Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

bywalec1

KAFETERIUSZE NA NASZEJ KLASIE 8211 opowiadanie na szczęście fikcyjne 8211 wydani

Polecane posty

PRZEDMOWA DO WYDANIA III Po ponad rocznym leżakowaniu na PaniCenzorskiej półce przedstawiam dziś po raz III moje opowiadanie. Pierwsze wydanie wisiało na cafe 4 dni i zostało usunięte w atmosferze skandalu. Drugie tylko kilka godzin. Dziś nie chciałbym wracać do tamtych wydarzeń. Ufam, że obecnie sfera wolności twórczej wypowiedzi na naszym forum poszerzyła się i „Kafeteriusze…” już na stale zasilą skarbnicę kafeteryjnej literatury.  Miłej lektury! bywalec1, 31.10.2009 r.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WSTĘP W ostatnim czasie na cafe mówi się sporo o Naszej Klasie . To ciekawy portal; pozwala odnaleźć się starym znajomym po latach, odnowić kontakty albo po prostu dowiedzieć się co u nich. Jednak ma też swoje ciemne strony. Można by o tym pewnie napisać książkę. W rękach osobnika o cechach psychopatycznych NK może być niebezpiecznym narzędziem. Uczestnicy naszego forum są przy tym wg mnie narażeni na większe zagrożenia niż ludzie funkcjonujący tylko w realu. Postaram się to wykazać w dalszej części mojego szkicu. Na początek jednak zapraszam do lektury krótkiego opowiadania będącego ilustracją problemu. Dla wygody imiona, nazwiska i nicki bohaterów opowiadania będą się zaczynały zawsze od tej samej litery by w tekście mogą ona posłużyć jako skrót np. A, T czy W. Wszelkie ew. podobieństwa i zbieżności imion, nazwisk, nicków i faktów występujących w opowiadaniu z realnymi lub wirtualnymi osobami są dziełem przypadku i nie zostały zamierzone przez autora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ROZDZIAŁ I Tadeusz Tur, 30-letni brzydal, lekko od dłuższego czasu pisywał na cafe pod nickiem Tytan. Od dziecka był jednostką wybitnie zdolną i inteligentną jedna wrodzone cechy psychopatyczne i socjopatyczne nie pozwoliły mu swych zdolności rozwinąć w pożądanym kierunku. Co dzień po powrocie z pracy siadał do podarowanego mu przez brata informatyka kompa by klikać z napotkanymi tam kobietami. Ma nadzieję na nawiązanie tam znajomości która pomoże mu znaleźć kobietę do seksu a może nawet do czegoś więcej. Nie jest to sprawa łatwa bo jego nazwisko i nick stoją w skrajnej sprzeczności z jego aparycją. Chuda postać z zapadniętą klatą, fizjonomia jakby żywcem wycięta z ulotki ostrzegawczej z trutki na gryzonie, braki w uzębieniu no i oczywiście skrajny egocentryzm sprawiają że na zdobycie partnerki w realu nie ma szans. Co innego na cafe – tu każdy facet jest na wagę złota. T zaczepił się na topiku „klasa babki” gdzie zebrało się kilka niebanalnych kobiet. Luźna i sympatyczna rozmowa w której nie brakowało akcentów erotycznych bardzo T odpowiadała. Wysilał cala swą elokwencję by zjednać sympatię koleżanek. One widziały ze nie całkiem do nich pasuje ale tolerowały go w swoim gronie a niektóre nawet trochę lubiły. Kiedyś jedna z nich pisząca pod nickiem Niva – 40 letnia mężatka, drobna fertyczna blondynka mieszkająca w jednym z miast portowych nad Bałtykiem, zwierzyła się, że wobec ciągłego zapracowania męża czuje się niedopieszczona i chętnie znalazłaby sobie młodszego kochanka. „Nie musi być piękny – pisała – byle był czuły no i dobry „w te klocki” Była to raczej jej fantazja niż rzeczywiste życzenie bo w realu była przykładną żoną i matką dwojga dorastających dzieci. Ale przecież na anonimowym forum pofantazjować sobie można…. T przyjął fantazję Nivy za dobrą monetę. Był 10 lat od niej młodszy. Doświadczenie w stosunkach z kobietami miał jednak tylko z wizyt w agencjach towarzyskich. Aby więc dowiedzieć się co to znaczy „być dobrym w te klocki” znalazł z ogłoszenia niemłodą już panią wiadomej profesji i udał się do niej na szkolenie. Uzdolniony pedagogicznie qrviszon w czasie kilku spotkań uczył go czego oczekuje, co lubi kobieta łącząc swe nauki z praktycznym instruktażem. Tak wyedukowany T przystąpił do ataku. Na forum a także droga mailową zaczął składać N coraz bardziej niedwuznaczne propozycje. Popsuło to atmosferę na topiku i koleżanki coraz bardziej miały go dosyć. T brnął jednak dalej. Doszło do tego że N zmieniła adres skrzynki dając go tylko koleżankom z zastrzeżeniem by nie udostępniały go T, którego zalotów miała już po dziurki w nosie. Miarka się przebrała gdy klasa babki rzuciły któregoś dnia hasło: Jutro robimy sobie niespodzianki! T wpadł na oryginalny pomysł i wrzucił link do fotki prezentującej….. jego penisa w stanie wzwodu! Aby koleżanki nie miały wątpliwości ze to autentyk sfotografował go na tle monitora na którym otwarta była cafe a na niej topik „klasa babki”. Tego było za wiele! Dziewczyny pod wodzą Nivy zwymyślały T od chamów, zboków, debli itp. i jednogłośnie oświadczyły ze nie chcą go więcej znać. Niva dodatkowo wyśmiała jego żylasty narząd pisząc że przy organie jej męża wygląda on jak kotek przy tygrysie. Napisały skargę do modelatorki i Tytan dostał bana. Co prawda tylko na nick ale to wystarczyło by poczuł się śmiertelnie obrażony. Takie upokorzenie przeżył tylko raz w czasach szkolnych gdy ksiądz katecheta za notoryczne wygłupy na lekcjach religii wytargał go przy całej klasie za uszy i wyrzucił za drzwi. „Chłop jak tur a dał się księdzu wytargać za uszy!! - śmieli się z niego wszyscy. Od tego czasu znienawidził księży i postanowił ze jego noga nigdy już w kościele nie postanie. Zasadę tę złamał tylko raz – na pogrzebie ojca. Nawet zapraszany na śluby znajomych czekał na zewnątrz gdy młoda para wyjdzie by złożyć życzenia. Dogryzał jeszcze dziewczynom z topiku jakiś czas na pomarańczowo ale nie przynosiło mu to satysfakcji. Jego posty były ignorowane przez koleżanki i usuwane przez moderatorów. Postanowił że zemsta musi być okrutna ….. c.d.n.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehe ciekawe kogo rozpoznamy
w tych fikcyjnych osobach:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ROZDZIAŁ II Po wykopaniu z klasa babek T nie zaczepił się już na żadnym topiku na cafe. Czasem tylko potrollował trochę na pomarańczowo. Natomiast uaktywnił się na Naszej Klasie gdzie świrował na maksa. Zakładał fikcyjne i niby-prawdziwe profile, odwalał różne numery ale przede wszystkim poznał dobrze wszystkie opcje i możliwości na NK. Wiedział ze dawne koleżanki mają tam swoje profile i wykorzystują je np. do wymieniania się zdjęciami. Niestety nie miał dostępu do żadnego z nich bo nie znał nazwisk. Najbardziej zależało mu by dopaść Nivę. Znał jej wiek, wiedział że ma na imię Natalia i w jakim mieszka mieście. To jednak nie wystarczało…. Wałęsając się bez celu po necie trafił kiedyś na stronę australijskiego przystojniaka, niejakiego Stevena z mnóstwem fotek. Steven na jachcie, na motorówce, Steven wspina się na skałki, Steven z kangurami….. Spodobała mu się i link dołączył do swojego zbioru. Na klasa babkach pisała też Emilia (nick Elly). Dziewczyna bardzo wrażliwa ale samotna 35-letnia okularnica co najwyżej przeciętnej urody. Po doktoracie z socjologii i zagranicznym stażu czuła ze przegrała życie. Miała ciekawą prace ale nie miała tego co chciała najbardziej – męża i rodziny. Oprócz babek pisała też na innym topiku na dziale „życie uczuciowe”. Opisywała tam swoje bezskuteczne poszukiwania „drugiej połówki”. Szukała w necie i w realu. „Dlaczego wykształcona kobieta p 30-tce nie może sobie znaleźć faceta na odpowiednim poziomie ! – pisała. Nie szukam wcale księcia z bajki. Ale jak już się ktoś trafia to jest to dewiant, alkoholik, żonaty szukający kochanki albo w najlepszym razie nieudacznik lub maminsynek.” Czas na cafe mija szybko; znacznie szybciej niż w realu…. Babki z klasą zapomniały o T i sądziły że on zapomniał o nich i zniknął z cafe na dobre. Jednak tak się nie stało. T skrzętnie czytał wszystko co pisały, ciekawsze rzeczy notował lub kopiował. Śledził także topik na którym pisała Elly. A tam pewnego razu zdarzył się prawie cud. Pojawił się ….. książę z bajki! Piszący pod nickiem Stoorm dobiegający 40-tki obieżyświat pisał że po ciekawej młodości chciałby wreszcie się ustabilizować, założyć rodzinę… Od razu stal się obiektem westchnień kilku piszących tam dziewczyn w tym Elly. Ku jej miłemu zaskoczeniu Storom zainteresował się bliżej właśnie nią! Wymienili fotki, zaczęli mailować. S pisał, że obecnie przebywa czasowo u zamożnych krewnych w Australii którzy zaopiekowali się nim po tragicznej śmierci rodziców gdy był nastolatkiem. „Ale nie wyobrażam sobie bym mógł tu żyć na stałe… Tęsknie z krajem. W najbliższym czasie podziękuję wujostwu za wszystko co dla mnie zrobili i wracam. Mam trochę oszczędności więc w Polsce na pewno bez trudu się urządzę.” Pisał też wiele ciepłych słów pod adresem E. : „Znamy się tylko w necie ale wydaje mi się prawdopodobne że jesteś kobietą mojego życia. Gdy wrócę i poznamy się lepiej jestem pewien, że będzie nam razem dobrze.” Do każdego maila dołączał jakąś fotkę. Elly poczuła że łapie Pana Boga za nogi… c.d.n.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ROZDZIAŁ III Tymczasem klasa babki strzelają na topiku coraz ciekawszymi pomysłami. Raz rozmawiały o swoich wibratorach. Niva przyznała, ze też ma i używa czasem podczas nieobecności lub niedyspozycji męża. „Wy to macie dobrze – pisała do koleżanek singielek - możecie je trzymać po prostu w szufladzie. Ja muszę uważać żeby dzieci się na niego nie natknęły. Ale znalazłam na to sposób…. (tu nastąpił opis zmyślnej skrytki w której N trzymała swojego żelowego przyjaciela). Innym razem zrobiły sobie konkurs na krótkie opowiadanie opisujące ich fantazje erotyczne. Niva zdeklasowała koleżanki opisując swoje marzenie o miłości ze znajomym…. księdzem! Przeczytajcie zresztą sami: „ Środek upalnego lata, maż znów w delegacji, dzieci na obozach… Leże naga na łóżku i myślę nieustannie o A. Jakże bym chciała żeby teraz był przy mnie. Wreszcie nie wytrzymuje i dzwonię. - Czy możesz mnie odwiedzić? Potrzebuję Twojego wsparcia. Jestem bardzo chora. - Na ciele czy na duszy? – pyta - Na jednym i na drugim…. Przyjdziesz? - Jasne, jestem akurat wolny; będę za parę minut. Czy mam przyjść z sakramentami? - Nie, nie jestem gotowa… Potrzebuję tylko rozmowy…. Nie dzwon do drzwi – są otwarte. Dalej leżę naga, tylko przykryta prześcieradłem. Za parę minut A zjawia się zgodnie z obietnicą. Jest po cywilu. Jaki on piękny, męski….. Mmmmmm…. Ma na sobie spodnie – bermudy i pielgrzymkowy T-shirt spod którego przebija wspaniałe zbudowana klata. Gdy podaję rękę na powitanie prześcieradło lekko się osuwa i moja pierś przez chwile jest obnażona. A taktownie udaje, że tego nie widzi. Zaczynamy rozmowę: - Co Ci właściwie jest – pyta rzeczowo - Nie wiem… dzieje się ze mną coś niedobrego…. Może to szatan…. - Jak dawno temu byłaś u spowiedzi? - Oj, dawno… chyba ostatni raz na tych twoich rekolekcjach - Myślę ze od tego powinnaś zacząć. Są takie stany, że człowiek nie może sobie poradzić z sobą. Nawet ktoś drugi, psycholog czy lekarz nie potrafi pomóc. Ale Bóg zawsze pomaga człowiekowi…. Rozmowę przerywa dzwonek telefonu. Owijam się prześcieradłem i podchodzę do aparatu. - Dzień dobry! Mam dla pani ciekawą propozycję…. – telemarketer proponuje nowa kartę kredytową na promocyjnych warunkach. - Dziękuje, tak… jestem zainteresowana… Ale przepraszam, teraz nie mogę rozmawiać - Kiedy mogę zadzwonić? - To może ja zadzwonię. Proszę podać numer… Sięgając po notes i pisak niby niechcący puszczam prześcieradło które bezwolnie opada na podłogę. - Może jednak ja zadzwonię… - Tak już piszę…. 514… 338… dwieście… - Co pani mówi??? - Dziękuję bardzo, oddzwonię na pewno! Odwracam się powoli i staję przodem do A będąc całkiem naga. Dyskretnie odwraca wzrok…” - A to zboczona suka! - Czytający opowiadanie T aż zatrząsł się z oburzenia zapominając ze to tylko fantazja. – Na golasa przed klechą!!! A mnie nawet fotki tzytzków nie chciała przysłać! Wracajmy jednak do opowiadania Nivy. „ – Och!!! Przepraszam!! Bardzo Cię przepraszam!!! - mówię udając ze to wszystko było niechcący i szybko owijam się znów prześcieradłem. – Sam widzisz co się ze mną dzieje… tracę kontrolę nad sobą… Podchodzę bliżej i A obejmuje mnie ojcowskim gestem. Prześcieradło znów się nieco opuszcza ; czuję jego czulą męską dłoń na nagiej skórze swoich pleców… „ c.d.n.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ROZDZIAŁ IV W kolejnym mailu Stoorm napisał Elly: „Dowiedziałem się niedawno, że macie w kraju taki ciekawy portal „Nasz Klasa” Fantastyczna sprawa. Założyłem profil i już odnalazłem kilku znajomych z dzieciństwa! Załączam Ci link do niego. Czy Ty także masz profil na NK?” Elly miała i również wrzuciła S link. Ku jej zdziwieniu. Odpowiedź S długo nie nadchodziła. To do niego niepodobne. Zasze odpisywał od razu. Czyżby stało się coś złego?? W końcu sama wysłała maila – znów bez odpowiedzi. Potem jeszcze jeden i drugi…. Wreszcie po którymś kolejnym S odpisał „Wybacz Emilko że się nie odzywałem ale w moim życiu zaszła ważna zmiana. Musze Ci o tym napisać bo chcę być z Tobą całkiem szczery. Poznałem Jolkę – córkę polskich emigrantów i zakochaliśmy się w sobie od pierwszego wejrzenia. Na Boże Narodzenie planujemy ślub. Bardzo Cię przepraszam, że…..” itd. W załączeniu fotka S w objęciach z jego nową miłością. E zrozumiała ze świat jej marzeń legł w gruzach. Odpisała S że życzy im wiele szczęścia i całą noc przepłakała w poduszkę. A szczęście wydawało się tak blisko…. Myślę ze nawet najbardziej niedomyślny czytelnik wie już kim był Stoorm. Oczywiście to T wykorzystując fotki przystojniaka z antypodów zakpił sobie z Elly, która swego czasu tez go nieźle zbeształa na forum. Ale przede wszystkim – zdobył upragniony profil jednej z klasa-babek! Dalej już poszło jak z płatka. Na liście znajomych E odnalazł cały skład topiku!. Rzecz jasna najbardziej interesował go profil Nivy czyli w realu Natalii Nazwiskowicz. Dokładnie przejrzał jej listę znajomych. Męża tam nie było – widocznie nie założył sobie profilu. Były natomiast dzieci. Ku swoje olbrzymiej uciesze wśród znajomych N znalazł też profil księdza Adama Apostolskiego. - Ha! – wykrzyknął z entuzjazmem - no to pojeździmy sobie też po tym klesze! Ja mu dam gołe baby!! - granica miedzy światem realnym a wirtualnym całkiem mu się już rozmyła. Kolejne dni zeszły mu na układaniu scenariusza dalszych działań i na pisaniu…. Pisał i pisał…. Wszystko to mozolnie zrzucał na pendriva. - Tadziu nie jest kiep, Tadziu wie że na takie numery można iść nawet do pierdla! - mówił zwyczajem psychola sam do siebie. Wiedział też że anonimowość w sieci bywa iluzoryczna. Na szczęście są jeszcze kawiarenki internetowe…. Ale nie uprzedzajmy faktów. c.d.n.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeej chyba sie powtarzasz
o ile sie nie myle, czytalam cos podobnego jakis czas temu na kafe :P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ROZDZIAL V Po porannej mszy ksiądz Adam postanowił udać się do swego pokoju. Miał luz ponieważ klasy w których uczył pojechały na szkolną wycieczkę. Postanowił wykorzystać to na nadrobienie zaległości w necie. Zarówno na parafialnej jak i osobistej skrzynce kilka maili czekało na odpowiedź. Po drodze jednak zajrzał do salki Caritasu gdzie kierująca parafialnym kołem Bożena z kilkoma wolontariuszami sortowali odzież z niedzielnej zbiorki dla ubogich. Przywitała Adama bez promiennego jak zwykle uśmiechu. Gdy wyszli na korytarz wciągnęła z torebki złożoną na 4 kartkę - Zobacz jakiego maila dostałam wczoraj Adam zaczął czytać: „ Szanowna Pani! Z przykrością muszę zawiadomić że wasz wikariusz ks. Adam to lubieżnik i kobieciarz. Co raz to bałamuci nowe parafianki. Ostatnio ma jawny romans z niejaką Natalią Nazwiskowicz, która wszystkim rozpowiada że niebawem rozwiedzie się z mężem a Adam zrzuci dla niej sutannę i będą razem do końca życia…” - Chyba w to nie wierzysz?? - Oczywiście, że nie! Ale mogą być tacy co uwierzą. Nie tylko ja to dostałam… Istotnie w adresie były maile wszystkich osób zamieszczonych na parafialnej stronie. Adam był w szoku. Podziękował Bożenie i udał się do swojego kompa. Najpierw otworzył skrzynkę parafialną. Niejaka Wanda Wysocka napisała: „Czcigodny Księże Proboszczu! Z przykrością muszę zawiadomić że Księdza wikariusz ks. Adam …..” dalej wiadomo…. Niedobrze- - pomyślał Adam – to oszczerstwo może postawić pod znakiem zapytania jego odkładany od 2 lat awans na proboszcza…. Kto może chcieć mnie zniszczyć?” Znał dobrze Nazwiskowiczów i utrzymywał z nimi kontakty towarzyskie. Jednak nie bliższe niż z wieloma innymi parafianami. Był raczej lubiany wśród mieszkańców osiedla… Mówili o nim „ksiądz z powołania”... Wszedł w parafialną kartotekę którą z pomocą uwielbiających go ministrantów mozolnie wprowadził do kompa ale nie znalazł tam osoby o nazwisku Wanda Wysoka. „Czyim mogę być wrogiem?? „ Gdy zaczął się zastanawiać na myśl przyszedł mu gimnazjalista Marcin, którego za celowe rozwalanie mu lekcji usunął z grupy młodzieży przygotowującej się do bierzmowania. „Zaraz…. – przypomniał sobie – Marcin chodzi do klasy z Nazwiskowiczówną! Podkochiwał się w niej z wzajemnością ale jej rodzice doprowadzili do zerwania tej znajomości z powodu tego, że obraca się w podejrzanym półświatku. A więc mszcząc się na mnie mści się jednocześnie na Natalii! A to s…..” - Nie sądźcie abyście nie byli sądzeni!!! - niewidzialny głos przypominający wersy Pisma nie pozwolił mu dokończyć myśli. Wyłączył kompa i udał się do pustego o tej porze kościoła gdzie długo tkwił na klęczniku w miejscu gdzie nigdy nie gaśnie czerwona lampka…. c.d.n.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ROZDZIAŁ VI Tomek po powrocie ze szkoły jak zwykle cisnął w kąt plecak ze znienawidzonymi podręcznikami i odpalił kompa. Przed przystąpieniem do gry zwykle sprawdzał pocztę. Tym razem nie było nic ciekawego. Usunął bez czytania kilka reklam i przeczytał: „masz nowa wiadomość na Naszej Klasie” Wszedł w wiadomości na NK i oniemiał. Jakaś nieznana mu Wanda Wysocka napisała: „ Cześć! Z wielką przykrością muszę ci napisać że wasza matka to zdzira i szmata. Udaję porządną kobietę. Lata z wami co niedziela do kościoła ale gdy jesteście w szkole a ojciec w pracy odwiedza ją ten przystojniaczek ksiądz Adaś i pieprzą się jak króliki na wszystkie wyuzdane sposoby. Potem chwali się tym jeszcze na forum. Nie chcę gorszyć młodzieży więc wrzucam ci najłagodniejszy kawałek w załączniku (była tam oczywiście erotyczna fantazja Nivy) Mało tego jak Adaś nie może wtedy zabawia się sama z sobą brandzlując się sztucznym fiutem! Nie wierzysz?? To zajrzyj….. tu następował opis skrytki gdzie N przechowywała swoje dildo. „ Tomkowi aż zaschło w gardle. Jego mózg pracował na zwiększonych obrotach. Poszedł do kuchni napić się czegoś. Wracając zajrzał do pokoju siostry. Ania siedziała przed kompem i płakała. - Czego ryczysz?? - Wal się!!! - odpowiedziała z właściwą sobie siostrzana czułością Tomek podszedł bliżej i zobaczył na ekranie wiadomość identyczną jak ta którą czytał u siebie przed chwilą. Poczuł ze jako mężczyzna musi przejąć inicjatywę. - Anka, nie świruj!! Przecież to nie może być prawda! Ktoś robi matce koło tyłka i tyle. Ania milczała. - Przecież wiesz – kontynuował - jakich mamy wścibskich sąsiadów. Gdyby ks. Adam rzeczywiście bywał u matki w ciągu dnia (Natalia pracowała na zmiany) wszyscy by o tym wiedzieli i gadali. Rodzice byli w zeszłym roku na rekolekcjach dla małżeństw prowadzonych przez księdza Adama ale przecież byli tam razem! Do niczego nie mogło dojść! Ania pokiwała głową. - A to drugie?? Nastała kłopotliwa cisza. Oboje myśleli tym samym…. Dobrze – powiedział Tomek – chodź, sprawdzimy bo inaczej ta sprawa nie da nam spokoju. Poszli do sypialni rodziców. Tomek otworzył bieliźniarkę, zza sterty pościeli wyciągnął haftowaną poduszkę z zamkiem błyskawicznym z boku. Odsunął i wyciągnął podłużne, przezroczyste plastikowe pudełko z różowym wibratorem z fikuśnymi wypustkami. Zapakował to czymprędzej z powrotem i schował tak jak było żeby nie było śladu ze ktoś tam zaglądał. Ania znów się rozpłakała…. Tomek przytulił ja czułym gestem co mu się nie zdarzyło od czasów gdy byli przedszkolakami. c.d.n.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ROZDZIAŁ VII - Mam serdeczną prośbę księże Adamie – zagadnął stary proboszcz podczas śniadania. Miałem dziś jechać do kurii z dokumentami ale bardzo źle się czuję… Wiem ze ksiądz ma dziś dzień wolny od parafialnych obowiązków ale czy ….. - Oczywiście Księże prałacie – pojadę! Odwiedzę przy okazji księdza kanclerza, to mój kolega kursowy. Dawno się nie widzieliśmy.. - Dziękuję serdecznie! Wiem ze na księdza zawsze mogę liczyć. Proboszcz kochał Adama jak syna. Wszystkim mówił, że to najlepszy wikariusz jakiego kiedykolwiek miał. Dwa lata wcześniej uprosił biskupa by zrezygnował z powierzenia Adamowi probostwa małej podmiejskiej parafii aby mógł dalej z nim pracować. Miał wtedy 2 lata do emerytury i rekomendował A na swojego następcę. Biskup przystał na to i okazało się to zbawienna decyzją. Adam świetnie poradził sobie z kierowaniem parafią podczas kilkumiesięcznej choroby proboszcza i rekonwalescencji po operacji. Teraz czas przejścia na emeryturę był już bliski i proboszcz miał nadzieję, że biskup posłucha jego sugestii. Wiedział że gdy pozostanie na plebanii jako rezydent będzie miał u Adama jak u Pana Boga za piecem co wcale by nie było oczywiste gdyby proboszczem został inny ksiądz. A Sprawy urzędowe w kurii załatwił szybko, kanclerza niestety nie zastał. Zostało jeszcze tylko zostawić coś u kapelana biskupa. - Proszę chwilę poczekać – powiedział młody ksiądz z modnie postawioną na żel fryzurą i zniknął za masywnymi dębowymi drzwiami. Po chwili wyszedł. - Ksiądz biskup zaprasza do siebie! Adam wszedł nieco onieśmielony. - No co tam u was apostołku???? - zapytał biskup klikając komputerową myszką i nie odrywając wzroku od ekranu monitora. A mile zdziwił się ze hierarcha pamięta jeszcze jego kleryckie przezwisko z czasów seminarium. - Wszystko w porządku Wasza Ekscelencjo – odpowiedział. Zakończyliśmy właśnie przygotowania młodzieży do bierzmowania; latem zamierzamy odnowić…. - Nooooo….. to dobrze że sobie radzicie – biskup cały czas klikał wpatrując się w monitor. Chociaż z wami nie ma kłopotu…. ... Ale, ale….! Pierwszy raz podczas rozmowy oderwał wzrok od kompa i utkwił w Adamie badawcze spojrzenie. - Doszły mnie o tobie jakieś niepokojące wieści…. - O mnie ???? - Adam poczuł że robi się czerwony na twarzy jak sztubak - No tak, jakiś romans z parafianką czy coś….. - Ekscelencjo! Przysięgam, że to wierutne kłamstwa! Jakiś zły człowiek…. - Napisano: Nie przysięgajcie!!!!! - powiedział biskup unosząc do góry brwi i wskazujący palec - No, dobrze… wierzę ci. Ech… ten internet to jedno wielkie szambo! O mnie też rożne głupoty wypisują… Na przykład ze mam najdroższy samochód w mieście. A przecież tacy….(wymienił nazwiska dwóch znanych lokalnych biznesmenów) jeżdżą bardziej wypasionymi brykami! Ale uważaj na siebie i narób jakichś głupstw. W zeszłym miesiącu znów jeden gamoń porzucił kapłaństwo. Co też te kobiety potrafią z człowiekiem zrobić… No, to z Bogiem! - wyciągnął dłoń na pożegnanie. Gdy Adam schylił się by ucałować biskupi pierścień nie oparł się pokusie i spojrzał na monitor. Była tam otwarta popularna niegdyś gra „kulki” Biskup to zauważył i uśmiechnął się. - Psia kość! 30 punktów więcej i miałbym nowy rekord…. c.d.n.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znowu tak historia
??? Ale nie powiem - fajnie napisana;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ROZDZIAŁ VIII W piątek wieczorem Natalia zasiadła do kompa by pogadać na forum i sprawdzić pocztę. Znalazła kilka dziwnych maili od bliższych i dalszych znajomych. Wszystkie podobnej treści: „Natalio, o co chodzi? Nic z tego nie rozumiem” „Natalio jak możesz?!!! Nigdy bym czegoś takiego nie zrobiła!” „Nati, to jakieś nieporozumienie, wyjaśnijmy to…” O co chodzi? Już miała zacząć odpisywać by dowiedzieć się co się stało gdy zdzwonił telefon. Ulka, koleżanka szkolna mieszkająca kilka bloków dalej też zaczęła od pytania - Natalia, co się dzieje??? - A co ma się dziać??? - Przedwczoraj dostałam na Naszej Klasie paszkwil na Twój temat a teraz wiadomość od ciebie… _- Ode mnie???? Nie wysyłałam ci żadnej wiadomości!! - Jak to nie? Przecież przyszła z twojego profilu! - Jesteś jakiś czas w domu?? - Jestem - To za 10 minut u ciebie będę. Tylko nic nie kasuj z kompa. Szybko wybiegła z domu i za chwilę była u Urszuli. - Zobacz najpierw pierwszą wiadomość N przeczytała i zaniemówiła. Jakaś Wanda Wysocka pisała…. Wiemy już z grubsza co. - A to przyszło dzisiaj. Magda otworzyła kolejną wiadomość z … profilu Natalii „Jesteś qrwą i szmatą! Nigdy bym nie przypuszczała że możesz coś takiego zrobić! Nie próbuj zaprzeczać! Dobrze wiem, że to ty rozpowszechniasz o mnie w necie te oszczerstwa: ze jestem kochanką księdza, ze używam wibratora a nie chcę żyć z mężem. Szczytem chamstwa jest to ze nie omieszkałaś nawet wciągnąć w to moich dzieci! Nigdy ci tego nie wybaczę. Nasza znajomość skończona! Zgłosiłam sprawę na policję. Spotkamy się w sadzie.” Natalia była cala roztrzęsiona ale postanowiła za wszelką cenę zachować spokój. Przyjrzała się profilowi z którego przyszła wiadomość. Był łudząco podobny do jej własnego. To samo imię, nazwisko, wiek, miasto. To samo zdjęcie główne. Ale galeria ukryta, nie było szkół i na liście znajomych zaledwie kilka nieznanych jej osób. W nowym oknie otworzyła NK a w niej swój prawdziwy profil. - Ale numer!! – wykrzyknęła widząc to Ulka. Ktoś cię sklonował na Naszej Klasie! Teraz już z wszystko jasne! Kto tak ci robi koło pióra??? - Żebym to ja wiedziała…. – powiedziała smutnym głosem Natalia. Pogadały jeszcze chwile. Urszula doradziła jej żeby faktycznie zgłosiła sprawę na policji. W końcu oszczerstwo, także w internecie to przestępstwo. Wracając do domu N przypomniała sobie co napisał klon: „nie omieszkałaś nawet wciągnąć w to moje dzieci! „ Boże…. Tylko nie to! Dzieci od kilku dni zachowywały się jakoś dziwnie. Nie żeby sprawiały jakiś klopot, nie…Przeciwnie - nawet bez zwyczajowego marudzenia spełniały jej polecenia ale były jakieś skryte, małomówne. Miała o tym z nimi pogadać ale teraz….. Na szczęście gdy wróciła do domu jeszcze nie spały w przeciwieństwie do zmęczonego całotygodniową pracą męża. Udała się do pokoju Tomka i zawołała tam też Anie. - Czy ostatnio stało się coś złego??? Dzieci milczały. - Czy dostaliście na mój temat jakieś wiadomości? Ania się rozpłakała. Tomek zamknął grę i otworzył swój profil na NK a w nim widomość od Wysockiej. Natalia przeczytała. - Chyba nie muszę wam mówić ze ten romans to totalna bzdura i kłamstwo?? - Oczywiście! – Tomek odpowiedział za oboje. - A…. to drugie…. Sprawdzaliście??? Tomek spuścił wzrok. Płacz Ani przerodził się w wybuch szlochu i rzuciła się matce na szyję - Przepraszam mamo!!!!! Natalia rozpłakała się również…. dokończenie nastapi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
EPILOG Wątki tej historii można by mnożyć i kontynuować jeszcze długo…. Nie jest jednak intencją autora pisanie scenariusza tasiemcowego serialu. Chodziło mi raczej i pokazanie niebezpieczeństw jakie tkwią na styku świata realnego i wirtualnego. Zapyta może ktoś: Dobrze, ale ma z tym wspólnego kafeteria??? Przecież to wszystko mogłoby się wydarzyć także w realu! Tam też ludzie zyskują sobie wrogów. To prawda…. Ale każdy kto nieco głębiej wszedł w wirtualną rzeczywistość kafeterii wie, ze różni ona dość znacznie od świata realnego. Tu czas biegnie szybciej; anonimowość sprawia ze konwenanse i zwyczaje z realu nie są przestrzegane a emocje na topikach sięgają często zenitu. Tu można znaleźć interesujących rozmówców, nawet przyjaciół…. Ale też łatwo stać się czyimś wrogiem nawet specjalnie w tym kierunku nic nie robiąc. Wystarczy czasem po prostu mieć odmienne poglądy, chlapnąć jedno słowo za dużo, skrytykować jakąś modę której ktoś inny hołduje…. Powodów może być wiele….Czasem wystarczy naprawdę głupstwo. W dodatku na cafe ludzi (mówiąc oględnie) mających problemy ze zdrowiem psychicznym jest więcej niż w naszym otoczeniu realnym i częściej swoje cechy ujawniają. Gdy więc ten wirtualny świat zbliży się zbyt blisko do życia w realu konsekwencje tego mogą być piorunujące. Z kolei na Naszej Klasie profile mają głownie realni ludzie znani z imienia i nazwiska, mieszkający w określonych miejscowościach, mający swoje rodziny, znajomych… Wielu z tych osób figuruje na ich listach znajomych, którzy z kolei mają znów swoich znajomych…. Dlatego postawię tu tezę której ilustrację stanowi moje opowiadanie: OSOBY ROZPOZNAWALNE NA CAFE NIE POWINNY UDOSTĘPNIAĆ INNYM KAFETARIUSZOM SWOICH PROFILI NA NK A JUŻ ABSOLUTNIE NIE POWINNY WCIĄGAĆ ICH I BYĆ WCIĄGANYMI NA LISTY ZNAJOMYCH!!!! Czy mam słuszność?? Czy ktoś z Was chciałby się znaleźć na miejscu Natalii N.?? Zwróćmy uwagę że ofiarami psychola T stali się także Bogu ducha winni ludzie z cafe nieraz wcale nie związani…. Dzieci, ksiądz, szukająca towarzysza życia kobieta… Dotarcie do nich przez psychopatycznego mściciela oznaczało poważne komplikacje w ich życiu. Pamiętajmy że to tylko przykłady. Ofiar takich mogło być znacznie więcej! Cóż za problem wrzucić komuś informację ze jego znajoma np. dorabia jako prostytutka w agencji albo udając kochankę męża rozbić komuś małżeństwo. Wszak na cafe jesteśmy tylko nickami na ekranie monitora; w realu każdy jest człowiekiem z krwi i kości funkcjonującym w jakimś otoczeniu. Trzymajmy wiec te otoczenia od siebie z daleka!! Taka jest moja rada. KONIEC Copywright by bywalec1 for f.kafeteria.pl September 2008 All rights reserved. ®

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to czytalam w zeszlym
roku:P Długie ale kto nie czytał to polecam... wciąga:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A teraz zapraszam do dyskusji.Najpierw odpowiem na posty spomiędzy rozdziałow: 1. W przeciweństwoe do niekttorych moichutworow to opowiadanie jest calkowicie wymyśłone przeze mnie. Inspirowane było ogólnym klimatem, tematyką rozmów na cfe ale nie zadna konkretną rozmową czy postacią. 2. Tak - napisałem w przedmowie to jest III wydanie 3. Czy ktos przeczyta?? Mam nadzieję! W czasie "banicji" otrzymaęłm ok. 40 próśb o przesałnie usuniętego opowiadania drogamailową które spełnilem. Ponieważna cafe przybywaja coraz to nowi uczestnicy chcialbym żeby rownież mieli możliwość przeczytać. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze twierdzilam
że niektorzy marnują na kafe swój talent:P A odnosnie opisanej sytuacji to fakt, psychopatów w necie nie brak wiec lepeij uwazac co i gdzie sie pisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O marnotrawstwie możemy mówić wówczas gdy ktos usuwa bez uzasadnienia wartośiwe posty i topiki. Jeżeli ktoś pisze a ktoś czyta i coś mu to daje - nie ma mowy o marnotrawstwie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myrusss sie poniecił
widzisz co narobiles bywalcze ...myrka podnieciles az prosi o człona :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna ze mlyna
ale super opowiadanie! az kotlety mi sie przypalily tak sie wciagnelam w czytanie nonono...powiem Ci kolego, ze masz zadatki na dobrego pisarza, czyta sie jednym tchem ! szkoda, ze nie ma dalszego ciagu bo sie akcja zaczyna rozwijac :) pisz czasem cos na kafe bo ostatnio sie nudno robi..same malolaty pisza bzdury! jeszcze raz gratuluje wyobrazni i polotu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy kiedys nie bylo o to
awantury bo jakies osoby z jednego topiku zaczely identyfikowac osoby z opowiadania z nimi samymi?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna ze mlyna
to pisalem ja bywalec 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvvvv
opowiadanie wtórne - nie ma w nim nic czego nie napisałeś już wcześniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna ze mlyna
nie to pisze ja kaska, wcale nie podszywam sie pod bywalca1, uwazam, ze opowiadanie jest swietnie napisane i tyle :) sama kiedys pisalam kiedys powiastki detektywistyczne :0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powtarzam: jest to III kafeteryjne wydanie opowaidania. Pierwszy raz ukazłao sie ona we wrześniu 2008 r. czyli ponad rok temu i "wisiało" na cafe 4 dni. Drugię - bodajże w listopadzie 2008 - tylko kilka godzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×