Starodawne wierzenia, przesądy i obrzędy magiczne stosowane na obszarach wiejsk

Byłam ostatnio świadkiem następującego obrzędu. Dziewczyna dwuletniego chłopca, nie mogła powstrzymać u niego płaczu. Chłopiec budził się z płaczem, nie otwierał w ogóle oczek i cały czas krzyczał, wołał "mamo, mamo" mimo iż przez cały ten czas był u mamy na rękach. Na tej podstawie dziewczyna stwierdziła, że maluch został uroczony i że musi natychmiast coś z tym zrobić. "Coś" - wzięła spódnicę, podobno musi to być koniecznie spódnica w której ktoś chodzi, używana. Następnie przerzuciła przez nią kilka razy chłopczyka. Przytuliła go do siebie i mały po kilku chwilach rzeczywiście przestał płakać. Początkowo byłam przerażona tym co zobaczyłam, ale później opowiedziałam o tym wszystkim rodzicom. Okazało się że nasze babcie też kiedyś stosowały takie zwyczaje nad nami i że było to równie skuteczne :) No właśnie czy znacie jakieś obrzędy, przesądy, wierzenia, które nadal stosowane są w Polsce, mimo że mamy już XXI wiek. Jest mi to potrzebne do pracy pisemnej na studiach :) Będę wdzięczna za wszystkie interesujące przykłady :)

Ja sie tam nie znam ale przypomnialo mi sie jedno : wiązanie czerwonej wstążeczki czy czegoś w tym stylu przy wózku dziecka żeby nikt go nie zauroczył :) Jak sobie cos przypomne to napisze jeszcze ;) a w necie nic nie ma na ten temat?

No nareszcie taki topik:) Moja babcia na wsi zawsze na noc zostawiala zapalona malutka lampke w izbie - coby duch dziadka jej nie naszedl i nie stukal w okno. Cala rodzina wierzyla namietnie w uroki, jesli ktos na ciebie spojrzal to trzeba bylo szczypte soli przerzucic przez lewe ramie. Potwierdzam tez czerwona wstazeczke przy wozeczku - od zlego oka. Chleb zawsze trzeba bylo przezegnac znakiem krzyza przed pierwszym pokrojeniem. Rodzina pochodzi z polnocnego swietokrzyskiego, o ile to ma znaczenie. Pozdrawiam zalozycielke topiku.

Dziękuję, ja również pozdrawiam :) Miejsce praktykowania raczej nie ma znaczenia. Ale chodzi mi głównie o tereny wiejskie, a nie miasta i nie w przeszłości, a teraz. W internecie sporo jest o magii, czarach itp. ale ja wolałbym się skupić na relacjach świadków, bądź praktykantów tych zwyczajów, a nie na samej teorii czy też bardzo naukowych wypowiedziach. PS. Zadziwiające...Piszecie, że ciekawy, ale ten temat nie z wzbudził zbyt dużego zainteresowania :)

ale w zabobony nie wierzę:p najsmieszniejsze jest to, ze zazwyczaj w zabobony wierza ci, ktorzy maja sie za idealnych katolików:P

Nie musisz w nie wierzyć, żeby być świadkiem jakiegoś "obrzędu" czy zwyczaju. Możesz opisać to o czym słyszałeś od kogoś np. babci, dziadka, rodziców. Ja myślę, że katolicy nie wierzą tylko w te gusła. My chyba mamy taką tendencję do wiary w siły nadprzyrodzone. Wierzysz w Boga, duchy, anioły, więc jednocześnie w to że nie Ty sam decydujesz o swoim życiu (przynajmniej nie do końca), że inne "istoty" mają na nie równie duży wpływ.

Pamietam tez ze byla baba na wsi od roznych chorob - ludzkich i zwierzecych, teraz juz nie niestety. Popytam, odezwe sie mailem:)

do pieca na trzy zdrowaski, pamietacie?:P

Szczerze? Nie pamiętam ;p Dzięki bardzo :)

Finito w tym temacie? :)

czarcim żebrze (ziele ostrożenia) odczynia uroki tzw. OCIOTOWANIE zresztą dorośli też się w tym kąpali

Dzięki :) Zauważyłam pewną prawidłowość. Jeśli tylko napisze jakiś post w tym temacie, natychmiast przesuwa się on wyżej i wyżej i dopiero wtedy kolejna osoba coś tutaj napisze. Chyba nie mam innego wyjścia... ;p PS. Znacie może jakieś fora o podobnej tematyce, bo tutaj chyba za dużo się nie dowiem.