Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

myaja

Do mężatek-jak połączyć obowiązki po ślubie?jeszcze po przeprowadzce do teściów?

Polecane posty

Kieruje to pytanie do wszystkich świeżo upieczonych męzatek... Powiedzcie mi jakim cudem pogodziłyście obowiązki żony, pracę, czy naukę studencką? dla mnie tj. jakiś mocny 'hard horck' ... na domiar tego przeprowadzam się do teściów... przynajmniej na rok czasu... do ukończenia moich studiów a potem jakoś to będzie.. .coś znajdziemy... myślimy o ponownym wyjeździe tyle, że już na stałe... studiuje zaocznie, pracuje w firmie prywatniej gdzie oczywiście sporo czasu spędzam po godzinach... mój przyszły mąż podobnie ale nie aż tyle... teraz zmieniam pracę na 'normalną' ... ale i tak nie wiem jak można pogodzić to wszytko... a dla kobiet które w między czasie zostają jeszcze mami - SZACUNEK ... wiem, że nie ma rzeczych NIE nie możliwych, są tylko mniej i bardziej trudne... ale na chwilę obecną nie mogę tego ogarnąc.. jakieś wskazówki? oprócz tego żeby nie wchodzić w drogę teściom?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkazon a studentka
do sie pogodzic. tylko nie daj sie zarobic jak niektore moje kolezanki- wstaja rano zeby mezowi sniadanie zrobic.... ja robie tylko obiad, wstawiam pranie, kazdy prasuje sobie sam, czasami sprzatam, czasami maz. podobnie jest z zakupami i opieka nad dzieckiem, dodam ze nie pracuje. do 16 ja zajmuje sie dzieckiem, potem moj maz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to jest hard horck
???????????????// :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielka głowa
A do tej pory nie sprzątałaś, nie gotowałaś, nie pralaś, nie robiłaś zakupów? Rodzice wszystko robili? Dla mnie sie po ślubie nic nie zmieniło w tej materii, bo co robilam, to robię dalej. Nawet jest mniej roboty, bo to, co wczesniej robiłam sama, teraz robimy we dwójkę. Top znaczy czasem jedno, czasem drugie. No chyba ze chcesz byc taka wzorową żoną z 19. wieku, codziennie gotowac obiady 3-daniowe i zawsze tylko ty gotować, robić mężowi śniadanie i kanapki, prac w rękach jego gacie - no to wtedy jest moze trudniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my na szczesie na swoim
podzial obowiazkow hyym oboje pracujemy od rana do 16-17 wiekszosc prac wykonujemy w weekendy, ja gotuje, piore, prasuje, maz zmywa, wynosi smieci i sprzata:) czasem ja mu cos pomoge ale to jego glowne zadanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest chyba lżej jeśli mieszka się jeszcze ze swoimi rodzicami, ale poza taką sytuacją, chyba większość studentów jakoś sobie dorabia... Można pogodzić i pracę i naukę, jest ciężej jeśli się ma wymagające wiele nauki studia, ale można. A w małżeństwie? Dlaczego ma być ciężej, chyba nie dochodzą Ci dodatkowe obowiązki? Chyba że od rodziców przeprowadzasz się do teściów i nagle będziesz musiała nauczyć się samodzielnie żyć. Ale we dwójkę łatwiej- jedno zrobi zakupy, drugie obiad, nie będzie wszystkiego na Twojej głowie. Chyba że planujecie jeszcze dzieci póki się uczysz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielka głowa
Sprzątanie w weekend, pranie to zadna robota, bo pralka sama pierze, zakupy raz w tygodniu duże w hipermarkecie, jak coś zabraknie, to mozna dokupic po drodze z pracy.Ugotowac można duży gar jakiegos gulaszu na parę dni, czy chili con carne albo lasanię. I wcale nie ma wtedy tak dużo roboty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my też na swoim
ale ja nie pracuję... Więc ja sprzątam i gotuję na co dzień, zakupy robimy razem, on gotuje jak ma wolne (bo lubi), zmywa zmywarka (ja rozładowuję), pierze pralka (ja nastawiam, on wiesza), ja prasuję bo lubię, on wyrzuca śmieci, sprząta taras i swój gabinet oraz pomieszczenie gospodarcze. Ponadto on zajmuje się naprawami w domu. Jakbym pracowała na cały etat na pewno wyglądałoby to inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziutaa
Ja pracuję i studiuję zaocznie, mój podobnie, mieszkamy już razem dłuższy czas. Normalnie wszystko można ogarnąć, chociaż nie mamy w domu na błysk, ale jest czysto w stopniu zadowalającym ;) Co do gotowania, to najczęściej jemy w miejscach pracy, bo oboje wracamy do domu bardzo późno. Rzadko gotujemy, ale też nam się zdarza. Za to moje koleżanki tylko studiujące zaocznie (nie pracujące) już planują kolejne dzieci (wydaje mi się, że mimo wszystko głównie z nudów + wymówka, żeby do tej pracy nie iść).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem jeszcze przed slubem, ale 2 lata mieszkamy razem, to sie chyba liczy?;) Po slubie nic sie nie zmieni. oboje pracujemy, ja dodatkowo w tym czasie zrobilam sobie kwalifikacje zawodowe, cos na wzor podyplomowki, wlasnie za miesiac mam ostatni egzamin. Czesto zostaje w pracy po godzinach, 3 razy w tygodniu chodze na silownie. Sniadan nie robie, jem platki w pracy; sprzatamy razem w weekend, w tygodniu staramy sie nie brudzic, jak sie pobrudzi to trudno, przezyjemy. Pranie sie samo robi, wieszanie i sciaganie mozna zrobic w przerwie na reklamy; prasowanie to moja dzialka bo tylko ja musze miec uprasowane rzeczy do pracy, moj N moze chodzic w czymkolwiek. gotuje przewaznie ja, ale proste dania typu kotlety z ziemniakami i mizeria albo robie zapiekanke na 2 dni, N zmywa. Jak nie ugotuje to jemy pizze albo kanapki. Zakupy duze raz na tydzien, potem ewentualnie cos dokupuje w czasie przerwy w pracy. Wszystko sie da zorganizowac, zauwazylam ze im mniej mam czasu tym lepiej go wykorzystuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie wiem co sie ma zmieniac
chyba ze oboje siedzieliscie na garnuszku u rodzicow - to w takim razie wspolczuje mamie i tesciowej ze was wyreczaly w obrobieniu siebie Dla mnie malzenstwo to byla ulga - mniej obowiazkow, bo jak dawniej wszystko sama robilam to teraz polowe przejal maz i jest mi o wiele latwiej. Nie rozumiem jak mozna sie zastanawiac nad "obowiazkami malzenskimi" - kurde jakie to obiowiazki? przeciez to jest zycie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziutaa
W sumie to może na myśli miała inne "obowiązki małżeńskie"... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
generalnie - jako żona NIE MASZ dodatkowych obowiązków. chyba że w łożnicy małżeńskiej, ale zakładam że nie o to pytasz ;) nigdzie nie jest powiedziane że jest OBOWIĄZKIEM żony gotowanie obiadów, pranie gaci czy zmywanie naczyń. podzielcie sobie obowiązki czaso- i talentodostepnością. jesli np Ty gotujesz o niebo lepiej to Ty rób obiady, ale mąż niech przygotowuje kolacje albo chociaz pomaga przy przygotowywaniu obiadu. jedno zmywa naczynia, drugie wyciera i chowa do szafek. sprzątanie - jedno odkurza, drugie myje podłogi. itd. większy problem widze z teściami, wiec to z nimi musisz porozmawiac. usiądz z tesciową i pogadajcie - jak gotujecie obiady (czy kazda rodzina dla siebie, czy na zmianę co drugi dzień), jak pierzecie (czy zbieracie szmaty z całego domu czy tez kazdy za siebie), w czym oni by chcieli żebyscie im pomogli, co zrobią sami, co wy chcecie robić wyłacznie sami itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co w tym trudnego? pracuję, zajmuję się domem, wychowuję 1 synka w weekendy studiuję, wieczorami praca mgr , da się wszystko pogodzić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×