Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Stokrotunia18181818

Czy te stosunki z mamą są normalne...?

Polecane posty

No i właśnie...to co pisały wyżej dziewczyny.. moja mama pełno koleżanek, znajomych, każdy ja lubi, odwiedza i w ogóle.. mama pomoże, załatwi i każdy się dziwi, że ja taka niedobra, a mam cudowną rodzinkę.. to by się zdziwili :O a jak wigilia była to przyszła zapytac czy idę,powiedziałam, że nie i tyle. Tata się nawet nie zdziwił chyba, zrobił się taki, jak Ona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mame mam w porządku,i pogadamy i poobgadujemy ale często sie klocimy i tez czasami cos wspomina,ze przeze mnie boli ją serce a z tata to jest tak-wszedzie mnie zawiezie,pieniadze da,chce jak najlepiej ale nie jestesmy jakos ze soba zżyci,nie potrafie z nim sobie tak po prostu pogadac,czasem ta cisza w samochodzie mnie krępuje ,moze kiedys sie to zmieni,chociaz watpie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiadomo co lepsze
"a jak wigilia była to przyszła zapytac czy idę,powiedziałam, że nie i tyle." A niby co miala robic? Masz 18 lat , jestes dorosla. Zadala ci pytanie jak osobie doroslej. Podjelas decyzje , ze nie idziesz - no to nie idziesz. Nie jestes dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A przecież nie mam pretensji? tylko chciałam o tym napisac. No tak, nie mam do kogo gęby otworzyc, mu tygodniami ze sobą nie gadamy.. ja próbuje czasami coś zapytac, ale ja się boję jej tonu, spojrzeniu i tego traktowania. To okropne, gdybym tylko się mogła wyprowadzic.. moja bracia są wrogo do mnie nastawieni dzięki niej.. ja słyszę czasami, jak oni do mnie mówią jej textami, a czasami nie wiedzą co znaczą. ile razy mówiła, że wyprowadzę się niedługo to się pokój zwolni i przemalują ściany.. brat się wygadał..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiadomo co lepsze
Co najgorszego moze sie stac jesli zejdziesz i z nia pogadasz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ALe ja z nia czasami coś gadam..! ostatanio kupiła jedną rzecz, pytam za ile, gdzie a ona tym swoim oficjalnym tonem W SKLEPIE, NIEDUŻO jak w wojsku dlatego wstydzę się, boję, nie wiem .. to są dziwne reakcje, których nie umiem nazwac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiadomo co lepsze
Czy wyobrazasz sobie taka sytuacje, ze podajdziesz do niej , obejmiesz ja, przytulisz i powiesz np "mamo przepraszam" ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja też nie umiem się przełamać, być milusińska i nie wiadomo co.. bo ona dla mnie taka nie była... dziś zeszłam na obiad na chwilę i jak zwykle brat mnie doprowadzał do szału...! a ona IDź DO SIEBIE, DAJ SPOKóJ W śWIęTA CHOCIAż no zwariowałam... zeszłam dosłownie na 5 min i z powrotem mam iśc to się nie wychylam więcej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie i to wiele nie da, bo już kiedyś ze strony psychologa była ta propozycja. I nie poskutkowało, chyba tylko na chwilę, ja widze, że ona tez się boi uczuc, nie umie mi ich okazac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiadomo co lepsze
Czym sie objawil ten szal, do ktorego brat cie doprowadzil?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja zejdę, a on mi będzie pluł do jedzenia, rzucał się po ziemi, kopał mnie, zaczynał i matka ma pretensje, że daje sie prowokowac...! no dziś położył nogi na stole jak jadłam.. ma 8 lat...ona każe go omijac i nie zwracac uwagi, bo jest wojna..! czyli w ogóle to mam zamieszkac w pokoju, nie wychodzic..! jeszcze kibla i wanny mi tam brakuje :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja zejdę, a on mi będzie pluł do jedzenia, rzucał się po ziemi, kopał mnie, zaczynał i matka ma pretensje, że daje sie prowokować...! no dziś położył nogi na stole jak jadłam.. ma 8 lat...ona każe go omijać i nie zwracać uwagi, bo jest wojna..! czyli w ogóle to mam zamieszkać w pokoju, nie wychodzić..! jeszcze kibla i wanny mi tam brakuje :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Stokrotunia18181818
postaram sie ogarnac twoj problem obiektywnie.przeczytalam wsszystko i zauwazylam,ze o wsystko obwiniasz matke. zarazem zachowujesz sie jak typowa ofiara "jak nawet kupuje jakąś rzecz, w moim guście, a wiem, że mamie się nie spodoba to od razu czuje się jakaś gorsza," w kazdym twoim poscie,zdaniu jest zal do matki. "a tym bardziej, że ona nie rozmawiała ze mną nigdy na TE tematy, to niech nie ma o nic pretensji, " " sama podejmuje decyzje za siebie." to juz inna sprawa.z jednej strony zachowujesz się jak bezbronne dziecko ktore skrzywdzili a z drugiej podkreslasz ze jestes dorosla i sama decydujesz. nie winie cie za nic ani nie bronie twojej matki,nie jestem sądem ani zadna wyrocznia. ale moze zastanow sie troche nad sobą.i nad pewna prawda zyciowa ze nikt nie jest idealny.nawet rodzice. mnie ojciec lał.nie zawsze ale czasami jak wpadł we wscieklosc.oczywscie nie bylo to katowanie ale potrafił porzadnie zdzielić.nie bylo mi fajnie.bylam na niego zla,w tajemnicy pisalam na scianie tajnym szyfrem WBD.wszystko bedzie dobrze. a jednak... teraz on nie zyje,zmarł kilkanascie lat temu.a ja oddalabym wszystko doslownie wszystko zeby tylko zył. a wracajac do tematu pomysl czasem o twojje matce niekrytycznie.bo z kazdego twojego postu wyczuwa sie krytyke. masz pewne oczekiwania wobec matki.wstydzisz sie o tym jej powiedziec. wiec albo powiedz albo nie oczekuj ze ona domysli sie sama.mysle ze dba o ciebie jak potrafi.niekazdy jest wylewny.sa tez i matki nadopiekuncze,chcialabys taką? albo matke kumpelę?znam taki uklad-uwierz,ze corka wcale nie jest z tego powodu szczesliwa.ona chce miec matke-oparcie a nie laske po 40 za ktora ogladają sie jej kumple.w kazdym ukladzie sa plusy i minusy.wiec jesli ci to nie pasuje i nie pisze tego zlosliwie to pomysl o usamodzielnieniu sie.jestes dorosla,mozesz pracowac. znam wiele przypadkow gdzie byla bieda,brak perspektyw,ale jak mlodzi sie uprą to potrafia.tylko moze ty jestes przyzwyczajona do luksusu i wcale ci to nie pasuje aby byc juz na swoim?bo trzeba wstawac o 6 rano i isc do pracy a uczyc sie np zaocznie.ale znam tez chlopaka z rodziny lekarzy,ktory studiuje dziennie a w kazdej chwili wolnej i wakacje dorabia w gastronomii.i nie dlatego ze musi.sam chce.a czy ty czuejsz sie na silach by sie sama utrzymywac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja zejdę, a on mi będzie pluł do jedzenia, rzucał się po ziemi, kopał mnie, zaczynał i matka ma pretensje, że daje sie prowokować...! no dziś położył nogi na stole jak jadłam.. ma 8 lat...ona każe go omijać i nie zwracać uwagi, bo jest wojna..! czyli w ogóle to mam zamieszkać w pokoju, nie wychodzić..! jeszcze kibla i wanny mi tam brakuje :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogarnac twoj problem obiektywn
postaram sie ogarnac twoj problem obiektywnie.przeczytalam wsszystko i zauwazylam,ze o wsystko obwiniasz matke. zarazem zachowujesz sie jak typowa ofiara "jak nawet kupuje jakąś rzecz, w moim guście, a wiem, że mamie się nie spodoba to od razu czuje się jakaś gorsza," w kazdym twoim poscie,zdaniu jest zal do matki. "a tym bardziej, że ona nie rozmawiała ze mną nigdy na TE tematy, to niech nie ma o nic pretensji, " " sama podejmuje decyzje za siebie." to juz inna sprawa.z jednej strony zachowujesz się jak bezbronne dziecko ktore skrzywdzili a z drugiej podkreslasz ze jestes dorosla i sama decydujesz. nie winie cie za nic ani nie bronie twojej matki,nie jestem sądem ani zadna wyrocznia. ale moze zastanow sie troche nad sobą.i nad pewna prawda zyciowa ze nikt nie jest idealny.nawet rodzice. mnie ojciec lał.nie zawsze ale czasami jak wpadł we wscieklosc.oczywscie nie bylo to katowanie ale potrafił porzadnie zdzielić.nie bylo mi fajnie.bylam na niego zla,w tajemnicy pisalam na scianie tajnym szyfrem WBD.wszystko bedzie dobrze. a jednak... teraz on nie zyje,zmarł kilkanascie lat temu.a ja oddalabym wszystko doslownie wszystko zeby tylko zył. a wracajac do tematu pomysl czasem o twojje matce niekrytycznie.bo z kazdego twojego postu wyczuwa sie krytyke. masz pewne oczekiwania wobec matki.wstydzisz sie o tym jej powiedziec. wiec albo powiedz albo nie oczekuj ze ona domysli sie sama.mysle ze dba o ciebie jak potrafi.niekazdy jest wylewny.sa tez i matki nadopiekuncze,chcialabys taką? albo matke kumpelę?znam taki uklad-uwierz,ze corka wcale nie jest z tego powodu szczesliwa.ona chce miec matke-oparcie a nie laske po 40 za ktora ogladają sie jej kumple.w kazdym ukladzie sa plusy i minusy.wiec jesli ci to nie pasuje i nie pisze tego zlosliwie to pomysl o usamodzielnieniu sie.jestes dorosla,mozesz pracowac. znam wiele przypadkow gdzie byla bieda,brak perspektyw,ale jak mlodzi sie uprą to potrafia.tylko moze ty jestes przyzwyczajona do luksusu i wcale ci to nie pasuje aby byc juz na swoim?bo trzeba wstawac o 6 rano i isc do pracy a uczyc sie np zaocznie.ale znam tez chlopaka z rodziny lekarzy,ktory studiuje dziennie a w kazdej chwili wolnej i wakacje dorabia w gastronomii.i nie dlatego ze musi.sam chce.a czy ty czuejsz sie na silach by sie sama utrzymywac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, chce skończyć szkołę, a nie będę pracować przecież w czasie szkoły.. więc póki co to odpada, ale nie dlatego, że nie chce. mam do niej żal, wielki żal, ale wiem, że zrobiłam źLE I NIE JESTEM łATWYM DZIECKIEM i nigdzie tego nie kryłam, bo napisałam kilka spraw z mojego życia, których wolałabym nie pamiętać, a wszystko po to, żeby pokazac, że moja wina też jest duża.. ale nie śmiem zaprzeczyć, że te rzeczy, które robiłam źle, to robiłam przez nią.. to żadne usprawiedliwienie, bo ja otwarcie mówię o swojej winie i wiem, że jest spora, ale tu w tym temacie skupiłam się na mamie, bo swoje o sobie wiem a bardziej chciałabym zrozumieć Ją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogarnac twoj problem obiektywn
piszesz ze masz 18 lat i 8 lat bylas jedynaczka a brat ma 8 lat to zgodnie z tym powinnas miec 16 ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogarnac twoj problem obiektywn
widze ze ciagle wracasz do przeszlosci i tych ciemnych sprawek ktore robilas.to juz niewazne!! juz to zrozumialas i nie wracaj do tego,nie pisz to moja wina.niewazne czyja wina to juz bylo i zrozumialas.i swietnie:) chcesz skonczyc szkole ok-mozesz pogadac z rodzicami czy nie dawaliby ci jakiejs kwoty na wynajem i skromne utrzymanie a reszte dorobisz w wekendy.skromnie bo skromnie ale wiele mlodych tak zyje. ile jeszcze tej szkoly? poza tym z tego co wiem,mozesz wystapic sądownie o alimenty na siebie na czas twojej nauki,poniewaz ci sie jaknajbardziej nalezą,no moze nie teraz gdy jestes na matki utrzymaniu ale gdybys sie wyprowadzila to jaknajbardziej.uwierz jak sie bardzo czego chce to mozna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogarnac twoj problem obiektywn
ten mlodszy ma takie odpaly bo wyczaił,ze to na ciebie dziala.i dlatego ci dokucza a wrazie czego leci do mamy na skargę.moze zmien metode? postanow soebie ze chocby niewiem co chocby pluł ci do zupy,rwał za wlosy i kopał ty nie bedziesz sie wsciekac a nawet na to zwraca uwagi(oczywiscie poza obroną wlasną:) ).i wcale ci to nie zepsuje humoru(chocbys na poczatku nawet miala tylko udawac).uwierz,ze po jakims czasie mały zrozumie ze to juz na ciebie nei dziala,ze jestes nie do zdarcia i da spokoj.dzieci nieraz tak postepują. badają kogo mozna manipulowac.oczywiscie wcale to niedobre.ale tak sprobuj.to naprawde swietna metoda:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogarnac twoj problem obiektywn
ale z rodzice maja jaknajbardziej obowiazek alimentowania dziecka dopoki sie uczy zdaje sie do 26 roku zycia.to jest twoje prawo.uczyszs ie wiec musza ci dawac kase na utrzymanie.poczytaj w necie,wpisz hasła "alimenty na dorosle dzieci".i to jaknajbardziej do twojej reki powinny trafiac te pieniadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buecia
a jak sie odnosi do twoich braci ? tez jest taka? Moja matka nigdy ze mną nie rozmawiała, nie była zgoirzkniała, porpostu nie potrafi nawiązywać kontaktów, bo jest osobą bardzo skrytą no i chyba niespecjalnie jej na tym zależało. Rezulatatem mam porąbaną psychikę, nie potrafie nawiazywac kontaktów z ludzmi, bo rodzice nigdy nie nauczyli mnie rozmowy. . Taka prawda, dziecko wszystko wynosi z domu. I kazdy brak rozmowy i ciepla deformuje jego psychike w jakims stopniu. teraz mam depresje, nerwice itd.. bo latami nikt na mnie nie zwracał uwagi. Nie potrafię myslec o sobie dobrze... Moja rada: znajdz sobie jakas przestrzen tylko dla siebie, niech nie bedzie tam mamy i taty.. zacznij zyc swoim zyciem, bo to rozpamietywanie doprowadzi cie tylko do choroby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogarnac twoj problem obiektywn
Należy zauważyć, że w polskim prawie rodzice mają obowiązek alimentacyjny w stosunku do dzieci, które nie mogą jeszcze utrzymać się samodzielnie. Oznacza to, że dzieci, które ukończyły wprawdzie 18 lat, ale kontynuują naukę, lub poszukują pracy, a których środki finansowe nie wystarczają na własne utrzymanie, mogą żądać od rodziców alimentów na swoją rzecz. Rodzice mają obowiązek zaspokajać potrzeby takich dorosłych dzieci w zależności od usprawiedliwionych potrzeb dzieci oraz ze względu na własne możliwości finansowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam podobny problem. kiedys probowalam nie raz przytulic mame, to kiedy ja obejmowalam stala jak bryla lodu ze zwieszonymi rekami i mowila 'juz?'. nie zywi do mnie zadnych uczuc, oprocz urazy, braku zaufania i zawiedzenia, ze nie ejstem taka jak ona chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dziś od nowa..;/ dość, że kolejną noc przepłakałam.. to jeszcze ona mnie wyprowadziła z równowagi.. szukałam rano mojej kosmetyczki, a nie mogłam znaleźć pytam jej, czy widziała -spokojnie... to mi mówi, że w łazience, okazało się, że nie i mówię jej, że nie ma to zaczęła się drzeć, że ona nie ruszała, że nie wie, wydzierała się.. wybuchłam, bo ja mówię spokojnie, a ona zaczęła się drzeć w wniebogłosy jakby nie umiała normalnie powiedzieć...!!!! powiedziała też, że nie może już na mnie patrzeć i żebym szła do roboty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogarnac twoj problem obiektywn
oczywiscie to niemile ale uwierz prawie w kazdym domu sa podobne problemy,klotnie...hmmm...ja bym ci radzila sie bardziej wyluzowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×