Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ZonaZona

co o tym myslicie?? napiszcie, a potem dam to pzreczytac męzowi!!!

Polecane posty

Gość ZonaZona

Mój mąż pracuje za granicą, regularnie co tydzień spotyka się ze swoim kumplem. to jego przyjaciel podobno, od dziecka. regularnie spotykaja sie u niego i tylko piją, mniej lub więcej. W tygodniu nie ale w pt lub sob. Nie chodzą po lokalach. W zasadzie nie mam nic pzreciw temu żeby mój maż miał kumpli ale spotykanie sie tylko w jednym celu jest dla mnie ponizej krytyki. Nie spotykajas ie by pogadac, lub isc do kina itp. tylko zawsze jest alkohol. kumpel jest kawalerem, i czasem tez wygłasza swoje opinie np. jaki to z mojego męża pantoflarz. czy to ja jestem nienormalna uwazając ze to jest często?? mój mąż nie widzi nic złego. ja nie latam po kolezankach i imprezach, wyjsc z domu samej zdarzyło mi się moze 2-3 razy. Dzis tez zadzwoniłam do niego i miał przepity głos... Wyraźcie swoje opinie, a potem wyślę mu linka, mam nadzieję,ze wiekszość będzie za mną/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze mężowi smycz
i kaganiec załóż i wyślij na szkolenie a jak to nie pomoże to uśpij dziada i znajdź se innego dobrze ułożonego 'pieska'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PIEKNA I BESTIA
mnie tez by to wkurwiało!!!!!!!!!!!!!! i napewno nie jedna kobiete tez!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZonaZona
nie siedzę w domu, chodze do koleżanek, one przychodzą do mnie i pracuję dużo. Ale nie łażę w jednym celu-ALKOHOLIZOWANIA się. Niech też chodzi ale czemu ciągle musi chlać z tym kumplem? co to za sposoby spędzania wolnego czasu? Za prostaka nie wyszłam podobno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale swoją drogą to mnie wnerwiają chłopy, co to jeżdżą za granicę do roboty i tylko czekają weekendu, żeby się nawalić. Nie wiem, gdzie jest Twój mąż, ale tu gdzie ja jestem wódka jest dużo droższa niż w Polsce i takie weekendowe szaleństwo zdecydowanie uszczupla budżet. Jak do tego dodać jeszcze paczkę fajek dziennie to już zupełnie masakra :o Nie możesz pojechać do niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym bardzo byla zla
i napewno nie zyczylabym sobie zeby spotykal sie tak czesto w takim celu ... popieram autorke tematu a maz niech sie postawi w sytuacji swojej zony!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety ale
UUuuu... poszukałabym sobie kogoś innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oiuferu
tak to jest jak dwoje dzieci bawi sie w dorosłych i dom... jak wy chcecie ze sobą życ skoro nie umiecie ze sobą rozmawiac? Ty, uwazajaca się za mądrzejszą powinnaś wyjść z inicjatywą zmian a tymczasem jak przedszkolak lecisz się skarżysz z nadzieję że inne dzieci poprą twoje zdanie. Czy tak postępuję dorosła i dojrzała osoba? Ciekawo co zrobisz gdy zaczną się prawdziwe problemy? przeprowadzisz ankietę i to ludzie będą decydowac co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaAaaaaaaaaaaaaaa
Co to za człowiek, że Ty tu, a on tam i dodatkowo przepija często pieniądze! SZOK Jak trafi się inny fajny facet to nie zastanawiaj się i zostaw tego nieodpowiedzialnego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nagi aniołekk
POPIERAM CIĘ. Twój mąż zachowuje sie karygodnie. Szkoda w ogóle gadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się, że autorce nie o to chodzi... Owszem, częstsze wyjścia z koleżankami są tu wręcz wskazane, choćby po to, by autorka nie martwiła się tak o męża i sama trochę się rozerwała:) Ale wracając do tematu głównego... Wyjście do kumpla to jedno, ale ciągłe picie z tym człowiekiem, to coś innego. Zdaje mi się, że autorce nie przeszkadza sam fakt spotkań z kolegą, lecz alkohol, który temu towarzyszy. A to już może być problem! Ja wiem, wielu ludziom wydaje się, że jak się pije "tylko piwo", albo "tylko 2 razy w tygodniu", to nie jest to alkoholizm. Ale od takich rzeczy się zaczyna, poza tym porozmawiajcie sobie z alkoholikami- żaden się nie przyzna (jeśli nie leczy się, lub nie rozwalił już rodziny), że jest alkoholikiem:P Poza tym podejście kolegi męża do sprawy jest nieco krzywdzące- zarówno dla męża jak i samej autorki- ja rozumiem, przyjaciel, ale opinie o pantoflarstwie usłyszane od kawalera to chyba nieco przesada i powinien takie przemyślenia zostawić dla siebie- zwłaszcza, że nie ma rodziny i nie wie z własnego doświadczenia jak to jest- więc sam to sobie może pić ile wlezie, imprezować itp. A mąż autorki ma inne życie i jednak pewne sprawy dotyczą nie tylko jego ale i całej rodziny, małżeństwa. Na Twoim miejscu, autorko, porozmawiałabym o tym z mężem szczerze i długo. Na pewno nie jest to rozmowa na telefon, czy na internet- trzeba o takich rzeczach rozmawiać w 4 oczy. Poruszyłabym sprawę delikatnie, by nikt nie został urażony- ani mąż, ani jego kolega, ani Ty. Temat spotkań z kumplami i alkoholu to bardzo delikatny problem dla faceta:) Ale sądzę, że po takiej rozmowie oczyści się nieco atmosfera między Wami i dojdziecie razem do jakichś wspólnych postanowień i wniosków- bo o to przecież chodzi w małżeństwie, no nie?:) Pozdrawiam i życzę powodzenia, głównie by mąż zrozumiał, że może nieświadomie przekroczyć pewną granicę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZonaZona
bez przesady, jaka zabawa w dom? piszę wyraźnie, że mi się to nie podoba i on o tym wie, ale niestety nijak sie nie dogadujemy w tej TYLKO sprawie. Poza tym pytam WAS bo chce znać innych poglądy a nie się radzic? Rozważam czy to ja wyolbrzymiam? Moje pytanie jest? CZY MAM POWÓD BY SIE WKURWIAĆ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
współczuje. Albo już ma!!!! Albo będzie miał problem alkoholowy WSPÓŁCZUJĘ TAKIEGO MĘŻA :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz powód by się wkurw***iać :( ja bym coś ztym zrobiła. Albo on wraca Albo ja do niego Albo dłużej nie może tak być !!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZonaZona
dodam, że nie mam nic pzreciw posiadaniu kolegi!!! ale nie zniosę jak ktoś będąc samotnym, prawi morały jak sie powinien zachowywać w stosunku do żony. Znam trochę tego kumpla w zasadzie jest ok. Ale poziom bytowania jego pozostawia wiele do życzenia. Trochę mój mąż traci w moich oczach kiedy zachowuje się włąśnie jak wolny strzelec. Wolałabym by poszedł z nim na jakis sport ale zajął się czymś pożytecznym. Piwko lub dwa nie jest dla mnie niczym złym, ale upijanie się co tydzień???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciężka sprawa. Z tego co piszesz to mąż jest lekko nieodpowiedzialny i chyba brakuje mu kobiecej ręki tam na miejscu... ;) Skoro nie potraficie w tej kwestii się porozumieć to problem będzie niestety narastał. Porozmawiajcie jeszcze raz, może On w końcu zrozumie. Faceci mają inne pojmowanie... więc powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZonaZona
wiem,ze rozłąka to nic dobrego... ale czy facet musi byc dzieciakiem i zawsze cos wymagac kontroli? mi nie o to chodzi! mi tez nie jest łatwo ale nie mam kumpelki od piweczka? weekend w weekend!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo jesteś kobietą, a kobiety na szczęście (albo i nie na szczęście, bo żal facetów...) są silniejsze psychicznie, odporniejsze na stresy itp. Dlatego Ty myślisz racjonalnie i odpowiedzialnie, ale Twój mąż już niekoniecznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZonaZona
no to mnie przerazasz mi mała :( mój mąż ma tam swoją rodzinę więc sam nie jest, na obczyźnie nie jest, bo mieszka tam od dziecka. Chwilowo był w polsce ale tam pracuje. Więc to nie jest w zasadzie az taka emigracja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość . Ja .
Masz prawo się wkur... Alkohol nie prowadzi do niczego dobrego tym bardziej spożywany w nieodpowiednim towarzystwie i nieodpowiednich ilościach. Nie zgadzam się natomiast z mi mała dla mojego małżeństwa rozłąka była ratunkiem. Dzięki niej zrozumiałam że nie potrafię żyć bez męża. Na każdy związek takie coś działa inaczej więc nie ma co uogólniac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZonaZona
mój mąż ma tam rodzinę ale życie mamy w Polsce. Pracuje dla firmy która jest i tu i tam. jest w rozjazdach ale niedługo pzreniesie prawdopodobnie do polski. Tam będzie bywał od czasu do czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZonaZona
zresztą nie ważne są motywy dlaczego jest ta rozłąka, jeden wyjeżdza za chlebem a inny bo taki ma system pracy. ja wiedziałąm na co sie decyduję, nie wiedziałam tylko,że mój mąż nie zaniecha starych przyzwyczajeń. I o to tu mi chodzi. Chciałabym by mój M miał inne rozrywki i miał po temu inne myślenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana, a na jakiej podstawie sądziłaś, że on zmieni swoje przyzwyczajenia? Przecież nie ma Ciebie u swego boku, pod wieloma względami jest tak, jak przed ślubem. Sądzę, że dopóki nie będziecie razem tak naprawdę to ciężko Ci będzie go odwieść od tych przyzwyczajeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×