Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość stopro

Rozstanie

Polecane posty

Gość Pietro22sz
Oj tam zycie samemu moze byc fajne ja zauwazam to wiem ze ciezko jest myslec nawet o tym ale jest mi dobrze i chyba najlepiej ze wszystkich tutaj przechodze to wszystko ja przeszedlem faze daj mi czas itp haha:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A nie wydaje ci się Pietro że to tylko złudzenie? Że sam siebie oszukujesz ze jest super zajebiscie a tak naprawdę tak nie jest? Ja też przed innymi staram się byc twarda, smiac się, nie pokazywac że boli(prócz kafe:P)ale sama przed sobą nie umiem...niestety!Boli jak chuj.......:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pietro22sz
Wlasnie tak myslalem ale jest dokladnie jak mowie:-) oszukiwalem siebie wczesniej ze moja byla potrzebuje czasu i chce wrocic i sie zmienila..Teraz odzywam i znajomi tez to widza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...Juulka
Witam wszystkich:) spedzilam godzine zeby nadrobic moje braki i przeczytac wszystko co pisaliscie:) ufff.... widze, ze wiekszosc postanowila dzialac:) i dobrze! jezeli macie o kogo walczyc to walczcie!:) tak jak mowicie, druga osoba tez pewnie czeka na wasz telefon... ja np. nie mam juz o kogo walczyc...moze inaczej...moj o mnie nie zawalczyl...i boli mnie to bardzo...nie staral sie naprawic...ost.rozmawialm z jego przyjacielem...mowil,ze mojemu ex bardzo ciazko beze mnie,ze mu zalezy, ze chcialby naprawic...ale ile razy moze do mnie wydzwaniac?ze ja z nim rozmawiac nie chce! dla sprostowania: dzwonil tylko RAZ...i to jeszcze z wyrzutami... Wiem, ze kieruje nim jego wielka duma...on nie bedzie sie przede mna plaszczyl...prosil...itp. powiedzcie mi chlopaki czy to takie wazne?? Ta wasza duma??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juu
wiesz Pietro, a ja mam zupelnie inne wrazenie.. mam wrazenie ze tak naprawde az tak mocno jej nie kochałes, tylko Twoja duma, meska duma została urazona.. pomyliłeś milość z zakochaniem.. biorac pod uwage fakt ze dosyc szybko zaczales sie umawiac z innymi dziewczynami, to tak właśnie mysle.. wydaje mi sie ze facet ktory naprawde mocno kocha swoja kobiete po 2 mies od zerwania nie umawia sie z innymi pannami.. a to ze poprosila o czas to jest akurat naturalne. nie jest powiedziane ze po 2 mies ona musi wrocic.. a wy akurat byliscie na dobrej drodze do zejscia, tyle ze wydaje mi sie ze jestes w goracej wodzie kąpany, chciales tu i teraz..tak jakby jej zdanie sie nie liczylo.. a widzisz, do tanga trzeba dwojga, ona prosila tylko o czas, nic wiecej.. i powinienes jej go dac jesli naprawde ja kochasz.. a to ze spotkala sie na film z kolega jest normalne, jest wolna kobieta obecnie i nie powinienes miec jej tego za zle..ale ona urazila Twoja dume.. a to ze nie powiedziala Ci ze z nim pisze? no coz, to juz inna bajka.. moze bala Ci sie powiedziec bo wiedziala jak zareagujesz?moze juz kiedys byly takie sytuacje i wie jaka bedzie Twoja reakcja?? takie jest moje zdanie, oczywiscie wy nie musicie sie z tym zgadzac.. sorry za szczerosc :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lenaaaaaaaa
Juulka........ Odejdż od niego - nie wracaj! Zostaw! Najważniejsza zasada którą musimy się kierować to to że; SZANUJMY SIĘ KOBIETY! BO JEŻELI MY SIĘ NIE BĘDZIEMY SZANOWAĆ TO NIKT NAS NIE USZANUJE! Wiem, że postrzegacie mnie jako tą osobę która daje nadzieje - ale chce Wam powiedzieć jedno - W trakcie mojego związku było i jest różnie ale nie dochodziło do takich sytuacji by On powiedział do mnie spier.....albo wyrzucał mi to ze odmówiłam seksu itd.(chociaż mi się to raczej nie zdarza -bo mamy obydwoje takie same temperamenty ) JEŻELI (słusznie zauważył Tony - ze pisze słowo jeżeli) dochodzi do zdrady, braku szacunku, kłótni w których dochodzi do słów które Was poniżają - TRZEBA ZAKOŃCZYĆ ZWIĄZEK! bo rany pozostają i chociaż się zabliźniają to nie wszyscy z nas umieją sobie poradzić z tym aby zapomnieć. zakochana_ ja bym dała mu czasu na Twoim miejscu On już wie że Ci zależy - teraz On musi wiedzieć czy jemy zależy juu.... tak naprawdę to twarda z Ciebie babka takiotoon czy wiesz ze Twoja była ma kogoś na 100% bo jak nie to dostaniesz po pupie ode mnie :) Pietro :) moim zdaniem teraz to nadszedł dla Ciebie czas zabawy - i dobrze :) baw się korzystaj z życia - tylko nie rań kobitek przy tym - nie wiąż się narazie w jakieś poważniejsze związki - uważam ze powinieneś się wyszaleć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juu
juu.... tak naprawdę to twarda z Ciebie babka ja twarda babka? czemu tak sadzisz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juu no pewnie że twarda :) nie mam żadnych wątpliwości A moja ex miała kogoś, ale ją że tak powiem wychujał a teraz to raczej nie ma nikogo. Pozdrawiam :) no i jak ktoś obraża swoja kobiete od szmaty to obraża i siebie i ją.. i to jest niewybaczalne raczej. Jeszcze jak to się powtarza to tym bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pietro22sz
Juu ale ja nie mam Ci za zle tej szczerosci.To jest twoja opinia i ja przyjmuje.Chce Ci powiedziec jedno: To jest dziewczyna w ktorej sie zakochalem i pokochalem ja do szalenstwa i nie pomylilem zakochania z Kochaniem bo 4 lata bylismy razem i wierz mi robilem wiele by jej to pokazac jak bardzo ja Kocham.Nadal ja Kocham ale ja umawiam sie teraz z innymi dziewczynami na stopie kolezenkskiej to nie tak ze ja chce jakas laske "przleciec" itp... nie Kocham moja eks nadal bardzo mocno ale masz racje urazila meskie ego lecz widzisz ty masz zdanie ze ona potrzebowala czasu ja natomiast ze chciala zrobic sobie furtke pisac z tamtym lebkiem i jak nie wyjdzie wrocic do mnie sory ale wiele osob wspolnych znajomych tez tak pomyslalo...To ze nie cierpie juz po 2 miesiacach tak jest spowodowane wydaje mi sie tym ze cierpialem pierwsze dwa tygodnie strasznie stracilem na wadze nie jadlem nic i ryczalem non stop zupelnie jak nie ja.Gdy pojawila sie szansa powortu bylem najszczesliwszy na swiecie chcialem dac jej ten czas bo pisalem tutaj do was jak sie zachowywac itp..Kasiu Kocham JA ale nie pozwole sie mna bawic bo ona do tej pory sama nie wie czego chce mowilem nie pisz do mnie itp a ona swoje tyle ze teraz przybralo to forme nienawidzenia mnie chyba.Boli mnie cos takeigo bo nigdy w zwiazku jej nie zranilem i teraz tez nie zrobilem nic nie obgaduje jej wsrod znajomych bo jednak to najgorsze co mozna zrobic.Meskie ego fakt urazila ale to chodzi mi o szczerosc prosto w oczy mnie oklamala gdy ja ze lzami powiedzialem badzmy szczerzy ze soba a ona dobrze i wiesz co bylo pozniej.A Kochac Kocham ja jak moge najmocniej na swiecie to ze nie przezywam juz tego jak wy nie moze byc wyznacznikiem czy ja Kocham czy nie.A ja wiem ze Kocham bardzo i dlugo nie przestane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lenaaaaaaaa
Chciałbym, żeby zaczęto od szanowania siebie: wszystko inne wypływa z tego. Fryderyk Nietzsche

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juu
ok. dzieki :) skoro jest jak piszesz to tylko pogratulowac dobrej formy ktorej ja jeszcze nie posiadam :) ale jak to mowia wszystko w swoim czasie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pietro22sz
Tak sobie przemyslalem teraz Kasiu po twoich slowach czemu mi tak inaczej to przechodzi niz wam.Stwierdzilem ze pomaga i strasznie to ze wcale jej nie widze i nie kontaktujemy sie prawie wogole ona czasem cos napisze ale ja nie odpisuje.Ogolnie mam paczka znajomych z ktorymi znam sie od kolyski i temat bylych dziewczyn nigdy nie jest poruszany to tez duzo daje nie wracac do tego w codziennym zyciu caly czas nie rozmawiac tylko o tym.Mieszkamy mimo ze 8 km od siebie to jednak ona jezdzi w inna strone i ja w inna i nie widzimy sie nigdy juz praktycznie.Od spotkania nie widzialem jej ani razu i to daje mi bardzo duzo bo jak sie wdzielismy rozklejalem sie i lzy same lecialy z milosci.Ale ja wiem jedno wszystko zalezy nie od tego jak sie Kogos Kochalo bo aj Kochalem ja najmocniej i nadal Kocham ale od indywidualnego charakteru wy wybraliscie moze nie sami ale metode ze trzeba przebolec ja natomiast tez nie z wlasnej woli ale jakos tak mi pasuje zabawe i oderwanie sie od tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juu
ale ja mam to samo, spotkania nie bylo, kontakt rzadki.. mam swoje kumpele i jak mam potrzebe zawsze sa pod reka.. ale widzisz, dobrze napisales. zalezy od charakteru.. ja zawsze tak wszystko przezywam.. jak byly jakies klotnie to to samo.. wiec znajac siebie jeszcze pochoruje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam:) pietro chyba ma racje...on po prostu "żyje"nadal i korzysta z życia. nie siedzi,nie rozgrzebuje...może takie zerwanie kontaktu jest lepsze jak już wiadomo,że nic z tego nie będzie. bo po co się łudzić:/ wydaje mi się pietro,że żyjesz w myśl zasady "co ma być to będzie":P fakt,niektóre rzeczy są nieuniknione i trzeba się z nimi pogodzić tak jak z tym,że niektórych ludzi nie ma już w naszym życiu czeka nas to pewnie jeszcze nie raz,nie jedne rozstania i powroty ,niekoniecznie w związkach jakoś trzeba przez to przejść lenaaaaaaa ma racje.trzeba się szanować.uszanować czyjeś uczucia i swoje.ciężko tak po prostu zostawić to za sobą ale nie ma wyjścia. mam niebywałą zdolność do tłumaczenia sobie czyjegoś zachowania,usprawiedliwiania go,a pozniej przychodzi podejżliwość i znowu usprawiedliwianie:/nie chce tak żyć.za młoda jestem na to żeby się od kogoś uzależniać.żyjemy nadzieją na powroty,a co bedzie jezeli tych powrotów nie bedzie?co zostanie dla nas? za dużo filozofii-wiem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pietro22sz
Wlasnie.Zyjac nadzieja na powrot mozna przegapic moze nie nowa milosci ale jakiegos wartosciowego czlowieka ktory pojawi sie w naszym zyciu,wiadomo ze jak sie czlowiek rozstanie to jest nadzieja i ona nieprzerwanie zyje ze moze to przemysli moze nie jest pewien,pewna tego ale wlasnie czy tak jest na prawde.Bo cos wkoncu nas zostawili czy tez nawet z kims zerwalismy,watpliwosci sa na poczatku a pozniej pozostaje takie uczucie pogodzenia sie z tym wszystkim ze jednak ta osoba ktora tak Kochamy chce zyc bez nas obok.Masz racje zyje teraz tak jak chce korzystam z zycia ale nie robie z siebie kogos kim nie jestem w zwiazku jak juz mowilem przygaslem i to bardzo wydaje mi sie ze to ona mnie tak utemperowala a teraz jestem soba.Nie znacie mnie lecz zawsze bylem bardzo aktywna osoba lubie wyzwania i zajecia w ktorych moge pokazac ze sie sprawdzam dla tego chodze na Azsy na basen czy tez do pracy jesli mam czas.Poddalem sie mojemu hobby ktorym zawsze byl sport i juz nie zerwe z nim:-) W tej aktywnosci znalazle takie lekarstwo na wszystko jak sie porzadnie zmecze i mam na drugi dzien zakwasy lub bole miesni to czuje sie wspaniale wiem ze zyje ze wykonalem jakies dobrze zadanie,a w zwiazku bylo coz tak ze jechalem do niej wracalem i nie robilem nic choc tego chcialem.Ale sami wiecie jaka jest milosc najwazniejsze bylo przebywac z nia i tylko z nia.Odwrocilem sie od znajomych moze nie tak do konca ale ona byla najwazniejsza i dziekuje im teraz ze mnie nie odrzuclil i jakby to powiedziec przygarneli z powrotem drugi raz tego bledu nie popelnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem o czym mówisz:/ najgorzej jest jak człowiek rezygnuje z siebie dla związku...a potem zostaje z niczym trzeba żyć,robić coś dla siebie...jest zbyt mało czasu żeby żyć dla kogoś,poświęcenie nie daje nam niczego poza tym,że po jakimś czasie strwierdzamy,że byliśmy naiwnymi głupkami,że wszystko zostawiliśmy:/ nie zatracić siebie...to jest ważne i też nad tym pracuje nie ważne z kim jesteśmy i za czym tęsknimi-to nadal muszę być "ja" i żyć nie dla kogoś-dla siebie później jest tylko żal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pietro22sz
A czesto najgorsze jest to ze to ja zatracilem siebie poswiecilem sie dla zwiazku a okazuje sie ze druga osoba nie dala za wiele z siebie i oczekiwala ode mnie caly czas nie dajac w zamian wiele to jest tez zle.W zwiazkach potrzebny jest kompromis nie czarujmy sie trzeba sie jakos dogadac.Jesli mam ochote jechac na basen to jade jesli chcesz jedz ze mna jesli nie daj mi te 2 godziny dla siebie.Mysle ze kazdy z nas po tych przezyciach bedzie o wiele madrzejszy i nowe zwiazku nie mowie juz czy ze starymi partnerami czy nowymi beda lepsze i trwalsze a przede wszystkim dojrzalsze.Takiooton vel Maciek jest mlody ale juz mial dziewczyne nawet jesli nie wroca do siebie to za jakis czas znajdzie nowa i bedzie dojrzalszy w tym co ma robic itp...Zycie to zbior doswiadczen a ze trafil na nas taki los ze musimy doswiadczan uczucia porzucenia i bezsilnosci to coz tak bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eh...niestety muszę sie z tym zgodzić,bo wiem jak to jest kiedy robisz cos ,a druga strona tego nie docenia więcej tych błedów nie popełnie-a przynajmniej będe sie starała,bo wiesz jak to jest...ale przychodzi mi na myśl pewien cytat:) : "nigdy nie zastanawiam się dlaczego popełniam tak wiele błędów ledwie zdołałabym to pojąć,natychmiast zdibyłabym się na odwage albo znalazłabym powód,by znów zrobić to samo" :) ja nie powiem,że żałuje...staram się nie żałować niczego,w końcu czegoś mnie to nauczyło,co nie oznacza,że gdybym wróciła do tego wszystkiego zrobiłabym coś inaczej na pewno nie rezygnowałabym z siebie,nie poświecałabym się może w tym sęk:)zachować siebie i czekać aż ktoś cię zaakceptuje będzie z tobą nie "dla' ale "pomimo" tak...to jest to do czego powinno się dążyć:) troszkę optymizmu we mnie wstąpiło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jest i tak jakiaś alternatywa jesteśmy wolni:) a przecież tyle ludzi tkwi w związkach z przyzwczajenia,zostają chociaż jest nie tak,chociaż wiedzą ,że powinni uciekać są ze sobą dla dzieci,wzięli ślub bankowy... a my mamy cały świat przed sobą,wybory-te złe i te dobre to jest życie...nikt nie mówił,że bedzie lekko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzióbki kochane:P uszy do góry:) też odczuwam brak...też tęsnie...ale co zrobić?nie można żyć wspomnieniami:/ już się powoli przyzwyczajam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pietro22sz
Jasne ze tak uszka wysoko w gore i zyjemy dalej:-) Ale tak sobie mysle ze jak ludzie narzekaja ze sa sami i samotni.Moim zdaniem jesli ktos jest mlody i nie chodzi o wyglad to jednak samotnosc to samodzielny wybor,tutaj na kafeterii sa tematy jestem samotny samotna w wieku 20 lat czy 24 kurde jesli sie chce to wszystko sie da a ludzie siedza w domu i narzekaja ze nikogo nie poznaja.Trzeba wziasc sie w garsc i mowie ze samotnosc to jest wybor ja teraz tez jestem samotny ale moze i bym znalazl szybko dziewczyne ale nie chce bo po co kogos ranic skoro kocham jeszcze moja ex dla tego z pelna premedytacja wybieram jak na razie samotnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lenaaaaaaaa
Pietro "Żadna wielka miłość nie umiera do końca. Możemy strzelać do niej z pistoletu lub zamykać w najciemniejszych zakamarkach naszych serc, ale ona jest sprytniejsza - wie, jak przeżyć"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz racje.dla mnie sam ,a samotny to różnica.można być z kimś i być samotnym,a można być samemu i mieć w okolo siebie ważnych,wartościowych ludzi:) twoja postawa napawa mnie optymizmem:P może w niedalekiej przyszłości też uda mi sie to w pełni pojąć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pietro22sz
Lenaaaa zgadzam sie z toba moze nie chce by umarla ale chce by gdzies sie ukryla i byla tylko milym wspomnieniem.wiem ze moze nie teraz pokocham znow kogos i bedzie moze to ta wielka milosc juz do konca coz zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lenaaaaaaaa
takiotoon mówisz że Twoja ex miała kogoś - teraz nie ma. a czy rozmawiałeś z nią na temat - tego kogoś? Czy spotykała się z nim - w zamiarze że może będzie coś więcej między nimi czy tylko koleżeńskie stosunki? Jeżeli zostawiła Cię dlatego ze chciała spróbować z innym jak się jej ułoży -to myślę - że to jeszcze mała dziewczynka - zagubiona - która jeszcze nie wie czego chce i nie umiała docenić tego że była z Tobą - ale pamiętaj o tym że ludzie doceniają to co mają dopiero wtedy gdy to stracą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lenaaaaaaaa
takiotoon popatrz też na siebie krytycznie i nie oceniaj jej żle Czy zapytałeś ją kiedykolwiek Czy jest z Tobą szczęśliwa? Może brakowało jej czegoś - a nie umiała się do końca otworzyć przy Tobie czasami z Twoich wypowiedzi odczytuje zadowolenie z faktu że tamten ją olał - wiem ze nie masz powodu aby z tego płakać - - ale pomyślałeś ze może było jej z Toba żle i próbowała szybko o Tobie zapomnieć i dlatego zaczeła się z kimś spotykać - WIEM - to zła droga - bo oprócz tego ze Ciebie zraniła tym mocno to i siebie!!!! ale nie wiesz czy teraz tego nie załuje - nie wiesz co czuje - czy ją to boli - MOŻE BARDZIEJ CIERPI NIŻ TY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lenna rozmawiałem z nią tak trochę o tym, ciężko było o tym gadać zarówno mi jak i jej, z tego co wiem to jej wątpliowści pojawiły się wcześniej, nie z powodu kogoś trzeciego, było rozstanie ale przez około miesiąć się jeszcze spotykaliśmu,no i ona prosiła o czas płakała itp, moim zdaniem wtedy jej jeszcze zależało. Kiedyś jej powiedziąlem że ma się zdecydować bo już nie mogę tak dalej no i za chyba 2 dni powiedziała że to koniec, wtedy nie wiedziałem czy kogoś ma ale domyślałem się bo unikała kontaktu. Kiedy zaczeła być z tym kimś nie wiem. Była z nim możę tydzień, dwa, nie wiem też dokładnie. On ją olał dla jakiejś innej panny, czy też był z nią i kręcił z inna. Jedym słowem ją zrobił w jajo. Z tego co wiem to nie był też jakiś nowo poznany koleś, tylko jakiś dobry znajomy, powiedzmy przyjaciel i podobno to on coś do niej poczuł i jej to powiedział widocznie ona się zgodziłą z nim spróbować, może też coś poczuła do niego. Jak z nią jeszcze gadałem to podobno do niego już nic nie czuje bo po tym co jej zrobił nie zasługuje na to. To jej słowa, jak jest nie wiem. Co do jej niezdecydowania to fakt jest niezdecydowana, przy rozstaniu mówiła ze nie jest pewna, chciała tzw ,, furtki,, . No ale ten nowy podobno jej dał do zrozumienia że jednak do mnie już nic nie czuje. Koniec historii :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lenna wiesz napoczątku jak ona mi powiedział że ona przez niego cierpi to nawet chciałem ją pocieszyć, choć to głupie. No z jednej strony mi jej szkoda bo mojej kochanej dziewczyny nie wolno krzywdzic!!! . Chętnie skopał bym temu kolesiowi morde. Wiem też że ona to ciężko przeszła, bo ona wszystko bardzo przeżywa. Czasami jeszcze ja dokładałem jej do tego moje uczucia, to że ja też cierpie, że mnie też to boli. Wiem że moim cierpieniem on też się przejmowała bo sama mi to powiedziała, że wie że przez nią cierpie .Napewno bardzo ją bolało zachowanie tego kogoś. Dlatego też postanowiłem zamilczeć, żeby nie ranić i siebie i jej. A czy było jej dobrze ze mna? Przy rozstaniu mówiła że wie że ciężko będzie jej znaleść kogoś kto ją tak pokocha jak ja, mówiła że się nigdy nie zawiodła i dużo miłych rzeczy. To mogło być prawdą, albo gadką na dowidzenia, ale jednak ten miesiąc sie jeszcze spotykaliśmy. Teraz jak patrzę z perspektywy to wiem, a przyanjmniej mi się tak wydaje że wiem czego mogło zabraknąć w naszym związku. Wina nigdy nie jest po jednej stronie, ja jej nie obwiniam. Uważam że wchodzić tak szybko do nowego związku było błędem , no ale nikt nie jest nieomylny. Naprawdę nie życze jej źle, no i wiadomo że też nie będę smutny z tego powodu że jej nie wyszło z tym nowym. Ale cierpienia jej też nie życze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×