Błąd, fatalny błąd w postępowaniu z facetem...

bo zle robisz. NIE MASZ PRAWA go na sile zmieniac. on sam musi to zrozumiec. ty masz mu tylok tu uswiadomic. a skoro on tego nie kuma, no to coz... bedziecie mieli ciezko...

WIEM, potrzebuję pełnego otwarcia, wzajemnej miłosci ale moge ja tylko dostać, gdy będę twarda-jak jego matka... To chore:(

Owszem. Chore. Przykro mi. Moze mu sie cos zmieni i zobaczy, ze mozna inaczej zyc.

Trochę go chyba na poczatku oszukałam, bo wpisywałam się we wzór kobiety, które on kocha-byłam zołzą, ale to dlatego, ze mi na nim jeszcze nie zależało.

on musi czuć do kobiety respekt, cały czas o nią walczyć, spełniac jej zachcianki-inaczej nie umie kochać.

lala popieram. Ale trzeba zachowac rownowge. Nie przeginac w jedna ani w druga strone a to niestety nienjest latwe.

hrabinaaa----> faktycznie, zachowanie złotego środka nie jest łatwe.:)

Ano widzisz, sama teraz zaczynasz dostrzegac swoja postawe. Nie mowie bron boze, ze jestes winna, nie nie, ale widzisz, jak to dzialalo. CHCIALAS byc dla niego taka wlasnie, a nie bylas soba. a on nawet o tym nie wiedzial, ze go - jak sama powiedialas - oszukalas...... no to teraz odkrecaj.....

no widzisz sama nawarzylas sob---> byłam sobą:) jak mi nie zależy to tak się zachowuję:0 i w tym cały problem..zmieniam się, gdy kocham:)

no to jestes niezle pokrecona:D

wow, to tylko ja tak mam? no ładnie...:)

tu jest ciekawy artykuł na temat szczęścia w związku http://www.zaradni.pl/porada/614,jak_stworzyc_szczesliwy_zwiaze