Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

madzienz

jak pozbierać się po rozstaniu

Polecane posty

cześć. proszę o radę, bo uważam, że chyba nie dam rady już żyć. byłam z chłopakiem dwa lata . przez cały ten czas mówił mi, że zawsze będziemy razem, że jestem jedyna, że nikt nie może się ze mną równać, obiecywał wspólną przyszłość, snuł plany, jak, gdzie będziemy mieszkać, opowiadał, że jestem spełnieniem jego wszystkich marzeń, pisał dla mnie wiersze.. wierzyłam w każde jego słowo. dla mnie zrezygnował z kumpli, nie chodził na żadne imprezy, po prostu całkowicie poświęcił się mi i wyrzekł wszystkiego. moi znajomi mówili, że taki chłopak zdarza się raz na milion, że to cud, że mam szczęście.. związałam z nim całe swoje życie, wszystkie swoje plany. parę dni temu zerwał ze mną. całe moje życie runęło w jednej sekundzie. jego powód był taki, że ja się zmieniłam, że jestem zaborcza i że ciągle się kłócimy, że on już nie daje rady, że lepiej jak sobie kogoś znajdę. prosiłam go, żeby dał nam szansę, bardzo się poniżyłam, byłam roztrzesiona, ale to wszystko przez te słowa, które wypowiadał do mnie, przez te wszystkie obietnice. później zrobił się chamski, pożegnał się ze mną i powiedział, że mam już nigdy nie pisać , że już się nie zobaczymy.. od tamtego momentu nic nie zjadłam, ciężko mi nawet cokolwiek wypić, czuję się oszukana i zdradzona, czuję, że nie zaufam już nikomu, bo to, co on do mnie mówił, takie słowa, których nigdy nie zapomne, to straszne.. teraz udaję przed nim, że nic mnie to już nie obchodzi, a w glębi krzyczę i płaczę, on najwyraźniej już zaczął funkcjonować beze mnie.. jak mógł tak zmienić swój stosunek do mnie? nie poznaję go.. nie mam już po co żyć, ten chłopak zniszczył wszystko, co miałam. nie wiem już w co i komu wierzyć.. pomocy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pierwsze dni i tygodnie beda dla ciebie najciezsze zawsze tak jest. Nie martw sie jakos to bedzie a na pewno sie ulozy. Po kazdej burzy wschodzi slonce. Czasami tak bywa, ze czlowiek sie odkochuje lub stwierdza, ze dana osoba nie jest dla niego. Teraz na pewno bedziez miala stany depresyjne nie przejmuj sie to wszystko minie kiedy zapomnisz. Nikt nam nie mowil ze zycie jest latwe, niestety postaraj sie czym zajac, to pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorsze, że zawsze był dla mnie dobry. robił dla mnie wszystko.. teraz diametralnie się zmienił.. ciężko mi, nie mam już chyba czym płakać.. boje się, że już od teraz nie uwierzę w słowa żadnego chłopaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zamiast narzekać, lepiej przeanalizuj swoje zachowanie pod kątem popełnianych błędów - w tym przypadku Ci to już nic nie da, ale przyda się w przyszłości. I przestań się tak zachowywać jak histeryczka, bo takim swoim zachowaniem tylko udowadniasz, że tamten chłopak dobrze zrobił, że Cię rzucił. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozstanie i juz znow razemmmmm
Ja dzis tez rozstalam sie z moim facetem.Mieszkal u mnie , nie ukladalo sie nam, ciagle sie klocilismy w sumie przez to ze nie potrafilismy ze soba rozmawiac.Dzis go spakowalam, przyjechal po pracy i powiedzilam ze to koniec.Jescze na koniec tak sie poklocilsimy zaczelismy sie szarpac poplakalam sie on tez.Powiedzial ze bardzo mnie kocha i nie wyobraza sobie zycia bezemnie. Wyszedl i pojechal.Czulam ze to jest naprawde koniec.Nie minela pol godziny.Dzwoni domofon i slysze jego.Otworzylam mu drzwi myslalam ze czegos zapolmnial a on rzucil mi sie na szyje i sie poplakal.Powiedzial ze musial sie wrocic bo mnie kocha i nie moze mnie stracic i obiecuje ze bedzie staral ze sie zmieni.Uleglam bo go bardzo kocham. A najlepsze to jest ze przyjechal po niego brat samochodem, wrzucil do bagaznika rzeczy i przy domu juz kazal mu wracac spowrotem do mnie.A jego rzeczy zostaly w bagazniku. Ja tez bardzo go kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bojabojaboja
Ciężko nie histeryzować jak się człowiek czuje odrzucony i oszukany. Siłę na to, żeby zacząć zachowywać się rozsądnie dziewczyna zbierze z czasem. A na razie jest jej po prostu źle i to normalne. Wierzyła, że te wszystkie obietnice będą na zawsze i teraz ciężko jest się pogodzić z tym co się właśnie stało. Nie ma złotej rady na to jak wytrzymać ten ból. Trzeba bo prostu szukać sposobów, żeby sobie z tym poradzić. Na każdego co innego działa. Grunt to nie tłumić emocji w sobie, bo można potem eksplodować w najmniej oczekiwanym momencie. Nie ma nic złego w laniu łez jeśli czuje się akurat, że to jedyne, co może przynieść ulgę. Jedyne, czego nie można robić, to użalać się nad sobą i dać się rozłożyć na łopatki depresyjnym myślom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam podobny problem jakiś czas temu, z tą różnicą, że my byliśmy ze sobą 4 lata i byliśmy zaręczeni. Kochana, nie gadaj głupot, że nie masz po co żyć - a rodzina, przyjaciele? Musisz się uspokoić i spróbować życzyć mu wszystkiego najlepszego, w ten sposób na pewno się choć trochę uwolnisz. I nie szukaj kontaktu z nim. Zachował się jak dupek, jeśli było tak jak piszesz, więc nie zasługuje na spektakl komediowy z Tobą w roli głównej, którego tematem będzie "wróć do mnie", naprawdę... Piszesz, że on zmienił swój stosunek do Ciebie. A może wcale nie zmieniał? A może ten stosunek cały czas taki był, tylko Ty nie chciałaś zobaczyć prawdy, bo bałaś się go stracić? Czasem zmiany są dobre, czasem nawet lepsze niż ich brak. Ja myślę, że wyświadczył Ci przysługę zrywając z Tobą wcześniej, niż później, np. po tym jak urodziłabyś mu dziecko. Wyciągnij z tej sytuacji wnioski i potraktuj ją jako cenną życiową naukę - wszystko się ułoży. Trzymam za Ciebie kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję, naprawdę. jak nie być histeryczką, skoro ktoś mówi ci, że gdyby cię stracił, skoczyłby z pierwszego lepszego budynku bo tak cię kocha i płacze przy tym.. takich słów nie rzuca się na wiatr, ja uwierzyłam, a teraz ciężko mi jest funkcjonować.. boje się, że znajdzie sobie kogoś, komu będzie wpajał takie historyjki, a o mnie zapomni.. tyle nas łączyło..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zerwij całkowicie kontkt
ja nie potrafiłam. i im bardziej się w to wplątywałam tym gorzej tęskniłam. ja już męczę się pół roku. wyszłam na totalna wariatkę. on sam przyznał, że jestem wariatką :o. Nie potrafił sie ode mnie oderwać, dzwonił, pisał, spotykał się ze mną. Ale to ja wyszłam na świra a nie on. Ktoś tu pisał, że jak bedziesz histeryzować to on stwierdzi, że zrobił dobrze. Postaraj się nie reagować na jego zaczepki. Najlepiej wykasuj jego numer telefonu. zablokuj na gg, poczcie i gdziekolwiek indziej. nie pokazuj mu, że cierpisz. jego to wmocni a Ciebie osłabi. Pokaż mu jaja. Nie szukaj go, nie chodź we wspólne miejsca. Nie próbuj go spotkać przypadkiem. Wiem, że to nie będzie łatwe. Ja jeszcze do tej pory czasem nie śpię po nocach, ale to tylko dlatego, że nie potrafiłam się od niego odciąć na początku. Wyżal się komuś bliskiemu, nie trzymaj tego w sobie. Wypłacz się i nie analizuj zbyt wiele. Nie daj się. Mój były ma mnie za nic bo pokazałam mu słabość, pokazałam, że mi na nim zależy. Sam stwierdził, że jego czasem trzeba kopnąć w dupę aby się opamiętał. Wycisz telefon, wrzuć go w kąt. Nie pisz, nie dzwoń. Nie daj po sobie poznać, że Cię to ruszyło. Wejdź na temat jak sobie radzicie po rozstaniu. Tam jest bardzo dużo takich osób jak Ty czy ja. Mam nadzieję, że szybciej z tego wyjdziesz niż ja :) Trzymam kciuki. Nie daj się!!! Płacz nic nie pomoże. Nie szukaj wyjaśnień bo to i tak nic Ci nie da. Ja znalazłam je po pół roku. I wcale mi to nie pomogło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ameliaaaaa
posłuchaj mnie uważnie. Mój M. też mi tak obiecywał, wierzyłam we wszystko, snułam plany. Zostawił mnie po 3 latach, bo sie zmieniłam, bo to według niego nie miało sensu. Jak sie rozstaliśmy, płakałam dniami, nocami, czytałam smsy te najsłodsze, rozmowy na gg. Weszłam pewnego dnia na gg a tu taki opis : " Dobrze że sie znamy, że sie mamy i kochamy :*** " Zdurniałam totalnie, bo nie myślałam ze w przeciagu tygodnia znajdzie sobie nową pannę. Było mi jeszcze ciężej, męczyłam sie i na wszelkie sposoby go chciałam wyrzucić ze swojego życia. Minęło pół rok i do mnie zadzwonił. Nie wyrzuciłam go na zawsze ze swojego serca, ale zaczęłam normalnie funkcjonować. Odrzucałam połączenia, nie odpisywałam na sms, na e-maile. Spotkałam go na mieście, wyciągnął mnie na kawe, a potem na spacer do parku. Zaczął mi smucić jaki to nieszczęsliwy jest i sie tłumaczyć. Chciał wrócić, owszem dałam mu szansę. Póki co dobrze ją wykorzystuje. Wiem, ze mogę sie według was wydawać głupia, ale póki co próujemy to odbudować. Droga autorko topiku : Jeśli było Wam wspaniale, cudownie, pamiętaj jedno : Wczesniej czy później będzie chciał wrócić i otrzyj łzy. Nakazuje ci wstać i żyć normalnie :) Kobietki bądzmy twarde! :D Ten prymitywny gatunek nie może nas tak rozbijać ! :D Więc głowa do góry! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyymmm
posłuchaj mnie uważnie. Mój M. też mi tak obiecywał, wierzyłam we wszystko, snułam plany. Zostawił mnie po 3 latach, bo sie zmieniłam, bo to według niego nie miało sensu. Jak sie rozstaliśmy, płakałam dniami, nocami, czytałam smsy te najsłodsze, rozmowy na gg. Weszłam pewnego dnia na gg a tu taki opis : " Dobrze że sie znamy, że sie mamy i kochamy :*** " Zdurniałam totalnie, bo nie myślałam ze w przeciagu tygodnia znajdzie sobie nową pannę. Było mi jeszcze ciężej, męczyłam sie i na wszelkie sposoby go chciałam wyrzucić ze swojego życia. Minęło pół rok i do mnie zadzwonił. Nie wyrzuciłam go na zawsze ze swojego serca, ale zaczęłam normalnie funkcjonować. Odrzucałam połączenia, nie odpisywałam na sms, na e-maile. Spotkałam go na mieście, wyciągnął mnie na kawe, a potem na spacer do parku. Zaczął mi smucić jaki to nieszczęsliwy jest i sie tłumaczyć. Chciał wrócić, owszem dałam mu szansę. Póki co dobrze ją wykorzystuje. Wiem, ze mogę sie według was wydawać głupia, ale póki co próujemy to odbudować. Droga autorko topiku : Jeśli było Wam wspaniale, cudownie, pamiętaj jedno : Wczesniej czy później będzie chciał wrócić i otrzyj łzy. Nakazuje ci wstać i żyć normalnie :) Kobietki bądzmy twarde! :D Ten prymitywny gatunek nie może nas tak rozbijać ! :D Więc głowa do góry! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zerwij całkowicie kontkt
to nie jest żadna reklama. i być może ktos mnie potępi za to, że wierzę w kabały. Ale spróbuj skontaktować się z Panią Beatą Kalinowską. Bardzo mądra kobieta. Ona jakoś Cie na pewno pokieruje. Wyszukaj w internecie. Mi bardzo pomogła spojrzeć na to wszystko z innej strony. On Ci powiedział, nie pisz. Czyli zamknął Ci furtkę. To zawsze lepsze niż nie zamknięta furtka. Mój eks zamknął tę furtkę dopiero po 4 miesiącach po rozstaniu. Był z inną ale nadal go do mnie ciągnęło. Nigdy nie powiedział, ze mnie przestał kochać. Przyznawał, że tęskni i nie jest szczęśliwy w obecnym związku. To zabija. To lepiej, że nie dał Ci żadnej żadnej nadziei, to bardzo dobrze o nim świadczy. Nie zapomni Cię, nie obawiaj się :) Przeczytaj sobie to: http://rudy.mif.pg.gda.pl/~odobosz/milosc4.html Życzę Ci aby on dał radę dobrnąć do końca. Może to brzmi okrutnie, ale przynajmniej nie będzie Ci dawał złudnych nadziei. Czego Ci serdecznie życzę. Jak macie być ze sobą to będziecie, ale nic na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zerwij całkowicie kontkt
wytnij tylko ten fragment z próbą powrotu. Nie próbuj. Teraz to on powinien o Ciebie walczyć a nie Ty o niego. Jeśli nie wróci - poczujesz się tylko gorzej. To nie do końca prawda, ze lepiej żałować tego co się zrobło niż tego czego się nie zrobiło. Poznałąm to na własnej skórze. Drugi raz bym tego nie zrobiła. Każdy każdemu coś obiecuje. W końcu byliście bardzo blsko. My mieliśmy razem mieszkać, patrzył na pierścinki zaręczynowe. Mieliśmy wspólne plany itp. Mówił jak do siebie pasujemy, był wpatrzony jak w obrazek. Więc ten Twój nie był wyjątkiem. Mi też jednego dnia mówił jak bardzo mnie kocha a następnego był już z inną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zerwij całkowicie kontkt
amelia ma zupełną rację. Gdyby nie moje histerie byśmy pewnie sobie tutaj leżeli razem. Facet to zdobywca. Nie można mu się "podkładać". Mi nikt tego tak nie uświadomił. A ja sama w tym wszystkim o tym zapomniałam. Jeszcze będzie chciał do Ciebie wrócić. Zobaczysz :) Ale nie czekaj na niego. Nie pokazuj, ze cierpisz. Głowa do góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję.. ale na razie to ja nie widzę sensu życia. jeśli on znajdzie sobie nową, już nigdy nikomu nie uwierzę i nie zaufam.. byłam pewna, że to ten jedyny, z nikim nie byłam tak blisko jak z nim, był moją pierwszą wielką miłością.. teraz już nie widzę w niczym sensu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój też wracał, po tym jak się kłóciliśmy. mieszkam pare kilometrów dalej od niego, raz przyszedł piechotą w zimę i błagał o wybaczenie.. kupił obrączki.. na końcu powiedział, że ściągnął ją i chyba wiem co to oznacza. po tym już się nie odezwał..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnes 29
Wiem co czujesz.Mój związek też zakończył się kilka dni temu.Mieszkaliśmy razem 2 lata i to ja ten związek zakończyłam. On mi nie pozostawił żadnego wyboru. Oddalał się ode mnie już od kilku tygodni, bardzo często wychodził z domu na spotkania z kolegami, nie chciał w ogóle rozmawiać. Próbowałam, prosiłam, ignorował mnie, nie odzywał, nie chciał widzieć jak mnie to boli. Uważał, że to ze mną jest coś nie tak, że on nie robi nic złego, bo to normalne się z kolegami spotkać, czas poza domem beze mnie spędzać.W domu nic nie robił, wszystko na mojej głowie.To mnie wmawiał, że ja powinnam myślenie zmienić, że go ograniczam. Przez ostatni tydzień codziennie wracałam z pracy do pustego domu, on wracał o 22, przeważnie podpity, szczęśliwy z udanego spotkania. Powiedziałam, że nie umiem dłużej tak żyć, a on się tym wogóle nie przyjął, wyszedł i nie wrócił na noc. Spakowałam jego rzeczy. Napisałam list na pożegnanie, powiedziałam, że próbowałam z nim tyle razy rozmawiać bezskutecznie, że nie pozostawił mi wyboru, że dom to nie hotel, gdzie się wpada wyspać i zjeść i czuję się fatalnie, że mnie tak zaczął traktować. Myślałam, że go to ruszy, że przeprosi, że się odezwie, ale nie. Tak mu na mnie zależało i tak mnie ponoć kochał. Nie wiem nawet gdzie teraz jest, gdzie mieszka, nie odzywa się. Chyba olał mnie po prostu. A ja została w pustym domu sama i jak głupia nadal czekam każdego dnia, że może przemyśli, może wróci.... Wspieram Cię i przytulam z całego serca, wiem co czujesz, bo ja czuję to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnes 29
Dodam jeszcze, że to wszystko przed świętami, które mieliśmy już razem zaplanowane i Sylwestra również.Nie wiem jak ja ten okres przeżyję sama w pustym domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieska000
czesc.. postanowilam ja tez sie wypowiedziec. w moim zwiazku nie ukladalo sie najlepiej, duzo klotni, chwilowych rozstan.. mimo wszystko za kazdym razem zapewnial mi ze strasznie mnie kocha i ze zmieni sie dla mnie. glownym problemem bylo jego uzaleznienei od pewnej rzeczy, i z tego wynikaly wszystkie inne, choc on tez mial wiele zarzutow do mnie. nagle cos w niego wstapilo , kiedy dowiedzialam sie ze mnie oklamuje. poszedl na impreze ze swoimi znajomymi, chociaz chcialam wtedy pogadac. spotkalismy sie w lokalu, minal mnie bez slowa , nie chcial pogadac,.. przywalilam mu.. chyba sie przestraszyl, uznal ze nie da rady poradzic sobie z uzaleznieniem. co o tym myslicie ? :( od tamtej pory nie odzywamy sie do siebie.. nasz zwiazek trwal 2 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieska000
czesc.. postanowilam ja tez sie wypowiedziec. w moim zwiazku nie ukladalo sie najlepiej, duzo klotni, chwilowych rozstan.. mimo wszystko za kazdym razem zapewnial mi ze strasznie mnie kocha i ze zmieni sie dla mnie. glownym problemem bylo jego uzaleznienei od pewnej rzeczy, i z tego wynikaly wszystkie inne, choc on tez mial wiele zarzutow do mnie. nagle cos w niego wstapilo , kiedy dowiedzialam sie ze mnie oklamuje. poszedl na impreze ze swoimi znajomymi, chociaz chcialam wtedy pogadac. spotkalismy sie w lokalu, minal mnie bez slowa , nie chcial pogadac,.. przywalilam mu.. chyba sie przestraszyl, uznal ze nie da rady poradzic sobie z uzaleznieniem. co o tym myslicie ? :( od tamtej pory nie odzywamy sie do siebie.. nasz zwiazek trwal 2 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieska000
czesc.. postanowilam ja tez sie wypowiedziec. w moim zwiazku nie ukladalo sie najlepiej, duzo klotni, chwilowych rozstan.. mimo wszystko za kazdym razem zapewnial mi ze strasznie mnie kocha i ze zmieni sie dla mnie. glownym problemem bylo jego uzaleznienei od pewnej rzeczy, i z tego wynikaly wszystkie inne, choc on tez mial wiele zarzutow do mnie. nagle cos w niego wstapilo , kiedy dowiedzialam sie ze mnie oklamuje. poszedl na impreze ze swoimi znajomymi, chociaz chcialam wtedy pogadac. spotkalismy sie w lokalu, minal mnie bez slowa , nie chcial pogadac,.. przywalilam mu.. chyba sie przestraszyl, uznal ze nie da rady poradzic sobie z uzaleznieniem. co o tym myslicie ? :( od tamtej pory nie odzywamy sie do siebie.. nasz zwiazek trwal 2 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuje również ściskam, dobrze zrobiłaś mówiąc mu, że dom to nie hotel. mój były za coś takiego rzuciłby mi sie na kolana kiedyś. teraz mnie zlał.. nie chce mi się żyć, cały mój pokój kojarzy mi się z nim, każdy zakamarek, każde miejsce w mieście.. jest cholernie ciężko i myślę o nim milion razy na sekundę.. jestem ciekawa czy on chociaż raz dziennie wspomni sobie, że jeszcze pare dni temu mówił, że jestem jedyna na zawsze.. nie rozumiem tylko po co wypowiadał tak puste słowa.. musimy z tego wyjść, z nimi czy bez nich, musimy. życie toczy się dalej, ciągle to sobie powtarzam.. nie potrafie na razie uwierzyć w te słowa, ale może wmawiając sobie je, coś osiągne.. dziękuje wszystkim.. nie wiem co będzie ale boję się bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedzcie, dlaczego facet mówi takie rzeczy, później zostawia, jak niechcianą szmatę? .. dlaczego .. też miałam zaplanowane święta.. prezent dla niego.. nie dam sobie rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dasz radę musisz być silna
mówię Ci nie daj się. jak chcesz mu coś powiedzieć to napisz list ale nie wysyłaj. zmuś się kobieto. wiem, że jest ciężko. wiem, że idą święta. ale...daj mu zatęsknić. niech jemu też będzie przykro, że masz go gdzieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
próbuję. pokazuję mu, że jestem szczęśliwa, choć w głębi martwa. ciekawe, czy go to ruszy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam tak samo jak madzienz, tlyko,że ja jestem facetem. Już nigdy nie będę w stanie pokochac żadnej kobiety, i zadnej nie uwierzę. Ja nie wierzę że dziewczyny kochają już., Może jest na poczatku chemia dobry seks, a pozniej gdy motyle znikną to ida sobie do innego , taka bolesna prawda ! Nie ma miłości, nie ma nie ma nie ma. Ja dziś w końcu po 1,5 miesiaca od rozstania wykasowalem byłą z GG. Nie chce sie łudzić, że wróci bo mnie to zabija, w środku. Miesza sie we mnie wszytsko. chciałbym ją znienawidzić ale nie potrafię.. Dziś byłem w Licheniu i modliłem się..o szybką śmierć. Życie bez kochanej osoby jest puste szare , są momenty gdy jest fajnie ale te zadry z przeszłości tkwią w sercu jak kolec. Ale musze zrobić wszytsko, aby wyplenic z siebie potrzebę kochania i bycia kochanym. To jedyny ratunek dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla bla blanka
Trudno Ci bedzie pozbierac się po rozstaniu jak bedziesz dalej zyć "z nim". Napisąłaś, ze pokazujesz mu że jestes szcześliwa. Interesuje Cię jego reakcja. Jesli chcesz przestac cierpieć to przestań mysleć przez jego pryzmat. Niech Cie nie interesuje co on robi, co mysli. Zajmij się sobą. Tylko i wyłącznie. Rozpamiętywanie to tak jak ciągłe rozdrapywanie ran. Zamknij drzwi za przeszłością bo się tylko niepotrzebnie zadręczasz. Cięzkie to, ale do przezycia. Trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla bla blanka
jaceeek a próbowałeś jej wybaczyć? Po co nienawidzić? Wybacz jej. Będzie Ci łatwiej. Wyplenić z siebie potrzebe kochania i bycia kochanym? Kazdy potrzebuje miłości. Teraz jestes zraniony, ale... widocznie ona nie była Ci pisana. Gdzies jest ta jedyna. I znajdziecie się. Nie trac wiary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie można generalizować, że tylko dziewczyny to świnie, odwrotnie niestety tez nie.. najgorsze jest tylko, jak całym sercem się angażujesz, a potem cały twój wkład w to rozpada się na kawałeczki. Jacek, do niedawna myślałam, że mój chłopak jest taki jak Ty, że kocha mnie ponad wszystko i nigdy nie odejdzie.. jak można porzucić tak osobę, wiedząc, ile się dla niej znaczy.. chciałabym, chciałabym bardzo nie zwracać uwagi na niego i jego reakcje, na to, o czym myśli, co robi, gdzie idzie, ale nie potrafię na razie.. korci mnie, by ciągle sprawdzać, co robi, jakie ma opisy, kogo dodał do znajomych, korci cholernie.. nie daje rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×