Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wyrodna zła matka

załamuje mnie moje dziecko

Polecane posty

Gość wyrodna zła matka
Starszy bardzo kocha młodszego, co chwila to mówi, pomaga mi np. przy kąpieli maluszka, jak zmieniam pampersy, to jak go poproszę, to przyniesie nowego, zużytego wyrzuci do kosza. Jak zaszłam w ciąże rok temu, od razu poszłam na L-4, sądząc, że teraz mój pierworodny będzie miał mnie tylko dla siebie. I pewnie to był błąd. Oczywiscie, mówiłam mu, ze w brzuszku jest mała dzidzia, ze on też był taki mały, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna zła matka
Starszy bardzo kocha młodszego, co chwila to mówi, pomaga mi np. przy kąpieli maluszka, jak zmieniam pampersy, to jak go poproszę, to przyniesie nowego, zużytego wyrzuci do kosza. Jak zaszłam w ciąże rok temu, od razu poszłam na L-4, sądząc, że teraz mój pierworodny będzie miał mnie tylko dla siebie. I pewnie to był błąd. Oczywiscie, mówiłam mu, ze w brzuszku jest mała dzidzia, ze on też był taki mały, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klm911
moze jest jeszcze jakies inne przedszkole, albo tak jak ktos napisal prywatna opiekunka na kilka godzin ktora bedzie miala zapal i czas aby sie z nim bawic. Ogolnie co ci ktos nie poradzi to piszesz "nie bo to, nie bo sramto" takim ludziom sie nie da pomóc niestety bo zawsze sobie znajdą jakieś wytłumaczenie na NIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna zła matka
Jest kilka przedszkoli 10km ode mnie, jak będę jeździć do pracy i opiekunka stwierdzi, ze nie da rady z oboma, to gdzieś go tam zapiszę. A mi jest potrzebna fizyczna pomoc, odciążenie, i sama o tym wiem. W tym tygodniu któregoś dnia ta pani, co z nimi będzie zaopiekuję się niemi przez kilka godzin, gdzie ja bede miała czas dla siebie (umycie okien w całym domu, jakieś zakupy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kmkmklklm
co Wy z ta opiekunka? i co ona wyjdzie z domu z malenstwem na ten czas? to maly tym bardziej pomysli ze to za kare...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna zła matka
musi się jakoś do niej przyzwyczaić, prawda? sama mi to zaproponowała i dzięki jej za to! A jak już będe musiała iść do pracy i on z nią zostanie, to nie pomyśli, ze to za kare?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klm911
jak opiekunka jest fajna to bedzie sie bawic z dzieckiem - wymyslac zabawy rozwojowe i napewno maly nie pomysli ze to za kare

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna zła matka
no więc właśnie; opiekuna to cudowna kobieta (opiekowała się ni, jak miał 7-12m-cy), odprowadzę ich do niej (bo ona tak chce) i wtedy się gdzies wyrwę. Ale nie o mnie tu chodzi. Choć moze po trochu też, bo jestem sfrustrowana i porywcza, tylko o moje dziecko. O jego chęć zwrócenia na siebie uwagi, głośne zachowanie, konieczność bycia w centrum, gdziekolwiek się nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klm911
A próbowałaś przeczytać jakąś książkę na temat wychowywania dzieci? Naprawdę ludzie się zajmują tą tematyką od zarania dziejów. Warto się brać przykład z mądrzejszych od siebie. A nie sama wymyślać co zrobić żeby było dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna zła matka
nie, żadnej książki nie przeczytałam, ale już szukam dobrych pozycji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klm911
Gość xxxsxxx
Az tak znowu malo czasu dla siebie nie masz skoro od dwóch godzin siedzisz na kafe :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sobie czytam i
się zastanawiam, co ja mam powiedzieć? mam 2 dzieci 8 lat i 4 miesiące.... na macierzyński ani L4 nie mogę sobie pozwolić :( starszy chodzi do szkoły 6 km od domu, więc codziennie trzeba go dowozić..... ja pracuję z młodszym w domu- terminy gonią, a mały dziś zupełnie bez powodu wył - bo nie mozna tego nazwać zwyklym płączem ani maruzeniem przez dobre 2 h! jestem wykończona, cały dzień w plecy, a tu teraz jeszcze trzeba ze starszym lekcje odrobić, przygotować coś do jedzenia.... ja mam teraz pierwsze 5 min wolnego od 5 rano- starszy syn zajmuje się młodszym....czasem mam dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna zła matka
czasami na neta można wchodzić z doskoku, w międzyczasie karmiąc młodszego czy kolorując ze starszym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama tez
sluchaj,ale jak tak piszesz to Twoj synek przede wszystkim jest Tobie pomocny, zaakceptowal mlodsze rodzenstwo i kwestia czasu i cierpliwosci ze bedzie latwiej z nim sobie radzic. I pewnie w przedszkolu lenistwo Pan i Twoje miekkie serce sprawily, ze nie wyszlo. Ja swojego malucha oddalam do zlobka w wieku 6.5 miesiaca. Najpierw na 1 dzien, teraz ma 8 miesiecy i jest w nim 3 dni w tygodniu po ok. 6 godzin. Pamietam, ze wychowawczyni tlumaczyla mi, ze im mniejsze dziecko tym latwiej sie zaaklimatyzuje. Np. gdyby mial rok musialabym z nim zostac kilka godzin. A w tym przypadku to ja w domu plakalam zostawiajc go pierwszy raz na 2 godziny a on wrocil zadowolony i dobrze sie bawil. B

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama tez
a wyobrazam sobie, ze mozesz byc zmeczona przy dwojce :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem wasss
to po co żeś decydowała się na dwoje dzieci, mam jedno i nei mam zamiaru padać za przeproszeniem na twarz po to aby mieć drugie. Chciałaś to masz i przestań narzekać, a jak ci źle to oddaj drugie do rodziny zastępczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna zła matka
rzeczywiście, syn zaakceptował młodszego, jasne, że zdarzają się sytuacje, kiedy mu psoci, ale rekompensuje to jego zainteresowanie młodszym a drugie dziecko chciałam mieć, planowałam i marzyłam o nim, głównie, by syn miał rodzeństwo wiesz, jak się ma pomoc, to się nie pada na twarz, a ja się rzeczywiście przeliczyłam, dlatego sądzę, że jak wrócę do mojej pracy (bądź co bądź nudnej), to będę miała do dzieci inne podejście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkadwójki
wiecie co kobietki. Ja mam ten sam problem Syn 7 lat trochę już dorósł i zaczał rozumieć co znaczy jak dziecko jest niegrzeczne. Więc star się być grzeczny . Ale córka 3 latka dojdą w styczniu 2010 to koszmar. Nie ma dnia , żeby się nie darła, wyła itd. Rano wybieram się z nimi sama do szkoły zawożę syna a córkę do mojej mamy. Codziennie rano jest wrzask. Bo ona chce , żeby tatuś zrobił kucyki - a tatusia nie ma bo jest w pracy na nocce jeszcze albo wrócił o 4 i już śpi, nie chce żeby brat ubrał jej kurteczkę tylko mamusia. KOSZMAR. Wstaję o 6 i mamy 30 minut , żeby się ubrać i wyjść- i zawsze wyjeżdzam za 15 siódma. Normalnie szybciej się nie da. A ja jestem tak naładowana , że jak jestem w pracy to Bogu dziękuję że mam 8 godzin spokoju. Wracamy po 15 i jest jazda na nowo. W samochodzie krzyczy , że mam zapiąć pas. Że chce czekoladę, że to i tamto. Potem ryczy , że mam wjechać do garażu a jak tłumaczę , że jeszcze gdzieś pojedziemy to wyje!! że sąsiedzi patrzą. Próbowałam wszystkiego. Klapsy nie pomagają. Jest jeszcze bardziej rozhisteryzowana i niegrzeczna. Wszystkim robi na przekór i pomimo upominań nadal przystaje przy swoim. Tpie nogami i mnie bije :O Próbowałam po dobroci to musiałam ustąpić na każde jej życzenie. Uważam , że to nie jest dobry pomysł, żeby ustępować na wszystko. Jej się rozchodzi o to , że pije herbatkę nie z tego kubka co by chciała. Zastanawiałam się dlaczego ona taka jest bo syn w jej wieku też miał fochy ale nie takie., a jak go przywróciłam do porządku - krzyknęłam lub klapsa dostał to zaraz chodził jak zegarek a ona nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj spokój nie tłumacz się
idiotkom:O fakt, że chciałaś i masz dwójkę dzieci nie oznacza automatycznie, że masz NIE NARZEKAĆ niech ona sobie sama nie narzeka jeśli nie ma na co, a Ty jeśli masz to masz do tego prawo poza tym gówno zrozumie ktoś kto ma do pomocy choć jedną osobę, choć mamę albo teściową ja choć mam jedno dziecko, to rozumiem Ciebie doskonale, bo przy dziecku nie pomaga mi NIKT taką mam sytuację i nic na to nie poradzę od urodzenia dziecka, prawie 15 miesięcy temu jestem z dzieckiem non stop, dotychczas sama na 6 godzin wyszłam raz, gdy mały miał już ponad rok jest ciężko, ale wierzę, że dam radę, bo chyba najgorsze mam już za sobą;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to powiem ci, ze ja miałam to samo, sytuacja jak twoja. Przede wszystkim zmiana musi nastąpić, nie wiem jaki rytm dnia ma młodszy , ale staraj się w chwilach gdy ten śpi, poświęcić mu więcej uwagi (starszemu), pobawić sie z nim. W weekendy zostaw młodszego z tatą, niech se tata poradzi,a ty starszego weź na spacer, bądźcie sami dla siebie przed godzinkę chociaż. Ja mam także dwoje dzieci, różnica 2 lata i miesiac, też był kosmos, ale powiem ci, ze to wołanie starszego o twoją uwagę, dokąd nie było rodzeństwa miał cię na wyłaczność. Potem pojawiło się młodsze, wielka zmiana w jego życiu, nawet nie wiesz jaka. Takie dziecko ogarnia to na swój włąsny dziecinny sposób. Moja córka psociła, piszczała, z jedzeniem jazda jak u ciebie była, do braciszka same czułości były. Karałam ją brakiem oglądania bajek, karnym jeżem (poduszka w kącie), nawet krzyknęłam ni eraz, ale to na nic. Wymyśliłam wiec , ze kiedy jest w domu M, zostawiam go z synkiem (jest na tyle duży, ze M bez problemu poradzi sobie, zresztą M od urodzenia świetnie radził sobie z maluchami), a ja zabierałam córkę na spacer, na zakupy, do babci, albo organizowałam zabawy w domu: mogła mnie czesać, malować:p, albo siadałam z nią rysowałyśmy kredkami, malowałyśmy farbami - taki czas tylko dla nas. Postaraj się, możliwe że u was też to pomoze. U nas pomogło, zaledwie tydzień i mała zaczła się wyciszać. A o godzince dla siebie zapomnij:p:p:p Póki co:) Pogódź się ztym, ze świadome macierzyństwo (podwójne, potrójne), w małych odstęach czasu to wiele poświeceń i nawet wyrzeczeń. Za jakiś czas, rok, dwa odsapniesz, teraz skup się na znalezieniu przyczyny zachowania starszego dziecka, ja myślę, ze to jego takie "wołanie o twoją uwagę". Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkadwójki
Też mi się zdaje że dziecko potrzebuje zwrócenia na niego uwagi a nie tylko : jedzenie, mycie i spanie. Wierzcie mi -STARAM się ale to nie wychodzi. Koniec jest taki że wybucham i strzelę jej :O No niestety nie dam sobą kierować. Pracuję nad tym , żeby znaleźć przyczynę jej zachowania. Może się uda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CO do przedzkola, to moja córka już chodzi od 1 października, Normalnie poszłaby od 1 stycznia (rocznikowo 3 lata), ale na próbę ją wzięli, bo jakas mama wypisała swoje dziecko i moja mała była następna w kolejce do przyjęcia. Powiem ci, ze kryzys trwał niecały tydzień, płakała na początku jak trzeba było zostać samemu, ale od tygodnia zmiana - chodzi bez płączu, zostaje, a odbieram ją rozszczebiotaną. NIe wiem jakie możliwości są u was, bo u nas to jest aż jedno przedszkole i cholernie cięzko się tam dostać, ale ja widzę same plusy. Mała wie też, że jej młodszy braciszek został z babcią (przyznaję, ze mam ten komfort, że mam super teściów, którzy nam pomagają jak my w pracy jesteśmy i po południu moi rodzice też czasem wpadną - pracują jeszcze, wiec wiadomo, muszą swoje zrobić, ale kiedy mogą, to pomagają). Także przyznaję, ze nam lżej dzieki naszym rodzicom. Ale problemy generalnie były. Owszem teraz zaczęły się inne, bo dziecko w przedszkolu prócz samodzielności uczy się od innych dzieci mniej przydatnych rzeczy i słówek:p No ale coś za coś. I my nie mieliśmy czasu ani możłiwości na aklimatyzację (w sensie takim, ze ja , czy babcia mogła z małą posiedzieć troszkę). Nie! Podejście przedszkolanek jets takie, ze inne dzieci widziałyby , ze czyjaś mama/babcia siedzi i byłby płacz. Dlatego odbierają dziecko niemal w drzwiach sali, od razu zagadując, a że rybki chcą jeść - chodź nakarminy ( i takim cudem rybki są opchane jak bąki, bo jak 20 dzieci je nakarmi ... :p), a to, ze jakaś lala płacze, trzeba ją utulić, a to , ze fajne klocki. Może (jak masz możłiwość) znajdź inną placówkę. DLa synka naprawdę wiele by to dało, a i dla ciebie chwila oddechu. Nawet na 2-3 godziny jakby poszedł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamo dwójki - myślę, ze u twojej córki to także jej temperament (coś co się ma w genach) powoduje podobne zachowania. Moja córka w styczniu końćzy 3 lata i uwierz mi, niejednokrotpnie próbuje przekraczać granice, aże ja z tych też nieustęliwych, to nie pozwalam sobie na pewne zachowania i basta. Zaczynam od uwagi i tłumaczenia na spokojnie, jak sie nie da, to już ostrzej. Bywa i tak, nie jestem z kamienia, cierpliwość ćwiczę każdego dnia, uwierz mi, moja także ma wiele uwag, ze to nie tak jest jak ona by chciała (nawet jeśli inaczej się nie da). Tez często potrafi z byle powodu rozpłąkać się i żalić całemu światu, a mnie też nerwy puszczają, ale gryzę sie w jezor, drapię dłonie ... ech, niełatwe to wszystko, ale staram się jak mogę panować nad emocjami, bo dziecko załapuje to i potem myśłi, ze bicie jest czymś normalnym. Nie powiem,z e klapsa nie dałam nigdy, dałam, ale potem dłuuugo tłumaczyłam za co ... a dla niespełna 3 latka ciezko jest pewne sprawy SPOKOJNIE wyjaśnić. Wierzę, że jest ciezko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie odpowiem nt. organizowania czasu dziecku - jestem pracującą mamą, mam narazie jedną 2 latkę, wiec po pracy na szybko jakiś obiad i czas poswiecam tylko jej (ostatnio zapisałam sie na aerobik, ale dopiero na 20-21, jak mała wybiera sie już do snu). Ale coś na temat buntu i wymuszania. Moze rzeczywiscie troche inaczej podchodzę, bo nie siedzę z małą non stop, więc mam więcej dystansu. Ale zauważyłam, ze jak postepuje z małą po dobroci - zdecydowanie więcej ugram. Jak czegos nie chce - zostawiam ją, albo pytam czy mi pomoże. Jak widzi, ze sama zaczynam coś robić - czesto sie przyłącza. W sprawach "niewielkiej wagi" jak wspomniana wymiana kubeczka - nie robie problemu dla zasady. Jak buntuje sie przy poważniejszych rzeczach - ostrzegam, ze bedzie kara jeśli nie zrobi tego o co proszę i staram sie słowa dotrzymywać. Ale warunek - nie krzyczę. Jak tylko krzyknę (absolutnie nie mówię o klapsach - te są nie do pomyslenia) jest pozamiatane. Na moje dziecko zdecydowanie bardziej działa dobra wola. Dla niej karą jest moja oschłosć. Ale na wszystkie dzieciaki mama musi znaleźć swój sposób. Na moja krzyk i siła nie działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boże jak to dobrze ze jest
taki topic.... Jestem mamą jednego dziecka, ale też daje do wiwatu. Mój Maluch ma 22 miesiące. Z jednej strony jest wspaniałym, mądrym i zdrowym dzieckiem, a z drugiej strony chwilami chce mi się płakać, uciekać itd. Też mam okropne wyrzuty sumienia, że odpoczywam w pracy, pomimo, że mam je dwie... Pracuję dużo. Mój synek od samego początku jest mega żywiołowy, bardzo szybko rośnie, ciężko mi go nosić i ujarzmiać. Wrzeszczy, piszczy, "rozkazuje" itd. Najbardziej denerwuje mnie to, że ciągle poucza mnie moja starsza siostra (bezdzietna), jak powinnam z nim postępować i tłumaczy mi, ze to, ze mój synek jest przy mnie niegrzeczny jest moją winą, bo za dużo pracuję... Moja mama też wzbudza we mnie poczucie winy, mówiąc - jesteś taka nerwowa, serce mnie boli i nie chcę słuchać, jak narzekasz, bo przecież to grzech - masz takiego wspaniałego synka. Ja to wszytsko wiem, ale jak wstaję rano, żeby coś porobić, postprzątać, czy posiedzieć nad papierami, to robię to wsyztsko w pośpiechu. Później wstaje mój synek i jest jazda. Nie ma tak, zeby chwilę usiedział, czy coś ze mną porobił. On będzie biegał wszystko na siebie ściągał itd.... Na 12 jadę do pracy. Siedzę w pracy do ósmej, czasem dłużej..., jak wracam to znów jest jazda. Mąż mi pomaga, ale Mały za mną tęskni i domaga się mnie. Potrafi czasem nie spać do 1.00 w nocy. Ja doczołguję się do łóżka i już boję się kolejnego dnia.... Też czuję się jak wyrodna matka:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boże jak to dobrze że jest
Kończąc. Nie daję mu klapsów nigdy, ale karcę go czasem podniesionym głosem. Nie wiem, skąd mu się biorą agresywne zachowania. Nigdy nie widzi przemocy, a potrafi uderzyć, szczypać, gryźć. Wtedy na niego krzyczę... Liczę na to, że on się nieco ucywilizuje, bo jak tylko jest grzeczny, to jest bardzo chwalony, wtedy włączamy mu ulubioną bajkę, mówiąc, że to nagroda, nosimy go wtedy dużo, zeby wiedział, ze za grzeczność spotyka go nagroda. Jak się sam zabawi, to często to później fajnie prezentuje, pokazuje rączką. Zawsze podziwiamy to, oglądamy, chwalimy, głaszcezmy Malutkiego, biję mu brawo, on się wtedy cieszy i sam też sobie bije brawo. Wtedy jest cudownie. Nie wiem, może to u niego temperament??? Bywa tak, ze jest rozbawiony, zadowolony, zaśmiewa się, a za 5 minut jest tak nieznośny, że trudno wytrzymać. NIe wiem też drogie mamy, jak radzicie sobie fizycznie. Ja jestem dość drobna. Synek urodził się mały, ale teraz już ma 95 cm i waży prawie 17 kg. Ja ważę niespełna 50. Wstyd się przyznać, ale jak on cały wierzga cięzko mi go ujarzmić fizycznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkadwójki
mamuśki dzięki za rady. Od dzisiaj kara dla niej będzie "brak słów " z mojej strony :D załatwę :D ją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie myślałaś o przedszkolu??? Jednak to wiek, w którym dziecko potrzebuje rówieśników, zabaw, organizacji czasu, a Ty mu tego na pewno nie zapewnisz w takim stopniu jak przedszkole, choćbyś sie nie wiem jak starała, bo nie jesteś w stanie poświęcić mu całego czasu i to Cię denerwuje. Przedszkole to nie tylko opieka, ale trening samodzielności, współpracy, i świetna zabawa. Mój trzylatek jest zachwycony, opowiada wiersze, przynosi prace do domu. A ja jestem zadowolona że mogę mieć czas dla siebie i na pracę (pracuję głównie w domu). Cały dzień ztrzylatkiem może być stresujący, wiem coś o tym, dlatego pedagodzy wiedzieli co robią, wymyślając przedszkole od 3 lat własnie. Do 3 roku zycia kluczowa rola przypada rodzicom i dziecko ma potrzebe bycia z nimi, a potem przychodzi potrzeba socjalizacji, a dziecko w domu robi sie nieznośne, bo go zwyczajnie nosi. Mój też by w domu nie usiedział, chyba żebym nic nie robiła tylko stawała na głowie żeby było ciekawie jak w przedszkolu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chęć zwrócenia na siebie uwagi, głośne zachowanie, konieczność bycia w centrum, gdziekolwiek się nie jest no własnie, nosi go. spróbuj z tym przedszkolem, bo naprawde dla dziecka w tym wieku to jest bardzo ważne. A początkowym płaczem sie nie zrażaj, w końcu sie przyzwyczai i polubi, a zresztą ile go bedziesz trzymac pod kloszem niani??? Kiedyś bedzie musial wyjsc do ludzi, im wczesniej tym lepiej, a jak go poslesz w wieku 5 lat do zgranej już grupy, to bedzie mu o wiele cieżej. A choroby też lepiej zalicz wczeniej niz w wieku szkolnym czy zerówkowym, po co ma mieć zaległosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×