Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sebol1

moja dziewczyna w zasadzie mnie wczoraj rzuciła...

Polecane posty

Gość sebol1

co mam o tym myśleć, sam nie wiem. nie zgrywajcie się, nie filozofujcie, bo tego mi nie potrzeba. to czego potrzebuje to może slowo wyjasnienia, bo nie rozumiem tego co ona robi... Otóż z Martą jestem od mniej więcej roku, pierwszy raz spotkaliśmy się rok temu w grudniu, miesiąc później byliśmy parą... mieszkaliśmy w jednym miescie, mnóstwo pracujemy, ja mam 26 lat, ona 24. stwierdziliśmy, że zamieszkamy ze sobą, bo inaczej będziemy widywac sie raz na dwa tygdonie... tak się stało. było lepiej, gorzej, jak to w życiu. Ja bardzo się starałem, zabiegałem cały czas o nią, starałem się dać jej poczcie bezpieczeństwa, oparcie we mnie, czułem, że to jest TA... ona też dawała sygnaly, że wszystko jest ok, że mnie kocha, tęskniła i wydzwaniała jak nawet na dwa dni wyjechałem, była, a w zasadzie dalej jest kochająca, cudo dziewczyna, obrotna, umie walczyć o swoje, rezulutna, mój ideał... Od pewnego czasu wspominala o ślubie, zaręczynach... przyznam, bagatelizowałem to bo uważałem, że to za wczesnie. śmiesznie zabrzmi, ale nawet imiona dzieci już były wybrane... nagle wczoraj ni z gruchy ni z pietruchy, ciagnięta za język, bo sama tego by nie powiedziała, oświadczyła, że nie chce być moją żoną, że przegapiłem swoją szansę keidy ona chciała, że mam się wyprowadzić... co ciekawe - twierdzi, ze nadal mnie kocha, ale chce pobyć sama i jeśli stwierdzi, ze za mną tęskni i mnie jej brakuje, to wtedy zejdziemy się. co jeszcze ważniejsze - ona nie chce przestać być ze mną, chce mnie za swojego chłopaka, ale nie myśli o naszej wspólnej przyszłości. twierdzi, ze nie spełniam jej oczekiwań jakie pokłada w facecie. chociaż nie potrafi tego sprecyzować o co chodzi... natomiast ja sam z siebie dojrzałem do decyzji o zareczycnach, chciałem to zrobić w rocznice poznania, jak jej to powiedziałem, to stwierdziła, ze lepiej że tego nie zrobiłem, bo powiedziała by NIE. mam taki mętlik w głowie, że szok :o nie wiem co o tym myśleć, jak to poukładać, o co chodzi... dziewczyny, pomóżcie mi to zrozumieć :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutne to ale
jak mój facet powiedział ,że chce sie wyprowadzić ,żeby sprawdzic czy jeszcze tęskni to skończyło sie tak ,że dziś każde z nas est w związku z kims innym :( ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem od was młodsza, ale powiem Ci, że w dziewczyny na pewnym etapie życia i związku tak mają. Twoja Marta chciała, aby wszystko odbyło się wg jej planu idealnego albo czegoś takiego. W każdym razie wszystko miało swój czas. Kiedy nie załapałeś jej aluzji, to ona się rozczarowała, mogła odnieść wrażenie, że wasz związek nie jest filmowo spontaniczny czy że jesteś wyrachowany (obliczasz, kiedy się opłaca, czy coś takiego). Poza tym skoro mieszkaliście razem, to taki związek rozwija się o wiele szybciej, więc ona spodziewała się szybszego rozwoju sytuacji. Teraz jest jej przykro, bo okazało się, że jednak nie jesteście tacy super spontaniczni i nie wszystko pójdzie zgodnie z planem. Rozwiązania są dwa: albo jej przejdzie, albo się rozjedziecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te verde unplugged reedition
Nie chciałabym kochać osoby z tak dziecinnym podejściem do życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sebol1
persymona mniej więcej to ona wczoraj powieziała... ja jej odpowiedzialem, ze do tak powaznych decyzji jak zaręczyny jedni dojrzewają szybciej, inni wolniej i nie moze wymagac ode mnie kompatybilności z nią w podejmowaniu takich decyzji, każdy jest inny, ot co... ona twierdzi, że jestem z nią dla wygody (mimo iż nie potrafial powiedziec jaka to wygoda), że nie staram się tak jak ona by tego chciała, nie robie jej niespodzianek, itp. nie spełniam oczekiwać jako mężczyzna :( to boli, bo kocham ją jak diabli.... wyprowadzę się, bo mam honor i nie będe jej blagal, ale co mam robić dalej? odpuścić? starać sie? nie odpuszczać?? nie wiem... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sebol1
dziecinne podejście moje czy jej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te verde unplugged reedition
Oczywiście, ze jej. Już nawet jestem w stanie zrozumieć zaręczyny po roku znajomości (choć też średnio), ale to chyba normalne, że nie każdemu tak się spieszy. Czy ona uważa, że na zaręczyny w życiu jest tylko kilka dni, jak nie zdążysz, to przepadło? Chyba, że to tylko dziecinny pretekst.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli Ci na niej zależy, to o nią walcz :) Czy robiłeś jej niespodzianki? Czy starałeś się o jej względy? Pewnie jest trudniej, jak się mieszka razem, ale dziewczyny lubią być traktowane wyjątkowo, a nie, że są zdobyte raz na zawsze. Aha, tylko pamiętaj, że prawdopodobnie będzie już tak zawsze, że będziesz musiał się szczególnie stawać, bo dziewczyna wygląda na taki typ po prostu. Może wasze problemy wynikają też z tego, że kobiety (może tylko te młodsze?:P) oczekują innego okazywania uczuć niż faceci. Podobno (popraw mnie, jeśli się mylę) dla mężczyzny bliskość to ogólnie wspólne życie, dzielenie go, razem z radościami i problemami. U dziewczyn to wygląda inaczej, pragną poczucia wyjątkowości każdego dnia, słów, gestów, prezentów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No jasne, że dziecinne, ale ja ją rozumiem, bo jestem nieco podobna:p Poza tym, skoro w miarę szybko ze sobą zamieszkali (tak zrozumiałam), to miał narzucone szybkie tempo rozwoju. Takie dłużyzny w związku, że nic się nie dzieje, źle mu robią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malamigottka
wyprowadź się, nie odzywaj się, nie pisz smsów, nie dzwoń. zateskni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uchlej sie wejdz do domu
i zrob awanture z przytupem :) Nie no zartuje :) olej ja po prostu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sebol1
starałem się na każdym kroku mówić jak jest dla mnie ważna, że jest moją największą miłością, a ona mi teraz mówi, że sie nie staralem... :( to jest nie fair bo w mojej ocenie starałem się jak tylko mogłem... sam nie wiem co myślec, to jest taki typ kobiety, że jak sie wyprowadzę i sam się pierwszy nie odezwę, to i ona tego nie zrobi... albo będzie pisała smsy w stylu dlaczego milcze.... i co mam wtedy powiedzieć? że to ona tak postanowiła? że to przez nią milczę i widujemy się od święta? to jest głupie i chore :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sebol1
łatwo mówić olej jak sprawa nie dotyczy ciebie... to jest kobieta, która od roku jest w centrum moejgo zainteresowania, życia... nie umiem tak po prostu olać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sebol, ale może ona nie oczekiwała gadania? Gadanie nic nie kosztuje i nie wymaga ŻADNEGO wysiłku. A co robiłeś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te verde unplugged reedition
Podejrzewam, że jeśli teraz jej nie olejesz, jak Ci radzą, wejdzie Ci na głowę, bo dasz jej przewagę i pokażesz, że działają na Ciebie jej głupie zagrywki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sebol1
tak jak umiem starałem się jej pokazywać jak bardzo ją kocham i jak mi na niej zalezy, zresztą jak sama twierdzi ona to widzi, co ja czuję... i jeszcze po całej tej rozmowie jak zrezygnowany siedziałem na fotelu podeszła, przytuliła się i powiedziała ze mnie kocha i zeby jej nie nienawidził :o no kurde...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sebol1
eeehhh nic tylko sie upić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna nie dojrzała
jeszcze do małżeństwa a jej wcześniejsze chęci to był zwykły kaprys. Tak naprawdę to sama nie wie czego chce ani nie wie czego chce od ciebie (albo wie ale nie chce powiedzieć by się nadmiarnie nie odkryć lub by ciebie nie krzywdzić) ani nie wie czego chce od życia (lub wie ale teraz nie ma tego w zasięgu jej ręki i bierze co jest). Można by się wszystkiego domyślać tylko a tak naprawdę to nikt nie udzieli Ci odpowiedzi bo nikt z nas nie wie co siedzi jej w głowie bo niby jak ? Ale fakt faktem odbądź z nią rozmowę, wjedź jej na ambicje że jej zmienność świadczy o tym że jest niedojrzała i dziecinna i postrasz ją że po takiej akcji jak Cię zwodziła z tym ślubem to więcej się jej już nie oświadczysz, że w przyszłości jeśli kiedyś się oświadczysz to tylko kobiecie dojrzałej emocjonalnie i zrównoważonej, która będzie wiedziała czego chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoja dziewczyna jest jeszcze mentalnie dzieckiem z tego co piszesz.Oczekiwanie zareczyn po roku znajomosci jest mowiac delikatnie troche dziwne,ale ok powiedzmy ze rozumiem. Ale nie rozumiem jej podejscia.Ciezko mi sobie wyobrazic ze czlowiek ktory kocha zostawia kochana osobe z takiego powodu :o Przeciez nie mowiles nie.To normalne ze nie kazdy ma na to parcie od razu :/ Nie daj soba manipulowac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sebol1
ona sama mówiła, że być może nie dojrzała do związku, że może to jej wina, bla bla bla :o a w całej tej sprawie nie bierze pod uwagę jednego - tego co ja czuję :o kurcze, dlaczego to takie ciężkie... pierwszy raz tak się zaangażowałem,a zostałem olany i kopnięty w dupę :o... nie wiem co robić, nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sebol1
jestem tez pewny, że nie chodzi o innego mężczyzne... skoro tak jej ze mną źle, to dlaczego jeszcze nie dawno mówiła, że jest jej cudownie, że nawet jakbyśmy wpadli to nie boi się, że ją zostawię, itp :o zbyt dużo pytań, a żadnych odpowiedzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
24letnie sfochowane dziecko to moja diagnoza wymyśliła sobie, że masz jej się wtedy a wtedy oświadczyć, więc teraz jest obrażona, raczej liczy, że jej dąsy Cię wystraszą i będizesz na kolanach błagał o ślub każda kobietę ględzącą o ślubie zanim mężczyzna się zreflektuje uświadamiałabym o tym, jakie to żałosne znacie się dopiero rok i już taka decyzja???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sebol1
"że jej dąsy Cię wystraszą i będizesz na kolanach błagał o ślub" właśnie nie do końca, chodzi o to, ze teraz i ja już wiem, ze chce z nią być, chce żeby była moją żoną, chce się oświadczyć jak nalezy i jej to powiedziałem, a ona że lepiej że tego teraz nie robie bo powiedziałaby nie :o nie rozumiem tej zmienności, nie rozumiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sebol1
fakt musze sie przyznac ze czasami ja traktowalem jak szmate i czasami nachlany prychodzilem do domku ale to chyba nie powod zeby sie rozstac.? :( fakt ze ciagle ja sprawdzalem aler czy to zle...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sebol1
jebcie sie ze swoimi radami...nikt mnie nie docenia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
24letnie sfochowane dziecko zgadzam sie, w disziejszych czasach po niecalym roku naciskac na slub? ja ogolnie mysle, ze za szybko zamieszkaliscie ze soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak nie wyjaśnicie sobie wszystkiego szczerze, może być przy winie, nie przełamiecie tego takie dąsy jak u pięciolatka lub upośledzonego mongoła daleko nie zaprowadzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sebol1
ten wyżej to podszyw może i sfochowane dziecko, ale rozkochała mnie w sobie maxymalnie :( wiem, ze teraz nie zachowuję się jak facet, ale to na prawde boli :( przeglądam teraz ogłoszenia o wynajęciu mieszkania i mam ochotę płakać :o pewnie za szybko zamieszkaliśmy, ok, ale tego się nie odwróci... przecież nie cofnę czasu... zołza co miałas na myśli mówiąc o kobietonach i ich żałosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sebol1
nikt nie doradzi już nic konstruktywnego? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×