Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość beznadziei

I tak juz chyba nic nie pomoze...

Polecane posty

Gość beznadziei

Witam. Byłam na nieszczęście tą zdradzającą. I nienawidzę siebie. Nienawidzę całą sobą. Jak tylko zaczynam o tym myśleć, potem zadręczam się tym cały dzień i pytam sama siebie: "Jak ja do cholery mogłam Go zdradzić?!?!?!" Na dodatek moją pierwszą, największą, najwspanialszą, najintensywniejszą miłość, jaka mogła mi się przydarzyć dotychczas. Minęły dwa lata, a ja do dziś się tym zadręczam... Jestem w nowym związku i jest mi dobrze. Jednak ja wiem, że on czasem też jeszcze o mnie pomyśli, jak to bywa z pierwszą miłością. Parę dni temu dowiedziałam się, że się zaręczył, co mnie totalnie wyprowadziło z równowagi, zaczęło się to przekładać na mój związek także. Co jest jednak najgorsze...? Że gdy chodziłam porozmawiać sobie z psychologiem także i na temat tego, co zrobiłam, dowiedziałam się, że ja nie robiłam tego po to, bo podobał mi się tamten facet... Ja naprawdę kochałam swojego faceta!! (i tu ktoś napisze, że nie wiem co to miłość - trudno, Wasze zdanie...) Ja mam takie zdanie, że po prostu byłam głupią, (żeby nie przeklinać), niedorosłą smarkulą, która chciała się sztucznie dowartościować i wydawało jej się, że wtedy wzrośnie jej poczucie własnej wartości, jak jakiś obleśny pijany facet powie jej, że jest sliczna. A PRZECIEŻ TO WSZYSTKO MIAŁA PRZY SWOIM FACECIE!! Nosz cholera, do teraz, jak o tym pisze, to ciśnienie mi dwukrotnie skacze... Wiem, że już nie ma wyjścia z tej sytuacji. Walczyłam ile sił. On nawet zastanawiał się, czy do mnie nie wrócić. Czasem się jeszcze odzywa, spyta, co u mnie... Nie wiem jak mam wyjść z tego gówna. Do dziś mi się śni. Do tej chwili o nim myślę. Właściwie, to nawet nie wiem po co ja to tutaj wszystko piszę... Przecież ja znam wszystkie możliwe wyjścia z tej sytuacji. Czuję się jednak zdesperowana i liczę chyba na cud, że może jednak wszystko się kiedyś odmieni. Pozdrawiam. A.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×