Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cholernie mi przykro******

Czy uwierzylibyscie w takie tlumaczenie,bo ja jakos nie potrafie

Polecane posty

Gość cholernie mi przykro******
gdyby w kraju w ktorym mieszkam forma bycia matka oznaczala rezygnacje z zycia towarzyskiego-to nie byloby tu zadnych kobiet ktore decydowalyby sie na ciaze i dzieci.Ogolnie budze zdumienie tym ze w tej chwili nie bujam sie po knajpach.Dziecko nie jest najwazniejsze-sa rozni ludzie i rozne priorytety i wyzwiskami nie podporzadkujecie sobie pod swoja modle nikogo. A za 50 zl za miastem tutaj nie istnieje,jak to ktos sobie napisal,bo polska zlotowka ma tu taka sama wartosc jak waluta kazachstanu.150 euro to i tak tanio,a na dyskotece ..no musialby najpierw wychodzic z domu,a w pracy w porze lunchu jedynie za kase moze cos zdzialac.I nigdy sie do tego nie przyzwyczaje,sa rozne kobiety,ja jestem taka ze bede sie mscic i odplacac pieknym za nadobne poki sobie nie poznam kogos lepszego,co nie jest zadnym problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholernie mi przykro******
ink...jak sie czujesz gdy wzbudzasz odraze dziarami?? jaka jest twoja linia obrony?? ze to sztuka:)ha,ha,ha............?????????????? cos co dla ciebie jest pasja dla drugiego idiotyzmem za ktory moze zmieszac cie z blotem,kazdy ma swoj punkt widzenia,ale trzeba myslec a nie szczekac,bo taki naprawde gdyby grzebac w cudzym zyciu to u kazdego mozna by znalezc wiele do zyczenia,no ale tu same idealy,jedynie ja nieidealna kobieta z brzuchem-bo nie matka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholernie mi przykro******
nareszcie cos madrego,masz racje zostaw bez komentarza i spieprzaj,bo nikt twojego komentarza nie potrzebuje a napewno nic z niego nie wyniknie pozytywnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem matką. nie zrezygnowałam z niczego. troszkę mniej się pokazuję, bo sama chcę być jak najwięcej przy dziecku, sprawia mi to przyjemność. i wiem, że czasem są nieprzespane noce, że jest potrzeba mnie po prostu. i dobrze. jestem matką. a przy tym pracuję, działam, jestem i bywam. dziewczyno, Ty tez bedziesz matką. i co? i tak Cię ten stan mierzi? jak wyobrażasz sobie wychowanie dziecka? z nim? i jak ewentualnie bez niego? rozumiem, że wolisz zostawić dziecko z opiekunką, oddać babci na przechowanie - wyobraź sobie, że to rozumiem, bo w dzisiejszym świecie tak bywa często. z reguły jednak jest tak, by wrócić do pracy, by zapewnić temu dziecku bezpieczny dom... "ja jestem taka ze bede sie mscic i odplacac pieknym za nadobne poki sobie nie poznam kogos lepszego,co nie jest zadnym problemem." wiesz... może się mylę, chciałabym się mylić... ale... nie poznasz nikogo lepszego, póki sama się nie zmienisz. żadnym problemem jest poznać kolejnego gnoja. znaleźć porządnego człowieka na partnera w życiu jest o wiele trudniej. wiem z własnego doświadczenia, że można. ale samemu trzeba być przy tym w porządku, jesli chcesz by druga osoba taka była. z takim nastawieniem będzie Ci ciężko... rozumiem, że będziesz odpłacać pięknym za nadobne, czyli co? zostawisz dziecko gdzieś, a sama pobiegniesz się bawić, szaleć, uwodzić, ach i och, jakie to fantastyczne! faceci u stóp Twoich będą się miotać, a Twój facet będzie się wił w zazdrości i rozpaczy, jeśli oczywiście sam nie będzie odpłacał w podobny sposób Tobie. na to stawiam w sumie.. spotkałam wiele takich dziewczyn uwierz mi. i teraz powiedz mi, proszę, gdzie w tym wszystkim SZACUNEK do samej siebie? bo najpierw trzeba mieć do siebie, wiesz? patrząc na Twoje nastawienie, widzę jedno - samozagładę. ale to oczywiście Twój wybór i Twoje decyzje. ciśnie mi się tylko jedno na język i mam ochotę jednak to wypluć: biedne dziecko. mam ogromną, szczerą, wielką nadzieję, że nie będzie kolejnym smutnym niechcianym dzieckiem, a Ty zaczniesz myśleć spokojniej i bez zemsty, która tak Cię - wybacz - rajcuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze jedno.. pisząc tu, pozwoliłaś, by każdy kto chce, wszedł w Twoje życie z butami. ludzie się wypowiadają w różny sposób, różnie myślą. fajnie by było, gdyby rozmowa obyła się bez 'wyrażeń'. a powiedz mi jeszcze coś, jeśli możesz czego się spodziewałaś po komentarzach? chciałaś usłyszeć, jakim beznadziejnym idiotą jest Twój facet? to po co z nim jesteś? po co zatruwasz sobie życie? przecież możesz oddać dziecko i żyć po swojemu. w zasadzie podobnie jak Twój facet. uważam, że jesteście do siebie podobni. już dawno stwierdziłam, że to nie przeciwieństwa się przyciągają. nie na dłużej. "któregoś dnia się pozabijacie." - powiedziała koleżance koleżanka, patrząc na pewien fatalny, pełen zazdrości, gniewu i rozpaczy, tak, rozpaczy również, związek. i stało się. po co z nim jesteś, jeśli chcesz być gdzieś indziej i robić co innego? odpowiedz mi na to pytanie, jeśli możesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty po prostu jestes pusta.zadne inne okreslenie nie pasuje.nie masz zadnego celu w zyciu.zyjesz chorymi impulsami a kiedy pojawia sie ktos kto w kazdej normalnej kobiecie wzbudzilby same pozytywne emocje,ty mowisz ze masz inne priorytety.ktos twojego pokroju nawet nie jest w stanie mi ublizyc.nie znajdziesz nikogo wartosciowego bo sama nie przedstawiasz zadnej wartosci.jak juz wczesniej pisalem,dostaniesz od zycia kopa w szczeke,tylko dziecka szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholernie mi przykro******
do phi....nie napisalas nic nowego,ja za godzine odbieram urwisa z przedszkola,wiec doskonale wiem jak to jest...i nie chcialam wiecej. Babci nie mam zadnej do pomocy,po porodzie wracam do pracy,dla siebie-wiec to co robie nie wymaga odemnie wynajmowania niani. Mozna tak manipulowac sytuacja ,zeby wilk byl syty i owca cala-wcale nie trzeba sie zeszmacic zeby facetowi takiemu jak moj dowalic. Najwiekszym dla niego ciosem bedzie to jak go zostawie,a wiem ze musze-bo ten uklad zmierza do nikad-celowo nie nazwalam tego zwiazkiem,to chory toksyczny uklad.Rowniez wiem ze jestem jedyna osoba na tym swiecie,ktora z nim tyle przeszla i pomimo wszystko byla,tylko wlasnie zycie jest tylko jedno,kazdy dzien juz nie wroci.Moglam dzis byc juz z kims innym,kto oferowal mi normalny dom i zwiazek oparty na partnerstwie,jednak po wielu analizach doszlam do wniosku ze to nie jest czas w tej chwili na zmiany,musze odczekac,az dziecko sie urodzi i bede niezalezna.Niemniej sytuacje jakie mnie teraz spotykaja,nawet w tym okresie przejsciowym nie naleza do przyjemnych,wszyscy bliscy powtarzaja ze musze wytrzymac,a jest ciezko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholernie mi przykro******
ink...ja ci nie mam zamiaru ublizac,jestem tolerancyjna osoba i uwazam ze kazdy ma prawo kierowac swoim zyciem tak jak chce i mnie g..no do tego,dlatego nikogo nie oceniam,jedynie zapytalam jak sie czujesz gdy mohery z odraza nazywaja kryminalistami i dnem takich jak ty niewiedzac o nich nic i sugerujac sie wylacznie obiegowa opinia,milo ci?? Jestem ponad to,ponad twoje durne wypociny,oparte wylacznie na takich samych schematach jak wyzej wym,moherow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestes ponad to.probujesz brzmiec inteligentnie ,ale w zestawieniu z calym twoim wystapieniem wychodzi groteska.ja na twoj temat nie sugeruje sie ani niczyimi opiniam ani stereotypami.ty,sama,wlasnorecznie nam opisalas kim jestes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, że jest ciężko, ależ ja to absolutnie i doskonale znam! i tym bardziej głowa do góry i pokaż, że to Ty jesteś mocna, że dasz sobie radę bez niepotrzebnego balastu, czyli niego, rozumiesz? nie ubodą go Twoi nowi faceci, Twoje dwuznaczne zachowanie, Twoje mszczenie się na nim. bo to będzie jego poziom, a on doskonale będzie zdawał sobie sprawę z pobudek, dla których to robisz. będzie wręcz szczęśliwy. wiesz dlaczego? bo wciąż będziesz robiła coś ze względu na niego. bo wciąż będzie wzbudzał Twoje zainteresowanie. bo przez niego bedziesz robiła takie a nie inne rzeczy. żeby mu dopiec. a nie dopieczesz. bedzie sie perfidnie cieszył. ubodzie go co innego - to, że Ty dajesz sobie radę bez niego, że jest Ci niepotrzebny, że masz go gdzieś i jest dnem, którym Ty nie masz zamiaru się stać. i to wszystko z uśmiechem na twarzy, nawet jeśli w środku boli i wkurza. olać. totalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odpowiadając na pytanie zawarte w temacie - tak, uwierzyłabym w takie tłumaczenie. Ale nie przyjęłabym go do wiadomosci, bo to żadne wyjaśnienie. Mój ex kiedyś zrzucił na alkohol winę za to, że obmacywał moją koleżankę. Cóż, rozumiem, że % odebrały mu rozum, ale to już jego problem. Od tamtej pory stał się moim "ex" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój zrzucił na alkohol to, że wylądował na scianie zegar, potem komorka, klawiatura, pare innych rzeczy i w koncu ja... ;) i tez stał się ex :) błogosławię ten dzień :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholernie mi przykro******
phi...tak jak oststnio napisalas,wiem ze dla niego najwieksza kara bedzie to jak zostanie sam,bez szans.Bo tak zawsze bylo,gdy sie rozstawalismy-on tonal.Tylko ze zawsze jak nie prosba to grozba,szantazem itp.w koncu umeczona sytuacja pozwalalam mu sie wprowadzic(zawsze niby to na chwile,na herbate,dziecko odwiedzic i instalowal sie na dobre) Juz nieraz wtedy slyszalam ,nawet od Policji ze to smierdzi tragedia,ale gdy bylam z nim bylam bezpieczna-mialam i mam pod kontrola,szal zaczyna sie wtedy gdy odchodze,on traci grunt pod nogami i zaczyna sie ostra jazda. Teraz jest normalnie od wielu miesiecy,gdyby nie te kombinacje to nie mialabym naprawde do czego sie przyczepic.Szkoda ze tak to spieprzyl. Pytalam tutaj o te jedna konkretna sytuacje,moze ja juz jestem przewrazliwiona,moze we wszystkim chce widziec podstep i zdrade,jak krotka jest droga od tego co zrobil do czynow?nie wiem,a raczej wiem,podejrzewam,choc chcialabym myslec ze jest inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholernie mi przykro******
do ta czarna,i wlasnie tak zrobilam,bo dla mnie to nie jest wytlumaczenie,na tej zasadzie kazdy kto sie urznie powinien byc rozgrzeszony ze wszystkiego??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty go rzucałaś i się zaczynał koszmar. kiedy pozwalałaś mu wracać, przez jakiś czas było ok. nie widzisz, że to czysta manipulacja? nie widzisz, że on się poprawia tylko na chwilę, a potem robi, co chce, bo wie, że i tak zmusi Cię jakimkolwiek sposobem do uległości? poniekąd jakbym czytała o sobie. tak się nie da. nie. on musi zacząć żyć osobno, jeśli nie umie razem. bo może, oj, spokojnie, nic mu się nie stanie. Wam też nic nie zrobi, bo tacy ludzie dużo gadają, ale sami gdzieś tam w sobie żyją w strachu. gdyby zrobił coś Wam, musiałby ponieść karę, prawda? tak w szczególe to nawet groźby są przemocą psychiczną i podlegają karze, ale mniejsza o to. możesz mu tym zagrozić po prostu ale w sumie co do kary.. tacy ludzie sami siebie nie skrzywdzą. nie zrobią nic, co mogłoby zaszkodzić im osobiście. krowa, która dużo ryczy, mało mleka daje - jest takie przysłowie. i takich gnojków nie trzeba się bać. uzależniłaś się od niego. czas przeciąć pępowinę. gwarantuję Ci, że po awanturach i prośbach, groźbach i kłótniach on się odczepi, a Ty zaczniesz nowe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze jedno, bo mi się przypomniało i już przestanę moralizować :)) dlaczego ON CHCIAŁ DZIECKO, a Ty nie. przypomniał mi sie moment z mojego życia, kiedy przez parę tygodni mój facet po wcześniejszych wybrykach chodził jak święty i namawiał mnie na kolejne dziecko. absolutnie byłam przeciwko. intuicja wygrała. okazało się bowiem, że ja nie chciałam, bo po prostu miałam dość już takiego życia i nie chciałam fundować bezbronnej istocie takiego "czegoś". a dlaczego on chciał? powiedział mi to w chwili, powiedzmy, gniewnej. bo wtedy bezkarnie by został, bo nie myślałabym o tym, żeby odszedł, bo nie dałabym sobie rady i musiałabym zgodzić się na jego obecność. bo po prostu, gdyby zrobił mi, jak to określił, dzieciaka, jeszcze mocniej by mnie do siebie przywiązał. i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholernie mi przykro******
do phi....tak wlasnie bylo,to dziecko to byla jego ostatnia deska ratunku,bo zauwazyl ,ze stanelam na nogi (a trzeba bylo przyznac ze to byla ciezka praca na ten nowy zewnetrzny image) tracil z kazda chwila wladze nademna,i widzial ze wokol mnie coraz wiecej sie dzieje,a on tonie...(bo powiedzmy sobie szczerze,jesli juz ktoras poleci na jego urode,to o czyms wiecej i na dluzsza mete nie ma szans,bylam jego jedyna kobieta,z ktora byl dluzej niz jedna noc) Ja poprostu wale teraz glowa w mur,nad swoja glupota,w tym wszystkim uzaleznienie jest czyms naprawde koszmarnym.Tym razem zaplanowalam ze odejde,ale na tyle daleko,zeby nie mogl na mnie polowac,wystawac pod oknem,wlamywac sie i terroryzowac,gdyby nie to ze jestem w ciazy i to tak zaawansowanej juz bym sie spakowala,ale fizycznie nie dam rady w tej chwili,musze poczekac kilka tygodni,co jest tak ponizajace ze nawet nie masz pojecia. Tak jak pisalas ,ja mu wprost mowie,ze tak sie nie da zyc,tylko ze to jest groch o sciane,ten czlowiek...juz nie wiem kim naprawde jest,bo ma tyle wcielen i przed kazdym gra inna bajke.Jedynie wtedy gdy juest pijany zapomina zacierac slady i conieco mozesz wywnioskowac,ale i tak wypiera sie i na kazde slowo,ma odpowiedz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam ochotę zapytać, gdzie poznałaś mojego byłego męża ;) dasz radę. urodzisz, odetchniesz i dasz mu kopa. ważne, żebyś Ty była uśmiechnięta w końcu, bo dzięki temu i Twoje dziecko nie będzie cierpiało. ja zakończyłam to właśnie dlatego - muszę być sama szczęśliwa, żeby szczęśliwe były moje dzieci. inaczej się nie da. i wygrałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholernie mi przykro******
gdzies slyszalam slowa,ze na spotkaniu grupy wsparcia kobiet maltretowanych,mozna odniesc wrazenie ze wszystkie zyja z tym samym facetem,jedynie w dokumentach mozna sie doszukac innych danych...schemat zachowan ten sam,rowniez rada,ze takiego faceta sie nie da zmienic,i jedyne co mozna zmienic-to swoje zycie,odchodzac od niego. Nie masz pojecia ile razy juz to robilam,ale zawsze bylam namierzalna,zawsze za blisko...w zasadzie ostatnio juz bylam pewna ze ,mi sie udalo,ale pozwolilam sobie na nieodpowiedzialna chwile slabosci,tak jak pisalam zmiana image-u doprowadzila do ladu nie tylko moja wage i wyglad,ale rowniez gospodarke hormonalna...i bach! stalo sie(czesto mysle czemu los sprzyja takiemu facetowi) Dlugi czas rozmyslalam nad tym czy nie usunac ciazy,to cholernie ciezka decyzja i nie starczylo mi odwagi,choc ci co mnie znaja i cala sytuacje nie mieli watpliwosci co powinnam zrobic,ale latwo sie mowi komus z zewnatrz,a trudniej gdy sama osobiscie masz wziac te tabletki.Przez te wieloletnie jazdy jestem rozchwiana emocjonalnie,w jednej chwili od euforii po skrajny dol,tak sie nie da funkcjonowac i podejmowac zyciowych decyzji,zreszta sama wiesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×