Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

fionnka

Seks na stancji a moja współlokatorka - problem

Polecane posty

Gość vgvvbhhh
najlepiej mieszkać samemu, a zwłaszcza jak ma się chłopaka i po problemie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hghghghghggg
i owszem autorka wynajmuje mieszkanie, ONA a nie jej facet, ktory wlasciciwe nie ma prawa tam sypiac i argument ze autorka za to placi jest zalosny i na poziomie 15latka. dokładnie tak!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cepelia
Jak pisałam wcześniej, mój facet nocuje u mnie średnio 3 razy na tydzień, wtedy się kąpie, wiadomo, zużywamy więcej wody. Potem gdy przychodzi rachunek to on mi do tego dopłaca. Moi współlokatorzy przystali na coś takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale niektórzy głupoty piszą, że to nie problem autorki. Ja kiedyś na stancji mieszkałam z panienką, ktora zapraszała często znajomych i mało mnie obchodziło że byli cicho, po prostu pewnego dnia wkurwiłam sie i kazałam jej ich wyprosić bo było po 22. Dla niej wszyscy siedzieli cicho, dla mnie zakłócali mój spokój w mieszkaniu za ktore ja płace i miałam prawo zadzwonić na policję. Tak więc droga autorko ciesz się ze ona w ogóle pozwala na nocowanie twojego chłopaka, bo wierz mi ze miałaby prawo sie nie zgodzić. Myślę jednak że w waszym przypadku to już nie jest kwestia tego czy ktos jest cicho czy głośno, ale po prostu sie nie lubicie i nawzajem czepiacie sie siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxdvxb
t jest roznica bo sie zgodzili a tej wspollokatorce to moze rpzeszkadzac. poza tym ja nie widzialam nigdzie ze ONE to ustalily WSPOLNIE, tylko ona jej zakomunikowala ze w weekend jej facet bedzie u nich/niej sypial :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bojabojaboja
inezzz Po pierwsze autorka pisała o tym, że stara się być cicho, a nie jęczy w niebogłosy, a po drugie łatwo komuś pisać jak ma inne możliwości. A ona nie ma wyboru, albo seks za ścianą albo w ogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rambarbarka
Jeśli to jest poważny związek to zamieszkajcie ze sobą. Innej możliwości nie widzę. Założę się, że gdybyś nawet w ogóle tego seksu nie uprawiała, a Twój facet by u Ciebie nocował, to jej też by to przeszkadzało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxdvxb
pytanie jedno: skoro ona nie potrafi sie powstrzymywac i tak nia targaja emocje to skad wie jak glosno jest podczas seksu? i jak dobrze slychac ja za sciana (pewnie dzialowa-przez ktora nawet rozmowy slychac)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inezzzz
zawsze może jechać do chłopaka, albo razem z nim coś wynająć, a jak nie to niech przynajmniej ma choć odrobinę kultury w sobie i niech bedzie cicho, co jak co, ale nikt mi nie wmówi, ze nie da się kontrolowac tych odgłosów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cepelia
Kontrolować się da, ale co to wtedy za przyjemność?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
EwelinaEwa Chrzanisz jak zwykle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxdvxb
to albo jedno albo drugie, moze wpollokatorka tez chce miec przyjemnosc w weekend w postaci swiete spokoju :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego chrzanię? Ma prawo to współlokatorce przeszkadzać i ma prawo autorce zwrócić uwagę chyba czy może nie? I owszem miałaby prawo na te nocowanie sie nie godzić. My z koleżanką za czasów jak wynajmowałyśmy mieszkanie byłysmy dogadane, że jak ktoraś chce się pobzykać to tak umawia się z drugą by mieszkanie było wolne, ale jak już mieszkałyśmy z kimś obcym to zero seksu bo nie miałyśmy tyle tupetu by jęczeć komuś komu to nie odpowiada. Dogadac się można, trzeba tylko chcieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
EwelinaEwa- przyznaje racje. Też wynajmowałam mieszkanie ze znajomymi, zapraszali sobie swoich znajomych i siedzieli po nocach. i kij z tym, że siedzieli wg nich cicho (o 1 w nocy). Któregoś dnia wywaliłam towarzystwo z domu, bo przyłazili codziennie a ja idąc do łazienki w środku nocy (potargana, w koszulio nocnej) musiałam się mijać z jakimiś obcymi facetami. A co, też miałam prawo do spokoju i prywatności :O:O I ta współlokatorka autorki miała prawo powiedzieć że sory, ale nie zgadzam się na nocowanie chłopaka, bo tak samo płaci za mieszkanie i też ma prawo do spokoju i prywatności :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze na chwilę tu zaglądam. Może nieco nakreślę wam sytuację jaka jest u nas. Moja współlokatorka nie jest świętoszkiem, zdarzały się np. takie sytuacje, że przyjechała do niej jej siostra i mieszkała z nią w pokoju przez sześć dni. Oczywiście mnie o tym nie uprzedziła. W tym czasie zachowywały się bardzo głośno i to do późnych godzin nocnych. Ten mój seks to bez porównania do tego co one wtedy robiły. Nawet sąsiadka przyszła do nas i groziła policją. Albo inny przykład - przyprowadziła znajomych i łazili po mieszkaniu, blokując do późnych godzin łazienkę i kuchnię. Gdy zwróciłam jej uwagę, to powiedziała tylko "sorry". Są też takie dni kiedy ona bardzo głośno słucha muzyki. Śpiewa wtedy, skacze. Albo są momenty gdy gada sama ze sobą, głupio się śmieje. I też mogłabym wtedy zwrócić jej uwagę, no ale myślę sobie, że po co. Teraz to jednak zmienię. Wczoraj natomiast zaatakowała mnie z głupiego powodu, że brałam prysznic a było już po 22. Wróciłam niestety późno do domu i musiałam się wykąpać. Takie mamy właśnie konflikty. Nie żebym siebie wybielała, ale naprawdę uwierzcie mi. Ja jestem bardzo spokojną osobą. Połowę dnia nie ma mnie w domu, a jak już wieczorami jestem to siedzę cichutko. Muzyki słucham tylko przez słuchawki, tv nie oglądam wcale. Jest u mnie w pokoju cicho jak makiem zasiał. No ale gdy przychodzi weekend i mój facet zostaje na noc to coś ją napada. Wcześniej ustaliłyśmy że on raz w tygodniu u mnie będzie i ona się na to zgodziła. Nie było tak jak ktoś tu napisał, że ja jej to zakomunikowałam nie pytając jej o zdanie. Wychodzi więc na to, że problemem jest tylko mój facet. No nic, porozmawiamy jutro i może uda się wypracować kompromis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fioletowy widelec doskonale cie rozumiem, ja też miałam dość tego, że mijam się z jakims obcym człowiekiem w nocy idąc się wykąpać czy za przeroszeniem wyszczać, że nie wspomnę o kolejce do kibla z którego goście notorycznie korzystali i o tym, że jak był to mój tydzien sprzątania to musiałam po nich sprzątać:O Za mieszkanie płacą wynajmujący i jeśli jednemu z nich coś przeszkadza to ma prawo zwrócić uwagę. I tu już jest sprawa dyskusyjna czy się współlokatorzy dogadają czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i jeszcze napiszę, że ja chciałam ją poznać trochę z moim facetem, chciałam ją zabrać na imprezę z nami. No ale niestety, ona tego nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko wydaje mi sie z tego co napisałaś, że twoja współlokatorka to dziewczyna która trafiła na frajerke i to wykorzystuje. A gdzie ty miałaś język jak jej hałasy ci przeszkadzały? Masz takie samo prawo zwrócic jej uwage jak ona tobie. I tak samo ona powinna się uciszyc jak i ty ze swoim chłopakiem. Tylko, że przepychanki słowne nic tu nie zdziałają, usiądź z tą panną i pogadaj szczerze aczkolwiek stanowczo, bo coś mi się wydaje ze ona ma cię za taką (sorry za wyrażenie) cipę. Mam nadzieję, że uda ci się z nią dogadać, ale pamietaj też, że jej ma prawo przeszkadzać wasz seks podobnie jak tobie jej goście czy krzyki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie, to był niestety mój błąd, że pozwoliłam jej wtedy na te hałasy i nie zareagowałam. Dopiero wczoraj jej to wypomniałam, to była bardzo zdziwiona i w ogóle, że to dawno temu było i jest już nieważne. Ja generalnie jestem osobą bardzo niekonfliktową i unikam takich sprzeczek słownych, no chyba że ktoś mnie sprowokuje. Nawet jak ona sobie głośno muzyki słucha to już to olewam, bo nie chcę zaczynać kolejnej kłótni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to fakt, w takiej sytuacji wychodzi na to, że ona ciebie po prostu nie znosi :) I dlatego się czepia. Ale żeby nie było, że przyznaję ci rację ... Kilka miesięcy temu wyprowdził się ode mnie współlokator, do którego co dwa tyg. przyjeżdżała dziewczyna. I może to głupie, ale po jej pierwszym przyjeździe ona nawet nie powiedziała 'cześć' ani 'Pocałuj ty mnie w doope" tylko od razu poszurowała do pokoju kolegi i zaczęli się bzykać, co ja niestety słyszałam. I uwierz mi, tak się do niej uprzedziłam że też dla współlokatora zbyt miła o to nie byłam :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" A gdzie ty miałaś język jak jej hałasy ci przeszkadzały? Masz takie samo prawo zwrócic jej uwage jak ona tobie. I tak samo ona powinna się uciszyc jak i ty ze swoim chłopakiem." Dokładnie tak. Ponadto z opisu wynika, że niby się dogadałyście, a jednak nie było konkretnych ustaleń. Porozmawiajcie. Ustalcie i egzekwujcie swoje prawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I to Twój błąd. Nie trzeba być osobą konfliktową by zwrócić komuś kulturalnie uwagę, że jest za głośno lub poprosić by ściszył muzykę. Można to zrobić w sposób naprawdę subtelny. Ja również jestem bezkonfliktowa, ale umiem upomnieć się o swoje. Nigdy nie kazałam mojej wspomnianej współlokatorce wyrzucić gości, tylko kulturalnie wzięłam ją na stronę i poprosiłam by ich poprosiła o powolutkie zbieranie się, gdyż nie wynajmuje mieszkania sama. A, że nie zachowała mojego poziomu to cóż policją można zawsze postraszyć. i tobie też to radzę w przypadku gdy wspsółlokatorka słucha głosnej muzyki po 22.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po tym co zaszło ostatnio to rozmowa jest konieczna. W ogóle mogłyśmy od razu gdy się tu wprowadziłam ustalić jakieś reguły i teraz byłoby łatwiej. Moja wina w tym też jest, nie zaprzeczam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dżaaa
Ja mieszkam na akademiku, mam tu chłopaka od ponad roku, ale ze względu na szacunek od moich współlokatorek i jego współlokatorów, nie chcemy ich w tego typu niekomfortowych sytuacjach stawiać....Mieszkałam wcześniej z panną, która na okrągło bzykała się ze swoim ogierem, spoko, jak ma taką potrzebę to oki...zakładałam słuchawki, nic nie słyszałam...albo ja szłam do mojego spać, nie było problemu, byle by mi nic przez sen nie zaaplikowali...że panna była suką to inna sprawa...Dla mnie to nic fajnego bzykać się z chłopakiem kiedy w odległości 2 m od nas śpi ktoś inny...pańszczyzny nie odrabiam...Inna sprawa to sterta zużytych gumek za jej łóżkiem, albo jej opowiadania o tym jak to on musi pałkę ogolić, bo ona nie lubi kłaczków za zębami...to akurat obleśne... Wszystko jestem w stanie ścierpieć, ale z umiarem... Teraz moje współlokatorki są za razem moimi przyjaciółkami, więc, jakby co to mówię o co mi chodzi i jakoś sprawy rozwiązujemy. I nie jest to coś w stylu "dziś chce mi się ruchać, to wynocha, bo fizjologia mi tak każe" Fionnka, współczuję współlokatorki...z niektórymi nie można się dogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiieeeewwww
po prostu ma dość tego, że mieszka twój facet sama miałam dość jak z mieszkania 2 osobowego zrobiło się 3 osobowe to jest bardzo wkurzające .... choć byś myślała że nic złego się nie dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tu uprawiaj sobie ten seks ale nie w domu kiedy jest wspollokatorka... wynajmij pokoj w hotelu czy cos.. nie kazdy musi miec ochote sluchac Twoich jekow... szkoda gadac skoro tego nie rozumiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czemu się konfliktujesz, spierasz zamiast znaleźć lepszą stancje lub współlokatorkę? Mieszkasz z kimś z kim się nie dogadujesz i raczej nie ma szans na zgodę. Walczysz ze skutkami - ja proponuję usunąć przyczynę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herfuiewas
Ja pierdole , ale tu niektóre flądry mają zacofane poglądy. Nikt was nie chce dymać to krytykujecie autorkę. A Ty autorko bzykaj się ile wlezie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co ci po ratowaniu ciuchów
jak autorko możecie sie pieprzyć i do tego za głośno jeśli ktos jest na mieszkaniu? co z tego ,że to współlokatorka ? ma takie samo prawo do mieszkania jak ty , nie wstyd ci? wynajmujcie jakiś hotelik na godziny albo coś , ja tak jak ty bym nie mogła a też wynajmuję mieszkanie z innymi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już dawno zaciążyła
a wy wygrzebujecie stare grzechy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×