Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ...staram się być szczęśliwa..

Samotność i jej smak..

Polecane posty

Chyba nie istnieje taka osoba, ale mimo to, postaram się... Chociaż sama nie wiem czy to coś da ? Bo niby po co ? Żeby na jakiś czas pomogło , a potem znowu ? Czasami mam ochotę zrobić tak jak Jacek. Wziąć kluczyki, wsiąść do samochodu i nacisnąć pedał gazu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ikjthmr
jak to nie macie takiej osoby? a nie mozemy sie otworzyc tutaj przed soba? z reszta i tak sie otwieramy,bynajmniej poniekad... chyba ,ze to nie o to chodzi ,bo juz sie gubie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, sieć to tylko wstęp. Bardzo dobro sposób moim zdaniem. Można się zacząć powolutku otwierać w ten sposób, poczuć czyjąś akceptację. Wtedy jakoś łatwiej zacząć mówić o tym realnie, ta osoba wydaje się już bardziej "bezpieczna". Tak mi się wydaje. Ale chyba tak naprawdę otworzyć można się dopiero później, realnie. I to jest trudniejsze. Przynajmniej ja tak mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może każdy z nas ma jakieś określone zadania do wykonania, naukę do nauczenia się. Tajemnicza, nie smutaj się - przytulam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ikjthmr
a mnie ktos przytuli...? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jakże
Ja Cię przytulę, jeśli tego chcesz, jesli to Ci choć na chwilkę pomoże :)) jeśli poczujesz się lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jakże
Ech, samotnicy, powiem Wam coś. Może to Wam coś uświadomi. Zgadzam się z tym cytatem: "Poza tym prawdziwa samotność to nie jest stan przejściowegi nieposiadania partnera (czy też nieposiadania przyjaciół). To jest stan egzystencjalny permanentny i wrodzona dyspozycja charakteru. Taka samotność nie zależy od życiowych okoliczności, jest nie do zaleczenia ani pokonania" Z ,,wdrukowanymi " cechami osobowości nie da się walczyć, bo i po co. Można na jakiś czas załozyć maskę, udawać, próbować upadabniać się do tzw. wszystkich, ale to co prawdziwe zostaje w nas na zawsze. Czy nie lepiej ze swojego poczucia samotności uczynić zaletę niż wadę, którą należy zwalczać. Nie każdy musi być 'otwarty" na ludzi, mieć grono przyjaciół, znajomych. Chyba warto zyć zgodnie ze sobą, ze swoja naturą. Oczywiscie, jesli swoim zachowaniem nie krzywdzimy świadomie innych. Żyj tak aby nie płakać.:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ikjthmr
i juz troszeńke lepiej :) przytulmy jeszcze Sonie i Samotnego29 i reszte, niech im nie bedzie smutno kolezanka sie odezwala ,jade ja odwiedzic,jutro z druga sie bede widziala,a pojutrze do pracy-ostatni dzien przed nowym rokiem,wiec troszke bede miec wypelnione przyszle dni, ale przeraza mnie wizja swiat ,sylwestra...😭 kolejne samotne...:( tylko jedne swieta i jedne walentynki w moim zyciu spedzilam z kims bliskim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko kto nauczy żyć , aby nie płakać ikjthmr - to dobrze... rozerwiesz się troszkę, wyjdziesz do ludzi... Kto wie ? Może tego sylwestra nie spędzisz samotnie ? Ja święta spędzam sama :( Zrobię karpia i włączę kolędy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotny29on
Dzięki, ale ja wolę na żywo się przytulić i pewnie Soonia też tak napiszę, nie można takiej bliskości porównać do niczego, trzymasz ją za rękę i czujesz Jej tętno a i tobie serce wali. Jak zacząłem pisać z Soonią to było kilkadziesiąt postów a teraz już kilkaset. A życie nie zmiennie daje kopniaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ikjthmr
tajemnicza- sama prawdopodobnie nie spedze ,ale samotnie napewno ,nie spotkam do tego czasu nikogo bliskiego ,bo na bliskosc sie tez pracuje jakis czas... jestem pewna ze nie spotkam nikogo ...moge sobie dac reke uciac bez obaw,znam swoj podly los...zawsze jak kogos strace to co najmniej rok trwa nim ktos sie mna zainteresuje :( damus-calkiem sama?? przytulam mocno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ikjthmr
samotny-wiem ,ze to nie to samo i nic nie zastapi ciepla i bliskosci drugiej osoby :( ale to wirtualne to chociaz jakas iskierka malutka ,ze inni sa z nami choc przez chwile duchem i lacza sie z nami w cierpieniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyjdę ;) A Ty jak spędzasz ? Z rodzinką ? Pociesza myśl, że ktoś się interesuje Twoim problemem i chce Cię pocieszyć. Ile bym dała , żeby ktoś oprócz mojego kota mnie przytulił :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotny29on
ikjthmr a Ty czemu sama jesteś? Ja poznawałem dziewczyny, które potrzebowały chłopaka tak na chwilkę lub takie, które szukały " bezpieczeństwa finansowego" a ja niestety takowego zapewnić nie mogę tak, żeby zagwarantować dziewczynie nieróbstwo. A Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×