Brzydze sie zdrada , zdradzajacy to dla mnie pluskwy

"No dobrze, brnijmy dalej. Jak w takim razie nazwiesz taką nieegoistyczną pipkę, która mówi: "Kochanie, muszę odejść od Ciebie, bo mnie zaswędziało i chcę poruchać (Twoje słowa) gdzie indziej?" To się nazywa szczerość, moja droga. A nie wiem czy wiesz, że najgorsza prawda jest lepsza od najpiękniejszego kłamstwa. Zresztą-prawda i tak zawsze wyłazi. Prędzej czy później, ale zawsze. I tego Ci właśnie życzę, Słoneczko, żeby Cię ten Twój biedny rogacz tym pięknym porożem pogonił w pizdu.

czyli mogę czuc się rozgrzeszona??;)bo u mnie był to jednorazowy incydent,

"czyli mogę czuc się rozgrzeszona?? bo u mnie był to jednorazowy incydent," Zapytaj tego, którego zdradziłaś. Mojego rozgrzeszenia nie masz ;P

Zgadzam sie z autorka tematu. Kurestwo trzeba tepic bez wzgledu na to czy zdradza kobieta czy facet. Mysle, ze okaleczenie w taki sposob, aby osoba zdradzajaca juz nigdy nie mogla odczuc przyjemnosci z facetem/kobieta ani nawet z wlasna reka, byloby sprawiedliwe.

nawet nie tyle kregoslup moralny, wystarczy ze sie ma uczucia, jak sie kogos kocha to sie go nie zdradza :o

nogogłaszczka "No dobrze, brnijmy dalej. Jak w takim razie nazwiesz taką nieegoistyczną pipkę, która mówi: "Kochanie, muszę odejść od Ciebie, bo mnie zaswędziało i chcę poruchać (Twoje słowa) gdzie indziej?" To się nazywa szczerość, moja droga . A nie wiem czy wiesz, że najgorsza prawda jest lepsza od najpiękniejszego kłamstwa. Zresztą-prawda i tak zawsze wyłazi. Prędzej czy później, ale zawsze. I tego Ci właśnie życzę, Słoneczko, żeby Cię ten Twój biedny rogacz tym pięknym porożem pogonił w pi**u. Nie prosiłam o nazywanie uczuć, tylko tej drugiej pipki. Skoro jedna pipka, która zdradza i nie odchodzi, jest kurwą, to ta druga pipka, która odchodzi, żeby sobie poruchać, jest kurwą tym bardziej. :) Nie sądzisz?

ja bym nie przebaczyl nawet jednego incydentu, a kobieta ktora juz dala na boku kiedys nie ma u mnie szans. szukam partnerki, ktora nigdy nikogo ani razu nie zdradzila

"czyli mogę czuc się rozgrzeszona?? bo u mnie był to jednorazowy incydent," - a zalujesz chociaz? :o

nogogłaszczka mam w dupie twoje rozgrzeszenie, sądzić mnie bedzie Bóg na sądzie ostatecznym

ona gardzaaaaaca nawet nie tyle kregoslup moralny, wystarczy ze sie ma uczucia, jak sie kogos kocha to sie go nie zdradza Świat jest widać pełen niekochających się par. Tak w 90 procentach. :)

już stado kurrew się zleciało i sobie ręce podają :)

nie da sie zdradzic jak sie kogos kocha, a wiele malzenstw to rytyna i przyzwyczajenie, a nie milosc, wiec wtedy latwiej zdradzic. osoba z kregoslupem moralnym nie zdradzi nigdy, bo nie mogla by sobie potem w oczy patrzec w lustrze. kobieta, ktora juz zdradzila w mlodym wieku to kurwa maksymalna, co innego obwisla mezatka po przejsciach, ktora majac juz nie piekny wyglad moze tez nie miec juz pieknej i czystej duszy

o jeny jacy wy jesteście infantylni z tymi swoimi bialo czarnymi zasadami, mi też tak do niedawna się wydawało. Ale życie takie nie jest.

"Nie prosiłam o nazywanie uczuć, tylko tej drugiej pipki. Skoro jedna pipka, która zdradza i nie odchodzi, jest k**wą, to ta druga pipka, która odchodzi, żeby sobie poruchać, jest k**wą tym bardziej. Nie sądzisz? " Nie. Ta druga się po prostu rucha dla zabawy. Jasno, czysto i bez ściemniania.

Ktoś Cię zdradził?

najlepiej zaslonic sie tzw. "odcieniami szarosci" zeby rozgrzeszyc swoje kurevstwo, czyli amoralne zachowanie. wy zdradzajacy , a szczegolnie ci ktorzy zdradzacie calkiem swiadomie, z premedytacja, dlugotrwale- tak naprawde nie macie uczuc. jestescie przykladem najwiekszej hipokryzji jaka sie zdarza na swiecie, pani dulska przy was wysiada:o

>>>Nie. Ta druga się po prostu rucha dla zabawy. Jasno, czysto i bez ściemniania. Czegoś nie rozumiem. To nie jest kurwa, która się rucha dla zabawy? Jakaś niekonsekwentna Jesteś w ocenach zachowań, czy mi się tylko wydaje? :)

dla mnie to ludzie bez zasad, moralne dno, podli egoisci, ktorzy potrafia tylko krzywdzic innych, plytcy i pusci, nieszanujacy uczuc, najblizszych i siebie, szmaciarze, zaklamani, falszywi i obludni, ludzie bezwartosciowi, na poziomie zwierzat, bezmozgie rozplodowki, najgorszy sort czlowieka, wlasnie takie pluskwy, zaraza spoleczenstwa, robactwo najgorsze, brzydze sie nimi, brrr

>>>pani dulska przy was wysiada Ba! Turbodymomen by wysiadł.

o w morde jaka litania, jestem doprawdy pod wrazeniem twojej elokwencji

poza tym zdrada zdradzie nierówna zdrada to zdrada, nie usprawiedliwiaj sie swoimi patologicznymi zasadami

"o jeny jacy wy jesteście infantylni z tymi swoimi bialo czarnymi zasadami, mi też tak do niedawna się wydawało. Ale życie takie nie jest. " Widzisz. Bo jeżeli tworzysz sobie swoje zasady, to po to, żeby się ich trzymać, a nie po to, żeby je naginać jak nagle najdzie ochota. Życie jest takie, jakie sami je sobie tworzymy. Je żeli chodzi o wierność - moje jest bialutkie idealnie. "Czegoś nie rozumiem. To nie jest k**wa, która się rucha dla zabawy? Jakaś niekonsekwentna Jesteś w ocenach zachowań, czy mi się tylko wydaje? " Oj dziewczyno... Nie tylko z panowaniem nad macicą masz problemy, ale i z czytaniem? Już Ci napisałam - zdrada jest okazaniem braku szacunku dla osoby, której się wciska kity, że się ją kocha. Seks zamienia się w kurestwo, jeśli włazi do tego zdrada. Jak ktoś jest wolny, może sobie sypiać z kim chce i kiedy chce i nikomu tym krzywdy nie zrobi. Jeśli już jednak taki ktoś decyduje się na związek, to należałoby pohamować niepohamowane rządze.

Świat jest widać pełen niekochających się par. Tak w 90 procentach. musztarda skąd wytrzasnęłaś te statystyki? ja nigdy nie zdradziłam ani nigdy zdradzona nie zostałam, mimo to także gardzę ludźmi, którzy nie tyle zdradzają ale którzy nie mają żadnych wyrzutów sumienia, a czytając wypowiedzi tych zdradzających odnoszę wrażenie że spływa to po Was, co więcej jesteście z siebie dumne.. Ktoś tu się zbulwersował pisząc "jakim prawem zaglądacie nam do łóżka i oceniacie nas" ale nikt Wam sie do zdrady tu przyznawać nie kazał, same pełne dumy o tym oświadczacie. W zdradzie nie ma żadnych odcienie szarości, nie ma to jak dorabiać sobie ideologię do zwykłego kurestwa..

ja jakoś bardziej brzydzę się ojców alkoholikow bijących swoje żony i dzieci czy matki porzucające swoje dzieci na śmietniku. Zdradzający? no cóz w pewien sposób też krzywdzą innych ale przynajmniej nie w sensie fizycznym

"Oj dziewczyno... Nie tylko z panowaniem nad macicą masz problemy, ale i z czytaniem? Już Ci napisałam - zdrada jest okazaniem braku szacunku dla osoby, której się wciska kity, że się ją kocha. Seks zamienia się w kurestwo, jeśli włazi do tego zdrada. Jak ktoś jest wolny, może sobie sypiać z kim chce i kiedy chce i nikomu tym krzywdy nie zrobi. Jeśli już jednak taki ktoś decyduje się na związek, to należałoby pohamować niepohamowane rządze." - dokladnie :) tez uwazam ze zdrada to brak szacunku do osoby ktora sie zdradza, poza tym mowienie tutaj o jakiejkolwiek milosci jest wielkim nieporozumieniem, chyba ze o milosci wlasnej:o

"Zdradzający? no cóz w pewien sposób też krzywdzą innych ale przynajmniej nie w sensie fizycznym" Nom. Pan sprzedawca ze spożywczaka obok się powiesił, bo go laska zdradzała. Wielokrotnie i po obietnicach poprawy. Ale ona przecież nic złego nie zrobiła i to on miał problemy z głową, nie?

jak kazda patologia, jak ktos zdradzil- na sile szuka usprawiedliwienia, a i tak jest nikim

Oj dziewczyno ... Nie tylko z panowaniem nad macicą masz problemy, ale i z czytaniem? Już Ci napisałam - zdrada jest okazaniem braku szacunku dla osoby, której się wciska kity, że się ją kocha. Seks zamienia się w kurestwo, jeśli włazi do tego zdrada. Jak ktoś jest wolny, może sobie sypiać z kim chce i kiedy chce i nikomu tym krzywdy nie zrobi. Jeśli już jednak taki ktoś decyduje się na związek, to należałoby pohamować niepohamowane rządze. Słuchaj laska, od mojej macicy, to z dala. Ok? Nie umiesz dyskutować, brak Ci argumentów? To się weź za sprzątanie albo pranie.

oburzaja sie ludzie niezdolni do wiernosci, nikt wam nie kaze tu wchodzic, czytac, ja gardze zdradzajacymi, wy gardzicie kims innym, ok, chyba mam prawo wyrazic swoje zdanie

"Słuchaj laska, od mojej macicy, to z dala. Ok? Nie umiesz dyskutować, brak Ci argumentów? To się weź za sprzątanie albo pranie." A fe. Nawet na myśl by mi nie przyszło, żeby się do niej zbliżać! Podałam Ci bardzo konkretne argumenty, których niestety nie jesteś w stanie zrozumieć. Więc faktycznie lepiej ze mną nie dyskutuj :D