Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość uciemiezona mama

w domu z dzieckiem - jestem wycienczona

Polecane posty

Gość uciemiezona mama

Zastanawiam sie co robia mamy ktore nie pracuja zawodowa w domach z dziecmi 2-3 letnimi, jak wyglada wasz dzien.. ja planuje oddac moja 2,5 letnia corke do przedszkola za rok.. tymczasem glupieje w domu, mam dosc, corka jest ode mnie maskymalnie uzalezniona - a ja od corki.. nie potrafi sie sama bawic a ja siedze z nia niemal caly dzien na podlodze.. wymyslam gry, zabawy, wyklejamy ksiazeczki, czytamy bardzo duzo.. corka rozwija sie wspaniale i jest zaskakujaco madra jak na swoj wiek, ma bardzo lekka mowe.. czasem starsze dzieci nie rozumieja znaczenia slow ktorych moja corka uzywa.. no w kazdym razie jestem z niej bardzo dumna.. ale mam dosc dawania z siebie wszytkiego.. nie mam sily, nie mam czasu podczas dnia na nic.. moj czas dla siebie to 30 min w lazience rano gdy corka oglada bajke.. wydaje mi sie ze oszalalam, ze przesadzilam.. ale tak sie rozpedzilam ze juz nie potrafie sie zatrzymac.. corka caly czas zadaje mi pytania a ja mam schize ze na kazde musze jakos logicznie odpowiedziec.. czasem ide z siatami zakupow, zmeczona i stlamszona a corka jak to dwulatka ma swoj maly odchyl.. mam ochote powiedziec "masz byc grzeczna i juz" ale nie moge.. jak meczennica szukam odpowiedzi na najbardziej dziwaczne pytania, mam zakodowane ze nie moge jej zbyc.. mimo zmeczenia.. ze zawsze musze dotrzymac slowa.. nawet jesli czasem jest to jednoznaczne z jechaniem przez cale miasto tylko po to by zjesc dobrego paczka.. jestem powalona czy moze robie z siebie meczennice.. bo nie robie niczego dziwnego i niezywklego nieolewajac wlasnego dziecka?? to nieolewanie, dbanie, przejecie sie rola rodzica czy zwykla schiza i paranoja ktora przelalam na dziecko>? blagam pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stałas sie niewolnicą
obrazu idealnej matki-Polki.:O mam wrazenie, ze wykreowalas sobie wizerunek jak powinna wygladac idealna matka i za wszelką cenę (nawet wlasnego zdrowia psychicznego i fizycznego) chcesz go zreralizowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sacramentoos
Chyba faktycznie powinnas troche wyluzowac i znalesc czas na cos innego jak zabawa z dzieckiem, bo oszalec mozna. Moj 3 latek teraz zaczal chodzic do przedszkola, ale zanim tam poszedl, to nasz plan dnia wygladal mniej wiecej tak. Rano wstajemy, jemy sniadanko, ja sprzatam maly w tym czasie sie bawi (w koncu 3 letnie dziecko potrafi zajac sie przez chwilke soba). Do poludnia mam czas dla dziecka. Albo idziemy na spacer, albo kolorujemy, lepimy cos z ciastoliny, malujemy farbkami, czytam mu ksiazeczki, jest masa roznych rzeczy do zrobienia. Potem ja zabieram sie za robirenie obiadu, a syn w tym czasie, albo jest ze mna w kuchni i mi :pomaga" albo oglada sobie bajeczki. No i co dalej. Jemy obiad, przychodzi tata - maly bawi sie z nim :) Teraz coraz czesciej synek bawi sie sam, czy to klockami, czy samochodikami, ostatnio laptopem edukacyjnym i mamy czas zeby pogadac, napic sie kawy. Przychodzi wieczor, kapiel, kolacja i o 19 w zasadzie synek spi. Macierzynstwo powinno sprawiac nam przyjemnosc, bycie matka nie oznacza, ze mamy dziecku poswiecac 24 godziny na dobe. Twoje dziecko to nie jest noworodek, ktory wymaga opieki non stop. Jest w takim wieku, ze spokojnie przez jakis czas moze posiedziec samo, dasz mu kredki, kartke i juz ma jakies zajecie. A ty masz w tym czasie chwile dla siebie. Przystopuj troche, wyluzuj, dziecku nic sie nie stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja swoją 14to miesięczną córkę daję do domowego żłobka na 5 godzin dziennie. To dopiero początki, więc nie jest łatwo, córka płacze przy moim wyjściu i to jest cięzkie. w pierwszym dniu nie spała i nie jadła, w drugim już tylko nie spała i ładnie zjadła, w trzecim spała 2 godziny i zjadła wszystko ładnie. Niania twierdzi, że za 2 tygodnie będzie inne dziecko. Póki co jest cały czas u Niej na rękach, bo strasznie delikatne dziewczę z mojej córy, boi się krzykw innych dzieci i nowych miejsc. Grunt to trafić na dobrą opiekunkę.Zrobiłam to, bo chcę zacząc robić coś innego niż przewijanie, karmienie i bawienie. Od kilku miesięcy próbuję ale przy dziecku nie można tego nazwać pracą a i mała była poszkodowana, bo przecież większość dnia spędzałam na robieniu czegoś innego niż zabawy (zajęłoby mi to krócej, gdyby nie konieczność tu pobawienia się, tu przebrania, tu zabawienia, tu nakarmienia, tu ukochania, tu usypiania). Jak już Młoda przyzwyczai się do żłobka będę miała w dni robocze 5 godzin tylko na swoje sprawy. Zamierzam to oczywiście wykorzystać na pracę (pracuję w domu, zakładam działalność) ale to ogromny odpoczynek od dziecka. A i zabieram Ją stamtąd uśmiechnięta, sama jestem stęskniona i poświęcam potem córce całą swoją uwagę.Przemyśl to, polecam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sacramentoos
No wlasnie jeszcze cos odnosnie przedszkola czy zlobka. Straszne sa te poczatki, kiedy dotychczas dziecko bylo calutki czas z mama. Moje dziecie bardzo do mnie przywiazane przezylo szok totalny i uwaga uwaga dopiero tydzien temu przestalo plakac przy pozegnaniu... Czyli 2 m-ce czasu zajelo nam przyzwyczajenie sie spedzenia kilku godzin bez siebie. Nie mozna uzaleznic sie od dziecka, i uzaleznic dzieciaka od siebie, to jest niezdrowe... poprostu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Im później, tym z tą rozłąką będzie gorzej.Szczerze? Nie jestem zwolenniczką wczesnego oddawania dziecka do żłobka, dlatego wybrałam żłobek domowy, gdzie jest 3 a max 4 dzieci, w tym jedno jest dzieckiem niani. Wiem, że niania zna potrzeby mojej córy bo ma dziecko w podobnym wieku. Wiem, że ma podejście do dzieci bo widzę jak wychowuje swoją crkę, jakie kary stosuje i jak dziecko na nie reaguje (np stanie w kącie za ugryzienie innego dziecka, dopóki mama nie pozwoli wyjść z kąta). Nie ma krzyczenia (no, tylko dzieci krzyczą), nie ma zmuszania do jedzenia czy spania, jest miło i spokojnie. Moja córka dobrze reaguje n Nianię, bo po przyjściu leci do dzieci i do zabawek, uśmiecha się do "cioci". Problem jest, gdy chcę wyjść ale wiem, że po wyjściu crka szybko się przyzwyczaja (niania dzwoni).Wiem, że później miałabym z nią większy problem. Ja jak poprzedniczki dziecko - wyłam miesiącami (do pół roku) - w przedszkolu. Moja mama chciała zwalniać się z pracy. chciałam tego oszczędzić i sobie i córce za 1,5 roku - 2 lata, kiedy szła by do przedszkola.A i ja jestem tylko człowiekiem. Odkąd mała się urodziła (a było ciężko bo kilka miesięcy kolki non stop) nie czuję, że żyję w pełni. potrzebuję odechu, potrzebuję wrócić do pracy, potrzebuję wyjść do ludzi. I w pełni rozumiem matki, ktre też tego potrzebują.Nie ma ceny za bycie dobrą mamą. Dobra mama to mama wypoczęta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anesi
Ja mam 2-letnią córkę i do niedawna też na nic nie miałam czasu - cały czas zabawianie dziecka, które nawet na krótko nie chciało zostać samo. Ale za rok zamierzam ją posłać do przedszkola i oczami wyobraźni widziałam jak dostaje histerii zostawiona sama bez mamy w obcym miejscu pełnym nieznanych dzieci. Od pewnego czasu zaczęłam ją zabierać na różne zajęcia dla dzieci z rodzicami (przy okazji ja też nauczyłam się sporo zabaw). Niedawno udało mi się trafić w końcu na odpowiednie zajęcia, które tak spodobały się dziecku (2-godzinna opieka nad dzieckiem), że mogę ją samą zostawiać na pewien czas na zajęciach z opiekunką i dziećmi, a sama w tym czasie czytam książkę na korytarzu. Bardzo zależy mi, żeby córka nauczyła się bawić w grupie i zdążyła przez ten rok w miarę się usamodzielnić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
droga mamo chyba rzeczywiście zbytnio przejęłaś się swoją rolą. Ja do 3 roku życia córki pracowałam w domu-jestem dziennikarką, dopiero jak poszła do przedszkola to wróciłam na etat. Wiem jak to jest być na każde zawołanie dziecka ale czasem warto trochę odpuścić dla własnego dobra. Ja spotykałam sie z przyjaciółką ze studiów-miała dziecko w wieku mojego i mieszkała niedaleko. Sadzałyśmy dzieci na podłodze, dawałyśmy zabawki a razem gadałyśmy i gotowałyśmy obiad. Potem na spacer-dzieciaki do piaskownicy, na huśtawki, karuzelę ale cały czas mogłyśmy pogadac, wymienić poglądy, porozmawiać o książkach nie tylko o kupach. Dobrze mieć kogoś bliskiego do pogaduszek, dobrze jak dziecko przebywa wśród rówieśników i warto czasami wynająć opiekunkę i wyskoczyć do kina, na zakupy bez dziecka. Wtedy milej spędza się czas w domu. Na pytania odpowiadaj zawsze i mądrze-sama widzisz jakie to przynosi efekty! Zdecydowanie widać różnicę między dziećmi z którymi się rozmawia a dziećmi do których się tylko ciumka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie cierpię ciumkania
Szlag mnie trafia jak mąż mówi do syna "Alasiu kłochany ciemu kszyczysz" albo "ciemu mój sinek jest taki niedłobry" albo "młalutki płobawimy sięm" czy jakoś tak. mam wrażenie, że dziecko się wtedy nie rozwija jak należy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia88-84
kinga nasza corka w grudniu skjonczy 3 latka.jest wspaniala i cudownaa.nasz dzien.pobudka biegiem po pleko sprzatanie pranie gotowanie dla 7 osob!w tym czasie kinga sie bawi.zamiata podloge duzo maluje.podaje ziemniaki kapustke uklada warzywka idzie do zlewu myje lyzeczki i kubeczki plastikowe.bardzo sie staraostatnio uczylysmy sie z nudow kolorow po angielsku.wieczna zabawa mnustwo pytan mnie to nie meczy ale wariuje jak np dzisiaj wziela moje wszytskie pudry w kremie i wycisla do wc ale kocham ja jest zajebista i dziekuje bogu ze urodzilam ja mimo mlodego wieku, a jej slowa sa wspaniale i rycze jak mi to mowi: mamo kocham cie jestes slodka i wspaniala'' cudowne slowa a teraz biegne ja ucalowac bo sie poryczalalm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIe chcac stac sie niewolnica wlasnego dziecka, od poczatku uczylam ja samodzielnosci. Majac pol roku potrafi sie sama soba zajac w kojcu- przez dluzszy czas. A ja moglam sobie w tym czasie cos porobic. Moje dziecko nauczylo sie samodzielnej zabawy. Mam wrazenie, ze tobie sie wydaje, ze jak kazesz sie dziecku bawic bez ciebie, to krzywda mu sie stanie, bo ciebie przy tym nie bedzie. Ale dzieciom nie dzieje sie krzywda! Wazne, ze jestes gdzies w poblizu. U mnie jest sytuacja ekstremalna, bo ja jeszcze pracuje i wiekszosc pracy przynosze do domu. Musze podzielic czas miedzy dziecko i prace. Jak cie tak sytuacja zmusi, tez bedzie potrafila sobie ten czas podzielic i nie przesadzac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×