mój mąż jedzie na misję...

Do Afganistanu. A ja chyba zwariuję. Jak sobie poradzę sama i z lękiem o niego? I stąd moje pytanie do kobiet, których mężowie byli lub są na misjach - jak sobie dajecie radę? Nie mamy dzieci więc będę zupełnie sama.

Ja bym chętnie sama na misję wyjechała. Zazdroszczę meżowi.

a potem płacz od nieba do ziemi bo kulke dostał:o

ja bym się rozglądał za dogodnym miejscem na cmenatarzu na twoim miejscu.... po chooj jechac i tracić życie w nieswojej wojnie?:o

Pewnie tak, bo sporo kasy można zarobić na misjach, ale są też przypadki, że dostają rozkaz i muszą jechać, a jak nie to wypad z pracy.

A po co jedzie na ta misje,po to aby pobawic sie w wojnę i zarobic kase.

jam jest czupurek--dostac rozkaz moga tylko oficerowie ,ale i tak Dla mnei ludzie kttorzy sa ochotnikami maja nierowno pod sufitem i licza na kase.

Jedzie, bo przyszedł rozkaz. Nie dlatego, że chce. Kasy nam nie brakuje i nie jest też fanatykiem.

żona żołnierza32 ;-) rozkaz przyszedł ;-)nie chrzan kobito

przecież tam jadą ochotnicy, co ty bredzisz z jakimiś rozkazami :o

Mam kolegę wojskowego. Dostał rozkaz, musiał jechać. Służby medyczne.

żona żołnierza32 kasy nigdy za wiele,a i maz ma ochote na zabawe w wojne :-) masz durnego chłpa,ktory za bardzo nie darzy cie miłoscia

vnwrgv - jesteś żołnierzem, że się tak mądrzysz? Spróbuj odmówić czegokolwiek w armii.

Jak na razie nikt nie dostaje rozkazu wyjazdu na takie misje,jak na razie sa to dobrowolne wyjazdy.

zamiast szukac wsparcia na kafe radze isc na forum dla zon zolnierzy

>>Spróbuj odmówić czegokolwiek w armii Jakby mnie wysyłali na pewną śmierć, to zdecydowanie bym odmowil :o Życie jest jedno, a ginać za nic to dopiero porażka :o

żona żołnierza32 nikt mu nie kaze jechac,on sam zdecydował.

ps te misje nie sa dobrowolne jak nie pojadą to nie przedluza im kontraktu no ale taki zawod wybrali

liczyłam tu bardziej na wsparcie a nie na krytykę.

Co wy się tak kurwa uparliście, że niemożliwe jest aby dostał rozkaz wyjazdu. Powiem wam, że tak jest.

autorko co za brednie piszesz nikt mu nie nakazal jechac sam pewnie chce i pewnie dla kasy bo przeciez nie za ojczyzne wiec nie klam:O moj kumpel byl 3 razy w iraku tylko dla kasy ,ale juz z tym skonczyl bo przezyl tam pieklo i powiedzial,ze ta kasa nie jest warta tego

Na ile jedzie Twój mąż?

Widocznie był jakiejś normalnej jednostce.

jakiej kasy, ile oni płacą? 10000? 15000??

zona zoł zawod jak kazdy,mozna go zmienic.Wybrał zawod zołnierza,bo szybko na emeryturke mozna przejsc. Zycie jest wazniejsze niz zawod. Wsparcia szukasz.Piknij sie w głowe.Masz faceta ktory olał nie tylko siebie,ale i ciebie

Sama misja pół roku. A wcześniej szkolenie.

Nie trzeba było wychodzić za trepa

Dziękuję wszystkim za wsparcie. Od razu poczułam się lepiej. Zauważyłam, że najwięcej do powiedzenia mają Ci, którzy w wojsku nigdy nie byli. Nie do Was jest adresowany ten temat.

żona żołnierza32 durna babo,juz dojrzała.CXhcesz wspacia,to weź pogadaj z kolezankami ktore maja mezow zołnierzy.