30 kg i więcej do zrzucenia. Kto ze mną?

Ale tu smutno i pusto, dziewczyny pisać jak wam idzie. Dzień dziś piękny był to i po świeżym powietrzu się pochodziło, dietka dziś uboga bo jakoś jeść mi się nie chciało, jeszcze wsunę ze 2 jabłka i na dziś koniec. No i oczywiście wchodzę na bieżnię :-) A jak u Was?

hey... moja zmora sa slodycze, czekolada, chipsy no i pepsi. Wiem, najgorsze co moze byc . Waze 98 kg ;/ masakra. Najgorzej wkurza mnie to, ze w normalnych sklepach z ciuchami wszystko jest na amerykanskie ''0". Zaczelam sie odchudzac, wsumie to mam mala po,oc bo " Zelixe" ale cos dalej nie widac efektow.

Zapomnialam dodac ze nienawidze sportu ;/

Patukka --> grunt to mieć cel i wytrwale dążyć... Ja nie wiem, ile jest już mniej. Ale myślę, że parę centymetrów już ubyło:) żelazna zasada, żeby nie wskakiwać na wagę każdego dnia, bo to może szybko zniechęcić. Czuję, że przyzwyczaiłam się do takich porcji jedzenia, jakie sobie serwuję od 3,5 tygodnia. Najtrudniejsza jest regularność. W zeszłym tygodniu nie zjadłam obiadu i o godz. 20-tej miałam ochotę na całą zawartość lodówki. Na szczęście skończyło się na kubku kakao:) Myślałam zawsze, że najgorszy będzie brak tortu czekoladowego;) a tu się okazuje, że nie:) Że najgorzej jeść przed 18-tą, a potem już wielkie NIC. Do 1-2 w nocy... No nic- walcz(ę)ymy dalej:) Pozdrawiam Was ciepło:)

I jest! 5 kg mniej!!:)))))) Jak na miesiąc walki to całkiem nieźle;) unoszę się 5 cm nad ziemią ze szczęścia... A u Was dziewczyny jak idzie?