Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość lucynkahalinka

milosc to bzdura...liczy sie tylko seks

Polecane posty

Gość lucynkahalinka

Pierwszy raz tu pisze...ale chcialabym podzielic sie moim problemem,bo moze okaze sie ze nie tylko ja go mam...moze ktos cos doradzi. Spotykam sie z chlopakiem...tylko raz kogos kochalam ale to byl typowy kobieciarz... spotykal sie ze mna ale ciagle wracal do innej a po drodze jeszcze jakies inne. W koncu to zakonczylam i wtedy obiecalam sobie ze on poczuje to co ja. Udalo mis ie doprowadzic do tego ze zerwal ze nie potrafi ulozyc sobie zycia teraz z zadna dziewczyna a od dwoch lat prosi zebym z nim byla. Tyle ze ja juz nic do niego nie czuje ale mimo wszystko teraz zaluje ze przeze mnie cierpi:/ niepotrzebne to bylo. Po nim zaczelam sie spotykac z innymi chlopakami mozna powiedziec "masowo"-dzis jeden jutro drugi. Kazdemu pokazywalam ze mi zalezy chociaz nie wprost a potem rzucalam...zeby patrzec jak zalosnie prosza zebym z nimi byla. Wlasciwie to jak zaczynalam sie z kims spotykac to myslalam ooo fajny chlopak...przystojny, madry- z takim moge zyc ale po paru spotkaniach mialam dosc. Denerwowalo mnie ze robie wszystko sztucznie, nic z uczucia tylko tak, zeby jemu sie wydawalo ze jestem dla niego idealna. Doszlo do tego ze zaczelam sie spotykac z kilkoma na raz...Dopiero gdy jeden mi odmowil i powiedzial ze nie chce ze mna byc zeby nie zepsuc"przyjazni"(smieszylo mnie bo tez tak czasem mowilam splawiajac kogos) cos we mnie peklo i wlasnie do tego chlopaka cos poczulam. Wpadlam w taka obsesje ze nie moglam o nim zapomniec i hmmm mozna powiedziec ze zakochalam sie-albo raczej zwariowalam na jego punkcie. I nie chcialam tak tego zostawic,postanowilam ze bedzie tego zelowal ze nie chce byc ze mna. Zaczelam sie spotykac z jego kumplem a potem najlepszym przyjacielem ale to tylko mnie dobilo. A on...nie wiem...pamietam jeden moment gdy chcial sie do mnie zblizyc potem na imprezie ale bylam zbyt dumna i go odsunelam od siebie;( mysle ze poprostu wyidealizowalam go sobie i dlatego nie moge o nim zapomniec a pewnie to zwykly chlopak ktorym bym sie znudzila jak kadym:|. Teraz spotykam sie z kims, ale glownie dlatego ze jest maga przystojny i fajnie sie z nim pokazac... niestety z kazda sakunda z nim wydaje mi sie ze nic nas nie laczy... mimo wszystko ciagne to juz 6 misiacy co dla mnie jest wielkim rekordem! ale nasze spotkania mam wrazenie ze sa tylko poto zeby sie zaspokoic seksualnie. Jest dobry w te klocki. Ale za bardzo sie skupilam na tym zeby jego zaspokoic, zeby on poczul sie jak w niebie i teraz on poswieca na moje pieszczoty za malo czasu... to zaczelo mnie bardzo denerwowac... nie jestem wobec niego w porzadku bo flirtuje z innymi. Ale wiem ze on jest zupelnie w porzadku i to mnie drazni. Wczesniej wiedzialam ze chlopak z ktorym sie spotykam napewno kreci na boku z innymi wiec i ja tak robilam a teraz jest mi poprostu glupio gdy to robie. Mam dopiero 20lat, nie szukam milosci bo w nia nie wierze. Wedlug mnie jest tylko przyzwyczajenie i poprostu gleboka przyjazn. I zwyczajnie jesli kogos nie mozemy miec, to chcemy go jeszcze bardziej i mylimy to z miloscia. Idealizujemy osobe a tak naprawde jest zupelnie przecietna jak milion innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×