Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ytr

Posłaniec.

Polecane posty

Gość miariam12
Ludzie zaczynaja ukrywać swoją wrażliwośc przede wszyztkim ze strchu - przed zranieniem, przed smiesznością, itd. Później przychodzi taki moment, że ta maska, którą kiedyś ubieralismy na potrzeby chwili, zaczyna nam zastępować naszą codzienną twarz. To są właśnie tacy ludzie - ludzie, których trzeba poznać, żeby dostrzec i docenić ich piękno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też tak myślę. Strach, że się otworzysz a ktoś to wykorzysta blokuje ludzi. Tak pokazujesz, ze wszystko jest ok, że niby nic Cię nie obchodzi i jest dobrze. Lepiej oceniać innych niż być ocenianym prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lepiej nie oceniać ;) Chociaż wiem że to nie możliwe. Jednak staram się nie oceniać książek po okładkach a ludzi po ich pozie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cat-cora
Każdy z nas ocenia. Bez względu na to jak bardzo się zapieramy że nie nie - że ja nigdy. To naturalne. Ludzkie. Oceniamy bo dzięki temu w jakiś sposób kategoryzujemy: ten człowiek jest z nie mojego świata - ten jak najbardziej z mojego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale można oceniać ludzi po pozorach a można oceniać ich zachowanie - to dwie rożne rzeczy - moim zdaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herszt
Ale tak czy siak - oceniasz :) Prawda? A od czego zaczęło się to ocenianie? Bo do Posłańca mi trochę nie pasuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodziło o to, że ludzie są czasem piękni wewnętrznie (tak jak w cytacie z "posłańca") nawet jeśli na zewnątrz niekoniecznie lub maskują się żeby nie otwierać się przed innymi, nie narażać się na ocenę, bo przecież łatwiej oceniać innych a samemu nie być ocenianym. A Ed to przełamuje, nawet nie tylko naraża się na ocenę otoczenia, ale i na jego reakcje bardziej fizyczną, ktoś może mu po prostu przyłożyć za to, że się wtrąca. To przeczy naszej znieczulicy, zasadzie jaka panuje żeby nie odstawać. Jest odważny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herszt
Czy ludzie którzy w jakiś sposób łamią stereotypy (np. przeciętniaka nie stać na czyny takie jak w książce) - są "piękni"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie czytalam
nie czytalam ksiazki, choc zostalam tematem zainteresowana i postaram sie ja zdobyc.Ale mimo to chcialabym wtracic sie do dyskusji bo nie zgadzam sie z tym co piszecie...wg wiekszosci z was ludzie ubieraja skorupy zeby ukryc swa wrazliwosc i udaja twardzieli...nie wiem w jakich srodowiskach sie obracacie, byc moze srodowiskach pakierow i innych takich ale ja czegos takiego nie widze a obracam sie chocby w pracy wsrod bardzo bardzo wielu mlodych ludzi i raczej to-co widze, ze wiekszosc wlasnie na sile probuje pokazac swa ''normalnosc'', nikt nie kryje wrazliwosci-wrecz jest ona na topie, wrazliwosc, normalnosc, bycie przyjacielskim, owtartym itd ...i to czesto sa pozory bo tak naprawde w sytuacjach awaryjnych nie ma na kogo liczyc a wszyscy byli tacy normaqlni,przyjacielscy, wrazliwi...zgrywanie twardziela chyba jest juz nie modne bo przydziewanie maski twardziela i kozaka laczy sie z odrzuceniem poza grupe...co innego pewnosc siebie polaczona z ta pozorna wrazliwoscia- tacy cwaniaczkowie wioda prym.Do czego zmierzam...nie tyle boimy pokazac sie swa wrazliwosc, ktora jest jak napozytywniej odbierana, co ukrywamy nasze ulomnosci,wady charakteru,osobowosci, takie zwykle ludzkie cechy jak zawisc, glupota, niewiedza etc bo te sa wysmiewane i odrzucane poza grupe..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja się z Tobą zgodzę, ale nie do końca;) Wg mnie ludzie są prawdziwi, nikogo nie zgrywają i nie nakładają żadnych masek, owszem, ale tylko wtedy, kiedy są sobie naprawdę bliscy. Kiedy jest to grupa najbliższych przyjaciół, tak jak "paczka" z "Posłańca". W pracy, na studiach itd., jednak ludzie jednak mają tendencje do bycia nie do końca takimi, jakimi są naprawdę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie, nie jesteś tak samo otwarta kiedy idziesz ulicą lub jedziesz autobusem. Nie wiesz z kim masz do czynienia więc po co się otwierać, po co odstawać od reszty. Tak robi większość ludzi. Fajnie jest być miłymi przyjaznym wśród znajomych, rodziny, przyjaciół i tak każdy robi. W momencie kiedy widzisz, że na nowym wykładzie wykładowca jest miły nie podchodzisz do niego i nie mówisz jest Pan super, uwielbiam Pana wygłady, bo ludzie pomyślą, ze zwariowałaś. A posłaniec Ed właśnie tak robi, wychyla się, odstaje od reszty, odkrywa się i nie jest obojętny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie czytalam- masz wiele racji. Jednak to, co napisali moi poprzednicy jest faktem. Nie mozesz oczekiwac, ze grupa ludzi w pracy czy szkole bedzie sie zachowywala naturalnie. To nie lezy w ludzkiej naturze;). Niewiele jest takich jednostek, ktore potrafia byc soba bez wzgledu na opinie innych ludzi. Nie kazdy ma odwage. Dlatego ja zaliczam do bohaterskich postawe Eda (bohatera ksiazki).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salema
Jeszcze jest coś takiego jak moda. Czasem jest moda na wrażliwych ludzi (cały metroseksualizm się na tym opierał) a czasem na ludzi pokroju Chucka Norrisa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moda to jedno. Drugie to to że zawsze ludzie chcą wydać się lepszymi w oczach innych. I nie przekona mnie do siebie osoba która zbyt głośno mówi o swojej wrażliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale to się chyba da wyczuć prawda? Kiedy ktoś chce zrobić dobre wrażenie, a kiedy jest szczery. Ed przełamał znieczulicę, wyciągną rękę do obcych, nawet kiedy nic na tym nie zyskiwał, a wręcz przeciwnie czasem także narażał się. Fakt, początkowo nie robił tego z własnej woli, był pod przymusem, ale potem zmienił nastawienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z jednej strony da się wyczuć, kiedy ktoś jest szczery, wrażliwy itd., a z drugiej strony nie wierzę, że nikt się nigdy "nie przejechał" na osobie, co do której byliśmy przekonani, że taka właśnie jest, a była to tylko obłudna, udawana postawa... Hm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie raz sie przejechalam. Ale tez posiadam wieloletnich przyjaciol i znajomych- ktorzy swiadcza na korzysc temu, ze dobrze jest czasem zaufac:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na ludziach można się przejechać. Czy to na bliskich czy to na obcych. To nie zmienia jednak tego że bez ludzi nie da się żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie macie racje, można się przejechać rzeczywiście. A z wami jak jest? Otwarci na ludzi, obcych czy niekoniecznie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To zależy, choć raczej niekoniecznie. Żyję w spaniałym związku, mam kilkoro przyjaciół, fajnych rodziców... Nie mam wewnętrznej potrzeby, żeby coś polepszać. Choć w dalszym ciągu poznaję od czasu do czasu ludzi, na których chcę się otwierać i nawiązywać z nimi bliższe relacje, pewnie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie bardzo. Nie przepadam za obcymi - zbyt szybko "zaprzyjaźniającymi" się ludźmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja jestem raczej otwarta osoba. Do pierwszego zawodu. Pewnie, sa tacy, ktorych trzymam na dystans, ale raczej zalezy mi na tym, by ludzie przebywajacy w moim towarzystwie czuli sie dobrze. Natomiast prawdziwych przyjaciol mam kilku i na to miano wspolnie zaslugiwalismy sobie przez pare lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie. Ja jestem otwarta na innych, ale to oni muszą sie pierwsi odkryć , muszę wiedzieć z kim mam do czynienia żeby coś więcej o sobie powiedzieć, zaangażować. A jeśli chodzi o pomoc, bezinteresowną i bohaterską to pewnie słyszeliście o przypadku Pani doktor z Krakowa, która została uniewinniona za wypisywanie nielegalnie recept bezdomnym? I co sądzicie? Taki realny Ed?! Według was dobrze postępowała łamiąc prawo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety, czasem bywa tak, że kierując się moralnością trzeba postępować wbrew prawu... Smutne, ale widać to choćby na przykładzie, który podałaś. Tak samo faktycznie było z Edem - kilkakrotnie, żeby postępować zgodnie z wyznaczanymi zadaniami, musiał robić rzeczy, które z pewnością nie były w zgodzie z prawem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale chyba zeby mądrze pomagać nie trzeba łamać od razu prawa? Wiadomo są sytuacje niecierpiące zwłoki i wtedy robi się wszystko żeby pomóc, ale też nie ma sytuacji bez wyjścia i można zawsze znaleźć inne rozwiązanie. Ed nie zabił człowieka mimo, że tego od niego wymagano. Chyba jednak kierując się sumieniem i jednocześnie byciem etycznym wychodzi wszystkim na dobre. I temu komu pomagamy i nam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ed nie zabił, ale kilka razy "w mordę dał", a to generalnie też nieładnie;) A to, że jak się jest moralnym i etycznym, to że wychodzi zawsze wszystkim na dobre... No właśnie nie wiem, widzisz, tej pani doktor nie wyszło na dobre... Tak więc niestety, ale różnie z tym bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zgadzam sie ze stwierdzeniem że wymagano od Eda by zabił. Wymagano by rozwiązał problem i (moim zdaniem) właśnie wymagano by znalazł inne niż morderstwo rozwiązanie. Chociaż właśnie ono było najprostsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cat-cora
Najprostsze nie zawsze znaczy najlepsze :) A przykład Eda tego dowodzi. Z drugiej strony - ludzie czasem lubią sobie komplikować życie. Bez potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie najprostsze rozwiązania nie są najlepsze. Ta kobieta wydawała recepty bezprawnie i niewątpliwie pomagała, a potem miała związku z tym problemy. A my jak damy 2 złote biedakowi to jak to potraktować? Jak prawdziwą pomoc, czy zbycie tematu. według mnie to jest pójście na łatwiznę, choć i ludzi, którzy w taki najmniejszy sposób zaprzątaliby sobie głowę innymi chyba brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cat-cora
Wydawała recepty na na inne nazwiska. Tak by leki były bezpłatne. Więc łamała prawo = nawet jeśli chciała dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×