Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość na zakrecie ja

Boje sie że go strace... Już na zawsze. Nie potrafie sie z tym pogodzic

Polecane posty

Gość eurydyyyka
witam, jak sytuacja sie rozwija autorko, napisz cos co sie dzieje bo jstem ciekawa czy zdazylas juz porozmawiac ze swoim facetem i co powiedzial, trzymam kciuki ze ci sie uda dotzrec do niego, pozdrawiam i czekam na wiesci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarnajaa
Witam,,, czytam te wypowiedzi z zaciekawieniem, bo przechodze przez to samo... mój facet jast na zagranicznej misji i oto właśnie ostatnio powiedział mi to samo że lepiej będzie jak sobie kogoś znajde, bo on może nie wrócić , bo może się mu coś stać, a chce żebym była szczęśliwa i nie traciła czasu czekając,,, po czym powiedział mi ze bardzo mu mnie brakuje i kocha mnie najbardziej na świecie...i przez te trzy lata jego wyjazdów naprawde na każdym kroku to czulam,,, i wiecie co... kilka dni później znowu zadzwonił... poprostu nie dałam mu dojść do słowa.. ciągle powtarzając mu jak wiele dla mnie znaczy, jak bardzo go kocham i że czakam tyle czasu to poczekam jeszcze bo niech sobie mówi na ten temat co chce ale ja wiem że wróci... że wróci tu do mnie i już nigdy się nie oddalimy o siebie.. nie dotarło to do niego... kolejny telefon wyglądał podobnie... i kolejny.. aż wkońcu i on e to uwierzył co do niego mówiłam i teraz jeszcze bardziej czuje że on mnie kocha, że ma siłe by walczyć z tą odległością , tęsknotą i najbardziej z tym strachem,,, więc dziewczyny... spróbujcie cierpliwie do nich dotrzeć... to ciężkie wyzwanie... ale może się naprawde udać i tego właśnie wam życze. gorąco pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eurydyyyka
czarnaja, fajnie ze chociaz tobie sie udalo , ja probowalam tlumaczyc mojemu ale bez skutku, wiec nie wiem tak naprawde czy to bylo powodem co powiedzial, i ze faktycznie kocha , bo dla mnie to niezrozumiale zupelnie ze ktos kocha i chce odejsc, nie wiem dalam mu spokoj, podswiadomie chyba czekam ze sie odezwie jesli zmieni zdanie i to faktycznie prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hatasamara
Tak, to prawda. JAk ktoś odchodzi to znaczy, że nie kocha. Ciężko to zrozumieć ale to niestety prawda. Autorko, nie rób nic. Jak kocha to wróci. Uwierz doświadczonej w tej kwestii kobiecie. Ja przegrałam bo walczyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na zakrecie ja
witajcie, widze że faktycznie sprawa dotyczy szerszego grona.. cóż przykre :( zastanawiam sie czy to faceci są tacy głupi czy my że tego nie rozumiemy... jak widać wielu mężczyzn ma podobne spojrzenie na taką miłość na odległość i trochę to martwiące, ale ja jestem za tym że nie można się poddawać! przynajmniej wówczas kiedy mamy choć odrobinę nadziei że zapewnienia naszych mężczyzn o miłości, wierności itd są prawdziwe i szczere. jak tak czytam Wasze wypowiedzi zaczynam myśleć o tym wszystkim pod troche innym kątem - może faceci to faktycznie jakaś słabsza płeć, może kiedy są tam gdzies daleko sami zwyczajnie przestają sobie radzić z tęsknotą, z pogodzeniem wszystkich spraw tak żeby było dobrze i stąd takie tchórzostwo, odejście które rzekomo miałoby w czymś pomóc... może my jesteśmy od tego żeby ich przywołąć do porządku i kiedy trzeba wylać kubeł zimnej wody na głowę... sama już nie wiem. ja ze swoim powoli do siebie docieramy, widzielismy sie, rozmawialismy... jest troche lepiej, nadal widze ten smutek w jego oczach, tą bezradność i stagnację ale widze ze on takze tak naprawde nie potrafi ode mnie odejsc i ze nie chce tego. na razie nie chce mu marudzic, plakac, histeryzowac.. chce spokojnie i powolutku pokazac mu ze ma we mnie wsparcie i ze wszystko bedzie dobrze. niebawem mamy pojechac gdzies na pare dni we dwoje, spedzic troche czasu sami przed jego wyjazdem. te dni chce przeznaczyc na powazniejszą rozmowę z któej mam nadzieje jasną wynikną nasze dalsze plany i założenia. na razie chce go uspokoic, przetrzymać, nie zaczynam z trudnymi rozmowami. chce podejsc do tego z głową i nie tracę nadziei że będzie dobrze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana2907
A mi wczoraj mój facet powiedział że nie chce już ze mną byc bo nie możemy się dogadać... Czy to jest powód żeby zostawić kogoś kogo się kocha... Zarzekał że jestem miłością jego życia... Jeśli tak by bylo to by mnie nie zostawił:( Owszem ostatnio trudno nam się dogadać, ale i ja i on 3 miesiące temu straciliśmy bliskie nam osoby i cięzko to przeszliśmy więc może to ma jakiś wpływ... Ale ja go kocham i byłam w stanie walczyc o to żebyśmy w końcu się dogadali... On stal się nerwowy... Już raz było podobnie tylko wtedy zawalczyłam o to i byliśmy dalej razem... Co o tym sądzicie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z moich obserwacji wynika
że taki związek młodych ludzi którzy widują się raz na pół roku albo i rzadziej nie ma szans na przetrwanie. No chyba, że to są osoby aseksualne. Myślę, że nawet jak facet naprawdę kocha to w końcu nie wytrzyma bez seksu, tym bardziej że nie ma na niego nadziei jeszcze przez kilka lat. A że nie chce oszukiwać i zdradzać to woli odejść i mieć wolną rękę. No same pomyślcie. Czy ma sobie zawiązać na supeł? Zaraz podniesie się raban, że miłość, że seks nie ważny itd. Gówno prawda. Miłość poparta fajnym seksem to jest to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarnajaa
to wzsystko faktycznie jest ciężkie do zrozumienia, jednak "na zakręcie ja" masz całkowitą racje... facetów czasem trzeba przywolać do porzadku i poprostu uswiadomic im ze maja w nas oparcie i moga liczyc na dobre slowo a nie tylko na marudzenie jak nam tu bez nich źle i niedobrze,... życze wam dziewczyny powodzenia w docieraniu do swoich facetów :) bo to naprawde wymaga dużej siły i cierpliwości... i choć czasem napewno tak jak ja chce wam się płakać słysząc ich glos w twlefonie to trzeba się wziąść w garść bo niestety oni mają tam tysiąc problemów i dzwoniąc do ukochanej chcą usłyszeć ze tesknimy ale bez marudzenia dziewczynki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na zakrecie ja
czarnajaa, zgadzam sie z Tobą, mam pełną swiadomosc ze sama w duzej mierze przyczynilam sie do tego ze mam teraz problem ze swoim facetem. godziny rozmow telefonicznych kiedy byl daleko i wielka częsc z tego zmarnowana na placz, marudzenie, wyrzuty ze nie ma go przy mnie. przeciez on wie ze go kocham i nie musze rozpaczac i lamentowac mu w sluchawke zeby zamanifestowac moje cierpienie bez niego... on dobrze wie co czuje, a ja, skoro zdecydowalam ze chce czekac powinnam za przeproszeniem spiąć d**ę i przestać myśleć wyłącznie o sobie. on tez ma swoje sprawy, problemy a ja powinnam go w tym wspierać, przecież wiem że nie wyjeżdża stąd po złości tylko że musi tak być. mam nadzieję że nie zrozumiałąm tego zbyt późno :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarnajaa
na zakrecie ja, mam nadzieje ze ci się uda tak samo jak mi, najważniejsze to nie wątpić w to i przekazac mu to co najwazniejsze a myśle ze wtedy i on zmieni nastawienie do tego wszystkiego co sie dzieje, .. życze ci powodzenia i trzymam kciuki i czekam na dalszą część twojej historii, mam nadzieje z pozytywnym zakończeniem twoich wysiłków... ważne ze zaczelaś dopuszczać do siebie inne myśli niż zamartwianie się i przekazywanie mu tych zlych emocji...i mam nadzieje ze naprawde bedziecie się cieszyć z tego kontaktu jaki macie i wykorzystacie ten czas na zbliżanie się do siebie i miłe minuty rozmowy,.. gorąco pozdrawiam P.S. Mój właśnie do mnie dzwonił.. i prawie godzina rozmowy... cudownej, czułej, pełnej żartów i śmiechu,opowieści co bedziemy robić jak on przyjedzie, hee zaczął mu się marzyć dzidziuś :) i tysiąc innych rzeczy,.. i choć teraz chce mi się płakać bo tak bardzo chcem go poprostu przytulić to wiem że za kilka dni znowu go usłysze!! i to jest najpiękniejsze:) choć sytuacja jest ciężka do zniesienia trzeba wierzyć i wykorzystywać ten czas najbardziej pozytywnie jak jest to możliwe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eurydyyyka
autorko zagladasz tu czasem? napisz co u ciebie i jak z twoim facetem sie uklada, ja juz pozbawilam sie zludzen, pewnego wieczora postanowilam sie odezwac napisalam smsa ze jego plan z rozstaniem dla mojego dobra to byla lipa bo ja nie umiem byc szczesliwa bez niego i nie umiem zapomniec chociaz probowalam, byla to taka informacja tylko, nie odpisal, meczylam sie bardzo wiec napisalm 2 smsa zeby odpowiedzial i ustosunkowal sie jakos, chcialam zeby napisal mi wprost albo ze to faktycznie prawda byla i tak jest lepiej albo ze przestal mnie kochac , byloby mi latwiej a nie jak dotad zyc zludzeniami ze skoro odszedl ale kocha to wroci, ale tez nie odp. zaczelam wariowac i probowalam sie dodzwonic nie odbieral moich tel, bylo mi cholernie przykro ze po tym wszystkim nie stac go nawet na sms czy rozmowe po 3 wspolnych latach, ale rownoczesnie pozbawilam sie zludzen ze jemu cokolwiek zalezy i zrobilo mi sie lzej, mysle ze latwiej bedzie pozamykac te sprawy, po wszystkim tez doszlam do przekonania ze chyba jednak nie kochal skoro tak sie zachowal, minely 3 miesiace od rozstania a on nawet nie chcial porozmawiac jesliby kochal lub chocby szanowal to mysle ze nie byloby poswieceniem 2 minuty rozmowy, teraz wiem ze to juz inny czlowiek nie ten ktorego kochalam napisz autorko co u ciebie pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też byłem pół roku w związku na odfległosć, ale moja dziewczyna mieszkała sama, wiec widywaliśmy sie naprawde bardzo czesto, bo ja u niej pomieszkiwalem kilka dni, ona pozniej u mnie takze dluzej jak 6 dni rozlkai nigdy nie bylo.. ale miesiac temu, powiedziala, ze chyba juz mnie nie kocha, ze uczucie gdzies ulecialo.. .ale nie chce tracic kontaktu, bo moze cos drgnie..owsem gadamy czasem na GG ale nic nie drga a ja czuje sie jak wrak :( Miłosć nie jest dla mnie :( dzielilo nas 360 km ale naprawde ja lubie jezzic i nie byla to dla mnie bariera finansowa i zcasowa.. bo 4 godziny jazdy raptem :( ale sie rozpadlo.nie moge sobie znalezc miejsca, zaraz jade do znajomych do Poznania.. ja jestem z Łodzi :( i tak sie wywpraowadze tam gdzie ona.. do Trojmiasta i to najszybciej jak bede mogl.. nawet teraz czesto tam jeżdze :( mimo i z juz jej nie ma, to lubie sobie pochodzic po ulicach na ktorych chodziłem z nia za reke.. poodwiedzac nasze wspolne miejsca.. tak mi zle bez niej :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam kiedyś podobne obawy. I przez to Go straciłam. Dopiero urok miłosny ze strony http://magicznerytualy.pl pomogl mi odzyskac jego miłość. Dlatego nie pozwol by przez Twe obawy on się Tobą znudził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciekawe jaki naiwny zlapie sie na twoje reklamy ? pewnie bardzo ciezko z kasa ,ze wykopujesz tematy z przed 6 lat :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zastanawiam sie ciagle czy faktycznie mnie kochal czy to tylko sposob na "humanitarne " zerwanie znajomosci, x To drugie. Niestety. Faceci tak robią żeby nie spalic do konca mostow za soba. Mam mnostwo kumpli, brata więc wiem. Nawet ostatnio mi o tym właśnie opowiadał. Że to dobry sposób na zerwanie, bo kobieta jeszcze się łudzi, że może jednak i w razie czego bedzie gotowa ich przyjac :) PAMIETAJ ZE OSOBA KTORA KOCHA, NIE ZRYWA "DLA DOBRA" DRUGIEJ OSOBY... TO TANIA WYMOWKA, ILE MASZ LAT?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie jakby mi mój tak wyskoczył to bym mu wypaliła, żeby mi tu nie ściemniał że to dla mojego dobra bo będę się niepotrzebnie łudzić i bardziej przezywać niech mi powie prosto z mostu i nie kręci. Też jestem w związku na odległość od 3 lat i nie wydaje mi się aby on miał mi z czymś takim wyskoczyć, zwłaszcza, że mamy plany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - to jeszcze mam pytanie, co Twój brat i jego kumple mówią o zerwaniu znajomości czy przyjaźni bez słowa. Bo dla mnie to brak szacunku do kobiety, brak przejmowania się jej uczuciami, ale też sposób na zostawienie sobie furtki. Ale nie jestem mężczyzną, więc ciekawa jestem, co oni na ten temat myślą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no na chwile to raczej go ne stracisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×