Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość na biedronce do nieba

Moj Tata zmarl

Polecane posty

Gość gość
Śmierć jest czescia życia, taka jest prawda. Na pewno nie jest łatwo zaakceptowac stratę bliskich, ale nikt nie ucieknie przed ta czescia życia. Tak jak ks. Twardowski pisał kiedyś: śpieszmy się kochac ludzi, tak szybko odchodzą. A przy okazji, tak z racji zawodowych doświadczeń: odejścia są łatwiejsze do zaakceptowania, jeżeli ustawi się Boga we właściwym miejscu w swoim życiu. Jestem pracownikiem hospicjum, nie duchownym. :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój dziadek też zmarł 3 tyg temu ,wykończyła go jego druga żona ,człowiek zmarł z głodu i wycieńczenia organizmu ,i lekarz jej powiedział wprost .Pani męża śmiercią głodową wykończyła a ona udawała że nie wiedziała przez ponad 2 tyg kiedy dziadek się źle czuł nie mógł jeść że trzeba lekarza zawołać aby kroplówki przepisał .Ja dzwoniłam to kłamała że gdzieś poszedł a on umierał powoli w fotelu . Człowiek który dał jej wszystko ,ubrał ,wyremontował mieszkanie ,bo nic nie miała człowiek który miał swoją wysoką emeryturę "umarł z głodu". I jeszcze nie zadzwoniła kiedy pogrzeb ,ściemniała że później a pogrzeb był wcześniej ,abyśmy nie przyjechali , byłam jedyną wnuczką mojego dziadka i on mnie wychowywał przez 12 lat .Wiem że będę teraz podła ale życzę jej okropnej śmierci taką jaką ona zgotowała człowiekowi które 20 lat był jej mężem . a jak mój ojciec umrze to się nie przejmę tym wcale .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kategość
Moj tata zmarl na zapalenie pluc .Byl w starszym wieku.Nie jadl ,tylko lezal,Wezwalam lekarke do domu ,ktora stwierdzila,ze wszystko dobrze.Zaufalam jej, Kazala chodzic z tata po roznych specjalistach,chociaz byl bardzo slaby,Mial 88 lat.Nie skierowala go do szpitala na diagnoze.Od smierci taty minely 2 lata a mnie meczy mysl ze mogl jeszcze zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mojej mamie umierającej na raka tez lekarze kazali chodzić na badania bo zdrowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój Tata zmarł na raka prostaty bardzo za nim tęsknię i brakuje mi go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kategość
lekarze uwazaja,ze starszy czlowiek swoje przezyl i nie sa uczuleni na jego cierpienie..Moja mama zmarla 3 lata przed tata na raka zoladka w wieku 81 lat,a operacja przyspieszyla jej zgon.W dodatku miala cukrzyce. Ciezko z tym wszystkim zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny, ale - z całym szacunkiem dla waszego bólu: ile jeszcze waszym zdaniem powinni żyć wasi rodzice? przecież dożyli pięknego wieku, poznali wnuki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcialybyscie zeby kazdy zyl 100 lat?? Spojrzcie realnie..I taz zyli bardzo dlugo,niektorzy moga o takim wieku pomarzyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Umieralność przy raku żołądka to ok 90%. Tyczy się to także ludzi młodych, do tej pory zdrowych, silnych fizycznie. Co dopiero osoby 81letniej, przepraszam... Co to znaczy, że lekarze nie chcą leczyć osób starszych? Cudów nie ma, sorry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kategość
Operacja ze wzgledu na wiek jest przeciwwskazaniem do operacji,gdyz byly przerzuty.Lekarze eksperymentuja ,ucza sie tym bardziej ,ze jest zgoda pacjenta.Zabieg jest refundowany przez NFZ wiec wiekszego znaczenia nie ma sens zabiegu.Swoja droga zycie jest chwila ,tym bardziej,ze dziecinstwo i mlodosc przypadly na czas wojny.Twierdzenie,ze ktos przezyl wystarczajaco czasu u jest nietaktowne.Do konca zycia.chociaz bedziemy sami juz starsi zawsze zostaniemy dziecmi tych,ktorzy juz odeszli i bedziemy za nimi tesknic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez 60-65 to nie jest wiek na umieranie.... tęsknie tatusiu!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój tata umarł jak miał 56 lat. Też niespodziewanie. Chłoniak go wykończył w 1,5 miesiąca. Diagnoza powstała w dniu śmierci, po śmierci na szybko coś napisali, a tak to badali wciąż co to za chłoniak. Ja byłam w połowie pierwszej ciąży. I ciężko mi się pogodzić z tym, że mój tata nie zobaczy swojej wnuczki. Tak się cieszył, że będzie miał wnuczkę. Od tego czasu minęły już 3 lata. W życiu codziennym już jest łatwiej, ale wszystkie święta są jednak smutne, bo tata się na nich nie pojawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kategość
Wspolczuje z powodu smierci taty-mlodego jeszcze czlowieka.Smutne to bardzo,ze nie zobaczyl wnuczki.Majgorsze jest to,ze nie mozemy nic zrobic w takich sytuacjach i jestesmy bazsilni.Moze pisze banaly i to,o czym wszyscy wiemy,ale mozemy podzielic sie tym,co czujemy i jezeli dzieki temu jest nam chociaz troszke lzej to o to chodzi.Czlowiek zyje tak,dlugo jak dlugo trwa pamiec o nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo tęsknie tatusiu, kolejne święta bez ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój tato też zmarł młodo, mial 54 lata, chloniak. Bardzo to przeżyłam, 10 lat później (4 lata temu,) zmarła moja mama, rak płuc. Do dziś tak naprawdę sobie nie poradziłam. Moja mama była wspaniała, kochana. Mam swoją rodzinę, dzieci. Poznała wnuki. Jest mi bez niej źle. Mam 39 lat i jestem sierota :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miało być :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są sytuacje kiedy nie da się nic zrobic. I nasz bliski umrze. Ale! Właśnie przywiozłem mamę (80 lat) ze szpitala po bardzo ciężkiej operacji. W szpitalu była miesiąc. Gdyby mnie nie było przy niej codziennie - umarła by NA PEWNO co najmniej 3 razy. A prawdopodobnie kilkanaście. Lekarze przeprowadzili operację bardzo dobrze. Także leczenie pooperacyjne było bezbłędne. Jednak wystarczyłoby żeby mnie nie było przez 3 kolejne dni w szpitalu, mama by zmarła. Co najmniej kilka razy zostałaby zabita po wyjściu ze szpitala przez niedouczenie i zbydlęcenie lekarzy w przychodniach. Żeby ratować swoją matkę w chwili obecnej nie pracuję (konieczność opieki i rehabilitacji 24/7). A wy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli tak jak się domyślam: A WY NIE. W tym szpitalu leżało wiele osób do których NIKT nie przychodził. Ewentualnie przyszli w niedziele pobiadolić i sp..lić. W szpitalach ludzie umierają z powodu braku obecności i opieki najbliższych. A wasi bliscy dlaczego umarli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moi zyja...Czy jestem dumna? Moj los ich nie interesuje. Jestem dla nich nikim. Kazdy dzien jest dla mnie pustka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego chciałabyś być dumna? Uratowałaś im życie? Czy co?? Dlaczego jesteś nikim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kwiczycie jak prosiaki że wam tata zmarł, a niczego nie zrobiłyście żeby wam nie zmarł? To naprawdę tak można???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×