Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gktforkd

facet z ktorym sie spotykam oznajmił mi, że nie chce sie anagażować

Polecane posty

Gość gktforkd

jest miedzy nami bardzo fajnie. rozmawiamy ze soba non stop, spotkania sa fenomenalne. wszystko jeszcze na niewinnym etapie. odzywa sie do mnie caly czas i ogolnie sielanka. procz tego, ze jakis czas temu oznajmil mi wlasnie, ze nie chce sie angazowac, ze nie jest do tego gotowy... ze tak juz ma, ze ostatnio nic nie moze poczuc. ze moze to sie zmieni, ale nic nie moze powiedziec. najbardziej rozbil mnie tekst, ze zaluje, ze nie sptkal mnie wczesniej- wtedy byl na innym etapie zycia i byloby cudownie jestem pewna, ze facet mnie nie wkreca... ze nie chodzi o to, ze chce sie np ze mna przespac czy cos. pewnie gleboko wierzy w to co mowi. pytanie czy naprawde ma jakis dzuwny etap zycia, czy tez po prostu nie chce sie aganzowac ZE MNA.... nie wiem, ciezko stwierdzic i w sumie ma to pomniejsze znaczenie. tylko ze co ja mam teraz z tym zrobic? olac go? spotykac sie z nim jakby nigdy nic i czekac na rozwoj sytuacji? pewnie powinnam uniesc sie duma, ale naprawde go lubie i mam nadzieje, ze moze cos sie miedzy nami powazniejszego wydarzy... naiwonosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on juz robi grunt pod seks, przespi sie z toba a po wszystkim powie ze sorry ale cie nie kocham, i wymieni na inny model. Zam takich typkó co tak robią i sporo lasek mimo wszystko daje im i sobie szanse. A co zrobisz jesli sie zaangazujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gktforkd
milego dnia zycze... bardzo sensowna wypowiedz, za ktora bardzo dziekuje... mam wlasnie takie obawy, o ktorych piszesz. tylko ze widzisz, ja nie jestem juz taka mloda, on nie jest taki mlody, swoje w zyciu juz wiem i zdaje sobie sprawe z tego, ze on jest w jakis sposob wyjatkowy. gdyby wokol mnie bylo takich facetow na peczki nie mialabym trudnosci z olaniem tej calej sytuacji. ale jest tylko on i od dawna nie bylo nikogo kto jego by przypominal czy tez jemy dorownywal. i dla mnie to jest w ogole idiotyczne... wiem, ze fizycznie pociagam go bardzo... rozmawiamy ze soba astronomiczna ilosc czasu... rozumiemy sie super. jest porozumienie na poziomie intelektu, jest pociag fizyczny, czego mozna wiecej oczekiwac? a on mowi ze nie wie czy zacznie cos czuc, ze musi najpiwerw uswiadomowic sobie, czego chce od zycia itd itp. rece mi opadaja! CZEGO MOZNA CHCEC WIECEJ OD DRUGIEJ OSOBY NA TAKIM ETAPIE ZNAJOMOSCI? myslicie, ze to dobry pomysl, zeby sie zdystansowac, spotykac wlasnie po przyjacielsku tak jak on sobie zyczy i dac mu troche czasu? moze ustalic sobie jakas date z gory... np 3-4 tyg. po tym czasie powieziec mu ze ja jednak chce sie angazowac i jesli jego podejscie sie nie zmienilo to zegnam.... i odejsc z poczuciem ze sprobowalam wszystkiego. czy tez moze jednak zapomniec o nim od razu, moze nie ma szans na jakas zmiane? pomozcie mi prosze, nigdy nie bylam w takiej sytuacji i czuje sie jak dziecko we mgle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Facet XX
On ci jasno powiedział że nie chce się angażować i tego się trzymaj, jak facet tak mówi to jest to prawda i tego się trzymaj To też znaczy że ty się masz nie angażowac i że wszystko co się może wydarzyc to jest bez jakichkolwiek zobowiązań i jest koleżeńska tymczasowość , i nigdy nie nazywaj tego związkiem Nie licz też na to że z czasem on się zaangażuje, że staniesz się dla niego miłością, on już ci powiedział że to nie wchodzi w grę Jeśli umiesz bez liczenia na cokolwiek i bez zaangażowania robić za "fakfriend" z opcją że w każdej chwili on powie ci "baj baj" bo akurat spotkał inną pochłaniaczkę czasu, to bądź sobie z nim, masz faceta tymczasowego z opcją łóżkową bez zobowiązań Aha , bywa że taki facet spotka kiedyś kobietę swego życia ale jej nie powie że nie chce się angażować, ty tą kobietą nie jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gktforkd
facet xx, jestes tego pewien- mimo tego ze powiedzialby ze gdybysmy spotkali sie na innym etapie jego zycai byloby inaczej?. i ze moze jednak ZACZNIE cos czuc za jakis czas? :) dodatkowo dochodza wszystkie bajery typu nigdy nie pozwala mi zaplacic za siebie, jesli cos mi sie podoba u innych mezczyzn on to od razu ma, praktycznie zawsze ma dla mnie czas, jak stwierdzilam, ze dobra, jak nie to nie, i poszlam na randke z innym pisal mi potem, ze byl zazdrosny. to jest jakies poronione :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko zaciekawił mnie Twój temat, ponieważ czuję się trochę jakbym czytała o sobie. Na wakacjach przeżyłam coś zupełnie podobnego, dodatkowa trudność polegała na tym, że działo się to za granicą a facet był obcokrajowcem. Wyglądało to na początku niewinnie. Powiedział, zaproponował żebyśmy się nie angażowali, ale za to miło spędzali czas ze sobą. Z zewnątrz wyglądało to jakbyśmy byli parą, tylko że nasze relacje nie były tylko koleżeńskie, nie spaliśmy ze sobą, ale jeśli wiesz co mam na myśli. Zmierzam do tego, że na początku byłam święcie przekonana że POTRAFIĘ trzymać uczucia na dystans i nie bedę się angażowała. Później jednak sytuacja mnie przerosła, zaangażowałam sie jak fix i praktycznie do tej pory staram sie z tego 'wyleczyć'. Zaczęłam mieć po prostu nadzieję, że jego słowa dotyczące braku zaangażowania przestaną być w jakimś momencie aktualne. Dla niego sytuacja była od początku klarowna. Wiesz, prawda jest taka, że nie załuję tego, tych wakacji, bo przeżyłam wiele wspaniałych chwili mimo wszystko i jak w końcu już się pogodzę z tym, że nie będziemy nigdy razem to zostaną mi wspaniałe wspomnienia. Jednak zmierzam do tego, że z uczuciami nie ma zartów, możemy tłumaczyć coś sobie na poziomie intelektualnym a emocje robią swoje. Dodam, że tak jak ty nie jestem już nastolatką i on tymbardziej nie. Uważaj, nie wmawiaj sobie że się nie zaangażujesz że potrafisz to kontrolować. To zależy czego oczekujesz od życia, ale jeśli tak wygląda sprawa od początku moja rada jest taka żeby jednak przerwać tą znajomość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety, na 90% nie chce się wiązać z tobą. Choć z drugiej strony zależy co się stało i jak świeżo jest po tym - może faktycznie wierzy w to co mówi? Tylko że wtedy gdy zacznie się angażować (co jest normalne przy zażyłej, dobrze układającej się znajomości) to są dwie opcje: odejdzie bo się tego "przestraszy" lub będziecie żyć długo i szczęśliwie. Z kolei chroniczna niegotowość do związania się przy jednoczesnym zachowaniu jak w związku to nic innego jak wygoda: jest fajnie i potrzymam cię aż znajdzie się lepszy model a wtedy...odejdzie i powie, że przecież nic ci nie obiecywał. mI taka w sumie będzie prawda :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miłego dnia życzę
Niestety, zgadzam się z Facetem XX. I tak jak wyżej napisałam facet, który wie, że to odpowiednia kobieta, ta, z którą chce być, nie będzie jej opowiadał głupot o tym, że nie potrafi się zaangażować. Nie raz, nie dwa jest tak, że komuś rozpada się wieloletni związek i potem może być ciężko wejść w coś nowego, ale wierz mi, że jeżeli wtedy facet spotyka jakąś dziewczynę, która jest tylko namiastką tego czego oczekuje będzie jej właśnie opowiadał bajeczki, że nie może jeszcze, że nie potrafi (może i rzeczywiście nie jest jeszcze gotowy, ale to nie ta kobieta), a kiedy zaraz potem spotka tę właściwą kobietę to jest z miejsca gotowy na nową miłość. Pewnie słyszałaś o takich przypadkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miłego dnia życzę
Dodam jeszcze, że facet albo coś czuje, albo nie. Jeżeli jest zakochany to będzie Cię nosił na rękach, dbał o Ciebie, będziesz się czuła najważniejsza, kochana, jedyna. Nie będzie żadnego "ale". Nie będzie spotykania po koleżeńsku, bez zobowiązań. Ty masz być dla niego kwintesencją kobiecości, ukochaną, zawsze na pierwszym miejscu. Też spotykałam się z takim facetem i nie warto, tylko stracony czas, a także nerwy. A kiedy potem poznałam mojego ukochanego po prostu niebo a ziemia - taka jest różnica, kiedy facet Cię kocha, a Ty Jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi tez tak jeden ostatnio napisal:P ja w sumie tez sie nie chce angazowac:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie rozumiem autorki. POpełniasz typowy dla nas kobiet błąd. Przeciez afcet powiedział Ci jasno-nie angażuj się!To czemu szukasz drugiego dna? czemu myślisz,że poeta chciał przz to coś innego powiedzieć? Nie!On jasno powiedział-nie angażuj się.I nie angażuj się. Poczytaj książkę"Nie zlaeży mu na tobie-koiec złudzeń'Tam jest dokąłdnie taki przykład.Facet mówi,że nie chce sie angażowac, ale nei-kobieta myśli-a może on się zmieni,a może musi przemyśleć, a moze ja go zmienie?Tymczasem-nie-znaczy nie.I za tydzień też będzie znaczyć nie.I za rok, dwa-też.chcesz marnować swój czas na mrzonki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piękny słoneczny dzień dziś
nie dorabiaj ideologii do czegoś czego nie ma i nie będzie-faceci wyrażają swoje uczucia prosto, on się w Tobie nie zakocha nie licz na to,jeśli Ci to pasuje to kontynuuj ale nie żyj złudzeniami że za jakiś czas będzie lepiej bo nie będzie a Ty wylejesz wiele łez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BLA BLE BLA
Miałam tak kiedyś. Dorabiałam sobie ideologie,że może on kiedyś, może za jakiś czas , że zmieni zdanie. Byłam na każde jego skienienie, było nam super, ale nie byłam ta jego wymarzoną. Powtarzał mi,że bardzo mnie lubi, ale nie angażujje się,że za późno dla nas itd... Trwało to i trwało... Aż w końcu spotkał inną, zakochał się (tak, a jakże ) zrobił dziecko i sa razem. Byłam dla niego jak przystanek na zakręcie życia, który bardzo lubił... Zerwałam kontakt. Nawet go to nie zabolało. Cóż, za głupote i naiwnośc sie płaci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małe i gópie
Cóż zgadzam się z wyz,ej wpisanymi. Igrasz z ogniem a raczej dobrowolnie pchasz palce wpłomień. Faceci to wiedzą od razu. Albo ich do nas ciągnie i rzucają nam świat pod nogi albo zgóry mówią że jesteś tylko Panną Zamiast. Tylko czy ty chcesz być Panną Zamiast czy Tą Jedyną. Swoją niektórzy są nienormalni. Po co tracić czas swój i kogoś a na koniec łamać serce. Nie mozna przecież oczekwiać że jak się skimś miło spędza czas to tamten ktoś się nie zaangazuje. Jesli nas nie ciągnie do kogoś to nie lepiej poszukac kogoś z kimś czuje się dobrze. JA wiem że na tą chwilę nie mogę się z nikim wiązać. poprzednia pomyłka uczuciowa zostawiła we mnie taką pustke emocjonalną że nie potrafie z nikim być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość komunikat jasny
dostałas od niego bardzo jasny komunikat, że on się nie zaangażuje do ciebie, jesteś plastrem a nie wybraną kobietą, i to się nie zmieni nawet jakby był z tobą przez lata całe to on zawsze będzie w tobie widział tylko tymczasowy plaster i ciagle oczekiwał że spotka tę właściwą oczywiście nie ma tu twej winy i nie świadczy że czegoś ci brakuje, tyle że nie jesteś jego połówką i on to wie i jasno komunikuje z takim facetem można być tylko bez zaangażowania , ale pamiętaj że kobiety angażują się wbrew swej woli a potem cierpią, bezpieczniej jest przerwac tę znajomość póki zaangażowanie jest takie początkowe więc niezbyt utrwalone Nie licz na to że mu się zmieni, ale byc może że z wygody pobędzie trochę dłużej na przystanku a potem pójdzie dalej szukac swojej połówki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem was
Dlaczego wy kobiety ciagle chcecie tego zaangazowania??Ja mam z kolei odwrotny problem facet mówi że mnie kocha,chce ze mna zamieszkać i wogóle...ale ja nie chce sie angazować!!!Na pewno cos do niego czuje ale jeszcze nie na tyle żeby az tak sie angazować.Nie rozumiem więc was czemu naciskacie tych biednych facetów skoro nie chca to nie zmuszajcie ich!Poczekajcie jak wszystko się rozwinie nic nie da sie przyspieszyc.!!!Dlaczego nie moze byc tak jak jest dlaczego odrazu potrezbujecie wielkich deklaracji?Ja nie kumam a jestem kobietą...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gktforkd
dziekuje wam za te wszystkie komentarze. wiem ze macie racje, sama z pewnoscia mowilabym innym cos dokladnie takiego samego. niestety gdy jest sie w samym srodku tej sytuacji robi sie to coraz ciezsze. mysle ze za jakis czas byloby lepiej... moglabym sie z nim normalnie spotykac itd, ale pewnie raz na jakis czas wynikalyby z tego toksyczne sytuacje. pewnie bym sie z nim w koncu przespala i czula pozniej jak totalna szmatka... wariowala po seksie ze MOZE JEDNAK COS SIE ZMIENILO, bylyby lzy i fatalne samopoczucie. nie mowiac juz o sytuacji gdy by kogos naprawde poznal... katorga. moze jednak pomozecie mi rozwiklac jego zachowanie. facet nie jest typem sciemniacza, nie ma za soba podobno zadnych przygodnych znajomosci, jest po dluuuugim zwiazku. i mowi mi, ze go bardzo pociagam fizycznie, ze PRZEZ PARE LAT ZWIAZKU BRAKOWALO MU CALEJ MASY CECH KTORE JA POSIADAM. ostatnio stwierdzil ze problemem jest to ze on raczej szuka zony a ja pewnie chce jeszcze troche przezyc. normalnie jakis kosmos!!! jesli naprawde spotkal kobiete ktora jest ladna, mila i madra i uosabia wszystko czego w kobietach zawsz poszukiwal, jak moze jej nie chcec??? sorry ze sie tak rozkrecam ale obsesyjnie o tym mysle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie wiem....
albo to jest sciema, albo facet jest srednio zrownowazony psychicznie, innej opcji nie widze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miłego dnia życzę
A nie jest trochę tak, że na siłę szukasz uczucia, tzn. chciałabyś bardzo kogoś mieć, nie chcesz być samotna? Znam taki typ faceta, niby nie chce się angażować, ale jest też motyw, że chciałby się ożenić, mieć rodzinę, z pewnością zależy mu też na seksie, choć może jeszcze się z tym nie odkrył, nie powie Ci tego wprost. A czy to jest mężczyzna, za którego chciałabyś wyjść?? Zawsze warto sobie odpowiedzieć na to pytanie, zanim zaczną się poważne rozmowy, deklaracje. Jeżeli chcesz tylko zapełnić pustkę w sercu, nie być samotną to taka znajomość i tak nie ma sensu, a On i tak nie żywi do Ciebie większych uczuć. Jeżeli poznasz właściwego mężczyznę to będziesz widziała go jako swojego przyszłego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gktforkd
milego dnia zycze... oczywiscie chcialabym z kims byc, ale nie szukam faceta na sile i wielu odrzucam bo nie spelniaja moich kryteriow. a co do mojej checi zamazpojscia itd... nie znam go na tyle dobrze by wiedziec czy chce mu rodzic dzieci. znam go na tyle dobrze ze wiem ze chce byc z nim w zwiazku. co oczywiscie jak to przewaznie bywa akurat w jego przypadku okazuje sie mission impossible :) eeeh i co ja mam teraz biedna zrobic? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miłego dnia życzę
Widzisz, z tego co piszesz widzę wiele podobieństw u osoby, z którą się kiedyś spotykałam, dlatego tak Cię od tego odwodzę. Nie chcę za bardzo wracać do przeszłości i rozpisywać się o tym, ale też w pewnym momencie oczekiwałam czegoś więcej, a z jego strony tego nie było, były te same wymówki, o których piszesz, zaczęłam się męczyć, bo spotykaliśmy się, ale to nie był prawdziwy związek. Byłam wtedy zagubiona. Na szczęście skończyła się tamta znajomość, choć mogło się skończyć na samym początku. Można próbować dalej się spotykać i łudzić, że obudzą się w nim uczucia, ale będziesz tylko nieszczęśliwa, bo On nie będzie wobec Ciebie taki jak na to zasługujesz, bo On może i chce fajnie spędzać czas, ale nie odda Ci się cały - mam na myśli jego myśli nie bedą z Tobą, nie odda Ci swego serca i umysłu, jakby to było, gdyby coś czuł do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brniesz w to dalej mimo, że rozum podpowiada Ci inaczej. Moim zdaniem on chce po prostu spędzić miło czas i tyle. Byłoby zupełnie ok gdybyś Ty właśnie chciała tego samego, ale Ty chciałabyś się zaangażować i żeby on zrobił to samo więc w tym cały problem. Odpowiedz sobie sama na pytanie czy jesteś wystarczająco silna psychicznie, żeby w razie mimowolnego zaangażowania z Twojej strony, pozbierać się łatwo gdy dojdzie do Ciebie że jednak na STO PROCENT nic z tego..... Ja myślałam że jestem;) a tu klops i wierz mi że choć wiele tygodni od tego minęło, ze mną nie jest nadal na sto procent w porządku. Wciąż o nim myślę, wciąż za nim tęsknię, wciąż wyobrażam sobie co by było gdyby i wciąż mam nadzieję na cud że jednak nie łudziłam się, tylko faktycznie on potrzebował czasu, miał problemy, musiał się odnaleźć i tak dalej blablabla..... Oczywiście teraz jest już lepiej niż na początku ale walka trwa i wciąż czekam na dzień, w którym będę mogła mieć tylko miłe wspomnienia..... Tak jak ktoś napisał wyżej, ja też wiem, że ta znajomość przynajmniej na jakiś czas zostawiła we mnie taką pustkę że wiem, że nie mogę na razie z nikim się wiązać. Chyba żeby zdarzył się cud ale w te już od dawna nie wierzę. Dlaczego kobiety wymagają od facetów deklaracji, zaangażowania? Niczego nie wymagamy, po prostu naturalną koleja rzeczy jest że gdy dwoje ludzi się spotyka i wzajemnie się sobie podobają to prędzej czy później zaczyna im na sobie coraz bardziej zależeć. Wszelkie odstępstwa od tej normy powodują właśnie taki smutek i żal.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloł heloł heloł
autorko daj znać jak tam sprawa sie toczy....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gktforkd
sprawa sie toczy nijak. wciaz gadamy ze soba non stop, wczoraj sie widzielismy, na piatek tez jestesmy umowieni. daje mu 2 tyg i po tym czasie przeprowadzimy powazna rozmowe. jesli nic sie z jego strony nie zmienilo to bye bye :) jakies porady/sugestie dla mnie? :) chetnie wyslucham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczowa kafeteriuszka
ty w ogole niczego nie sluchasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryna13
ja mam tak samo, zaczęłam się spotykać z facetem, na którymś tam spotkaniu przedstawił mnie swoim rodzicom i babci. tego samego dnia powiedział mi że nie chce się angażować bo ma złe wspomnienia z poprzedniego związku, że został zraniony. dla mnie to jest coś nie tak, bo nie wydaje mi się żeby każdą koleżankę rodzinie przedstawiał. zdarzyło mu się też powiedzieć coś przeciwnego, np. że jakbym miała zostać jego żoną to wolałby żebym skończyła studia, albo że jak zmieni pracę to będziemy mogli razem zamieszkać, tak pół żartem pół serio ale skoro chodzi mu to po głowie to chyba otym myśli. i poprostu nie rozumie tego i jestem wściekła, boja niestety już się zaangażowałam, spotykamy się od jakichś 4 miesięcy, sypiamy ze sobą i dużo rozmawiamy, ale dalej jestem tylko koleżanką. co chwilę myślę o tym żeby zerwać tą znajomość ale powoli się zakochuję i mam nadzieję że w końcu stanę się dla niego kimś więcej.....;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gktforkd
eh no wiem ze niczego nie slucham, ale z drugiej strony daje mu 2 tygodnie na ewentualna zmiane, a nie np pol roku. wiec nie badzcie takie bezlitosne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez na poczatku mówiłam, że nie chce się zangazowac i zeby on sie nie zakochiwał, bo nie wiem, czy stac mnie na nowy zwiazek. Fakt jest taki, ze juz wtedy byłam bardzo zakochana, a mowilam to, by mial swiadomosc, ze bardzo trudno mi zaufac i by mnie nie zranil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gktforkd
hm mysle ze to w jego przypadku tak nie dziala... niektore z tych tekstow sa tak bezposrednie ze zbyt duzo by ryzykowal gdyby naprawde bal sie ze mnie na jakistam sposob utraci. ale mam wrazenie ze nabieram troche do tego dystansu i takiego podejscia typu "jak nie to nie". zdecydowanie dobrze mi to robi. zobaczymy jak sie sytuacja rozwinie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaale
ok. to ja moze mam rade, chyba dosc prosta. Powiedz mu wprost, co ty mi tu wciskasz o braku zaangazowania albo jestes ze mna albo nie, rozwijamy nasz zwiazek czy nie, wybieraj opcje, bo nie bede tracic czasu i emocji z kims kto sie nie angazuje. I wycofaj sie jesli bedzie podtrzymywal swoja wersje. jak sie wycofasz to sa dwa wyjscia - oleje cie bo faktycznie mu w ogole nie zalezy tylko glupoty ci gada, i wtedy bedziesz miala jasna sytuacje albo sie obudzi i powie sobie: kurcze taka fajna dziewczyna i nie da soba pomiatac, no musze sie zdeklarowac (w sensie jak dojrzaly czlowiek powiedziec sobie chce budowac zwiazek, a co dalej, zycie pokaze) bo ja strace - i wtedy bedzie wsz ok. czego ci niniejszym zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×