na powaznie. kiedy ostatnio straciliscie bliska wam sercu osobe? uporaliscie sie

z tym juz? bo mi tak strasznie zle, choc minal rok:(

Trzy lata temu.

i zyjesz, funkcjonujesz, umiesz o tym mowic normalnie?? przepraszam, dzis mam jakis smetny, chujowy dzien, od samego rana nic tylko chce mi sie plakac w poduszke:(:(

Powoli się z tym pogodziłam. Są dni,że boli bardziej , są dni że jest "lepiej". Ale nie zapomnę o tym nigdy,to taka drzazga ,zadzior-gdzies tam w środku.Musisz się trzymać, zajmij się czymś -pracą, czytaniem, sprzątaniem,cokolwiek.:)

nikogo.odpukuje. ale co dziennie , kazdego nowego dnia wyklinam ludzi ktorzy nie maja serca dla zwierzat...boli mnie to cholernie w sercu.codziennie wstaje z mysla ze dzis znow ktos na tym swiecdie wyrzadzi krzywde.ze znow beda cierpiec.wiem...to odbiega od tematu i wiem ze nazywaja mnie chorą ale ja cierpie...cierpie bo taka jestem i nie zmienie tego.

heh, ja tez jestem bardzo wyczulona na punkcie zwierzat i tego, jaka krzywde im sie wyrzadza.. ja stracilam rok temu babcie, wiem, byla osoba starsza, schorowana. ale strasznie ja kochalam, bylysmy bardzo zzyte, w tym czasie tyle sie wydarzylo, chcialabym sie z nia podzielic tylkoma sprawami.... macie racje, powinnam sie dzis czyms zajac.

cztery lata temu i pół roku temu