Klub milosniczek swojego ciala - wstep wolny

Dziewczyny, zapraszamy do klubu, w ktorym moglybysmy wzajemnie sie wspierajac, znalezc zloty srodek na to by byc ''piekne i mlode''. W codziennym kolowrocie zapominamy o naszym ciele i trakujemy je dosc przedmiotowo - ubieramy je, nakladamy makijaz, farbujemy co chwile wlosy a z zoladka szczerze mowiac zrobilysmy smietnik. Jemy kiedy sie da i co sie da. Hmmm... A nasz organizm wysyla sygnaly, ze cos jest nie tak, ze trzeba przyhamowac - zaparcia, buiegunki, krosty, tycie, dziwne napady glodu, wypadanie wlosow, lamliwe paznokcie, itp., itd.. Jak reagujemy? doraznie - krosta? Wycisnac. Zaparcia? Herbatki przeczyszczajace, itp., itd.. Mysle, ze trzeba podejsc calosciowo do problemu - najpierw dokladnie przyjzec sie swoim ''slabym punktom'', zlym nawykom, temu czego w sobie nie lubimy a potem -akceptacja tych negatywnych stron ale - NIE ZGODA na nie. Zaakceptowac - znaczy uznac, przyjac do swiadomosci a nastepnie - co mozna SAMEJ W SOBIE zmienic? Mozna wiele ale trudno czasem samej podjac jakas decyzje. W grupie jakos razniej i latwiej, mozna pogadac o tym wszystkim i wzajemnie sie wspierac, bo wiadomo, ze samej mozna tysiac razy probowac sie odchudzac, zmieniac tryb zycia. Ale czesto po jakims czasie checi przechodza i wszystko wraca do stanu poprzedniego. A nasze cialko potrzebuje troche uwagi - troche ruchu, jedzonko bardziej urozmaicone w owocowowarzywne szalenstwa, spacerow. No nie wiem.., wiem tylko, ze to wszystko jest ze soba powiazane, WIEC ZACZYNAMY???? Ja chce zrzucic raptem 2 kilo i nie moge sie zmobilizowac. Wiem; ze wystarczy codziennie 5-10min dobrej gimnastyki... Tylko mi sie samej nie chce. :D