Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutno mi bardzo....

była żona chce wrócic do mojego meżczyzny...

Polecane posty

Gość smutno mi bardzo....

witam...pomozcie mi podjac decyzje, obiektywnie ocenic sytuacje... Od trzech lat jestem w zwiazku z mezczyzna, mamy roczna coreczke. Poznalam go gdy byl juz kilka lat po rozwodzie, z tamtego malzenstwa ma 7 letnia coreczke.Rozwod zostal orzeczony z winy jego zony, ktora zwiazala sie z innym facetem.Ta kobieta leczy sie na depresje, ma za soba pobyty w szpitalu i proby samobojcze, udaremniala mu kontakty z dzieckiem ale teraz nagle cos sie zmienilo, pozwolila na spotkania...i osttanio powiedziala mu ze chce do niego wrocic ize juz nigdy z nikim nie ulozy sobie zycia...nie wiem co mam robic...czy odejsc od niego by zwiazal sie z nia..on mowi, ze nawet jak go zostawie, to do niej nie wroci...ale mi tak ciezko na sercu, zle mi z tym ze ktos chce mnie usunac w cien...moj partner mowi ze mnie bardzo kocha, ze do niej nie czuje nic procz zalu i litosci ze tak sobie spiperzyla zycie....powiedzial ze jak odejde to bedzie sam, ale do niej nie wrioci..co robic?....dodam ze o wszytskim mi mowi, nie ma przede mna tajemnic, rozmawia z nia przez tel.przy mnie...zalamalam sie....mam jesj ustapic????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale z jakiej racji Ty masz rezygnować ze swojego faceta dla byłej żony? Nie rozumiem. Macie juz swoje wspólne życie, swoją rodzinę, ona jest tylko była żoną, nikim więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daj spokój kobieto, po co na siłę utrudniasz sobie życie? To był ich związek i razem podjęli decyzję o jego zakończeniu. KROPKA To co Ty masz zrobic, to nie dac się sprowokowac tej kobiecie. Teraz tworzycie nowy ważny dla was obojga związek . O tamta niech się w D... pocałuje :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak jeszcze go zapakuj w ozdobny papier i wstazka przewiaz.... a to jakas zabawka z piaskownicy, ze masz ustapic? Jestes meczennica? Przeciez ona miala szanse z nim byc i jej nie wykorzystala, a teraz jest juz za pozno; chcesz zrezygnowac ze swojego zwiazku, dac swojej corce rozbita rodzine tylko ze wzgledu na jakas babe, ktora nawet tak naprawde nie znasz? W ogole nie wiem jak moglas zadac takie pytanie; partnerow sie nie oddaje, to oni odchadza jak chca lub zostaja, ty nie masz prawa decydowac o tym; a co chcesz mu powiedziec? "wiesz kochanie oddam cie tej kobiecie bo zal mi jej?' Wydaje mi sie, ze po tej informacji, ze ona chce do niego wrocic troche w szoku jestes i nie myslisz racjonalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi bardzo....
TU CHYBA W GRE WCHODZA JAKIES MOJE KOMPLEKSY NIZSZOSCI, SAMA NIE WIEM..WYCIAGNELAM GO Z ALKOHOLIZMU, NIEJAKO "WYPROWADZILAM NA LUDZI".SAM POWIEDZIAL ZE DALAM MU NOWE ZYCIE...A ONA CHCE TERAZ NA GOTOWE...Z JEDNEJ STRONY MI JWEJ ZAL. BYLA PIERWSZA I TAK DALEJ, MOZE ZROZUMIALA SWOJ BLAD...I NA PEWNO CORECZKA CHCE BY RODZICE BYLI RAZEM...ON JEST TERAZ ZA GRANICA, CHCE NAS SCIAGNAC DO SIEBIE...eks zobaczyla ze jest przy kasie, to bylo dla niej zawsze wazne, nawet puscila go kantem dla bpgatego goscia..nie wiem co mam robic...on zasugerowal ze moze mi dac nr do niej jak chce pogadac, bo dla niego nie znaczy to nie wiecej niz "pierdniecie"jak sie wyrazil..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieto miej dla siebie trochę szacunku :-o Była już na zawsze powinna pozostac BYŁĄ. Weź dziecko i jedźcie do niego, a o tamtej zapomnij.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi bardzo....
lilitka, wiesz czego sie boje? ze ona wplynie na niego np.grozbami samobojczym,i..jest do tego zdolna...B.powtarza ze mnie kocha, tylko mnie i nie mam sie czego bac....prosil mnie o slub, moze powinnam sei zgodzic..ale jak ona zagrozi ze wytnie jakis numer?czy on sie nie zlamie?jestem rozwalona ta sytuacja....kobiety umieja wzbudzac litosc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość freakkkk
albo masz taki charakter albo zgrywasz sie tu na Matke Terese. To chyba ten kosciol katolicki tak ludziom miesza w glowach, nauczajac, ze trzeba oddac ostatnia koszule a samemu zamarznac. Ty tez masz dziecko, nie myslisz o nim, tylko litujesz sie nad tamta kobieta i jej corka? Chcesz rozwalic swoj zwiazek, ktory z takim trudem zbudowalas? Ile osob chcesz unieszczesliwic? Siebie, jego, wasze dziecko? Czy jestes juz tym wszystkim zmeczona i szukasz pretekstu, zeby odejsc? Badz uczciwa sama przed soba, jakie masz motywy. Mysle, ze chyba go przestalas kochac. A moze kreci cie wyciaganie innych z trudnosci a potem tracisz zainteresowanie? Przyjrzyj sie swoim motywom i nie podejmuj pochopnych decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi bardzo....
TO CHYBA STRACH PRZED TYM, ZE ON MNIE ZOSTAWI, ZE Z NIA PRZEGRAM...I CHYBA CHĘĆ ODEJSCIA PIERWSZA, GODNIE, Z DUMA A NIE KOPNIETA W DUPE...NIW WIEM, MOZE HISTERYZUJE....JEST SZANSA ZE ON JEJ W OGOLE NIE KOCHA?A MOZE TYLKO TAK MOWI??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość freakkkk
ej, kobieto, to nie jest takie trudne. tez jestem zona rozwodnika i wiem, jak to jest gdy byla zona miesza. wystarczy, ze odpowiecie sobie na proste pytania: -chcesz byc z nim? -on chce byc z Toba? -czy on cos jeszcze czuje do bylej zony? wyjasnijcie to sobie szczerze i zaufaj swojej intuicji. Bedzie dobrze, zobaczysz. Sznatazem nikt jeszcze uczucia nie zdobyl, nie martw sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro mówi, że cie kocha i chce być z tobą, to tak jest. Nie doszukuj się drugiego dna w tym wszystkim. Sama napisałaś "była żona chce wrócić", a nie że twój mąz chce wrócić. To najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi bardzo....
to jak postepowac?nie pytac go o nią, nie poruszac tego tematu?nie dopytywac sie czy mnie na pewno kocha i nie zostawi?pisac do niej?sma nie wiem, co robic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość freakkkk
pewnie, ze pytac ( co ne znaczy wiercic dziure w brzuchu bez przerwy). Zadaj mu te proste pytania jw. i zobacz co odpowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość freakkkk
a po co masz do niej pisac? o czym? ja zostaw w spokoju. Im dalej ona bedzie od waszej rodziny tym lepiej, uwierz mi, wiem co mowie. Najlepiej sie od niej odciac na tyle, na ile sie da i ograniczyc kontakt do widzen z corka i alimentow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi bardzo....
juz pytalam.odpowiedzial po mojej mysli.ale powiedzial tez cos, co mnie zaniepokoilo, mianowicie ze jedyne co do niej czuje, to litosc...tego sie obawiam..ze ona to wykorzysta przeciw mnie...ona jest chora psychicznie, naprawde jej ciezko...zwiazek jej sie rozpadl, nie dogaduje sie z matka...a znowu ja ...jestem od niej sporo mlodsza, mam rowno pod sufitem--poki co...koncze studia, mam samochod, mieszkanie, nie wywinelam mu nigdy zadnego numeru...choruje co prawda przewlekle, ale biore leki i jakos sie trzymam---choroba somatyczna, na szczescie...boje sie co ona moze wymyslec....a jesli powiem, ze jesli B.do niej nie wroci to znow zabroni mu spotkan z corka????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-nie dzwonic do bylej -nie rozmawiac o niej /o dziecku jak najbardziej, ale nie o niej/ -nie wypytywac 10000 razy czy cie kocha, czy aby napewno itp. bo tylko zdenerwujesz -nie myslec ze on cie zostawi/dlaczego mialby to zrobic, skoro ona w jatrudniejszych momentach jego zycia go olala, a ty bylas z nim, wiec dla niego to jest wazniejsze, wie, ze bedziesz przy nim nawet w trudnej sytuacji/ - zyc dalej tak jakby tego zapytania z jej strony nigdy nie bylo -traktowac ja jak BYLA i tylko BYLA zone, a nie jak rywalke -powiedziec sobie: jestem lepsza, a nie popadac w jakies kompleksy -myslec o sobie i dziecku, a nie o jakiejs babie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi bardzo....
dziekuje ci z calego serca, moppy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość freakkkk
litosc to nie jest uczucie, na ktorym mozna budowac zwiazek. Z litosci on moze jej pomoc, np. finansowo, moze ja wspierac psychicznie ale jak jest z Toba i kocha Ciebie to nie masz sie czego obawiac. Zreszta, ladnie to swiadczy o nim jako o czlowieku, ze los jego bylej zony nie jest mu obojetny. W koncu kiedys ja kochal, byli razem, maja dziecko. To bylby zimny sk*** gdyby si ena nia wypial gdy ona jest w tarapatach. Do niego nalezy ulozenie waszych stosunkow normalnie, tzn. on musi powiedziec bylej zonie, ze ta zawsze na niego moze liczyc, ze pomoze jej w miare mozliwosci, ale jest z Toba. On musi jej powiedziec, ze ona nie ma co liczyc na odbudowanie zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutno mi bardzo....> niepotrzebie poczuwasz sie do jakiejkolwiek odpowiedzialności, masz dobre serce i współczucie ale pomyśl o waszej córeczce, to ona powinna być dla ciebie najważniejsza i o jej szczęście masz walczyć (aby miała kochająca i pełną rozinę).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość róznie Ci radzą dziewczyno
jako eks żona i jako nowa żona innego męzczyzny napiszę tak nie myśl o przeszłości, w której nie uczestniczyłaś, nie zastanawiaj się czy krzywdzisz tamtą kobietę, bo nie krzywdzisz, poznałaś go po rozwodzie, tamta kobieta dla Ciebie nie powinna się liczyć, sama narozrabiała w swoim życiu ale! zastanawia mnie ton Twojego wpisu, zastanawia ten smutek, brak wiary i uczucie rezygnacji może Tobie nie chodzi o tamtą kobietę, może nie do końca ufasz temu mężczyźnie, może nie masz przy nim poczucia bezpieczeństwa, nie czujesz jego zaangażowania skąd u Ciebie te początki depresji? może po prostu to jednak nie jest TEN mężczyzna, może nie warto pakować się związek, który przynosi więcej smutku niż radości wybacz, że tak piszę, nie wiem czy przy tym mężczyźnie kobiety przestają wierzyć w miłość, nie wiem o nim nic ale Ty wiesz i gdyby wszystko układało się Wam, to nie wpadłabyć w taki smutek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak dlugo nie pije
i ile pil,??? jak go wyciagnelas z alkoholizmu mozesz napisac,??bo mam podobny problem :( Pozdrawiam.:) Najwazniejsze,ze kocha.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie chciałam wierzyć
koledze w pracy, gdy mówił, że baby są proste jak budowa cepa, chłop może pić i bić, byle ona myślała, że on kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak dlugo nie pije
a kto tu mowil cos o BICIU ??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skoro chce wrócić to chyba
jasne co masz zrobić. Odejść. Miej godność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiu fiu fiuuuuu
bez jaj!!! w tym układzie mówisz o godności, tu nie ma miejsca na wzniosłe słowa i uczucia, to normalna, szara rzeczywistość a do autorki tematu - kobieto! nigdy nikt nie wyciągnął faceta z picia, z nałogu może podźwignąć się tylko sam zainteresowany, osoby współuzależnione czyli w tym wypadku Ty mogą tylko wspierać ten proces, oczywiście poprzez uczestnictwo w swojej części terapii i nie dziwię się, że się martwisz, on jest mistrzem manipulowania ludźmi, obarcza winą za wszystkie przegrane życiowe sprawy innych, sam jest skrzywdzonym niewiniątkiem :D zniszczył wspólnie z żoną swój pierwszy związek, ciekawie pogrywali, on chlał, ona uciekała w choroby, groźby, innych facetów swoją drogą, gdy Twój pił, to i kobiety inne były i pewnie o nich wiedziała tamta żona, Tobie już tego nie dopowiedział? Ty nawet jeżeli myślisz, że znasz jego brudne życie to mylisz się, znasz wersję "lajtową" nie twierdzę, że życie z osobą uzależnioną skazane jest na porażkę, jeżeli ta osoba chce coś z życiem zrobić to oczywiście może, ale sam problem picia to tylko wierzchołek góry lodowej, pod nim ukrywają się emocje, zaburzenia psychiczne, problemy w kontaktach interpersonalnych, spaczone widzenie świata i innych ludzi nikt nie powinien Ci mówić, że masz się pakować w związek lub uciekać z tego związku, to Twoja decyzja ale przerażające jest to, że Ty już teraz działasz jak typowa współuzależniona osoba, już go tłumaczysz, już go rozgrzeszasz, że może odejdzie, bo tamta zagrozi samobójstwem??? jeżeli tak, to dlaczego Ty nie zagrozisz, on taki mięciutki i ugodowy i tak zainteresowany byciem z tą, która dla niego chce się zabić :D boisz się? że to tylko pokrywka dla jego słabości? że potrzebuje wytłumaczenia dla swoich chęci picia i bycia śmieciem? jesteś w tej chwili strzępkiem kobiety, znajdujesz się na pochylni i myślę, że lawinowo ruszysz w dół, może przez chwilę nie oglądaj się na niego, tylko pomyśl o sobie, zgłoś się do terapeuty w ośrodku leczenia uzależnień i współuzależnień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi juz mniej
dziekuje za wszystkie opinie.fiu fiuuu, chyba za mocno psychologizujesz...demonizujesz i wyolbrzymiasz.mimo to pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do autorki takie jest życie ,że pewności to nie ma nikt a Ty kobieto szukasz dziury w całym .Nie niszcz swojego szczęścia domysłami co może być, bo tego nie przewidzisz.Mąż jest uczciwy wobec Ciebie .Jedz do niego i nie zastanawiaj się bo rodzina musi być razem.Zaufanie to podstawa każdego związku jeśli zniszczysz ten związek to nie przez byłą bo ona już się nie liczy tylko przez swoją głupotę.Bądz mądra i doceń to co masz a mężowi powtarzaj ,że jest dla Ciebie najważniejszy ,będzie czuł się dowartościowany i szczęśliwy z Tobą.Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ok ok ok ok
rady Zuzanny są ok, popieram, ale że nie wierzę w bajki, to zabezpiecz sobie tyły, nie wiem jak u Ciebie z mieszkaniem w Polsce, z pracą, ewentualnie jakimiś widokami na przyszłość nie pal mostów, zostaw sobie kawałek świata, nie daj się wprowadzić w sytuację bez wyjścia, tzn. na bycie w obcym kraju tylko na "łasce" faceta kochaj, mów, że kochasz, dowartościowuj, bo to ważne w jego przypadku, ale nie zapominaj o sobie i nie sprowadź się do roli plastra na jego życie, bo po plastrze zostanie już tylko wolna funkcja służącej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i nie zapomnij
Twój facet alkoholikiem pozostanie do końca życia, jakakolwiek stresująca sytuacja może sprawić, że znów sięgnie do kieliszka... Bądź więc czujna i postaraj się zabezpieczyć siebie i dziecko. Ja z alkoholizmem męża walczyłam ponad 10 lat, były kilkuletnie okresy, w których powstrzymywał się od picia, trwałam przy nim, ale przegrałam walkę z nałogiem. Odeszłam z dziećmi nie oglądając się na nic, zostawiłam wszystko. Powoli wracamy do zdrowia, ale pewne sytuacje będą nas prześladować do końca życia. Mój mąż był cudownym człowiekiem, oczywiście jak był trzeźwy. Życzę Ci powodzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Duzo niescislosci w tym co piszesz :-( Razwod orzeczony z jej winy + deprsja i dziecko przy niej :-( Twoj partner gdy z nia rozmawia przez telefon, to jestes przy rozmowach a jednoczesnie on pracuje za granica..... Caly temat jest ogromnie dziwny i wierzyc mi sie nie chce, ze sa tacy "samarytanie" na swiecie. Jesli wszystko jest prawda to zmien swoja postawe w zyciu z " przepraszam, ze zyje " na " oto jestem "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×