ona biedna on bogaty

jakie szanse ma zwiazek w ktorym on jest bogaty, ma pieniadze, wlasna działalnosc, a ona jest dziewczyna z niezbyt bogatego domu, uczennica w krotce studenkta. czy taki zwiazek ma sens? przeszkadzają wam takie roznice?

pomozcie, bo nie wiem co myslec, on sie stara bardzo, ale ja sie boje ze pieniadze moga nas poroznic

tzn Jego charakteru czy chce sie jeszcze wzbogacic zrobic Fuzję czy rzeczywiscie zalezy mu na szczesliwym związku musiałabys miec duzo szczescia bo ci bogaci sa tez pazerni i bezwzgledni Kasa rzadzi swiatem jestes człowieku biedny masz problem

daj spokój, to że jestes biedna z domu to nie twoja wina, ważne żebyś sama była zaradna, skończyła studia i znalazła dobrą pracę. Facet ma swoją kasę, więc nie potrzebuje lecieć na twoją. Nie martw się na zapas...;)

nie znamy sie zbyt dlugo a ja jestem dla niego bardzo oporowa i nieufna, on o tym wie. wypomniałam mu ze na samochod mnie nie zdobedzie. ale on nie odpuszcza, mowi ze zalezy mu na mnie a nie na tym zeby mnie zaliczyc. on ciezko pracuje na to co ma

Nie pchaj się do jego pałacu , to tylko chwilowe a po co potem płakac

a to że ci bogaci to straszni materialiści-to fakt. Im wiecej mają tym są bardziej pazerni. Ale czy to dotyczy twojego faceta, to dopiero musisz sprawdzić...w każdym razie nie skreślaj go na starcie, pieniądze to nie wszystko!

jeśli on nie jest totalnym materialistą i nie ptrzy tylko na ilośc pieniędzy partnerki, to oczywiście że macie szansę, a jesli patrzy tylko na portfel to masz szczęście ze o tym wiesz-uciekaj od takiego

Mój facet jest bogaty z domu i jego mamusia krzywo patrzy, że nie jestem dobrą partią dla synka, nie będzie fuzji. To dopiero jest przechlapane:O

on bogaty, ja niby zylam nie w nędzy ale posagu nie mialam, niby sie zakochał, ożenił, a pozniej wypomniał jak zdradzał ze czego ja od niego chce, czemu sie czepiam, przeciez intercyzy nie zrobil więc miał powazne zamiary,a taki skok w bok nic nie znaczy i padlo stwierdzenie "co ty masz..." - w sensie ze nie mam nic, nic nie wniosłam do małzenstwa oprócz siebie. widocznie z czasem duo sie zmienia i "tylko milosc" to za mało ale to pier...le ze mi wypomnial, gorzej boli zdrada

on cale dnie pracuje ciezko, fizycznie, nie to ze siedzi w krawacie za biurkiem.nie wiem co myslec. ja jestem zaradna i mam swoje cele do ktorych daze.

Teraz zabiega ale jak dostanie to czego chce nasyci sie kilka lub kilkanascie miesiecy i pusci kantem bo czasy sie zmieniaja ale ludzie nie Tacy beda wiazac sie na stałe z podobnymi Sobie wasz zwiazek przepraszam ale jak (wół do Karety) Nie pisze tego żeby dokuczyc ale przestrzec Zrób tak nie skreslaj go ale tez nie rób Sobie wielkich nadziei Bo Tacy czesto zmieniaja GUSTA

w tym rzecz ze ja jemu nie robie zadnych nadziei, w dodatku mam chlopaka, a on sie stara mimo wszystko. jesli chodzi o posag to nie musze sie martwic, bo moze nie jakis wielki ale bede miała.z ta bieda to nie jest tak ze chodze w ubraniach po starszej siostrze. rodzice remontuja dom, ale ze wzgledu na zime bo zostalo przerwane nie wyglada to zbyt ciekawie.najbardziej obawiam sie ze nie bedzie mnie stac np na prezent gwiazkowy za kilkaset złotych

po pierwsze-kto oczekuje ze prezent MUSI być drogi????? po drugie-masz chłopaka, bije ci????

sobie nadziei tym brdziej nie robie, jestem w stanie w ciagu kilku dni zapomniec.

aby stworzyc dobry zwiazek potrzebna jest rownowaga... takze w kwestii finansowej, jak to sobie wyobrazasz ? np jedziecie na wakacje, go stac na cieple kraje ciebie na polskie morze, on cie zasponsoruje bedziesz jak utrzymanka i podswiadomie straci do ciebie szacunek a przy najblizszej okazji ci to wypomni.

moj chlopak to jest inna sprawa, bo tego zwiazku praktycznie nie ma. nie dazy mnie za wielkim szacunkiem,wsparciem. ten jest zupelnie inny, szanuje mnie, nigdy nie przeklina przy mnie, szanuje swoja rodzine.

nigdy bbym nie pozwoliła zeby mi sponsorowal takie wakacje, albo poskie morze albo niech jedzie sam

"w tym rzecz ze ja jemu nie robie zadnych nadziei, w dodatku mam chlopaka, a on sie stara mimo wszystko." kurwa masz chlopaka i takie tematy na forum zakladasz ? co za szmata juz pewnie fantazje o domu z ogrodkiem ma. zenada

nie mam zadnych fantazji na tn temat.tylko zapytałam czy to mialo by sens. po za rozmowa nic wiecej ode mnie nie dostal.

książe jej się marzy . Leci na kase

i On o tym wie to na Bank chce zaliczyc na konto Twojego chłopaka a potem sie ulotnić, tak to widze On jest Starym Wygą nie w sęsie lat tylko kontaktów interpersonalnych i ogólnego obycia żeby wypłynąć w Biznesie trzeba umieć sie poruszać umieć załatwić konkurencję Jeżeli Ci na Nim zalezy to ryzykuj ale możesz zostać koniec końców bez Nikogo Bo On jest Graczem

nie lece na kase.boje sie ze to nas porozni kiedys. bardzo sie boje tego,chociaz charakter ma fajny, zachowanie. jego tata tez nie pochodzil raczej z bogatej rodziny, sam osiagnal to co ma a ten chlopak ciagnie toco ojciec zaczal

w takiej sytuacji nie masz co się martwić...jakby było odwrotnie to niestety kobieta dała by zero sznas facetowi...

faceta jeśli skończysz szkołę, studia, na pewno nie będzie mu przeszkadzało gorzej jeśli siądziesz na laurach miej swoje pasje, żyj swoim życiem a wszystko się ułoży:)

bez przesady tez z ta dzialalnoscia, oboje jestesmy z malej miejscowosci. na nasze warunki

Częściowo się zgadzam, normalny facet podrywając dziewczynę, która już ma partnera nigdy o niej nie pomyśli jako o czymś na stałe. Nie wiem czemu tak jest ale u facetów konkurencja działa na odwrót niż u kobiet tzn. "konsumująca" konkurencja (gdy o tym wiemy).

Ja mam męża jestem 8,5 roku po slubie mamy dziecko zawsze byłam oddana rodzinie i wierna aleee własnie biedna bez majatku i dostałam od jego rodziny na każdym kroku podkreslają ... A uwierz mi Ja nie jestem wyjatkiem takich Kobiet jest za dużo :(((

"nie lece na kase" te co maja mazow niemcow z audi tez tak mowia... a ich znajomosc jezyka niemieckiego jest na poziomie podstawowki, ale one oczywiscie kochaja go za charakter :D

być na bakier kolega (własna firma, etc.) spotykał się z pewną dziewczyną z BARDZO biednego domu. Jego rodzice to finansowi średniacy, ale mieli mu za złe (i ciągle wypominali) że pochodzi z takiego a nie innego domu