kolega wziął ode mnie kasę ! jestem w szoku

zobowiązuje do wożenia za darmo ? :D powiedz to MZK

udajesz, ze nie wiesz o co chodzi czy naprawde jestes taki tępy?

Amaleta moze podejmisz sie pracy jako gornik lub na platformy wiertnicze tam gdzie Ja bylem?

Boze co ty to tak przezywasz...sama wyjechalas z propozycja zaplaty , wiec co sie teraz prujesz???? nasteopnym razem siedz cicho i tyle..albo jedz pociagiem.

siedzą w wiekszosci faceci - skąpcy i buraki?:D

to wyskakują z kopalniami, oj chłopczyki

równouprawnienie to głupota, Ale jak sama nazwa brzmi oznacza równe prawa. Czyli nie przepuszczamy w drzwiach, nie całujemy w dłonie , nie płacimy , nie ustępujemy miejsca. Etc.

Amaleta zapene jako murarz,tynkarz alpinista co?:P

słowa przysługa, to po pierwsze. Jeżeli jadę w tym samym kierunku, to ponoszę takie same koszty, niezależnie od ilości pasażerów, to po drugie. A na sam koniec ośmielę się zauważyć, że kolega to jednak osoba znajoma, którą podejrzewam powinno się lubić. Może ty przeliczasz znajomości na pieniądze, ale w takim razie niewiele są one warte. Jeżeli każdą czynność wyceniasz, to pokaż mi cennik innych twoich usług. Za wizytę u siebie w domu i wypitą herbatę też każesz sobie płacić? Bo jeśli nie, to jedzą za darmo. Powiedz o tym w restauracji.

lubię komuś pomóc i ciesze sie, ze ta osoba jest zadowolona...jakos nigdy nie pomyslalam, żeby brak znajomych kasę za cos. No ale jak widac są rozni ludzie, ktorzy wszystko kalkuluja czy im sie to oplaca czy nie i ile będa stratni.

o widzę, ze ktos mysli podobnie

moze nie powinien wziac az tyle, mogl z 10 zl zawolac ... ale wie ze i tak wydalabys na bilet a tak to on raz cos z tego podwozenia ma osoby z autem zawsze traca ... bo jedna na 10 osob zapyta czy cos zwrocic a reszta wozilaby dupy za darmo ja tam dokladam

tępe to są takie lampucery jak ty , podwiózł do domu , zapytała się ile ma zapłacić , podał cenę i larmo na forum :D to ,że masz tzytzki i przerwe między udami ( pozdrowienia w tym miejscu dla przerwy między palcami :P) nie powoduje automatycznie ,że masz darmowy transport :o

że bedziemy razem dojezdzac i wtedy podzielic sie kosztami a co innego raz kogos wziąc i podwieźć. W zyciu bym w takiej sytuacji nie wziela pieniedzy!

takich "wyliczonych znajomych", zreszta sama też taka nie jestem.:P

Autorko, sama go poprosiłaś o podwiezienie? Bo jeżeli zaproponował Ci to nie powinien brać pieniedzy, ale jeżeli Ty wpadłaś na pomysł wspólnej podroży to według mnie - powinnaś zapłacić połowę za paliwo :) Nie rozumiem ludzi, którzy w ten sposób chcą oszczędzić :)

nieokrzesane buraki znalazly sobie swietną wymowkę w postaci "rownouprawnienia" byle tylko za nic nie zaplacić, miejsca nie ustapić, w drzwiach nie przepuscic itp. Nic dziwnego, że wciaz są sami!:P:P:P:P

on mnie właśnie raz podwiózł. i mało tego jeszcze sam mi zaproponował ,że mnie podwiezie.. ja mu parę razy pożyczałam notatki ze studiów więc też powinnam powiedzieć mu ile ma zapłacić za wypożyczenie?

miało dotyczyć możliwości pracy, rozwoju, samostanowienia o sobie, a zrobić z kobiet mężczyzn, a tym samym drodzy panowie z mężczyzn kobiety. Już widzę te zastępy panów na tacierzyńskim, gdy żonka w pracy. A jeszcze chętniej zobaczyłabym mężczyznę w ciąży. Tak, kobieta nie musi rodzić dzieci. Ale sama w ciążę nie zachodzi... Jednak temat dotyczy rozliczania znajomych i przyjaciół, a nie sytuacji kobiet i mężczyzn.

a potem wzial kasę to juz rece opadają

skoro i tak dupy nam nie dacie ???

o rownouprawnieniu, fajnie ze sie zgadzacie!:D to teraz po urodzeniu dizecka wy idziecie na urlop, zajmujecie sei dzieckiem i domem, gotujecie, sprzatacie itp. a my do pracy!:D:D:D

do roboty nieroby,a nie zyrowac na zaradnych facetach.

topik to niezła podpucha , ale zwraca uwagę na problem równouprawnienia. Kobiety opowiadają o nim a nie wiedzą , jakie to ma konsekwencje . Mówiąc krótko kobiety marudzą.

i tu nie chodzi o to ,że jestem dziewczyną. TYlko o zwykla, bezinteresowną koleżeńską pomoc...

do domu. ten sam kierunek. nigdy nie chcialam kasy choc uwazam ze on choc powinien zaproponowac ze sie dolozy. albo nei wiem..choc piwo postawic. on uwazal ze skoro ja jade w tym samym kierunku to dokladac sie nie musi.co z tego? pociag tez jedzie. moze ja nic nie trace ale on oszczedza czas i pieniadze. no wiec? skonczylo sie za jakims 20 razem kiedy powiedzialam dosc. teraz jest obrazony ale ja takich kolegow nie potrzebuje rozumiem raz na jakis czas. pewnie czemu nie. ale takie cos mnie co najmniej wkur**

mogłaś mu strzelić gałeczkę i by było po sprawie

na tym stracił, skoro i tak tam jechał? Z nią czy bez koszt byłby taki sam. Nawet jeśli byłby to jej pomysł, to są znajomymi, nic nie tracił, nawet powinien się cieszyć, że nie wraca sam. To chyba miłe podróżować z przyjaciółmi. A może dzisiaj wszystko ma już swoją cenę? Nawet przyjaźń?

http://demotywatory.pl/246494/Tutaj

od jednej czy sporadycznych przypadków - w pierwszym przypadku powinien byc podzial kosztów ale w drugim w zyciu bym nie wizela kasy, tym bardzije gdybym to ja zaproponowala podwiezienie!