Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość najsmutniejsza panna mloda

nie zaproszę ojca ani na ślub ani na wesele

Polecane posty

Gość najsmutniejsza panna młoda
jak uznam to za słuszne to zerwe kontakt nawet w wieku 40 lat co komu do tego?? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pelna zgoda
nie zrozumialas... uwazam, ze mozesz sie zdecydowac, ze nie chcesz miec kontaktu z ojcem w dowolnym momencie tylko dorosly czlowiek raczej powinien po prostu sie spotkac i mu to szczerze powiedziec... ze nie chcesz w zyciu miec z nim wiecej kontaktu, ze nie uwazasz go za swojego ojca... tylko o to mi chodzi uwazam, ze nie zaproszenie go, zamiast uczciwego zakomunikowania faktu, to pojscie na latwizne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najsmutniejsza panna młoda
powiem mu wszystko to co napisałam na tym topiku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najsmutniejsza panna młoda
tak rozważam opcje spotkanie sie z nim wcześniej i pogadania, chociaż nie chce mi się, bo wiem jak to będzie wyglądać, i wiem nawet co mi będzie odpowiadac. Dla niego nie będzie w ogole tematu, nie przyjmie nic do wiadomości, rozumiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pelna zgoda
sorki ale relacja z rodzina, szczegolnie relacje typu rodzic - dziecko raczej nie powinna polegac na tym, ze ktos na cos "zasluzyl" lub "nie zasluzyl"... chcialabys by rodzice uzalezniali okazywanie milosci od tego czy na nia "zasluzylas"? :o ja rozumiem zal i pretensje do ojca, moj uklad z moim ojcem od wielu lat jest daleki od doskonalosci, tez ma druga zone i tak dalej... ale sorki, kazdy czlowiek jest tylko czlowiekiem i popelnia wiele bledow, rodzice tez... ty jestes nie omylna? nie sadze ale jakos bledy innych latwiej ci dostrzec niz swoje... a to nie jest idealnie jednostronna sytuacja narzekasz, ze ojciec u ciebie nie nocowal jak bylas dzieckiem...ze nie zabieral cie na wakacje a jednak nie pomyslisz, ze byc moze gdybys ty nie bunotwala sie przed spotkaniami z jego nowa rodzina to wasze uklady wygladaloby nieco inaczej wtedy pewnie mozliwe bylby chociazby wspolne wakacje... a tak co? mial z nimi nie jechac by pojechac z toba? szczerze, wierze, ze twoj ojciec zachowal wiele razy nie tak jak tego oczekiwalas, ze pragnelas innego ojca... ale szczerze mowiac to jak na mezczyzn, ktorzy zalozyli nowa rodzine zachowywal sie i tak naprawde niezle.... a ze popelnial przy okazji bledy...a kto ich nie popelnia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pelna zgoda
>tak rozważam opcje spotkanie sie z nim wcześniej i pogadania, chociaż nie chce mi się, bo wiem jak to będzie wyglądać, i wiem nawet co mi będzie odpowiadac. Dla niego nie będzie w ogole tematu, nie przyjmie nic do wiadomości, rozumiesz? czego nie przyjmie do wiadomosci - powiedzenia wprost "nie jestes zaproszony na moj slub"? chyba nie bedzie mial wyboru, jesli go pozniej nie zaprosisz.... sorki ale uwazam, ze jesli naprawde chcesz go nie zaprosic to powinnas powiedziec mu to osobiscie, a nie po prostu pomijajac go... tak samo jak sie nie zrywa z partnerem, nie konczy sie zwiazku smsem, mailem czy po prostu urywajac kontakt.... nawet jesli byl to zwiazek nieudany... tak samo "zerwac" z ojcem, wypadaloby jak przystalo na dorosla osobe i swiadoma decyzje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najsmutniejsza panna młoda
ojciec swoim zachowaniem sam doprowadził do tego że nie chciałam tam jeżdzić, az tak ciezko ci jest to pojąć????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pelna zgoda
nie jest mi to ciezko pojac, tylko, ze u ciebie po prostu nakrecila sie taka "spirala zalu i pretensji" jak bylas dzieckiem... a on nie umial jej przerwac jakim konkretnie zachowaniem on sprawil, ze nie chcialas tam w ogole nigdy pojechac do niego po tym jak sie wyprowadzil ? ze nie chcialas tam u niego byc? samym faktem odejscia od twojej mamy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tam taram ta
zrobisz co zechcesz,ale moim zdaniem popelnisz blad i kiedys bedziesz baaardzo zalowala. On sie stara jak napisalas,czyli Cie kocha i zalezy mu na Tobie,a to ,ze bardziej jest z nimi niz z Toba to dlatego, ze z nimi zyje i z nimi codziennie sie widzi,ale Ciebie nie odtracil.Moj ojciec po rozwodzie z matka nie spedzil ze mna zadnej chwili ,nie chcial, nigdy nie walczyl o swoje dzieci, nie zaplacil zlotowki ,jest w tym momencie prawie 50 tys zaleglosci alimentacyjnej dla mnie,kiedys jak chcialam szczerosci,to mnie oklamal i nie widzial w tym nic zlego,przez dlugi czas nie chcial utrzymywac ze mna nawet kontaktu,zwyklego kontaktu(a ja sie o niego nie prosilam)nawet mowil ze nie ma corki jak ktos sie kiedykolwiek jego o mnie spytal,o urodzinach nie wspomne....w tym roku po raz pierwszy od wielu lat zadzwonil z zyczeniami,bo od jakiegos czasu zaczelismy od czasu do czasu przy okazji jak sie zobaczymy zamienic slowo. i co? pewnie tez go nie powinnam zapraszac na swoj slub, ktory prawdopodobnie niedlugo bede brala(nawet wiele osob mi mowilo zebym go nie zapraszala bo na to nie zasluguje) ale wiesz, co? ja go zaprosze.czy przyjdzie , czy nie to jego sprawa.sadze ze tak, ale ja sobie wyobrazam jak sie bedzie czul.ja zadnej zlosci juz nie czuje.raczej pogodzilam sie zupelnie z sytuacja.zatem docen to co masz, bo moglas trafic gorzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pelna zgoda
wiesz, ja to widze tak, ty to wszystko widzisz przez pryzmat tego jak sie czulas wtedy jako dziecko, widzisz to ze swojej prespektywy.... nie watpie, ze cie to bolalo, ze czulas sie zraniona, skrzywdzona, ze bolalo cie zachowanie ojca bo jako dzieci odbieramy wszystko bardzo mocno.... tylko to tak naprawde ma niewiele wspolnego z tym jakie on mial intencje, co staral sie osiagnac i z tym, ze byc moze wcale nie chcial celowo zrobic czegos co by cie dodatkowo zranilo... mysle, ze nie bylo sposobu bys nie poczula sie zraniona tym, ze ojciec odszedl od mamy i ma nowa rodzine :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie matka polka
jejku zupełnie jakbym o mojej biednej córci czytała :( Jeżeli ojciec nie intetesuje się córką wcale, to przynajmniej ona ma się jak wyadpwacz, powyzywać na niego, wylać żal, napluć mu w trwarz (przysłowiowo). Uwierzcie mi, taka sytuacja jaką ona ma jest tak naprawdę jeszcze gorsza bo każą ci go KOCHAĆ, SZANOWAĆ! Kogoś kto ci życie zniszczył każą ci kochac.. To jest naprawde okreopne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pelna zgoda
>Kogoś kto ci życie zniszczył każą ci kochac.. no bez przesady, zycia jej nie zniszczyl... jesli zniszczenie polega na tym, ze nie miala pelnej rodziny...to duza czesc dzieci ma zniszczone zycie... > bo każą ci go KOCHAĆ, SZANOWAĆ nikt jej nie kaze, mogla juz dawno powiedziec mu wprost co o nim mysli jesli chciala... > powyzywać na niego, wylać żal, napluć mu w trwarz (przysłowiowo). to mozna zrobic takze gdy sie odzywa sporadycznie i co wiecej mozna to zrobic "nie do sciany" w pustym pokoju ale do faktycznego obiektu naszej zlosci i zalu... >Uwierzcie mi, taka sytuacja jaką ona ma jest tak naprawdę jeszcze gorsza czyli co? lepiej by zaden ojciec, po rozwodzie w ogole nie staral sie miec kontaktu z dzieckiem? bo przeciez samo to, ze z nim nie mieszka juz mu zniszczylo zycie... i lepsza jest sytuacja gdy po rozwodzie nie interesuje sie wcale, nie pomaga finasowowo tylko zostawia matke sama z dzieckiem? i zrywa zupelnie kontakt? to niby jest zdrowsze dla dziecka? ze ojciec calkowicie je opuscil?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najsmutniejsza panna młoda
tak ja uważam, że lepiej by było jakby w ogole dał sobie spokuj a nie strugał teraz chuj wi jakiego zajebistego tatusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pelna zgoda
juz widze jak jako 10 latka lepiej bys sie czula gdyby ojciec po prostu z dnia na dzien kompletnie cie olal i zniknal... taaa, na pewno ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najsmutniejsza panna młoda
przynajmniej do tego czasu zdążyłabym już o nim zapomnieć. A on był tak jakby go nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tam taram ta
Ty nie wiesz jak to jest jak jestes dzieckiem i slyszysz od kolezanek i kolegow jak tata, ktory nie mieszka z nimi przyjezdza i zabiera ich do parku w weekend, jak cos nowego im kupil i potem chwala sie tym w szkole...dla mnie bylo to obce i wtedy jak bylam dzieckiem to nie potrafilam zrozumiec dlaczego nas tata nie odwiedzi,dlaczego ja tez tak nie mam ,skoro jestesmy w takiej samej sytuacji i wielokrotnie pytalam sie o to mamy, ktora tez nie mogla znalezc odpowiedzi.wiec nie mow, ze lepiej by bylo jakby w ogole dal sobie spokoj... Mysle ze jestes zazdrosna, bo mialas jego milosc,ale ktos Ci zabral jego osobe.nie potrafisz sie z tym pogodzic.sama siebie ranisz ze go tak wewnetrznie nie znosisz,bo co jemu to daje? ciebie niszczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pelna zgoda
nie zdazylabys zapomniec... niestety rodzicow raczej nie zapominamy... za to zal mialabys tak samo duzy jesli nie wiekszy... a za to sytuacje w dziecinstwie jeszcze trudniejsza, chociazby finansowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pelna zgoda
>sama siebie ranisz ze go tak wewnetrznie nie znosisz,bo co jemu to daje? ciebie niszczy. pelna zgoda :) ale jak widac autorce latwiej udowodniac, ze lepiej by bylo gdyby odszedl i calkiem ja porzucil, ze kazda sytuacja bylaby lepsza od tej ktora miala/ma...zamiast popracowac sama nad soba i tym co w niej "siedzi" dla jej wlasnego dobra ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najsmutniejsza panna młoda
tam taram ta - to ze ktoś mi zabrał ojca i jestem o niego zazdrosna (nawet jeżeli) to moja wina, tak? To źle o mnie świadczy, ale o nim i o jego żonie już dobrze, tak? Ide spać, paaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestescie wszyscy podli
u bez serca, jak możecie oskarżac małe dziecko o to, ze jest mu ciężko bo mu ktoś ojca zabrał?? Chce mi się normalnie płakać jak to czytam. Zaraz wyobrażam sobeie moją córke, która płacze bo jakaś tam pani zabrała jej tatusia. Ale nie, przecież ona nie powinna płakac, jak ona śmie w ogóle. Tak tam ta ram, tak by wynikało z tego co piszesz. Przepraszam, ale jesteś podła i bez serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pelna zgoda
czytaj ze zrozumieniem :) kto tu niby napisal, ze to dobrze swiadczy o nim i jego zonie? :D ale jakie to ma w tej chwili ma znaczenie czyja to wina ? nawet jesli to wina ojca to ty sie z tym meczysz i ciebie to "zzera", a nie jego... i chocby dlatego to ty powinnas cos z tym zrobic z uczuciami, ktore w tobie siedza, w tym z zazdroscia ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niee zapraszaj
go na swoje wesele. Weź go tylko poinformuj z uśmiechem na twarzy, że stać Ciebie - Was na zorganizowanie wesela i chciałaś go tylko o tym najważniejszym wydarzeniu w życiu poinformować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pelna zgoda
>u bez serca, jak możecie oskarżac małe dziecko o to, ze jest mu ciężko bo mu ktoś ojca zabrał?? chyba nikt tu nie oskarza dziecka o to, ze mu bylo ciezko jak ojciec zostawil mame... wiadomo, ze moglo jej byc ciezko i na pewno bylo ale niech autorka sama nie mowi bzdur, ze lepiej by bylo gdyby ojsciec wtedy ja KOMPLETNIE olal, zniknal i nie mial z nia kontaktu... bo oczywiste jest, ze byloby jej rownie zle, a moze nawet gorzej gdyby z dnia na dzien stracila zupelnie kontakt z ojcem, gdyby zniknal z jej zycia on jednak staral sie by ona wiedziala, ze nadal jest jej ojcem, nawet jak nie jest juz z jej mama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pelna zgoda
> Tak tam ta ram, tak by wynikało z tego co piszesz. chyba ktos ma problem z czytaniem ze zrozumieniem :) dobranoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pelna zgoda
>Zaraz wyobrażam sobeie moją córke, która płacze bo jakaś tam pani zabrała jej tatusia. swoja droga, od tego jest OBOJE rodzicow dziecka by mu wytlumaczyc, ze ta pani go nie zabrala, ze nadal jest jej tata i nadal ja kocha, nawet jesli nie mieszka juz z jej mama... co nie zmienia faktu, ze dziecko to na pewno zaboli i tak...ale mozna to zminimalizowac jesli obie strony doloza staran :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tam taram ta
widze ze autorka ,ale i nie tylko ma problem z czytaniem ze zrozumieniem. jestescie wszyscy podli-------->a kto ja oskarza???? gdzie cos takiego tam wyczytalas? my jej po prostu uswiadamiamy, ze ona ma problem z tym tematem i ze ja to tak boli, widzi wszedzie podlosc ojca,a nie dostrzega, ze moze facetowi zalezalo i jej nie opuscil,a nie kazdey ma takie szczescie jak ona.tak szczescie, bo w tym dramacie ,jakim jest rozpad rodziny i pozostawienie dziecka jest tez element szczescia-niektorzy by oddali duzo chociazby za zainteresowanie raz w miesiacu, nie mowiac juz o wiekszym wysilku.a ona to miala i powinna troche inaczej spojrzac na sprawe. powina popatrzec na caloksztalt ale teago nie potrafi.a wiesz dlaczego? bo nie przegryzla sie z tematem.tu nie chodzi o wesele,tu chodzi o cale jej zycie ,ktore dotyczy ojca.mysle, ze powinna pojsc do psychologa,tylko i wylacznie dla siebie,zeby osiagnac rownowage emocjonalna w sferze corka -ojciec. ja bylam.mi pomoglo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jainnnaja
powiem ci tak droga autorko, ja mam ojca z którym mieszkałam całe życie (póki nie wyszłam za mąż)i co z tego? nienawidzę go bo mam powody, nigdy nie pamiętał o urodzinach, czy innych uroczystościach, zawsze bił i wyzywał, więc wolałabym żeby był z inna rodziną lecz o mnie pamiętał i mnie kochał.....więc zaproś go na ślub i wesele bo nie każdy ojciec który zakłada drugą rodzinę dba o dziecko z poprzedniego związku....poza tym twoja mama jest wspaniała skoro ci mówi że ojciec cie kocha i żebyś go jednak zaprosiła, nie wiem jak jest ale jego druga zona też nie jest potworem skoro umożliwiła mu spędzanie chociaż części świat z tobą- bo to też rzadkość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a teraz moja kolej na wypowied
z Otóż ja cie autorko bardzo dobrze rozumiem...Moi rodzice rozwiedli sie kiedy mialam 9 lat ale tak naprawde ojciec do kochanki wyprowadzil sie kiedy mialam lat 7....Alimenty płacił a dlaczego? bo musiał inaczej miałby komornika....co do urodzin czasami mu sie zdarzalo pamietac ale w tym to chyba jest zasługa mojej mamy...co do swiat to to ile razy mi zlozyl zyczenia i dał prezent moge zliczyc na palcach jednej reki...kiedy zaczelam studia (na prywatnej uczelni bo akurat tylko na prywatnej był ten kierunek) nie pomogł mi finansowo...co wiecej uwazal ze skoro mnie nie stac to nie powinnam studiowac....takze moje zycie wygladalo nastepujaco: jako dziecko wiecznie czekalam na telefon od ojca i łudzilam sie ze moze jednak znajdzie czas i zaprosi mnie do siebie na weekkend, łudziłam sie takze ze moze bedzie pamietał o moich urodzinach, w domu sie nigdy nie przelewalo-mama zapieprzała na 2 etaty zeby poplacic wszystkie rachunki i zeby bylo na jedzenie a i tak nie raz jadlysmy chleb z cukrem....moj ojciec poproszony przez ze mnie wtedy 8 letnia dziewczynke o uwaga 2 zł na czekolade odpowiadal ze nie ma...ale za to na papierosy (malboro) miał....mało tego wszedzie robił wrazenie cudownego wspaniałego ojca,który zawsze o swoje dziecko dba a to ta matka ktora tyle zapieprzała zeby dziecko ktore on zrobił utrzymac i wychowac jest tak naprawde najgorsza (takie rzeczy opowiadał wszystkim dookoła)....raz stał sie cud....kiedy miałam 12 lat uwaga uwaga....zabrał mnie na wakacje ze swoja nową rodziną żoną i córką....w zyciu takiego koszmaru nie przezyłam....mama mi dała 30zł (wiecej nie miala wtedy i dla niej to bylo naprawde duzo wtedy) zebym miała na "swoje wydatki" i co? i ojciec ze swoja nowa zonką przetrzasneli mi wszystkie moje rzeczy i sie pytali skad mam pieniadze i dlaczego im nie powiedzialam....a potem kazali sobie za to kupic lody.....za pieniadze ktore dostałam od mamy bo przeciez oni mnie zabrali na wakacje i powinnam byc im wdzieczna..... Takze ja osobiscie uwazam ze ktos kto placił 200 a po kilku latach i podwyzce alimentow 300zł ze strachu przed pierdlem i komornikiem nie zasługuje w ogole na miano ojca...dla mnie dzisiaj to jest obca osoba z ktora zerwałam kontakt kilka lat temu...w ogole z nim nie rozmawiam on oczywiscie nie rozumie dlaczego nie chce go znac (mowil mojej mamie ze on nie rozumie mojego zachowania)....dodam jeszcze ze ten czlowiek moja mame pyta o moj numer telefonu kom mimo tego ze numer telefonu domowego jest caly czas taki sam (czyli nie byl zmieniany od momentu w ktorym ozenił sie z moją mamą) i moglby zadzwonic i sam mnie o moj numer zapytac.... Podsumowując płacenie alimentów i telefon od czasu do czasu to troszeczke za mało by byc nazywanym ojcem (mozna taka osobe nazywac jedynie dawca spermy) i jak dla mnie to stanowczo za mało zeby zapraszac kompletnie sobie obcego czlowieka na swoj slub.... Poza tym jak sie poczuje Twoja mama jak on przyjdzie na Twoje wesele ze swoja nowa zoną a stara kochanka ktora odbila jej meza? Zrobisz jak uwazasz ale nie rob nic wbrew sobie...jesli czujesz ze nie chcesz go na swoim slubie to go nie zapraszaj....To jest Twoj dzien Ty masz byc szczesliwa i go milo wspominac....nie wiem czy milym wspomnieniem jest zdjecie na ktorym bedziesz Ty Twoj maz i twoj ojciec z nowa zoną....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a teraz moja kolej na wypowied
acha i jeszcze jedno dodam... Moja mam zadała mi kiedys pytanie czy na swoj slub zaprosze ojca....wtedy to byla luzna rozmowa i powiedzialam jej ze nie wiem....na co ona mi powiedziala ze przeciez to moj ojciec....kiedy moj chłopak sie oswiadczył powiedzialam mojej mamie ze podjelismy decyzje (w zasadzie to ja podjelam ta decyzje juz jakis czas wczesniej ale rozmawialam jeszcze z narzeczonym a propo ewentualnych gosci itd. dodam ze on zna moja historie i sam mi powiedział ze nie chce mojego ojca na naszym slubie widziec...dodam ze jego rodzice mimo ze rozwodu nie mieli to nie mieszkali z soba bardzo dlugo ale jego ojciec to jest zupelnie inna bajka wiec ja mam porownanie i widze jak powinna wygladac relacja ojca z dzieckiem z ktorym nie mieszka) i powiedzialam mamie ze ojca nie zaprosze, ze moja decyzja jest nieodwolalna i nie chce slyszec ze to moj ojciec....na to moja mama mi powiedziala ze kamien jej spadł z serca bo ona nie chciala mi niczego narzucac ale chyba by nie dała rady przyjsc na moj slub jesli moj ojciec by na nim był....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tam taram ta
ja cie rozumiem.uwazam ,ze kazdy ma prawo do swoich uczuc i decyzji odnosnie swojej osoby.Ale to zupelnie inna sytuacja niz historia aurorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×