Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mamuśka1978

Święta w rodzinie wielodzietnej

Polecane posty

Gość zuzakkk
ta, poczynili oszczędności, poczynili owszem kroki ale w robieniu kolejnych dzieci. Jezeli mieliby oszczędności to nie pisałaby tutaj na forum o braku pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sorry ale ludzie
mający tylko 1 dziecko też mogą stracić pracę (niezależnie od wykształcenia) i zostać na lodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sonyya
a ja mam 4 dzieci i co też mnie zjedziecie ?? też w tym roku będą cieższe święta bo zabrali mi rodzinne ale damy radę , dlaczego w tym kraju jak ktoś ma więcej dzieci niż 2 to odrazu dziecioroby nieodpowiedzialne ??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jacy wy jestescie
wredni. Czytajac te wypowiedzi jestem w szoku, nie ma co liczyc na wsparcie nawet słowne;/ dlatego ze maja 3 dzieci od razu nazywacie ich dziecorobami?Dla mnie to jest przykładowy model rodziny- 3 to dla mnie w sam raz, i nie jest to rodzina wielodzietna. Są rodziny w których jest wiecej dzieci i żyja godnie, i nie wiem co wam przeszkadza ilosc?! A jesli chodzi o pieniadze, każdemu może sie powinąc noga, niezaleznie czy macie 1 dziecko czy 6 dzieci! Wbijcie to sobie do tych baniek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uważam że każdy kto
decyduję się na dziecko - nie ważne czy na 1 czy na 8, powinien to robic z głową i przede wszystkim z rozsądkiem. Bo naprawdę nie sztuka zrobić dziecko i pleść banały o tym, że nie jest się materialistą ani egoistą i miłość do życia wystarczy na zmianę ze stękaniem o złej polityce rodzinnej bo rząd nie chce finansować nieprzemyślanego rozrodu. Ja mam jedno dziecko. Nie zarabiamy miliardów i niestety mamy ta świadomość że dziś pracujesz a jutro już nie. Dlatego konsekwentnie co miesiąc, lub przy okazji jakichś premii czy dodatkowych pieniędzy odkładamy coś na konto. Ostrozność nie zaszkodzi bo jeśli w najgorszym wypadku oboje stracimy pracę to nie będzie to oznaczało że od razu mamy iść żebrać pod kościół. Nie są to duże kwoty. Czasami jest to tylko 50 zł bo akurat mały się rozchorował i były potrzebne drogie leki, w lepszych miesiącach to nawet i 300zł jesteśmy w stanie odłozyć. Wiele ludzi nam mówi że głupi jesteśmy bo po co odkładamy te pieniądze skoro mamy tylko jedno dziecko bo ktoś tam ma 5 dzieci i nawet złamanego grosza nie odkłada. I uważam że to jest nieodpowiedzialność, brak myslenie o przyszłości. Fajnie że się komuś układa ale w dzisiejszych czasach to może się zmienić bardzo szybko. Nie ważne ile kto ma dzieci, ważne ile kto mysli o przyszłości. Jeśli ktoś jest odpowiedzialnym człowiekiem to będzie za wczasu chomikował jakieś zaskórniaki aby potem nie biedować na zły świat i ludzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam czwórkę dzieci. Ale całkiem odmienne podejście. Po prostu MUSIMY pracować,żeby nasze dzieci miały normalne dzieciństwo. I to nie jest kwestia tego,że zaplanowałam sobie 4 dzieci bo miałam oszczędności, tylko wiem,że zawsze będziemy pracować. Jakoś niezależnie od kryzysu nigdy nie mieliśmy z mężem problemów ze znalezieniem pracy, a jak się zaczął kryzys i zarobki zaczęły spadać po prostu zmieniliśmy branżę. Może nie mamy kokosów, ale mieszkamy w prywatnym domu, więc odpada nam czynsz, a mąż sam przywozi drzewo na opał, bo ma umowę z leśniczym... Trzeba się trzymać a nie zrzędzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ROR
"dlatego ze maja 3 dzieci od razu nazywacie ich dziecorobami?" ja nikogo nie nazywam dzieciorobem - ale fakty sa takie, ze jak sie ma 3 dzieci to sie je splodzilo/powolalo na swiat. Sadze, ze inni tak ich okreslaja bo ich to denerwuje - nie samo posiadanie 3 i wiecej pociech tylko to ze czesciej te rodziny musza brac jakies dodatkowe swiadczenia itp. z ich podatkow. Tak jak ktos wzcesniej napisal, ze zabrali im rodzine - tzn. ze ta rodzina sama nie ejst w stanie funkcjonowac - musimy ja jako podatnicy finansowac i to niektorych denerwuje.. Znam wiele rodzin z trojka dzieci - i zapewaniam ze te dzieci zyly na poziomie ponadprzecietnym bo ich rodzice o to zadbali - PRACUJAC a nie zebrzac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czasami jest tak
ze zasiłek rodzinny zostaje przyznany nawet wtedy jak 2 osoby pracują. Nie każdy zarabia po kilka tysięcy miesięcznie, niektórzy żyją za najniższą krajową. Tak więc nawet ten zasiłek rodzinny który wynosi aż 68 zł idzie z ich podatków (bo pracują) a nie waszych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mają 3 bo ich było
stać. Ale różnie się w życiu układa mąż stracił prace i nagle nie mają środków do życia. Każdemu może się to przytrafić. Ty masz jedno i nagle pieprznie cię samochód, maż wpadnie pod pociąg i tak samo dziecko nie będzie miało co do buzi włożyć. Od taki los i tyle. 3 dzieci to zwyczajna rodzina. Sama z takiej się wywodzę. Nikt nie jest w stanie zaplanować sobie przyszłości. Ktoś napisał "trzeba myśleć na przód" Nie da się! Nie da się wszystkiego przewidzieć. Wczoraj staliśmy na światłach na pasie dla prawo skrętów. Przed nami jeszcze jedno auto i powiedziałam do męża. Teraz są trzy możliwości. Albo przejedziemy na tych światłach albo nam się auto zepsuje, albo tym przed nami. światła się zmieniły na zielone a gość Tirem z pasa obok do jazdy na wprost skręcił przed autem które stało przed nami i spowodował wypadek. Nie przejechaliśmy. Stało się coś czego nie byłam w stanie przewidzieć, coś wręcz niemożliwego! Podobnie z życiem. Nie jesteś w stanie zaplanować sobie wszystkiego. Czasem Wszystko jest cacy i w jednym momencie dopada cię milion różnych problemów- utrata pracy, której w ogóle wczoraj byś się nie spodziewał, nagła choroba, kradzież domu albo pożar itd itp. Ile razy się zdarza ze ktoś cie klepie po ramieniu i mówi "świetnie świetnie jesteś najlepszy" a następnego dnia przyjmują kogoś innego na twoje miejsce bo im wypadła nagle redukcja etatów. Autorka nie biadoli, ze nie będą mieli z czego żyć bo maż będzie siedział w domu itd. Pisze że teraz przed świętami ciężko znaleźć prace i ze te święta będą dla nich trudne. Myślę że staną znów na nogi ale wiadomo, że to trochę potrwa, a wy się rzuciłyście na tą rodzinę jakby co najmniej autorka napisała ze mają 12 dzieci a maż się załamał bo w sklepie brakło dziś wina w kartonie i święta będą nieudane. Weźcie na wstrzymanie. To nie prawda, ze w dzisiejszych czasach 3 dzieci to dużo. Zawsze były rodziny liczniejsze i mniej liczne i zawsze będą tylko nie widzę powodu toczenia o to sporów. Tak samo stracić wszystko może rodzina z jednym jak i z 3 dzieci. Ktoś napisze zapewne że jedno łatwiej wtedy nakarmić. Zgadzam się i jako kontr argument podam, ze najłatwiej w takiej sytuacji nakarmić psa bo zje wszystko co znajdzie na śmietniku i nie będzie wybrzydzał więc co? Powinniśmy zrezygnować z dzieci i przerzucić się na hodowlę psów? Bo przecież nikt z nas nie wie co go jutro czeka więc nie zależnie od tego czy na pracę czy jej nie ma i ile zarabia to nie powinien porywać się z motyką na słońce i "robić" sobie dzieci bo "ciężkie mamy czasy". Przemyślcie to trochę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widackto pieprzniety
przezorny zawsze ubezpieczony i ma odłożoną pulę pieniędzy na taką sytuację, a co do pieprznięcia przez samochód, to uważaj, bo ciebie moze pieprznąć, przecież autorkę i jej męża nic nie pieprznęło, tylko nie ma pracy a to jest różnica. A rodząc 3 dzieci przy takiej sytuacji jaka panuje w naszym kraju to całkowita głupota nie mając dobrego zaplecza finansowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mają 3 bo ich było
oczywiście ze mnie również może nie jestem wybranką losu. Zaplecze finansowe? Myślę, ze jakby tak pozbierać cały majątek autorki to się okaże że wcale nie ma tak mało. Pewnie mają dom, ze dwa samochody, może jakąś działkę. Stracili po prostu płynność finansową, a wiadomo, ze majątek nie tak prosto upłynnić bo zawsze się myśli o dzieciach, że coś im się przekaże. Myślę, ze autorka to pisząc nie miała na myśli, że poumierają z głodu tylko po prostu nie będzie mogła pozwolić sobie na wspaniałe prezenty i wypasioną choinkę. A dla każdej matki to jest przykre bo chciałaby dla swoich dzieci gwiazdkę z nieba na co dzień nie mówiąc już o świętach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ROR
"Tak więc nawet ten zasiłek rodzinny który wynosi aż 68 zł idzie z ich podatków (bo pracują) a nie waszych" - nadal tez dostaja z moich pieniedzy bo place podatki. Jesli ktos zarabia najnizsza krajowa i plodzi tojke dzieci to ....sam jest sobie winien. Ktos napisze bo chcieli miec dzieci - no i oki no imaja. Ja nadal chce poleciec na margarite ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a najbardziej rozwalaja mnie
co którzy piszą żeby zrezygnowali z internetu albo "stać was na internet to na jedzenie też" :o Kurwa ludzie! Internet można teraz mieć za 20zł! za to jedzenia na święta nie kupią :o Mogą mieć nawet internet za darmo bo np ktoś z rodziny ma firmę internetową... Pomyślcie czasami, to nie boli :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ROR
"Ale różnie się w życiu układa mąż stracił prace i nagle nie mają środków do życia.Każdemu może się to przytrafić" - zgdazam sie od tego sa oszczednosci/ubezpieczenia "3 dzieci to zwyczajna rodzina. Sama z takiej się wywodzę. Nikt nie jest w stanie zaplanować sobie przyszłości. Ktoś napisał "trzeba myśleć na przód" Nie da się! Nie da się wszystkiego przewidzieć" - wzystkiego sie nie da dlatego ludzie robia oszczednosci na czarna godzine - dla kogos czarna godzina o strata pracy a dla kogos pozar - od tego ostateniego sa osobne ubezpieczenia "le razy się zdarza ze ktoś cie klepie po ramieniu i mówi "świetnie świetnie jesteś najlepszy" a następnego dnia przyjmują kogoś innego na twoje miejsce bo im wypadła nagle redukcja etatów" - oki ja doswiadczylam straty pracy/ redukcji ale mialam spore osczzednosci wiec zaczelam szukac kolejnej pracy "Pisze że teraz przed świętami ciężko znaleźć prace i ze te święta będą dla nich trudne." - dla mnie swieta tez beda trudne bo ...nie polece na margarite ;-( "Myślę że staną znów na nogi ale wiadomo, że to trochę potrwa, a wy się rzuciłyście na tą rodzinę jakby co najmniej autorka napisała ze mają 12 dzieci a maż się załamał bo w sklepie brakło dziś wina w kartonie i święta będą nieudane" - na nikogo sie nie rzucam tylko dlaczego mialabym wspolczuc bardziej autorce skoro zaplanowala sobie zycie z 3 dzieci nie majac na to pieniedzy? to tak jakbym chciala wspolczucia od Was bo lece na margarite a po wyladowaniu nic mi juz nie soztanie bo wszystko wydam na bilet?;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mają 3 bo ich było
ror weź pod uwagę ze nie zarabiaj ą na pewno najniższej krajowej. Trzeba mieć dochód na 1 członka rodziny nie przekraczający 500 zł czyli muszą mieć dochód poniżej 2,5 tysiąca . 2,5 tysiąca to na prawdę nie jest średnia krajowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ROR
" Myślę, ze autorka to pisząc nie miała na myśli, że poumierają z głodu tylko po prostu nie będzie mogła pozwolić sobie na wspaniałe prezenty i wypasioną choinkę" - no to prawdziwy dramat ;-) az mi sie lza w oku zakrecila;-) "A dla każdej matki to jest przykre bo chciałaby dla swoich dzieci gwiazdkę z nieba na co dzień nie mówiąc już o świętach" - nie rozumiem dlaczego swieta sa bardziej wyjatkowe, ale to moze dlatego ze ich nie obchodze? a swoja droga wiesz jakie to przykre dla osoby kt nie obchodzi swiat i nie moze sie na ten czas udac na margarite? ;-) to jest dopiero PROBLEM!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mają 3 bo ich było
no widzisz ja tak samo współczuje autorce z jej trójką jak i rodziną z jednym dzieckiem którym się nagle wszystko posypało. Tu nie chodzi o ilość dzieci tylko o to ze sytuacja stała się trudna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mają 3 bo ich było
no widzisz ja tak samo współczuje autorce z jej trójką jak i rodziną z jednym dzieckiem którym się nagle wszystko posypało. Tu nie chodzi o ilość dzieci tylko o to ze sytuacja stała się trudna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ROR
"Internet można teraz mieć za 20zł! za to jedzenia na święta nie kupią " - no tak ;-) stara polska tardycja - "zastaw sie a postaw sie", bardzo smutne;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ROR
"Tu nie chodzi o ilość dzieci tylko o to ze sytuacja stała się trudna" rozumie, bo nieraz bywalam w trudnej sytuacji. wszystkiego nie przewidzisz, ale czesc rzeczy tak - dlatego najprostsza forma jest robienie oszczednosci - a coz ja poradze ze to niepopularna metoda .. rozsadni ludzie mysla o jeden krok naprzod - a zwlaszcza powinni Ci co to dzieci maja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mają 3 bo ich było
nie polska z tego co wiem to choinki przywędrowały z Niemiec, a mikołaj z ameryki. To nowa komercyjna tradycja. Dawniej na choince wieszało się jabłka orzechy i czekoladę a pod choinką leżały mandarynki. Teraz na choinkach (wartych 300 zł) wiesza się ozdoby warte 500 zł a pod choinką leży pół hipermarketu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mają 3 bo ich było
odpowiem na swoim przykładzie. Mam oszczędności. Śmieszne co prawda (na Margaritę bym może poleciała ale już bym nie miała za co wrócić ) :P Ale gdyby mąż stracił prace to nie wydałabym tej kasy na święta bo bym ją zostawiła "na czarną godzinę". Założyłabym temat na forum, poużalała się trochę (bo użalać się lubię i sprawia mi to frajdę a potem czuję się "oczyszczona") a potem zrobiła barszcz z torebki i odgrzewane krokiety, a dzieciom kupiła po kolorowance, a kasy bym nie ruszyła bo to nie jest czarna godzina. Dla mnie czarna godzina będzie wtedy kiedy ktoś zachoruje i te pieniądze będą potrzebne na ratowanie czyjegoś życia. Po to je odkładam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ROR
"nie polska" - ja mialam na mysli tradycje "zastaw sie a postaw sie" kt wystepuje nie tylko przy okazji swiat ale tez np wesel czy chrztow ;-) a tym sesnsie polska a ceny choinek sa mi zupelnie obce bo nigdy takiej nie zakupilam ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mają 3 bo ich było
ja nabyłam żywa po 21,80 Potem ją wywalę i zapomnę... Wiem wiem powinnam kupić w doniczce a potem iść do lasu i zakopać. Nawet to rozważałam ale znając sprzedawców to te doniczkowe są wykopywane specjalnie na święta i ich system korzeniowy prawie nie istnieje więc i tak uschną po wigilii... Ubrałam ją w pierniczki zawieszone na nitce i "ozdoby" z masy solnej które wytrwale robiliśmy z dzieciakami cały piątek. Wygląda strasznie. Piękna jest tylko wtedy kiedy zgasi się światło. Ale dzieci miały frajdę i chyba o to w tym chodzi. Nie czuję magi świąt. Jedyna magia to śmiech moich dzieciaków, a że im na prawde materialnie niewiele potrzeba do szczęścia (przynajmniej chwilowo) to nie ma u nas żadnego "zastaw się a postaw".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żeby móc oszczędzać
to najpierw trzeba przyzwoicie zarabiać. Oboje z mężem pracujemy, mamy 1 dziecko i stać nas na przeciętne życie ale nie stać już nas na to by żeby odkładać co miesiąc taką kwotę, która pomogła by na czarną godzinę. Pomyślcie ile trzeba by odkładać miesięcznie by w razie utraty pracy wyżyć z oszczędności przez kilka miesięcy. Ostatnio uśmiałam się ze znajomą która opowiadała, że ktoś tam z jej rodziny założył jej ksiązeczkę kilka lat temu na którą wpłacał jej co miesiąc po 40 zł żeby miała na "wesele". Uzbierało się tego aż 2 tys i zlikwidowała tą książeczkę i kupili sobie ze swoim facetem lodówkę i wersalkę do domu bo ta kwota na wesele na pewno by nie wystarczyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ROR
no to w duzej mierze sie z Toba zgadzam sądze, że wyskosc oszczednosci zalezy od oczekiwan i pzoiomu na kt uwazamy za stosowne zyc - Ty mowisz ze masz smieszne, dla kogos beda smieszne a inni Ci pozazdroszcza ze takie wysokie, tak wiec glowa do gory;-) mi tez sie wydaje, ze czarna godzina to cos naprawde niespodziewanego - jak choroba bliskich ale uzalac sie nie lubie bo jestem z natury pogodna ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ROR
"to najpierw trzeba przyzwoicie zarabiać. Oboje z mężem pracujemy, mamy 1 dziecko i stać nas na przeciętne życie ale nie stać już nas na to by żeby odkładać co miesiąc taką kwotę, która pomogła by na czarną godzinę. Pomyślcie ile trzeba by odkładać miesięcznie by w razie utraty pracy wyżyć z oszczędności przez kilka miesięcy" to prawda trzeba zarabiac i podwyzaszac swoje kwalifikacje, a czasem nawet zmienic miejsce zamieszkania - jak komus nie zlezy na pieniadzach to nie musi - jest wolny wybor. Ja odkladalam co miesiac ok 70-80% pensji i teraz spokojnie mam oszczednosci ;-) aha, przy czym nie nabralam zadnych kredytow w gornych mozliwosciach finansowych zeby potem nie miec takich wlasnie problemow;-) ale rozumiem, ze niektorzy w zyciu stawiaja na rodzine i dzieci, a nie na pieniadze - kazdy ma co sobie wybral "Uzbierało się tego aż 2 tys i zlikwidowała tą książeczkę i kupili sobie ze swoim facetem lodówkę i wersalkę do domu bo ta kwota na wesele na pewno by nie wystarczyła" - wesela na 100 -sobow rodzine pewnie nie, ale na slub i obiad dla najblizszych mogloby wystarczyc swoja droga to zabawne ze ktos przez cale zycie zbiera kase na jdena z wielu imprez jaka jest wesele;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mają 3 bo ich było
Oj zgadam się z tym. Wesele to sens życia. Nie ważne już co będzie później. Ważne żeby ten dzień był tak wypasiony jak się da bo to "najpiękniejszy dzień w życiu." Ja w moim życiu miałam już wiele pięknych dni. Wzruszyłam się na swoim ślubie, czułam wyjątkowo (mimo, ze miałam wesele tylko dla najbliższej rodziny), ale zdarzył się już taki jeden moment, który przebił wesele 100 krotnie. I miałam wtedy na sobie poplamioną koszulę nocną a nie suknie za 5 tysięcy. Ale prawda jest taka że każdy lubi co innego. Jedni umierają z zachwytu przed ołtarzem, inni sens życia znajdują na Margaricie :P a innych ten "najważniejszy dzień w życiu" dopada kiedy pierwszy raz trzymają w ramionach swoje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ROR
no tak o gustach sie nie dykutuje ;-) a margarite to tylko zachcianka nie sens zycia - tak jak inni maja zachianke przezyc "wypasione" swieta;-) ja mialam na mysli to, ze nie rozumiem jak jedna impreza w zyciu moze byc az tak wazna - nie mam na mysli samego slubu - bo ten pewnie wiele nie kosztuje tylko wlasnie impre po, potocznie zwana weselem ;-) doceniam fakt, ze slub moze byc dla kogos wazny - troche nie rozumiem dlaczego ale doceniam. natomiast impreza ? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to chyba tak jest
Większość liczy ze się "zwróci" a nawet wyjdą na plus. Inni wychodzą z założenia "u Wieśka i Cześki było na 100 osób u mnie będzie na 200" A jeszcze inni to po prostu perfekcjoniści i zawsze wszystko muszą mieć dopięte na ostatni guzik więc skoro różowe baloniki to i różowe etykietki na wódce, różowy motyw na samochodzie i różowe dodatki wstawiane komputerowo na fotkach w zakładzie fotograficznym. Kolejna grupa to tacy którzy myślą "no bo co ludzie powiedzą?! " A ostatnia to taka: "Skoro całe życie będę miała pod górkę i nic dobrego już mi się nie trafi to chociaż wesele będzie zajebiste."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×