieczorem to musiał uśpić i odechciało mu sie szybko tego drugiego dzieciaka. A brudne skarpety mu wkładaj z powrotem do szafki. Tez swojego faceta musiałam trochę przystosowywać do zycia w rodzinie i wyglądało to własnie tak że namacalnie musiał poczuć że pranie się samo nie pierze, ze obiad się sam nie gotuje, a naczynia się same nie zmywają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to bardzo trudny temat...... ale jesli on juz nie chce sie własnym dzieckiem zając bedac razem pod jednym dachem i nie czujesz,ze to jakas"gierka"to weź go kobieto kopnij w dupę. gówno jest wart twój mąż:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do_Kornetka
Z tego co piszesz (jeżeli nawet trochę przejaskrawiłaś) wynika jedna brutalna prawda. Twój mąż nie kocha Cię!!! Porozmawiaj z nim - ale nie rób tego co radzi [porozmawiaj z nim ] "...spytaj go jak sobie wyobraza malzenstwo, czy mu Ciebie nie szkoda ze tak harujesz, spytaj go jakim jet ojcem dla swego dziecka...". Na te pytania znasz już odpowiedź. Zapytaj tylko czy Cię kocha. Jeżeli odpowie twierdząco to dodaj tylko jeszcze jedno pytanie: "Skąd masz o tym wiedzieć?" Nie wierz w to, że możesz go wychować, nie ma żadnych przesłanek do tego aby w to wierzyć. Zadawaj to pytanie aż do skutku. Jaki może być ten skutek? Jeżeli Cię kocha będzie wiedział bez słów czego od niego oczekujesz (chociaż nie wszystkie oczekiwania będzie spełniał to coś się zmieni na lepsze), jeżeli nie to może nie będzie Ci lepiej bez niego, jak napisała [porozmawiaj z nim ], ale z nim może Ci być tylko znacznie gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamajki
ja tez wyszlam z maz z powodu ciazy, ale poki co nie narzekam. moze tylko na to ze praktycznie calymi dniami siedze sama w domu tzn z moim malenstwem-maz pracuje od rana do wieczora. a jak juz ma wolne to wymysla sobie jakies wyjazdy-na grzyby, na ryby itp. i mimo ze tego nie lubie to mu ta to pozwalam bo wole to niz mialby gdzies sie szlajac i pic. maz czesto pomaga mi w pracach domowych-odkurz, myje okna itp, zajmuje sie tez dzieckiem na tyle na ile ona sama mu na to pozwala(jest bardzo za mna). mimo wszystko czegos mi w moim malzenstwie brakuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie wyszłam za mąż
z powodu ciąży a mam tak samo. Mojego męża też nic nie obchodzi. Wszystko w domu robić muszę ja a dodam,że ja też pracuję. On przychodzi z pracy i oczekuje ciepłego obiadu na stole jak ja mam wolne a jak ja przychodzę z pracy o godz. 21, to nie mam kiedy nawet rąk umyć i czegoś zjeść tylko muszę zrobić dziecku kolację, wykąpać ją i uspać. W te dni co jestem w pracy to nie potrafi sobie nawet odgrzać obiadu który jest w lodówce bo mu się nie chce. Jak ja mu śniadania do pracy nie zrobię to sam sobie nie robi - woli być głodny. Długo mogłabym tak wymieniać a jesteśmy niecałe 4 lata po ślubie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gitarra
jakbym miała żonę, co uważa, że jestem fatalnym ojcem i mężem to też by mi sie nic nie chciało, a w ramach ucieczki od brzęczenia na piwo bym chodziła z kumplami ;):P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gitarra
jak ja przychodzę z pracy o godz. 21, to nie mam kiedy nawet rąk umyć i czegoś zjeść tylko muszę zrobić dziecku kolację,.." brudnymi rękami??? :O chyba jakies pomieszanie priorytetów??? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gitarra
"to sam sobie nie robi - woli być głodny" chyba jako dorosły człowiek ma prawo decydować czy woli być głodny czy też nie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do gitarra
nie czepiajmy sie szczegółów, ok? Chodziło mi tylko o to że wszystko robię w biegu a nie że tego w ogóle nie robię. Logiczne chyba że nie zrobię dziecku kolacji brudnymi rękami. Wkurzające jest dla mnie to, że ja to sama muszę robić po pryjściu z pracy bo mój maż nie umie o to zadbać. Zanim moje 3 letnie dziecko zje kolacę, wykąpie się i zaśnie jest ok. 23 a o 6.30 wstaje do przedszkola :( A to czy chodzi głodny czy nie to akurat mnie niewiele obchodzi. Ma 2 ręce wiec niech sobie zrobi coś do jedzenia. Mnie też nikt nie osługuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolopopa
Rzeczywiście twój mąż zachowuje się jak duże dziecko, ale dziewczyny wyżej mają rację, że da się to wyleczyć. Być może znamy za mało szczegółów żeby dobrze doradzić. Może będzie nieprzyjemna sytuacja, że mąż powie "ja pracuje i daję pieniądze, ty prowadź dom". Talerze bym jednak myła, zwłaszcza przy dziecku, na takich nieumytych namnoży się tyle bakterii i grzybów, lepiej żeby nikt się nie rozchorował. Wiesz jaki jest sposób na niesubordynowane dzieci, które śmiecą? Wszystko co znajdzie się na ziemi wrzucasz do worka na śmieci. Jak się uzbiera to wynosisz w miejsce, gdzie mąż nie znajdzie. Tylko nie rób mu takiej akcji bez uprzedzenia. Powiedz, że jeśli znajdziesz brudne skarpety czy jakieś JEGO przedmioty na podłodze, wyrzucisz je do śmieci. I trzymaj się tego. Jeśli raz ulegniesz to on wygra. Twój problem polega na braku konsekwencji. Mówisz coś mężowi, a później tego nie egzekwujesz bo przychodzi moment załamania. Jeśli chcesz walczyć to bądź stanowcza! Przestań gotować, powiedz że jesteś zmęczona, dziecko marudzi i nie masz na to sił. Niech zrobi sobie kanapkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolopopa
Jeszcze jedno, przypuszczam, że stawiając mężowi wymagania możesz strasznie zrzędzić. Mało jest kobiet które tego nie robią:) Zastanów się nad tym:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś RER
Cały czas uważałam, że mam zwykłego, normalnego faceta. A tu się okazuje, że najwyraźniej trafił mi się los na loterii! Dziewczyny, u nas to mój facet gotuje (ja mam za specjalizację prasowanie), a sprzątanie, zakupy i reszta gospodarskich czynności są wykonywane wspólnie. Nie potrafię sobie wyobrazić innego układu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gitarra
ok podam przykład : mówie "kochanie, okna brudne, może zanim chwyci mróz wezwę panią do mycia okien" a on " nieeee! wykluczone, to są NASZE okna , ja je umyję, Ty mnie za to pochwalisz i będzie fajnie" :D:D:D dziewczyny, nie zmyślam :) Jak to osiągnęłam? 1/ nigdy przenigdy go nie krytykuję 2/ zawsze chwalę. Za wszystko cokolwiek zrobi dla nas lub dla mnie 3/ zawsze mu dziękuję 4/ zawsze zauważam i doceniam gdy się z czymś stara. 5/ nie przerzucam na niego odpowiedzialności za sprawy za które sama jestem odpowiedzialna. moje oczekiwania/pretensje - zawsze komunikuję spokojnym głosem, po czym przechodzę do innego wątku nie drążąc i nie marudząc. Traktuję go zwyczajnie tak jakbym sama chciała być traktowana. to wszystko. W chwilach zwątpienia pytam samą siebie : jak bym załatwiała dana sprawę gdyby go nie było? Musiałabym dać sobie radę sama- proste. Drugie pytanie : czy z nim mi jest lepiej niż samej? I póki odpowiedź brzmi : z nim jest mi zdecydowanie lepiej niż samej ze sobą- póty warto sie starać, tłumaczyć, rozmawiać, czy też walczyć o związek. O to by było w nim dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×