moj facet chyba mnie nie szanuje

hallooo:(?

to bede sama pisala do siebie... zastanawiam sie co robic. jak to wszystko rozegrac i na co ja czekam tak w ogole. sygnalow mi nie brakowalo. w sumie dosc szybko zauwazylam, ze on ma takie zapedy, zeby mnie "ustawiac". problem polega m.in. na tym, ze ja sama mam dosc silne sklonnosci przywodcze i nie lubie, gdy ktos probuje mna rzadzic i mimo dosc czesto niskiej samooceny, potrafie walnac piescia w stol i powiedziec dosc. ale z drugiej strony za bardzo czasem mu pozwalam na takie zachowania jak deprecjonowanie mojej osoby, moich marzen, na kpiny z mojego czasem zakrecenia... na rzucanie sluchawka kiedy sie wkurzy... zrobil to wczoraj, a poprzednim razem chyba nie dalej jak ze trzy tygodnie temu... w dodatku uwazal, ze mial do tego swiete prawo. poprzednim razem sie ustawilam w roli winnej, teraz w sumie tez nie lepiej... byleby byl, byleby zadzwonil ... ;(

nieodzywaj sie przez dluższy czas (pare tyg) to zobaczysz czy sie zmieni , chociaz wiem ze ciezko takie cos wytrzymac ale daje dobrze do myslenia.

przez pare tygodni??? tak to chyba raczej nie dam rady, sama musze chyba z nim porozmawiac i to powaznie:(

:( nikt nie chce ze mna popisac chyba