Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dziecko mąż i kot

Grzeszki normalnych mam

Polecane posty

Gość dziecko mąż i kot

Witam! Nie dmucham i nie chucham na moje dziecko. Ma 6,5 miesiąca i główną atrakcją jet "pożeranie" kota. Kot brudny, łazi po dworze, ale codziennie pozwalam dziecku go potłamsić (czyli dopóki faktycznie sierść kota nie znajdzie się w buzi). Nie wyparzam smoczka jak spadnie na ziemię i nie przebieram jak się uślini, bo nic innego bym nie robiła, tylko myła smoczek, grzechotki i przebierała. Nie lecę na każe zawołanie małego potwora :) Mam też inne grzeszki, którymi jeszcze kiedyś się z wami podzielę. A wy? Co macie na "sumieniu"??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozowy slonik
hmmm z tym kotem to przesada... a slyszalas o toksoplazmie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bez przesady, toksoplazma przechodzona w dzieciństwie to najlepsza forma odporności, ponadto nie koty roznoszą tokso ale KOTKI i nie same ale ODCHODY.Ja stawałam na głowie, żeby się zarazić tokso, przechodzi się ją bezobjawowo. Niestety nie udało się i musiałam w ciąży uważać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pozwalam zjeść w domu z podłogi, jak spadnie, nie zabieram się za zbieranie ciasteczka "byle zdażyć przed dzieckiem", nie wyrywam jej z rąk łupu jeśli jest jadalny ;)Wyparzać przestałam gdy skończyła 3 miesiące i zaczęła brać wszystko do buzi sama.I nie przegrzewam, ku rozpaczy wszlkiej maści sąsiadek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozowy slonik
nie chodzi o dmuchanie i chuchanie na dzieci, ale o czysty zdrowy rozsadek, autorka sama pisze, ze kot jest brudny, a na siersci zawsze moze zostac jakas czesc odchodow. Poza tym jeszcze nie slyszalam, zeby zakazenie toksoplazma wplynelo dobrze na 6 miesieczne niemowle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beczka szczęścia
U mnie na stanie jest: mąż, córka i pies. I podobnie codziennie odbywa się tarmoszenie psa, przytulanie, ściskanie (oczywiście w granicach normy do zniesienia przez psa). Mała psa uwielbia i pies ją także :) Smoczka też nie wyparzałam, czasami mała chodziła pół dnia utytłana bo mnie się nie chciało akurat zmienić jej spodni czy bluzki... nie reaguję też na każdy płacz. Czasem zdarza mi się dać LEKKIEGO klapsa. a także zostawiam małą z męzem i ide np. na długie babskie ploty :) trochę tego by się jeszcze uzbierało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozowy slonik a slyszalas zeby wplynelo zle? podaj linka bo obawiam sie, ze nie bardzo zapoznalas sie z tym jaka to choroba ;) przebycie w dziecinstwie daje odpornosc, na ta chorobe na wet nie wymysla szczepionki bo jest ona zbedna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, że to nie temat dla mnie, ale się wypowiem :) bo akurat temat kotów i toxoplazmozy jest mi bliski po pierwsze sama przeszłam to jako dziecko i chwała bogu. nie rusza mnie nic, choruję i zawsze chorowałam tak mało, że aż mnie to drażni, a w szkole doprowadzało do rozpaczy po drugie wielu moich znajomych ma dzieci, część z nich ma również koty. Doprawdy, bez paniki. Dzieci chowały się z kotami od początku, łącznie z tym, że spały razem, o zgrozo! gryzły te biedne koty i dalej nie napiszę, bo ... T. jest najbardziej niebezpieczna dla kobiety w ciąży, poza tym nie robi większych szkód. Brawa dla autorki za zdrowe podejście do życia :) Jestem przekonana, że twoje dziecko będzie chować się zdrowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie uwazalam tego za grzech
tylko za rozsadek ALE baby dziwnie patrzyly: Spacerowalam z dziecmi w najgorsza nawet pogode pozwalalam biegac boso i golo na plazy ( gdy chcialy) podczas gdy ludzie chodzili w kurtkach nie kladlam czapek na uszy ( chyba ze byl straszny mroz) w lecie w upale w wozkach lezaly prawie gole, tylko oslaniete od slonca ( tzn ubrane tak lekko, jak ja, nigdy cieplej) nosilam na rekach i bralam do lozka, kiedy chcialy pozwalalm im sie wytytlac w blocie, jesli bardzo chcialy nie zmuszalam do jedzenia Chowaly sie bardzo dobrze i zdrowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nataliaaaaa
Radze wyluzowac. Wychowalam sie z pieciami psami i kilkoma kotami, ktore ganialy po dworze. Pamietam moja kuzynke ktora byla malutka przyjezdzala na wakacje i jadla razem z psem hehe , dzielac sie z niego miska. Ja nigdy przenigdy nie bylam chora, raz mialam rozyczke ktora zlapalam na wycieczce szkolnej. DO tej pory nie choruje nigdy, a dalej nie myje rak i teraz moj wlasny kot czesto wlazi mi do talerza. Trzeba wyrobic sobie odpornosc, te wszystkie srodki do odkazania i inne duperele tylko oslabija odpornosc.,, Trzbea isc na zywiol. Hmm co innego jak sie urodzilo jakiegos chorobliwego chuderlaka, takiego to lepiej trzmac w sterylizowanym pokoju na osobnosci bo jak pojdzie do przedszkole to wykituje po kilku tygodniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×