mój facet to dupa

Kocham go ale powoli już z nim nie wytrzymuje. Nic nie jest w stanie załatwić. Zarabia niewiele, jak ma jakieś dodatkowe zlecenia to trzeba na niego krzyczeć żeby je przyjął bo jemu sie nie chce robić. Nawet nie jest w stanie dla nas znaleźć mieszkania. Patrzy tylko na to żebym ja wszystko załatwiała. Ja nie jestem wygodną paniusią, dużo pracuję, zarabiam więcej od niego, wykonuje większość obowiązków. Mam już dosyć tego że mam faceta pod opieką. Facet to facet, powinien dbać o mnie i o moje zachcianki a jest zupełni odwrotnie. W dodatku widze, że zaczął już się do tego przyzwyczajać

Sprobuj porozmawiac i postaw warunki jasne - co ma zmienic. Jak nie - szkoda marnowac czas na takiego. niech go mamusia utrzymuje!

Muszę mu nawet majtki prać. Gdy kiedyś się zbuntowałam, zaczął zawijać swoje majtki w moje bluzeczki leżące w koszu na bieliznę i myślał że nie zauważę. Raz zauważyłam, bo zawinął czerwone majtki w białą bluzkę. :( Albo zamawia sobie coś na Allegro z mojego konta, a ja musze płacić bo nie chcę negatywów. Ostatnio zamówił sobie iPoda za 2300 zł, mimo iż zarabiam 1900 zł. Ale musiałam zapłacić. :( Nie wiem jak długo jeszcze to wytrzymam.

No właśnie utrzymuje go. Planuje z nim zamieszkać ale on ciagle ma jakieś problemy, niby chce i zapewnia, że bardzo chce. Z drugiej strony mówi, że nie ma pieniędzy na samodzielne życie, a mi się wydaje, że po prostu jest mu tak wygodnie i nie chce tego zmieniać.

Ostatnio zaproponował mi żebym płaciła mu za pomoc w domu, np. za ugotowanie obiadu.

do podszywa - trochę ci nie wyszło bo tak się składa, że majtki pierze mu jeszcze mama :)

bo 100% społeczeństwa nie jest asertywne, zaradne, ekstrawertyczne, fajne, super i cool... bo pewnie ma problemy a ty zamiast go wesprzeć i skłonić do wizyty na terapii albo do zrobienia badań ogólnych to pewnie masz pretensje :P

cipa z małymi tzytzkami

Albo woła mnie gdy zrobi kupę, czy wasi faceci też tak robią, czy tylko mój jest takim prymitywem?

Czyli nie tylko mój taka niedojda ;)

Czasami go wspieram a czasami się wydzieram. Są momenty, że puszczają mi już nerwy. Ile można znosić takie zachowanie.

Zapachnialo mi tu maminsynkiem, odpowiednio ustawionym przez mamusie... :-o

jak przez kilkaset pokoleń faceci utrzymywali kobiety to było OK??? A teraz jedna na 1000 ma utrzymać faceta, to wielki lament, a miało być równouprawnienie???