Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka smutna sobie

Nienawidze swojego ojca

Polecane posty

Gość mroźny poranek
Anulko,a co spowodowało,że mama zaczęła inaczej do Ciebie mówić?Może ktoś jej zwrócił uwagę,że tak nie można?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka2235456
pamiętam jak miałam 7 lat i mama czesała mnie do przedszkola, włosy miałam długie, plątały się a mama nie mogła ich rozczesać :( wtedy szarpała mnie za włosy, ciągnęła, krzyczała i wyzywała mówiąc "orzestań się drzeć k****" wiele pamiętam tych złych momentów z dzieciństwa, tylko te złe utkwiły mi w pamięci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co on pierdzieli
przeczytałem kilka zdan i nie zgadzam sie z autorem ale wy sobie przeczytajcie przeczytajcie chociaz wam nie pomoze jak napisał sam autor to po jakie licho czytac te jego rekolekcje wy i tak znacie prawde o swoich tatach moze niech sie wypowiedza synowie jak ich tatowie traktowali jezeli smia to pamietac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka2235456
właściwie nie wiem co jej się stało że się zmieniła, być może moja ciocia jej coś powiedziała ponieważ była świadkiem tego jak mnie traktowała, gdy byłam mała i chorowałam lekarz przepisywał mi tabletki ja się tak strasznie bałam polykać tabletki, pamiętam jak uderzyła mnie z całej siły przy ciotce, w twarz, aż wyleciała mi tabletka z buzi, zrobiła to przy ciotce, kuzynostwie, płakałam, wszyscy się smiali ze mnie tylko nie ciotka :( wydaje mi się że też wiek spowodował to że mama się zmieniła, byłam starsza, byłam nastolatką, może sama w końcu dostrzegła to jak się zachowuje, obecnie wobec mnie jest miła, kochana, dobra, ale gdy się o coś pokłócimy zaczyna mnie obrażać, przeklinać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mroźny poranek
Anulko,każdy z nas pamięta te złe chwile.Co gorsza,ja dobrych chwil nie pamiętam wcale.Zawsze jakieś nerwy ,szarpanie i mój strach.Pamiętam kłótnie rodziców,mając chyba 5 czy 6 lat uciekałam na podwórko ,nie mogłam tego słuchać.Bałam się później,że tato będzie bił mamę.I zawsze bałam się tego,że dostanę nagle za coś nieistotnego,błahostkę,bo tato ma zły dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mroźny poranek
Anulko,tak myślę,ż mamie ktoś zwrócił uwagę,bo to co napisałaś,to ostre przegięcie.Ale co ja tam mówię o przegięciach,one ciągle się w dzieciństwie powtarzały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fasert
" przeczytałem kilka zdan i nie zgadzam sie z autorem ale wy sobie przeczytajcie przeczytajcie chociaz wam nie pomoze jak napisał sam autor to po jakie licho czytac te jego rekolekcje wy i tak znacie prawde o swoich tatach moze niech sie wypowiedza synowie jak ich tatowie traktowali jezeli smia to pamietac" => Możesz spać nadal, przebudzenie jest bolesne, ale "życie bez świadomości nie jest warte przeżycia".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i dostawałem opierdul ze
nie przypilnowalem jej meza zeby nie wynosił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka2235456
złych chwil było wiele, czasami myślę o tym czy rzeczywiście tak wyglądało moje dzieciństwo czy to może jakiś sen :( bo sama nie mogę w to uwierzyć że to wszystko przeżyłam :( jest wiele obrazów z przeszłości które chciałabym wypisać ale jest mi tak wstyd że nie jestem w stanie po prostu zawsze myślę że miałam najgorsze dzieciństwo ze wszystkich ludzi, że nikt nie miał gorzej, ale gdy wiem że kogoś spotkało coś podobnego to jest mi lżej, bo wiem że ktoś mnie zrozumie, że nie tylko moja rodzina jest nieidealna zawsze się bałam że tylko ja miałam tak w domu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widocznie jego przebudzenie
go zabolało i teraz pisze wszystkim ze bedzie bolec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mroźny poranek
Moi rodzice zamierzali poprzestać na jednym dziecku,ale niestety po 8 latach urodził się mój brat(ewidentna wpadka,słyszałam wielokrotnie jak rozmawiali).I znów powtórka z rozrywki,ale on miał mnie,starszą siostrę i teraz traktuje mnie jak matkę.Zawsze wspieram go we wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ciebie rozumiem
ale i tak sie gniewam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mroźny poranek
Anulko,wierz mi jest nas więcej.Możemy tu tworzyć grupę wparcia.My obcy sobie ludzie,skoro od najbliższych nie możemy niczego dobrego oczekiwać.Ja będę odwiedzała ten topik,mam nadzieję,że przetrwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to sie nim opiekuj po grobowa
deske

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka2235456
mam jeszcze brata starszego, brat popełnia wiele błędów jak każdy człowiek, jest bezmyślny ładuje się w kłopoty ale mama zawsze jemu pomagała w problemach, najpierw oczywiście uwyzywała od najgorszych parę razy wprost powiedziała "nie jesteś już moim synem" wyrzucała go z domu nie w sensie że pakowała manaty i za drzwi lecz mówiła otwarcie że ma się wynieść za godzinę, a po ochłonięciu siadała i nie przepraszała lecz np. dawała pieniądze na wyjście z kłopotów, nagle był jej kochanym synem, o mnie wtedy zapomniała, to jest tak - gdy mama jest dobra dla brata to jest zła dla mnie i na odwrót

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka smutna sobie
Czytalam juz dawno o ddd pasuje do mnie...np martwie sie o bliskich boje sie zeby sie nic zlego nie stalo. mam nerwice natrectw..boje sie panicznie ze komus kogo kocham moze sie cos stac..boje sie krytyki odrzucenia...wy macie problem z matkami ja mam z ojcem...mozna bytak pisac i pisac.. i nic nie pomoze nam niestety niz terapia u specjalisty..ale ja nawet nie mam sily na to mam swiadomosc ze mi jest co sie ze mna dzieje..stiwerdzilam sobie praktycznie diagnoze sama i co ?:( jak nic z tym zrobic nie umiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fasert
Zdajecie sobie sprawę z tego, że to Wy dajecie tym wszystkim prawo do tego, że czujecie się zranieni, niekochani, nieakceptowani. Wy im dajecie to prawo, bo społeczeństwo tak was zaprogramowało, abyście potrzebowali akceptacji, miłości innych, pragniecie być przez nich doceniani i zrobicie wszystko aby to osiągnąć. Jesteście jak kukiełki, wystarczy że ktoś powie do Was: Idiota, debil, kretyn i zapewne czujecie się niedobrze; ale wystarczy, aby ktoś powiedział: jesteś super, kocham Cię i czujecie się zajebiście. Jesteście marionetkami. Może lepiej mieć wyjebane na to co ktoś o nas myśli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka smutna sobie
a ja jestem jedynaczka..............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka2235456
też mam nerwicę od paru lat, dawniej dziwnie się zachowywałam, z tego wszystkiego zdarzało mi się mówić samej do siebie, ciągle coś powtarzałam pod nosem, jakies słowa, sama nie wiem co, panicznie bałam się że umrę w młodym wieku, że zachoruje na ciężką chorobę, nie potrafiłam sobie z tym poradzić, musiałam jakies słowa w kółko wypowiadać po kilka razy bo jeśli bym czegoś sama do siebie nie powiedziała to mogłabym naprawdę zachorować, takie gadanie do siebie traktowałam jak rytuał że muszę gadać bo jak nie to los zesle na mnie same niepowodzenia itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mroźny poranek
Teraz znikam,ale będę odwiedzać topik>pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka smutna sobie
Fasert masz racje .. pewnie ze latwiej olac.. ale to zawsze w tobie zostaje gdzies.. mnie o dziwo inni odbieraja jako pewna siebie osobe..moze nie taka w 100% ale napewno nikt sie nawet nie spodziewa jaka naparwde jestem..przybieram maske..nie raz slyszalam od kogos ze jestem zaradna badz hamska ze nie dam sobie w kasze dmuchac..ale we mnie siedzi ktos calkiem inny... owszem jestem strasznie nerwowa ale tego mnie ojciec nauczyl..na atak reaguje zloscia tyle razly mnie obrazal a to chyba logiczne ze staram sie bronic..i to nie tylko w sorsunku do niego reaguje zloscia rowniez do innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka smutna sobie
heh anulka jak ja cie rozumiem...a masz moze gg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fasert
widocznie jego przebudzenie go zabolało i teraz pisze wszystkim ze bedzie bolec ****************************************************************************** Jak mówi przysłowie: "Nie ucz świni śpiewu, bo stracisz czas a i świnie zdenerwujesz"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka2235456
ooo dokładnie tak, ludzie mnie postrzegają jako osobę która cieszy się życiem, że nie mam problemów, że bije ode mnie dużo ciepła i radości, wiele razy to słyszałam, czy to w szkole dawniej czy na ulicy od kogoś obcego, ludzie mnie obserwowali, widzieli we mnie kogoś kim nie byłam tak naprawdę. pamiętam jak kolezanki widząc mnie z mamą na zakupach zazdrościły mi że mam dobry kontakt z mamą że jestesmy jak przyjaciółki, tylko to była właśnie taka przykrywka, jestem typem osoby która trzyma wszystko w sobie, wszystko (!) wolę udawac że jest okej niż zeby ktoś słuchał tego co czuje, może dlatego że boję się że nikt mi nie uwierzy w to co opowiem :( mój chłopak tylko o mnie wszystko wie.. no prawie wszystko bo czasami nie mam siły o tym wszystkim mówić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anulko tak bardzo rozumiem co czujesz :( U mnie tak jest niestety cały czas, jestem już dorosłą kobietą "na swoim", mam dwie córki i nie wyobrażam sobie aby skrzywdzić je tak jak skrzywdziła mnie moja matka. Choć przyznaję, że z przerażeniem stwierdzam iż czasem wychodzą ze mnie demony stworzone przez moją matkę i potrafię być niemiła dla moich dzieci, niemniej jednak walczę z tym, widzę swoje błędy i pracuję nad nimi. Nigdy w życiu nie ubliżyłam moim córkom, nigdy nie poniżyłam, mam z nimi bardzo dobry kontakt, ale czasem po prostu mam gorszy humor, co odbija się na moich dzieciach :( Obecnie jestem w bardzo trudnej sytuacji, świeżo po rozwodzie, o który wystąpiłam ja, a powód był taki iż mój były mąż traktował mnie identycznie jak matka. Przeszłam terapię u psychologa, a diagnoza brzmiała, że wybrałam sobie partnera życiowego na podobieństwo toksycznej matki (moi rodzice byli po rozwodzie, gdy dorosłam odnalazłam drogę do ojca i miałam bardzo dobry kontakt z nim). Na dzień dzisiejszy moje relacje z matką są różne, teraz niestety jesteśmy pokłócone, ponieważ pomagała mi dużo przy dzieciach i ogólnie, ale w zamian oczekiwała zupełnego podporządkowania i tego aby moje życie wyglądało tak jak ona mi je zaplanuje, a ja po prostu czuje się za stara na to by ktoś mną rządził. Aha i jeszcze jedno, tak jak Ty Anulka żyłaś w cieniu i porównaniu kuzynek, ja cały czas żyję w cieniu mojego starszego brata i mimo tego że on nawywijał grzechy zostały mu odpuszczone, a ja pomimo wszelakich starań jetem zawsze winna. Reszta jest podobna do Twojej historii, w jej oczach nic nie umiem dobrze zrobić. Ostatnio nawet ktoś zadał mi pytanie, kiedy matka mnie pochwaliła? Nie umiałam odpowiedzieć na to pytanie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka2235456
dam gg jak założę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka smutna sobie
ok:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka2235456
właśnie ja jestem młodą osobą, powinnam myśleć już coś o ślubie, bardzo boję się mieć dzieci, boję się że ja będe dla nich taka jak moja mama była dla mnie. Naprawdę boję się tego, tego że przez jakiś czas będę kochaną mamą która zajmuje się wzorowo dziećmi a potem obudzi się we mnie demon, że skrzywdzę je, a tego bym nie chciała :( Często powtarzam sobie że będę dla nich dobrą matką, przyjaciółka, że zawsze będą mogły przybiec do mnie z kłopotem, nieważne jakim, ale nachodza mnie myśli że gdy nerwy mi puszczą, gdy dzieci zrobią coś za co ja byłam karcona w dziecinstwie wybuchnę i dzieci oberwią nieważne czy ciosem czy słownie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka2235456
Mama z początku nigdy mnie nie chwaliła, czy to za porządki w domu czy dobre oceny w szkole, jej zdaniem nawet nie umiałam dobrze podłogi pozamiatać, a teraz gdy mnie pochwali za zrobienie dobrego obiadu itp nie umiem ocenić czy jej pochwała jest szczera, czy mówi to z serca, nie umiem jej prześwietlić tego co myśli, czy mogę jej ufać. Tak naprawdę mamie nie mówię o swoich kłopotach, wolę wyżalić się chłopakowi niż jej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fasert
[zgłoś do usunięcia] anulka2235456 właśnie ja jestem młodą osobą, powinnam myśleć już coś o ślubie, bardzo boję się mieć dzieci , boję się że ja będe dla nich taka jak moja mama była dla mnie. Naprawdę boję się tego, tego że przez jakiś czas będę kochaną mamą która zajmuje się wzorowo dziećmi a potem obudzi się we mnie demon, że skrzywdzę je, a tego bym nie chciała Często powtarzam sobie że będę dla nich dobrą matką, przyjaciółka, że zawsze będą mogły przybiec do mnie z kłopotem, nieważne jakim, ale nachodza mnie myśli że gdy nerwy mi puszczą, gdy dzieci zrobią coś za co ja byłam karcona w dziecinstwie wybuchnę i dzieci oberwią nieważne czy ciosem czy słownie "Dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym, będzie ono kierowało Twym życiem, a Ty będziesz to nazywał przeznaczeniem."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×