Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

przepaść

Nie poradze sobie z tym nigdy

Polecane posty

mineło już 4 miesiące. odszedł ode mnie. myslałam ,ze juz mi jest lepiej, a od 3 dni nie moge sie pozbierac. czuje fizyczny bol, to jest nie do opisania. stracilam nadzieje ze kiedys sie z niego wylecze. boli niesamowicie, to jest dla mnie jakis koszmar. nie potrafie sobie tego przetłumaczyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi po roku nie przeszlo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam to i ten ból
mnie męczyło 2 lata wyszłam z tego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bylam z nim 6 lat, odszedl do innej. uszanowalam to, nie odzywam sie do niego, ale ten ból mnie wyniszcza. biore leki uspakajajace, nie mam radosci z zycia, nie widze swojego celu w zyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość padga
Witaj w klubie. Mnie też boli,cholernie boli,bo zdradził i dlatego że go kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obiecał ze nie potraktuje
jak kolejnej w szeregu...tak zrobil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam to i ten ból
odstaw te tabletki można bez nich chociaż tak boli:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myslalam, ze z miesiaca na miesiac bedzie coraz lepiej, mylilam sie. on sie odzywal, ze zaluje itp. pozniej znow milczal.. gdyby wiedzial jak mnie to boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wie wie
co nie przeszkadza szmyrać mu innej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktos dobrze radzi..
odstaw te tabletki. wiem jak to boli, ja bylam z kims 10 lat. nastepne 10 nie dawalo mi to spokoju. wyszlam z tego bez pomocy lekow. po prostu postanowilam sobie ze szkoda mojego czasu na kogos kto mnie kochal i nie szanowal. zdradzil mnie. naprawde wiem jak to boli ale tez i wiem ze szkoda mi teraz tego czasu, ktory poswiecilam na rozmyslania o nim i o tym z jakiej przyczyny mnie zdradzil. wyszlam do ludzi, rozpoczelam studia, ukonczylam je w miedzyczasie, to juz drugi kierunek. poznalam przy okazji innych ludzi i otworzylam sie na rozmowy z nimi. bardzo mi to duzo dalo, pozwolilo tez zrozumiec swoj zal..nie pozwol na to, by ten smutek wlokl sie za Toba latami. to najgorsze, co mozna zrobic. dopiero teraz jestem naprawde wolna od mysli o nim i wiem, ze stac mnie na bardzo wiele. odzyskalam szacunek do siebie, kiedy naprawdee skonczylam z tymi koszmarnymi myslami o nim. postanow sobie, ze nie popelnisz mojego bledu. nie masz prawa niszczyc siebie tylko dlatego, ze ktos postapil z Toba jak dupek. pomyslnych dni bez placzu i zastanawiania sie "dlaczego". trzymam za Ciebie kciuki, dasz rade wybrnac z tego koszmaru, tylko zajmij sie czyms, co pochloniie Cie calkowicie. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
naprawde sobie z tym nie radze. od 3 dni non stop placze. myslelismy o slubie, a wszystko sie rozsypalo.. mam 24 lata, myslalalam juz o zalozeniu rodziny , o jakiejs stabilizacji zyciowej. nie moe patrzec na innych mezczyzn, proponuja mi np. kawe , a moja odpowiedz brzmi zawsze NIE :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przepadło
hmmmm :( bardzo dobrze Cie rozumiem, jestem w takiej samej sytuacji...bylam w związku wiele lat , mamy małe dziecko...nie było ślubu ale w tym roku juz szukanie obrączek...po wychowawczym miała być wspólna firma...bo on już miał...potem wspólne życie..bo dom stoi i czeka....a tu co??? nagle to nie to...nagle zamiast walczyć o rodzine...on znalazł sobie nową...zostałam sama bez niczego bo nawet podziału majątku nie ma... powiem tyle, że skoro nie macie dziecka ( bo nic nie piszesz o dziecku..) to ciesz się....bo ja przechodziłam płacze dziecka za tatusiem..niespokojne noce dziecka, wstawanie Malucha i pytanie wciąż o tate...i co miałam powiedzieć? że tatuś ma już nową rodzinę??? to strasznie boli, jestem dopiero miesiąc od rozstania ale trzeba jakoś żyć...nie zmienimy tego co się stało...ja też wciąż popłakuje i nie wyobrażam sobie życia na przyszłość..jestem w rozsterce, w braku nadziei... i co z tego że ojciec dizecka pomaga....jak wywrócił nam całe życie do góry nogami i jakoś muszę to poskładać i udawać przed Maluchem że jet ok.... dasz radę..a jak nie to polecam wizytę u jakiegoś terapeuty, koleżanka była a bardzo je to pomogło...ja niestety nie mam odwagi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przepadło
jeszcze dodam że skoro nie musisz się z nim widzieć, mieć z nim kontaktu to to jest najważniejsze ! CZEGO OCZY NIE WIDZĄ, TEGO SERCU NIE ŻAL...naprawde...bo ja muszę widzieć się często z ojcem dziecka...rozmawiać prze telefon...słuchać przez jego sposób mówienia że dla niego nie ma problemu, coś się stało...coś nowego się zaczęło...dla niego jest już ok, tylko ja przeżywam...on sobie żyje normalnie już a ja???musze udawać że jest ok...i po każdym spotkaniu z nim, rozmowie, wciąż mój żal i smutek wraca...jak bumerang

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepadło- wspólczuje ci z całego serca, Ty jestes w gorszej sytuacji bo macie wspólne dziecko, a facet odszedł :( trzymaj sie kochana, musimy wyjsc jakos z tego, tylko ja nie wiem jak....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rihannna
rozumiem co czujecie, ja wlasnie sie obawiam ze za niedlugo bede przechodzic to samo, moj zwiazek sie sypie i nie da sie tego ukryc i nic juz nie da sie z tym zrobic. juz przeplakalam wiele nocy , ktore poskutkowaly nerwica, nie mam radosci w zyciu, i pewnie jak sie z nim rozstane bede plakac dalej. choc i tak uwazam ze my kobiety jestesmy silniejsze psychicznie , trzymajcie sie kobitki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przepadło
to idz skontaktuj sie z jakims terapeutą, z jakąś grupą wsparcia dla kobiet...są nawet takie bezpłatne ! może poczytaj ksiązki, albo wypożycz o toksycznym związkach, o problemach, depresji i zdradach i jak na nowo zacząc żyć...ja zakupiłam sobie sporo takich pozycji i wiele rzeczy zrozumiałam, wiele sobie uświadomiłam... inni mówią żeby zając się wolontariatem, bo to jest taka odskocznia że twoje problemy nagle przestają istnieć...bo zauważasz te inne, naprawde poważniejsze... cieszę się że mam dziecko bo ono daje mi jednak największą siłę do życia, do walki, dlatego ty też musisz sobie poszukać jakiegoś celu dla którego warto żyć... wiem że to bardzo trudne, ciężkie, niewyobrażalne...ja tyle nocy przed i po rozstaniu przepłakałam że chyba wolę już spokój ducha i spokój dziecka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×